Co byście zrobiły, gdyby facet przestał z wami gadać?

[Bruma_w_Hogsmeade]

Związek na odległość, jemu ostatnio się posypało i tak wątłe zdrowie, a z rozmawiania kilka godzin dziennie przeszedł na wymianę dosłownie kilku wiadomości dziennie, ignorowania moich wiadomości, lub kwitowaniem ich "ok", "tak", "nie". Sytuacja trwa już kilka tygodni.

Co byście zrobiły jakbyście na prośby o spędzenie czasu słyszały "źle się czuję, nie myśl o sobie", "ok", "aha"?
To znaczy to nie jest tak, że wymagam od chorego człowieka rozmów. Po prostu kiedyś był równie chory (zaostrzenie problemów) a rozmawiał kilka godzin dziennie, więc obawiam się, że to jego odsuwanie się, nie dzieje się z powodu choroby. Mogę się oczywiście mylić i może za jakiś czas poczuje się lepiej i znowu będzie gadał przez cały dzień. Ale może nie.
Co byście zrobiły w takiej sytuacji?

[minttee]

Co to znaczy 'prośby o spędzanie wspólnie czasu' ?
Jeśli w jakiejkolwiek relacji musisz się o to prosić, to jest bez sensu. Związki na odległość są ogólnie ciężkie, osobiście się do takich nie nadaje, ale co kto lubi.

Jak dla mnie facet ewidentnie się wycofuje, ochładza kontakt żeby w końcu całkowicie związek zakończyć albo doprowadzić do sytuacji, w której nie wytrzymasz takiego zlewania i sama to zrobisz.
Nawet jeśli ma jakiś problem, to powinien umieć z Tobą o tym rozmawiać, a nie zostawiać na boku i 'domyśl się'.
Ja bym Panu podziękowała, bo po co ciągnąć coś na siłę.

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez minttee

Co to znaczy 'prośby o spędzanie wspólnie czasu' ?
Jeśli w jakiejkolwiek relacji musisz się o to prosić, to jest bez sensu. Związki na odległość są ogólnie ciężkie, osobiście się do takich nie nadaje, ale co kto lubi.

Jak dla mnie facet ewidentnie się wycofuje, ochładza kontakt żeby w końcu całkowicie związek zakończyć albo doprowadzić do sytuacji, w której nie wytrzymasz takiego zlewania i sama to zrobisz.
Nawet jeśli ma jakiś problem, to powinien umieć z Tobą o tym rozmawiać, a nie zostawiać na boku i 'domyśl się'.
Ja bym Panu podziękowała, bo po co ciągnąć coś na siłę.

Mówi, że oprócz licznych problemów doszły mu też problemy z oczami i dlatego unika telefonu, ale w sumie te problemy ma od kilku dni, a w poprzednich tygodniach było OK z jego oczami.
Też mi się zdaje, że się wycofuje. Pomyślałam, że poczekam trzy miesiące i jak się nic nie zmieni, to zakończę to.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Mówi, że oprócz licznych problemów doszły mu też problemy z oczami i dlatego unika telefonu, ale w sumie te problemy ma od kilku dni, a w poprzednich tygodniach było OK z jego oczami.
Też mi się zdaje, że się wycofuje. Pomyślałam, że poczekam trzy miesiące i jak się nic nie zmieni, to zakończę to.

ale po co czekasz?
pisalas w innych watkach ze tak wam sie nie uklada ,on cie irytuje ty jego na co ty chcesz czekac dziewczyno?

[Aelora]

Bruma, a to ten facet, który mieszka ze swoją żoną bo nie stać go żeby się wyprowadzić i utrzymać się samemu? Może po prostu żona się nim teraz opiekuje? Bez złośliwości i na poważnie, ale skoro mieszkają razem i jest od niej zależny finansowo to ona jest pierwszą osobą, która przy nim będzie.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Aelora

Bruma, a to ten facet, który mieszka ze swoją żoną bo nie stać go żeby się wyprowadzić i utrzymać się samemu? Może po prostu żona się nim teraz opiekuje? Bez złośliwości i na poważnie, ale skoro mieszkają razem i jest od niej zależny finansowo to ona jest pierwszą osobą, która przy nim będzie.

Ale co ona miałaby przy nim robić? On po prostu źle się czuje, bierze różne leki. Ale nie da się za bardzo nic przy nim robić, jest sprawny, chodzi z psami, gotuje...

Też myślałam, że może coś między nimi się dzieje. Albo mnie z nią zdradził i mu głupio ze mną rozmawiać, dlatego się odsuwa? Ale w ten scenariusz trudno mi uwierzyć...

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Ale co ona miałaby przy nim robić? On po prostu źle się czuje, bierze różne leki. Ale nie da się za bardzo nic przy nim robić, jest sprawny, chodzi z psami, gotuje...

Też myślałam, że może coś między nimi się dzieje. Albo mnie z nią zdradził i mu głupio ze mną rozmawiać, dlatego się odsuwa? Ale w ten scenariusz trudno mi uwierzyć...

Wez przeczytaj to co sama napisalas na poczatku marca tego roku

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Przez to, że czuje się zdradzony (nie zdradziłam go, tylko kłamałam przez rok, że nie gadam z zakochanym we mnie stalkerem-szantażystą) właściwie nie ma do mnie żadnego szacunku. Notorycznie mnie obraża i próbuje dowalić. Potem z kolei za mną płacze i mówi, że mnie kocha, a potem znowu obrzydliwie się do mnie odnosi.
Już minął rok odkąd ucięłam kontakt ze stalkerem, a w naszej relacji jest coraz gorzej. Męczące to. Kiedy opowiadam, że się uczę języka (na co poświęcam wiele godzin dziennie), wysyła w odpowiedzi emotkę rzygów. Jak mówię, że źle się czuję, to mi dowala, żebym u niego współczucia nie szukała, a potem się oburza, że opowiadam o swoim samopoczuciu innym ludziom. Jak zachowa się głupio czy jakoś źle wobec mnie i próbuję podjąć ten temat, to albo mi wrzuca i ucina kontakt na kilka-kilkadziesiąt godzin, albo udaje, że nie słyszy.

Były jakieś rozstania po drodze, ale zawsze wracaliśmy do siebie z płaczem i potem przez kilka dni było dobrze.

co ty chcesz ratowac?na co czekac?
moim zdaniem wy wogole nie jestescie w zadnym zwiazku,on mieszka z zona,dzieli was odleglosc,caly czas sie klocicie ,rzygacie na siebie,czegos ty sie tak uczepila zeby z nim"byc"?

wez to zakoncz

[SteveS]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Ale co ona miałaby przy nim robić? On po prostu źle się czuje, bierze różne leki. Ale nie da się za bardzo nic przy nim robić, jest sprawny, chodzi z psami, gotuje...

Też myślałam, że może coś między nimi się dzieje. Albo mnie z nią zdradził i mu głupio ze mną rozmawiać, dlatego się odsuwa? Ale w ten scenariusz trudno mi uwierzyć...

Nie mógł Cię zdradzić z nią, bo to ją zdradza z Tobą, skoro się nie rozwiódł i z nią mieszka.

[teobromina]

To nie związek, tylko jakaś dziwna relacja, którą, jak wszystko wskazuje, lepiej definitywnie zakończyć. Po co tracić czas, nerwy i energię.

[Cienista28]

Wasza relacja brzmi w najlepszym wypadku dziwnie, w realistycznym toksycznie i schizofrenicznie. Z tego, co wrzucano wyżej facet mieszka ze swoją żoną, ty o tym wiesz i w to brniesz, on zauważalnie ma cię lekko gdzieś. Po co ci to?