2003-06-19, 22:31 | #31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 9 328
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
Asieńka napisał(a):
> Poznałam też wiele par jakby na odwrót, w tym kontekście- facet blacharz Hmmm...w sumie skoro dziewczyny lecą na kasę to dlaczego nie faceci...Ja bym nie mogła być z takim facetem (zresztą jestem skromną studentką to raczej tacy by mnie nie chcieli ). Albo te dziewczyny są strasznie zaślepione albo im to nie przeszkadza tzn. to, że faceci lecą na ich kasę.... Kamila |
2003-06-19, 22:31 | #32 |
Zakorzenienie
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
isia.:tak? ty też filozof? a gdzie studiujesz i na którym roku? ja jestem na IV roku w toruniu na UMK.fajnie spotkac kogoś z "branży".hehe.
ps.a w reklamie to bym chciała pracować...przemyślałam sprawę i to jest chyba to.muszę się rozejrzeć za jakąś praktyką w agencji reklamowej. dla filozofów |
2003-06-19, 22:33 | #33 |
Zakorzenienie
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
ojojoj-zaśmiecamy wątek gadaniną nie na temat.przepraszam....
|
2003-06-19, 23:25 | #34 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 65
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
No to ja jeszcze tak troszke zasmiece wateczek ( no bo gdzie mam odpowiedziec )
Jestem dopiero na pierwszym roku na uniwerku gdanskim Nad praca na razie nie mysle Pozdrowionka |
2005-04-20, 21:52 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 527
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
Podciągam starą dyskusję: czy dziewczynie wypada zrobić pierwszy krok?
|
2005-04-21, 11:40 | #36 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: moje miasto;P
Wiadomości: 1 073
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
ihihih, teraz ja sie wypowiem (-:, fajny temat , chętnie go podciagnę rowniez(-: Zacznę może od tego, że przeważnie wyczuwamy, czy ktoś jest nami zainteresowany czy też nie. Jestem raczej staroświecka i uważam, ze to facet powinien poderwać dziewczynę, ale różnie to w życiu bywa. Kiedy podobał mi się jakiś facet, wysyłałam mu określone sygnały, aby to zauważył, jednak przeważnie byli to faceci, ktorych już znalam i wiedzialam mniej więcej, czy mam jakieś szanse, czy też nie mam. I, niestety, najczęściej bywało tak, że owe szanse byly ogromne, jednak tych facetów paraliżował strach, bo uznawali mnie (tak, jak Asia napisala) za dziewczynę "z wyższej półki"(to dziwne, bo ja mam duuużo kompleksów) i obawiali się, że (to slyszalam doslownie od nich i na wlasne uszy): na pewno ich zostawię po tygondniu, bo wokol mnie kręci się tyle facetów, na pewno jestem "latwa" albo znowu za trudna, na pewno jestem zarozumiala, wolą mnie podziwiać z daleka, boją się, że za bardzo zaangażują się w związek ze mną... Kiedy niektórzy z nich decydowali się jednak zbliżyć do mnie i tworzyliśmy jakiś tam zwiazek, ich zazdrość była baaaardzo męcząca, najchętniej kazaliby mi siedzieć w domu, a o pojsciu na imprezke nie bylo mowy ("bo jakiś facet cię poderwie, bo tyle tam facetów jest"). Wkurzalo mnie to bardzo i zastanawialam się, co tu zrobić, bo przecież tak się żyć nie da. "pobrzydzić się" czy co?? Już sama nie wiedzialam o co chodzi. I zaczełam myśleć, że dziewczyny uwazane za przeciętne mają naprawde łatwiej. zawsze zachowywalam się swobodnie, nie bylam nieśmiala, ale sama nie odważylabym się poderwać faceta, ktorego nie znam!!!!. Jednak kiedys musi być ten pierwszy raz, ihihih. I był. Stwierdzilam, ze może ze mną coś nie tak, że moze faktycznie powinnam sama przejąć inicjatywę i pokazać, że nie jestem niedostępną, napuszoną lalką (chociaż taka nie bylam, ale tak mnie odbierano)... I pzrejęłam. Poszlysmy z koleżanką do pubu oblać zakonczenie praktyk i pojawil się tam kolega tej kolezanki ze swoim kolegą, ktorego ja nie znalam. I ów "kolega kolegi" spodobal mi się baaaaaaardzo. Stałysmy z koleżanką przy barze, a ja, niby mimochodem, puscilam perskie oczko do owego "kolegi kolegi". No i tak się zaczęło. Podeszlyśmy do nich, kolezanka zaczela gadac ze swoim kolegą, a ja z tym moim upatrzonym. I tak już sobie gadamy prawie 4 lata ((((-:
W tym wypadku opłaciło się, jednak uważam, że mialam szczeście, bo to zależy od faceta. Ten MÓJ odebral to calkiem pozytywnie, nie pomyślał, ze jestem jakaś narzucalska czy też coś gorszego. Po prostu - jemu to odpowiadało, ja mu się podobałam, on nie był nieśmialy i pociągnął to dalej, nie bał się "dziewczyny z wyższej półki". Nie wystraszyl się. Ale opowiadal mi też, że kiedy jeszcze był sam, panny podrywaly go na imprezach (podchodzily do niego i proponowaly drinka...), ale kiedy jakaś mu się nie podobala, to nie miala szans. Stwierdzil też, ze jeśli dziewczyna mu się podoba to nie ma nic przeciwko byciu przez nią poderwanym lub podrywanym. I wtedy nie odczyta tego negatywnie. Myślę, że dziewczyna może spróbować poderwać faceta, ale lepiej niech tego nie robi, kiedy kompletnie nic o nim nie wie. Ja szybko przepytalam koleżankę, co wie o tym moim upatrzonym meżczyźnie. Powiedziala mi co nieco i stwierdzilam, że mogę zaryzykować. Ale do takiego kompletnie nieznajomego faceta w zyciu bym nie zagadała, bo balabym się, ze jeszcze odbierze mnie jak jakąś dzi... czyli: dziewczyna może poderwać faceta, ale lepiej, żeby byl to facet, o ktorym już co nieco wie. W przeciwnym razie ryzyko jest duuuże. Aha, i wiadomo chyba, że podryw ma swoje granice. Jeśli wyczujemy, ze facet jest wyraźnie zniechecony i inicjatywy nie wykazuje, to dajmy sobie spokój i nie myślmy, że pewnie jest baaaaaaaaaaaardzo nieśmialy. po prostu nie jest nami zainteresowany i tyle. dziewczyna może zrobić pierwszy krok, ale ten krok ma być TYLKO PIERWSZY, BO DRUGI POWINIEN NALEŻEC JUŻ DO FACETA. sorry za przydlugi post, ale w tym temacie czuję się jak ryba w wodzie, gdyż uczynilam ten 1 krok i nie załuję (-:
__________________
DLA NAS NAJWAŻNIEJSZE SĄ PSY Dla jednych ważne są wieloryby, dla innych drzewa, a dla nas Psy. Te duże i te małe. Obronne i bezbronne. Rasowe i kundelki. Dla nas ważne są psie drzwiczki, psie smutki i psie marzenia. |
2005-04-21, 11:56 | #37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 414
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
olencja napisał(a):
> Mój mąż bardzo długo żył w przekonaniu, że mnie poderwał A tak naprawdę było odwrotnie i bardzo się zdziwił gdy mu to po pewnym czasie uświadomiłam to jest dokładnie to co ja preferuję. generalnie czekam na pierwszy krok ze strony mężczyzny, ale jeśli widzę, że jest zbyt niesmiały to robię tak, że ja go podrywam, ale on mysli że to on mnie poderwał. wiem że to trochę skomplikowana i wysublimowana teoria, ale się sprawdza w życiu. to znaczy sprawdziła się raz a dobrze.po 3 latach stałego związku teraz juz chyba wyszłam z wprawy. ale do tej pory mj m. uważa że to on mnie poderwał a nie na odwrót i często się na ten temat spieramy, bo ja jestem odmiennego zdania. |
2005-04-21, 12:48 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 4 720
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
A ja uważam, że wypada zrobic pierwszy krok, bo niech mnie ktoś przekona, dlaczego miałoby nie wypadac ?
Ja poznałam mojego męża w sklepie z odzieżą męską, szukałam czegos dla taty na prezent, stał całkiem fajny facet i wybierał krawaty, popatrzyłam na dłonie - och piękne miał (nadal ma, a że mam bzika na tym punkcie, to już mnie miał Rozmawia się ten ON ze sprzedawczynią i nie może wybrać - co mi się dziwne jak na faceta wydało W końcu mi się znudziło, więc odezwałam się mniej więcej takim tekstem do sprzedawczyni( bo pamięc po latach niestety zawodzi Jak ten Pan nie umie się zdecydować, to może ja za niego wybiorę, bo mi się trochę spieszy. A wtedy ten Pan z uśmiechem stwierdził, że bardzo chętnie zda się na kobiece poczucie estetyki Więc wybrałam za niego, kupiłam koszulę dla taty i wychodzę, a on czeka przed sklepem z pytaniem, czy może jednak znajdę trochę czasu i dam się zaprosić na przysłowiową kawę. A że ja odważna kobitka jestem i facet mi sie podobał, to się zgodziłam. I taka to była moja miłość od pierwszego wejrzenia , poszliśmy na kawę i ciasto, a potem gadaliśmy i gadaliśmy i gadaliśmy naprawde długie godziny. Dwa lata po tym spotkaniu się pobraliśmy i jestesmy rodzicami 2-letniej dziewczynki. nie umiem sobie wyobrazić, jak wyglądałoby teraz moje życie, gdybyśmy wtedy minęli sie bez słowa... Czasem naprawde warto zaryzykować , oczywiście nie zapominając o zasadach bezpieczeństwa i zdrowym rozsądku pozdrawiam niezmiennie zakochana i zauroczona swoim mężem |
2005-04-21, 13:37 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 81
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
Tak się właśnie zastanawiam nad zachowaniem facetów i sama już nic nie rozumiem. Liczę na Waszą pomoc Otóż od prawie dwóch lat mijam się w szkole z chłopakiem, który baaardzo mi się podoba Gdy się mijamy on zawsze na mnie patrzy, prosto w oczy. Myślę jednak, że gdybym mu się podobała to przez ten czas zaczepiłby mnie. Teraz skończyłam właśnie szkołę i wiem, że się juz nie będziemy widywać i mimo wszystko jest mi smutno bo ten dwuletni kontakt wzrokowy sprawił, że coś do niego czuję. Nie mam jednak odwagi aby sama zacząć z nim rozmowę. Co myślicie o tym wszystkim? Bo mi chce się
|
2005-04-21, 14:31 | #40 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
moim zdaniem jesli komus sie ktos podoba to od razu trza sie za ta osobe brac ze tak powiem
nigdy nie wiadomo co siedzi w drugim czlowieku nigdy nie wolno zalowac tego co sie zorbilo lecz tego czego nie poc o wiec wzdychac jelsi mozna byc szczesliwym? eh pisze to choc sama nie mam odwagi zarywac facetow czekam sama na ich krok peirwszy moze daltego tyle tracilam |
2005-04-21, 19:46 | #41 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 414
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
czekac mozna-tylko czy sie czlowiek doczeka wlasciwie to mam podobna sytuacje co Marta, ktora rozpoczela ten watek(ciekawe co u niej) Ja myslalam, ze moja pewnosc siebie jest na przyzwoitym poziomie ale czasami w to powatpiewam.
"Gdy się mijamy on zawsze na mnie patrzy, prosto w oczy. Myślę jednak, że gdybym mu się podobała to przez ten czas zaczepiłby mnie"-mam to samo,co prawda nie patrzy sie zawsze ale kilka razy sie zdarzylo-prosto w oczy:P nie mam, ze tak powiem zadnych wtykow do niego(np. ze moja kolezanka jest jego kolezanka itp)a intryg tez nie bede knuć(niestety to mojej kolezance zdarzylo sie na niego wpasc!.Najlatwiej by bylo jakby sam do mnie zagadal ale to by bylo za piekneWatpie zeby ta sprawa sie rozwinela. Czasami moj realizm mnie dobija |
2005-04-21, 20:02 | #42 |
Zadomowienie
|
do Madlaine
Trochę obok wątku - Madlaine, dziękuję za piękną historię miłosną, nie dość że romantyczną, to jeszcze dobrze zakończoną Niektórzy to mają szczęście (A poważnie - dawno nie czytałam nic równie optymistycznego!)
...tym akcentem kończę i wracam do mało optymistycznej korekty .
__________________
Hold me now I'm six feet from the edge and I'm thinking That maybe six feet Ain't so far down |
2005-04-21, 20:23 | #43 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 4 720
|
do Sabi
Oj mają, mają
Wiesz Sabi ja mieszkałam w Niemczech a mój przyszły mąż przejeżdżał 600km w jedna stronę, żeby sie ze mną zobaczyć i jeździł tak prawie weekend w weekend przez 2 lata Ja nie żałuję swojej odwagi, dzięki niej mam teraz ciepły dom, cudownego mężczyznę na wyłączność no i mojego ukochanego kruszynkę-Olinkę . Jak każdy mamy swoje problemy, ale nie jest to nic takiego, co mogłoby zachwiać naszym związkiem. Zresztą w takich sprawach nie idę na kompromisy - albo mam wszystko, albo wole byc sama DZIEWCZYNY ODWAGI !!! najwyżej dostaniecie kosza, a może zacznie się coś wspaniałego, zycie jest tylko jedno |
2005-04-24, 17:26 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 527
|
Re: Znowu faceci:co myślicie??
syyyylwia napisał(a):
> olencja napisał(a): > > Mój mąż bardzo długo żył w przekonaniu, że mnie poderwał A tak naprawdę było odwrotnie i bardzo się zdziwił gdy mu to po pewnym czasie uświadomiłam > to jest dokładnie to co ja preferuję. generalnie czekam na pierwszy krok ze strony mężczyzny, ale jeśli widzę, że jest zbyt niesmiały to robię tak, że ja go podrywam, ale on mysli że to on mnie poderwał. Tylko jak podrywać faceta tak, żeby myślał, że to on podrywa nas? |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:44.