2019-01-30, 09:13 | #181 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86433020]Masz bardzo histeryczne podejście do tego tematu
Dzieci dość szybko adaptuja się do zmian szczególnie jak są małe tak jak twoje Twoje dziecko nic nie traci Ty żyjesz twoja żona żyje. Wielu ojców pracuje daleko od domu widza dzieci tylko w weekendy i nikt nie drsmatyzuje To zależy także od ciebie jak twoje dziecko będzie widziało tą sytuację jeśli Ty przedstawiasz to jako dramat i tragedie to ono będzie to widziało podobnie Przedyskutuj to z psychologiem dziecięcym jak przekazać takie zmiany dziecku w jak najmniej dramatyczny sposób bo Ty swoim zachowaniem możesz dziecku wyrządzić więcej krzywdy niż sam fakt rozwodu[/QUOTE] Xfrida. Masz wielka swobode wyciagania daleko idacych i czesto kompletnie blednych wnioskow z jednego zdania (gdzie pomijasz cala reszte), zero empatii, a czasem nawet pewne braki w... zastanowieniu sie nad czyms? Moze jestes tak zajeta, moze cikolwiek innego, moze ja napisalem cos nie precyzyjnie. Ale nawet jesli to ja napisalem cos nieprecyzyjnie, to z reszty kontekstu sklada sie to dosc precyzyjnie. Czasem napiszesz cos, z sensem - za co dziekuje, niestety najczesciej to pepesza w dlon i uraaaa.. Pamietasz jak zareagowalas na moja informacje o radzie prawnika zwiazanej z tym, zeby dziecko "wywiezc" do Polski? Zanim czepniesz sie znow slowa "wywiezc"... Powiedz.. Serio uwazasz ze prawnik zaproponowal mi porwanie, wywiezienie dziecka na sile i co tam jeszcze napisalas? Nie, nie mam prawnika za dyche, ktory licencje kupil na bazarze a wogole to zajmuje sie nie prawem rodzinnym, tylko specjalizuje sie w odzyskiwaniu kwater na cmentarzu. Wiec ten jeden raz wyjasnie - w zwiazku z faktem, ze nie chcialem opisywac calej procedury przed sadem (chociazby dlatego ze wtedy jeszcze jej w calosci nie rozumialem) ktora temu towarzyszy, sankcjonuje takie posuniecie, wiaze sie z dodatkowymi obowiazkami, ograniczeniami itd - to napisalem po prostu "wywiezc". Ale efekt na koniec jest dokladnie taki - jak napisalem - czyli dziecko traci kontakt z jednym z rodzicow. I wszystko Lege Artis. I mam z tym problem i nie chce tego. Co do histerii - dla mnie utrata polowy kontaktu z dzieckiem to jest tragedia. Jednoznacznie. Zdecydowanie. Bez najmniejszych watpliwosci. Jesli Ciebie by to nie ruszylo (zreszta chyba NIE jestes w tej sytuacji, bo Twoje dzieci sa z Toba?), to znaczy ze z Toba jest cos bardzo powaznie nie tak. Serio czlowieku. Ktos ogranicza Ci kontakt z dzieckiem, bardzo znaczaco, bez Twojej woli, winy - i dla Ciebie to jest spoko? Nie rozumiem. To jesli TO cie nie rusza, to co Cie rusza? Dla mnie - nie ma obszaru gdzie mozna bylo by mnie bardziej dotknac i zranic. Nawet jelsi ktos zrobil by cos bezposrednio mnie, ma to dla mnie mniejsza wage, niz jesli wplywa na moje relacje z dzieckiem. Porownywanie mnie do ojcow ktorzy pracuja daleko i widza dzieci tylko w weekendy jest KOMPLETNIE nie trafione. Dlaczego? Bo najczesciej to ich WYBOR. Nawet wsrod osob, dla ktorych to JEDYNY wybor, wiekszosc (wszystkie ktore znam dokladnie w takiej sytuacji) maja NADZIEJE, ze to rozwiazanie CZASOWE. A wiec ze przyjdzie dzien, kiedy beda mogli polaczyc sie z rodzina. Czy bedzie on za miesiac, czy za 10 lat, i czy wogole - tego nie wiedza. Ale nadzieja jest. U mnie zmiana bedzie miala charakter permanentny. No Hope. Temat jak przedstawic to dziecku, to zupelnie inna sprawa. I znow wyciagasz troszeczke bezsensowne wnioski, bo nigdzie nie napisalem, ze przed dzieckiem rozerwe koszule, potne sie zyletkami i powiem ze swiat sie skonczyl. To tylko i wylacznie Twoj pomysl. Ja nie planuje tego przedstawiac jako tragedii. Nawet jesli dla mnie to JEST tragedia. I bezwzglednie zamieram sie skontaktowac z psychologiem, jak zakomunikowac to dziecku jak najbardziej "na miekko", i jak tez wogole najlepiej dla dziecka zyc w ten sposob. Po prostu - nawet jesli mam jasna wizje jak to zrobic, to temat jest dla mnie zbyt wazny, zeby sie nie skontaktowac z profesjonalista. Edytowane przez Hceta Czas edycji: 2019-01-30 o 09:16 |
2019-01-30, 09:51 | #182 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cięzko się z tobą rozmawia.
Powiedziałeś że życie w Szwajcarii jako singla z odzysku będzie dla ciebie cięzkie a może nawet niemożliwe. Finansowo to raz, plus trudności z możliwością ponownego ułożenia sobie życia prywatnie. Co zostaje na logikę? Powrót do Polski. Masz fachowe porady od prawników, jak procedurę przeprowadzić. I co jest dla ciebie ważne? 1, jest to skomplikowane, 2, żonka musi robić karierę w Szwajcarii, w końcu to jest przecież twój priorytet. Inny przykład. Żona sobie nie wyobraża że będziesz mieszkał po drugiej stronie ulicy. I co w związku z tym? To już nie będzie jej sprawa. Nie jestem tobą, więc bez znaczenia co ja o tym myślę czy co bym zrobiła*, ale nie podałabym wszystkiego byłej żonie na tacy. Ona także może wrócić do Polski, jej kariera i finansowa sytuacja, oraz romans, nie powinny być dla ciebie ważniejsze od twojej i twoich spraw a jak czytam są. W ostateczności kochanek jak tak uwielbia twoją żonę również może osiedlić się w Polsce. Nie widziałabym także powodu by w jej imieniu ukrywać tą zdradę, czy ty jesteś jakimś kluczowym elementem ich schadzek żeby tak o nich dbać czy o co chodzi. Być może mały teścik nowej miłości dla tych państwa w obliczu trudności zweryfikowałby wspaniałość tego romansu, 2, skoro jej lepsza sytuacja zawodowa jest jej atutem i przewagą to czemu ty aż tak o to dbasz w jej imieniu. Retoryczne. Zdradzając kogoś liczysz się z tym że 2 strona nie ma obowiązku zachowywać dyskrecji, ludzie różnie sobie radzą z problemami, jedni zamykają wszystko w sobie, inni wolą się wygadać i informują np. przyjaciół czy znajomych. W rozmawianiu o rozpadzie związku czy zdradzie nie ma obiektywnie nic złego. I nie ufałabym tej kobiecie, ona może powiedzieć tobie wszystko by cię urobić, roztoczyć wizje jak to będziecie się wspaniale dogadywać, a za plecami działać tak aby cię wyrolować. *Ale po 1 primo, jeśli rozmowę z żoną musiałeś zacząć od podkreślenia że tym razem sobie nie wyjdzie wygodnie z pokoju unikając ciebie i tego co masz do powiedzenia tylko ma siąść na tyłku i pogadać (a raczej posłuchać, bo mówiła niewiele - ona nawet nie raczy z tobą rozmawiać) to znaczy że między wami komunikacji nie ma już od dawna. Nie wiem czy byłabym w stanie funkcjonować w tak nieprzypominającym związku związku tyle czasu co ty, doprowadziliście tą relację do tego że przypomina pustynię, to się nie stało w 1 dzień i kochanek jest już tylko mało istotnym kończącym (lub nie) wszystko detalem. Oraz nie uważałabym siebie za partnera gorszego sortu z uwagi na zajmowanie się dzieckiem, mniejszą pensję czy ważność firmy, z kolei ty z lubością deprecjonowałeś siebie. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2019-01-30 o 09:59 |
2019-02-06, 14:13 | #183 | |||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ---------- BTW - poczytalem troche - zwlaszcza na RedDit o Light Switch Effect i... zaluje ze nie czytalem tego tekstu wiele wiele wczesniej. Wogole - szkoda ze o psychologii malzenstwa tak niewiele wiemy, dopoki nie jest za pozno. A nie wiem ile par chce isc do psychologa - moja zona, nie chce. Polecam dyskusje tutaj https://www.reddit.com/r/BattleOfThe...ct_accurately/ a dla leniwych streszczenie (choc oczywiscie wybiorczo) 1) tak - czesc kobiet (mezczyzn moze tez?) ma tak, ze jak zrobilo sie zle w zwiazku, to zeby usprawiedliwic swoje dzialania (odejscie, czy np. zdrade i odejscie) same przed soba, zaczynaja dostrzegac w dawnej milosci tylko zle rzeczy. Ale... 2) sporo kobiet wypowiadajacych sie pod artykulem, wskazuje - ze bylo wiele, wiele sygnalow alarmowych. Ze kochaly, ze chcialy dobrze, ze zwracaly uwage na to co je boli -ale, nie bylo reakcji. Wiec w ktoryms momencie - pyk... I koniec z uczuciem. i wsrod wiekszosci wypowiedzi na tamtym forum - to bez powrotny koniec z uczuciem. 3) po takim Pyk - sporo z forumowiczek pisze o tym ze byla zimna dla dawnego partnera. Bardzo zimna. Ale to dlatego, bo - nic juz do niego nie czuly (a w niektorych sytuacjach uwazaly ze tak bylo zawsze), i bo czuly ze gdyby nie byly zimne, to partner mial by jeszcze nadzieje, i rozstanie bylo by jeszcze trudniejsze. 4) I moze jeden wniosek na koniec. Czesto nie umiemy ze soba rozmawiac. nie umiemy mowic, i nie umiemy sluchac (tak samo mezczyzni ja i kobiety). Jesli tego nie potrafimy, a mamy wiele rzeczy ktore nas bola, to... polegniemy przy pierwszej okazji. Smutne. Wiec - gadajcie ze soba ludzie. Nie idzcie moja droga - gdzie sam niektore rzeczy bralem na klate (bo kocham ja, wiec jej to wybacze, i nie bede o to walczyc), ale tez przegapilem sporo takich sygnalow alarmowych - ktore dotyczyly najczesciej ☠☠☠☠☠☠☠. A moze to ja mialem je za ☠☠☠☠☠☠☠y, bo skoro danemu tematowi poswiecono 15 sek, a moze czasami minute, gdzies wjakims przypadkowym moejsci - to przeciez to nie moglo byc wazne? Jesli cos sie nie klei, to przemyslcie to mocno, moze pojdzcie sami do psychologa, zeby zobaczyc inny punkt widzenia apotem pogadajcie ze swoja druga polowka. To lepsze niz pozbawianie potem dziecka rodzicow, napieprzanie sie w sadzie i patrzenie na zdjecia z najfajniejszych momentow zycia, majac swiadomosc, ze teraz dlugo bedzie im towarzyszyc rysa na szkle - ze On/ona - jest juz dla Ciebie obca osoba, nie jest ta druga polowa, ze teraz wlasnie smieje sie do kogos innego, popijajac z nim wino w slonecznym Mediolanie. |
|||||||
2019-02-16, 12:18 | #184 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Co tam u ciebie autorze? Jakieś nowości?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
2019-03-01, 13:04 | #185 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cytat:
Gdzie sens? Gdzie logika? Jak ma we mnie zbudowac przekonanie ze potrafimy sie razem zajac dzieckiem bedac oddzielnie, i przede wszystkim ze potrafimy sie dogadac, skoro po tym jak sie zachowuje, mama ochote kupic jej wiaderko, lopatke i grabki, ew. "bravo Girl"? |
|
2019-03-01, 15:28 | #186 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cytat:
przeciez ona nie chce z toba byc wiec swoim zachowaniem chce ci pokazac ze nic juz dla niej nie znaczysz stad ten chlod i niezauwazanie twojej osoby lepiejn zacznij sie z tym godzic ten zwiazek dla niej jest juz skonczony? dogadacie sie co do dziecka jak sie wyprowadzisz,nie bedzie musiala wtedy udawac ze ciebie tam nie ma |
|
2019-03-04, 08:38 | #187 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86553549]a jak ma sie wobec ciebie zachowywac,byc czula i wspolczujaca?
przeciez ona nie chce z toba byc wiec swoim zachowaniem chce ci pokazac ze nic juz dla niej nie znaczysz stad ten chlod i niezauwazanie twojej osoby lepiejn zacznij sie z tym godzic ten zwiazek dla niej jest juz skonczony? dogadacie sie co do dziecka jak sie wyprowadzisz,nie bedzie musiala wtedy udawac ze ciebie tam nie ma[/QUOTE] Chyba trafilas w sedno Xfrida, i maasz 100% racji. Po prostu spodziewalem sie (naiwny idiota!) ze skoro postawila mnie w takiej sytuacji, to przynajmniej bedzie ze mna wspolpracowac w ustaleniu rozwiazania najmniej niszczacego dla wszystkich, a nie ze bedzie grac tylko na siebie. |
2019-03-04, 09:07 | #188 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. |
|
2019-03-04, 11:30 | #189 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Chociaz to juz nic nie zmieni, to chcialem Was poprosic o jeszcze jedna rzecz.
Co sadzicie, widieliscie, czytaliscie nt. romansow, ktore zaczynaja sie w pracy, skutecznie rozbijaja malzenstwo (z dzieckiem) i... no i wlasnie co dalej? Tj. jestem ciekaw obiektywnych i subiektywnych komentarzy, jak takie zwiazki (na dodatek z dzieckiem) ukladaja sie pozniej? I zyli dlugo i szczesliwie? Albo dziecko i rutyna przychodza jeszcze szybciej niz w przypadku zwiazkuw nie w pracy? |
2019-03-04, 11:47 | #190 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
I to sobie wydrukuj w głowie. Wielkimi wołami i na czerwono.
Chłopie, no weź miej do siebie chociaż minimum szacunku.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2019-03-04, 12:34 | #191 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cytat:
Zresztą nawet jesli im nie wypaki to juz nie bardzo twoj problem skoro twoja zona chce rozwodu zdradzila cię i nie chce być z Tobą to bez znaczenia jak jej relacja z tym facetem się ułoży nie sądzę aby wróciła do ciebie .wasz związek jest już wypalony i skonczony |
|
2019-03-04, 14:06 | #192 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cytat:
jaki to ma zwiazek z szacunkiem? :/ ---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ---------- [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86562653]nie ma reguły Zresztą nawet jesli im nie wypaki to juz nie bardzo twoj problem skoro twoja zona chce rozwodu zdradzila cię i nie chce być z Tobą to bez znaczenia jak jej relacja z tym facetem się ułoży nie sądzę aby wróciła do ciebie .wasz związek jest już wypalony i skonczony[/QUOTE] To jasne - ale tak jak napisalem wyzej. To co bedzie sie dzialo ze zwiazkiem zony - ma spory wplyw na to co bedzie sie dzialo nadal z moim dzieckiem. |
|
2019-03-04, 14:46 | #193 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Największy wpływ na dziecko ma obecna sytuacja. A to jak się ewentualne nowe związki rodziców odbiją na dziecku zależy głównie od rodziców tego dziecka, od tego jakie mają priorytety i jak bardzo im zależy na komforcie dziecka.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2019-03-04, 15:09 | #194 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Jak długo twoje dziecko ma kochających rodziców to wszystko powinno być ok
Twoje dziecko wie kto jest jego ojcem i jeśli Ty będziesz czynnie uczestniczył w jego życiu sytuacja między matka a jej partnerem nie będzie miała aż tak wielkiego wpływu na twoje dziecko Jeśli związek się rozpadnie matka będzie musiała wytłumaczyć dziecku jak się sprawy mają .na twoim miejscu nie wybiegalabym tak daleko w przyszłość. Skoncentruj się na tym co jest teraz i na swojrj relacji z dzieckiem zamiast rozmyślac nad tym jaką przyszłość ms nowy związek twojej żony Wszystko ma wpływ na nasze dzieci idąc twoim tokiem rozumowania powinieneś już teraz się martwić jak twój nowy potencjalny związek wpłynie na twoje dziecko?po co zawracać sobie tym glowe teraz?skup się na tym co się dzieje teraz Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2019-03-04 o 15:26 |
2019-03-05, 08:18 | #195 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86563244]Jak długo twoje dziecko ma kochających rodziców to wszystko powinno być ok
Twoje dziecko wie kto jest jego ojcem i jeśli Ty będziesz czynnie uczestniczył w jego życiu sytuacja między matka a jej partnerem nie będzie miała aż tak wielkiego wpływu na twoje dziecko Jeśli związek się rozpadnie matka będzie musiała wytłumaczyć dziecku jak się sprawy mają .na twoim miejscu nie wybiegalabym tak daleko w przyszłość. Skoncentruj się na tym co jest teraz i na swojrj relacji z dzieckiem zamiast rozmyślac nad tym jaką przyszłość ms nowy związek twojej żony Wszystko ma wpływ na nasze dzieci idąc twoim tokiem rozumowania powinieneś już teraz się martwić jak twój nowy potencjalny związek wpłynie na twoje dziecko?po co zawracać sobie tym glowe teraz?skup się na tym co się dzieje teraz[/QUOTE] Dzieki xfrida - masz racje. Poki co to jak ulozy sie jej zwiazek nie ma wiekszego znaczenia, i kluczowe jest to zeby dziecko odczulo caly temat jak najmniej i zeby moje (i zony) relacje z dzieckiem byly jak najlepsze. + skupic sie na przezyciu najblizszych miesiecy w Szwajcarii, zeby wyjsc na jakas prosta. Niby oczywiste to co napisalas, ale dzieki, to pomaga mi troche sie ukierunkowac. Jak malo spisz - to logiczne myslenie jest jakby trudniejsze i takie pchniecie we wlasciwa strone - jest potrzebne. |
2019-06-04, 14:35 | #196 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Witajcie. Dzis tylko maly update, moze za jakis czas bardziej szczegolowy. Na razie tylko tyle, ze happy endu nie bedzie.
Pytanie - czy ktos z Was mial kiedys sytuacje kiedy Wasz Partner (ale oze to byc tez po prostu ktos kto jest bliskim znajomym czy czlonkiem rodziny) - notorycznie oszukuje... siebie. Tj. zyje w alternatywnym swiecie na tyle, ze nawet w sytuacjach, gdzie cos jednoznacznie jest "czarne", i ta osoba wie, ze ty wiesz ze to jest czarne, to mimo wszystko twierdzi ze to jest "biale"? Narazie podczas procesu rozstawania - bardzo frustruja mnie 2 rzeczy. Jedna to wlasnie czarowanie rzeczywistosci (jestem fair, i wszystko u mnie jest cudownie, to on wszystko spieprzyl, nie ma nic zlego w tym, ze nie dam mu dostepu do zarobionych przez niego pieniedzy, itd) a druga - to krancowy egoizm (nie wazne na ile przyczynilam sie do zaistnialej sytuacji, wazne zeby obrocic ja maksymalnie na swoja korzysc, nie wazne jak bardzo bedzie to problemem dla niego). Oba tez achowania prowadza nas powoli ale nieuchronnie do wojny w sadzie... |
2019-06-04, 15:12 | #197 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cytat:
trudno sie w sumie odniesc do twojego postu bo nie tlumaczysz dokladnie o co ci chodzi w kazdym razie jak juz wczesniej ci napisalam twoja zona chce odejsc jest zakochana w kims innym nie bedzie sytuacji przekrecac na twoja korzysc bo jej na twoim dobrze nie zalezy tylko na swoim |
|
2019-06-04, 15:30 | #198 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
nie zdziwiłabym się gdyby zbierała dowody, że to ty przyczyniłeś się do rozpadu związku.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2019-06-20, 12:18 | #199 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cytat:
XFrida - jak bede mial chwile wiecej czasu - podrzuce kilka przykladow. |
|
2019-07-09, 10:05 | #200 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Taka ciekawostka troche w temacie - https://www.reddit.com/r/Divorce/com...nd_was_a_huge/
Wpis kobiety ktora zachowywala sie wobec swojego meza dokladnie tak jak moja ex zona. Fajnie ze czasami ktos jest wstanie sobie chociaz po fakcie uswiadomic, ze nawet jesli chcial sie rozstac, i to rozstanie byc moze bylo absolutnie niezbedne, a problemy po obu stronach byly nie do naprawienia, to sposob traktowania swojego bylego partnera opisany przez dziewczyne z reddita - jest... <wpisz co uwazasz za stosowne> - a w kazym razie totalnie niszczacy parntera, i kompletnie nie sprawiedliwy. Paradoksalnie - w opisanej tu sytuacji, jak i wielu komentarzach - to co najbardziej bolalo, to nie byla zdrada, czy nawet rozstanie, a zimne bylo "bitchowanie" swojego ex, obwiniajac go za wszystko - z faktem ze oddycha - wlacznie. |
2019-07-09, 10:24 | #201 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Ale co to zmienia w twoje sytuacji?
Czy ciebie obwinia czy nie to nie zmienia faktu ze juz nie chce z toba byc |
2019-07-09, 15:58 | #202 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 2 226
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Autorze, ty nadal bez rozwodu? Wychodzi na to, że tolerujesz tą sytuację.
|
2019-07-10, 08:13 | #203 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86976660]Ale co to zmienia w twoje sytuacji?
Czy ciebie obwinia czy nie to nie zmienia faktu ze juz nie chce z toba byc[/QUOTE] Nic nie zmienia i nic nie zmieni w przyszlosci. Po prostu wpis na reddit zawiera ciekawe i dosc dokladne opisanie mechanizmu gdzie jedna osoba zdradza, klamie, a nastepnie przypisuje cale zlo drugiej osobie, wybielajac sie jak moze - przy okazji rozwalajac cala rodzine. A po jakims czasie gdy otrzeziwieje, dochodzi do wniosku, ze takie posuniecie bylo pod wplywem wlasnej frustracji z jednej strony, nie pelnego obrazu swojej osoby z drugiej strony, i wypierajacych rozum "motylkow w brzuchu" z trzeciej strony. I moze posuniecie rozwalenia wszystkiego od razu, a zwlaszcza spalenie mostow poprzez zrzucenie wszystkiego na partnera - bylo nie adekwatne do sytuacji. I tyle. Czasem trzeba sie rozstac - trudno, nie ma co tkwic w zwiazku jest jedna ze stron uwaza ze on nie ma zadnej przyszlosci. Ale w normalnym zwiazku - zwlaszcza jesli to Ty zdradzalas, oszukiwalas i napieprzalas w partnera nawet za to ze oddycha, to dalsza eskalacja z Twojej strony (tylko po to zeby zracjonalizowac sobie, ze najwiekszy nawet bol jako zrobisz ex partnerowi jest uzasadniony) - jest po prostu bez sensu - i nie ma zadnej korzysci w tym zarowno dla Ciebie, dla partnera jak a zwlaszcza dla dzieci. Mowiac krotko - chcesz odejsc? Odejdz. Ale zrob to tak, jak sama bys chciala zeby Ciebie traktowano i adekwatnie do zachowania partnera w calej sytuacji. I badz szczera - przynajmniej sama wobec siebie. Cytat:
|
|
2019-07-10, 08:17 | #204 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 2 226
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Mógłbyś przestać tłumaczyć żonę. To co zrobiła się nazywa hipergamia i tyle. Osobiście nie szanuję takich kobiet.
|
2019-07-10, 09:13 | #205 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Cytat:
Nie rozumiem co w tym takiego odkrywczego? To normalny mechanizm obronny i zresztą sam przyznajesz że było trochę twojej winy w tym jak się w twoim małżeństwie układało Nadal siedzisz u zony ?czy już Zrozumiales że dalsze życie w taki sposób do niczego dobrego nie doprowadzi? |
|
2019-07-10, 10:26 | #206 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 2 226
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86979643]Ale co ci daje ci czytanie o tym ze ludzie tak postępują?
Nie rozumiem co w tym takiego odkrywczego? To normalny mechanizm obronny i zresztą sam przyznajesz że było trochę twojej winy w tym jak się w twoim małżeństwie układało Nadal siedzisz u zony ?czy już Zrozumiales że dalsze życie w taki sposób do niczego dobrego nie doprowadzi?[/QUOTE] Ty tak serio? Hipergamia żonki jego winą. Nieźle... |
2019-07-10, 10:31 | #207 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
|
2019-07-11, 08:54 | #208 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86979643]Ale co ci daje ci czytanie o tym ze ludzie tak postępują?
Nie rozumiem co w tym takiego odkrywczego? To normalny mechanizm obronny i zresztą sam przyznajesz że było trochę twojej winy w tym jak się w twoim małżeństwie układało Nadal siedzisz u zony ?czy już Zrozumiales że dalsze życie w taki sposób do niczego dobrego nie doprowadzi?[/QUOTE] Xfrida - uwielbiam Cie Wszystko zawsze jest takie proste, i szybkie. Jest wezel? Nie rozsupluj go, tnij! Tylko oszczedzisz czas Hahahah. Dla mnie ta sytuacja wciaz jest nowa, i jak sluchalem dziesiatek opowiesci z ktprych wynikalo, ze wlasciwie to ja jestme ten zyl, prawie wszystko jest moja wina, i wlasciwie, to co zrobila zona, w tym mieszanie mnie z blotem - jest dzialaniem absolutnie zasadnym, usprawiediwionym, i normalnym w stosunku do zyciowego partnera - to zaczynasz w ktoryms momencie watpic w swoj zdrowy rozum. Ja wiem ze to jest mechanizm obronny, ale co innego jest to wiedziec, a co innego byc wystawionym bezposrednio na ogien. Wiec tak - ma dla mnie wartosc przeczytanie X wpisow (bo jest ich sporo pod tym linkiem) gdzie ktos byl w sytuacji analogicznej jak dziewczyna z linka, i nastepnie mial tyle rozumu i jaj, zeby powiedziec - kurcze, to niszczenie partnera - nie bylo potrzebne, i jest mi przykro ze tak robilam/robilem. Tak - nigdy nie ukrywalem, ze w tym ze doszlismy do punktu w ktorym zaczela nas dopadac rutyna i szarosc dznia codziennego - jest wiele mojej winy, nawet bardzo wiele. Ale zadne z nas nic z tym nie robilo. A samo z siebie sie nigdy nie naprawi. Co to znaczy ze "siedze u zony"? Od ponad pol roku - widujemy sie rzadko, a od jakiegos czasu - mieszkamy oddzielnie. Juz nie zajmuje sie dzieckiem w 80%, a tylko w polowie jego czasu wiec nagle zrobilo mi sie baaardzo duzo czasu ktory moge przeznaczyc na wiele innych rzeczy - chociaz wolal bym ten czas spedzic jednak z dzieckiem. |
2019-07-11, 10:26 | #209 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 2 226
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Hceta, ty jeszcze liczysz na powrót do przeszłości. Ogarnij się. Nawet jeśli ona by przeprosiła i wróciła na kolanach, to i tak szacunku do ciebie mieć nie będzie. Chociażby zrozumiała, że niepotrzebnie cię raniła i mieszała z błotem traktując jak śmiecia, to i tak nie będzie jak było. Tego się już nie da odbudować.
|
2019-07-11, 15:14 | #210 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
|
Dot.: Wspólna przeprowadzka za granicę, dziecko i... rozwód?
Winna jest zawsze, tylko i wyłącznie osoba która zdradza. Jak jej coś nie pasuje w związku, to albo niech o tym pogada i próbuje wspólnie z partnerem to naprawić, albo niech po prostu z godnością odejdzie, a nie leci na dwa fronty.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:30.