2019-02-09, 19:23 | #61 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2018-10
Lokalizacja: Jestem z miasta
Wiadomości: 2 643
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Miałam kiedyś królika, który też gryzł wszystkie kable jakie napotkał na swojej drodze. A oprócz tego upodobał sobie jeden kącik w domu, w którym uwielbiał sadzić swoje królicze bobki
Poza kablami gryzł też wszystkich ludzi, poza mną
__________________
O powodzeniu decydują cztery czynniki. Niestety nikt ich nie zna. |
2019-02-09, 19:40 | #62 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Ja mialam krolika co tyle przeżył, ale z wszystkiego wychodził. Raz miał objawy, po których byłam pewna,że to choroba, co mało który przeżyje. Wyszedł z tego. Ale końcowym objawem były strupki na jadrach i raz wieczorem go wzięłam, a jedno jajko mu wisiało na flaku szybko do kliniki , ściągali w nocy chirurga i okej. W kolnierzu chodził , a królik musi swoją kupkę z nocy zjeść, taki mają układ pokarmowy. Więc mu wylapywalam i w liścia zawijalam. Jak to moja koleżanka mi przypomina : nigdy nie zapomnę jak robiłaś kanapki z gó.nem
Potem gdzieś musiał się w uszko uderzyć, bo mu puchlo. Miał ściągane co dzień z żyły, ale w końcu operacja. Dosłownie ucho miał na guziki przez jakis czas ,bo mu żyłkę wyjeli. I potem już okej, żył koło 10 lat .
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2019-02-09, 20:01 | #63 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2018-10
Lokalizacja: Jestem z miasta
Wiadomości: 2 643
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Cytat:
Też żył z 10 lat.
__________________
O powodzeniu decydują cztery czynniki. Niestety nikt ich nie zna. |
|
2019-02-09, 20:30 | #64 |
zielony stworek
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 977
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Mieliśmy ze współlokatorami kotkę, której zdarzyło się poślizgnąć na zewnętrznym parapecie i wypaść przez okno z 4 piętra. Szukaliśmy jej cały dzień. Ze strachu schowała się pod balkon na parterze.
To było nieodpowiedzialne niepopilnowanie zwierzaka przez dziewczynę, która za kotkiem nie przepadała. Kotka to chyba czuła, bo sikała jej do butów ( innym nie ). |
2019-02-10, 07:46 | #65 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 13 378
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Z takich jeszcze niebezpiecznych sytuacji to jak byliśmy z rodzicami i psem Dinem na wakacjach to chociaż Dino w mieście musiał być na smyczy to tam się pilnował i nigdy nie uciekał. To było super, bo smutno by było gdyby był na smyczy cały czas. Ale pewnego dnia któryś tam wakacji (jeździliśmy tam co roku) siedzimy sobie, grilla robimy i mama w pewnym momencie mówi: O, jaki ładny piesek za furtką! Podobny do Dina.
Tyle, że to był Dino... Nie wiadomo kiedy poszedł i jak w ogóle z ośrodka wyszedł. Na tym samych wakacjach albo chodził po innych domkach ludzi albo raz znowu wyszedł z ośrodka (wokół same zbiorniki wodne i las) i wtedy go szukaliśmy i byliśmy przerażeni, że go nie znajdziemy albo że się już z jakimś psem zagryzł. A on trochę od ośrodka żarł trawę. Nigdy więcej tego nie zrobił, tylko na tych jednych wakacjach.
__________________
"Któregoś dnia zrozumiesz, że szukasz tego, co już posiadasz".
Treningi 2016: 117/100 2017: 71/100 Edytowane przez SekretnyWachlarz Czas edycji: 2019-02-10 o 07:48 |
2019-02-10, 17:34 | #66 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Psinka mojej babci (straszny słodziak i pieszczoch, a przy tym rozrabia za dziesięć psów) też lubi podkradać ze stołu różne rzeczy. Chusteczkę, jedzenie (ostatnio łakomie zerkała na pączki i ciastka, na szczęście nie dobrała się).
Nigdy nie dajemy jej psich przysmaków na dworze, bo nie zje tylko leci zakopać pod drzewkiem. Z jeszcze dziwniejszych nawyków...pies ma/miał awersję do poduszek. Gryzła je, zrzucała z kanapy, drapała. Ostatnio, gdy byłam u babci, nie robiła tego, więc może już jej przeszło, ale miała taki etap. I jeszcze za szczeniaczka, gdy coś jej się przyśniło, tak machała łapkami, że z boku wyglądała dosłownie jakby biegła. Zdarzało się jej też popiskiwać przez sen. Nigdy nie zaakceptowała swojego posłania. Spała obok niego, pod krzesłem. Polubiła się z kotem i to bardzo. Ale autentycznie się polubili. Bawili się ze sobą i spali razem. |
2019-02-10, 18:23 | #67 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
psy moich rodziców to telemaniacy. bardzo często oglądają programy ze zwierzętami (na topie są konie ) oraz siatkówkę do tego rozróżniają reklamy po dźwiękach i wiedzą, w której pojawi się pies albo żubr - wtedy przybiegają pod telewizor i szczekają na zwierzęta. a najukochańsza reklama jednego z psów to reklama z panią Dudziak
__________________
-27,9 kg |
2019-02-10, 19:36 | #68 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
O prosze
Moja sunia też ogląda tv teraz leci Blondynka i tam psy ze schroniska szczekają, a ona już patrzy Ale z 7 psów co miałam/mam , tylko ona tak ma
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2019-02-11, 00:53 | #69 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 5 757
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Cytat:
Mamy w poblizu stadnine i jak dorozka jedzie z konmi to juz z daleka rozpoznaje, ze tam biegna konie i strasznie szczeka (mimo ze on nigdy na nic nie szczeka, ani na inne psy ani na nic, ale koni sie widac jakos boi). Poza tym moj pies wyje przepieknie wraz z wygieciem pyszczka w dziubek i ruchem pyszczka az na sama gore do ksiezyca. Jak sie mu pusci karetke na komorce to tez wyje. Czasem mowie ''cos ci puszcze'' i on juz wtedy podchodzi zadowolony do komorki i patrzy, i czeka az sie zacznie. No i jeszcze cos - bron panie boze jak ktos jest przeziebiony i wiecie, czasem jak czlowiek tak zle sie czuje to wydmucha nos i chusteczke rzuca gdzies obok na stolik i dalej sie chowa pod koldre. Nie mozna. Takie brudne chusteczki to dla mojego psa przysmak. Obojetnie jak wysoka temperatura i jak malo czlowiek kontaktuje, chusteczki musza isc do kosza. Aha jeszcze cos. TZ czasem przynosi bulki czy drozdzowki z cukierni zapakowane pojedynczo w takie woreczki papierowe, wiecie. Jak zjem, to musze ten woreczek papierowy zwinac w kulke i rzucic psu, on tylko na to czeka. Na poczatku bawi sie kulka, a potem rozrywa ten papier i szuka czy jakis okruszek nie zostal. Po takiej zabawie jest bardzo zadowolony. Poza tym to moj pies regularnie sypia na poduszce TZta. Jak TZ wraca z pracy wieczorem, to pies owszem, wstaje i wita sie z panem, ale potem szybko wraca na poduszke, zeby mu pan czasem miejsca nie ukradl. ---------- Dopisano o 01:53 ---------- Poprzedni post napisano o 01:50 ---------- Bo psy maja swoje charaktery, ja np. nigdy wczesniej nie mialam psa, ktory by sie tyle bawil. Caly czas moglby sie bawic. Znajdzie jakas skarpete pod koszem na pranie albo jakas pusta butelke, przynosi mi i juz chce sie bawic. Plus oczywiscie milion zabawek psich, ktore przy kazdej okazji mu kupuje Moje poprzednie psy to albo jadly, albo spaly, albo spacerowaly, albo dawaly sie glaskac, ale zaden sie tyle nie bawil. |
|
2019-02-11, 08:07 | #70 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2018-10
Lokalizacja: Jestem z miasta
Wiadomości: 2 643
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86485981]
Bo psy maja swoje charaktery, ja np. nigdy wczesniej nie mialam psa, ktory by sie tyle bawil. Caly czas moglby sie bawic. Znajdzie jakas skarpete pod koszem na pranie albo jakas pusta butelke, przynosi mi i juz chce sie bawic. Plus oczywiscie milion zabawek psich, ktore przy kazdej okazji mu kupuje Moje poprzednie psy to albo jadly, albo spaly, albo spacerowaly, albo dawaly sie glaskac, ale zaden sie tyle nie bawil.[/QUOTE] Psinka (psinka, to jest taka klucha klockowata ) mojej mamy tak samo Nasze poprzednie psy nie chciały się bawić. Jeden za to uwielbiał demolować. Kiedyś wróciłam do domu, jeszcze chodziłam do podstawówki, a tam wszystkie moje zabawki, takie plastikowe zwierzątka pokryte zamszem (wiecie, typu konie) pogryzione. A miałam niektóre bardzo wyjątkowe, zdobywane w różnych częściach Polski. Pluszaki - pogryzione, aż watka wyłazi. Ale się wściekłam na tego psa. Zresztą on też lubił robić kupę na dywanie w moim pokoju, albo na balkonie. A jeszcze bardziej lubił ją zjadać. Coś dziwnego było z tym psem. A ten obecny piesio to taki słodziak, do rany przyłóż. Delikatny, grzeczny i tylko by się bawił, łapie zabawkę albo coś futrzanego co się nieopatrznie znalazło na podłodze (np. czapkę) i zaraz to tarmosi, żeby mu rzucać. Muszę sprawdzić, czy potrafi wyć Ale to sheltie, one chyba nie wyją
__________________
O powodzeniu decydują cztery czynniki. Niestety nikt ich nie zna. |
2019-02-11, 08:29 | #71 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 5 757
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Wydaje mi sie, ze to nie jest kwestia rasy, czy psy wyja. Po prostu niektore wyja, a niektore nie.
Zjadanie wlasnych odchodow to akurat nie ''dziwne'', tylko czesto sygnal o obecnosci pasozytow, problemach ukladu trawiennego lub nieodpowiedniej karmie . |
2019-02-11, 09:31 | #72 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Ja się zastanawiam, czy to zjadanie odchodów nie jest jednak behawioralne. Ja mam dwa psy, tak samo regularnie odrobaczane i karmione wysokiej jakości karmą. Psa kupa nie obchodzi, dla suki to rarytas. Z tym że nie kupa własna ani nawet zwierzęca, a ludzka. To jest naprawdę obrzydliwe i nie wiem, jak poradzić sobie z tym problemem. Próbowałam tabletek ze żwaczem, które miały to powstrzymać, dostała kilka razy za to lanie nawet i już niby wie, że jej nie wolno, bo wraca wtedy ze spuszczoną głową, ale i tak zeżre. A że mieszkam prawie w centrum Warszawy, to wiecie kultura i cywilizacja, ludzkich odchodów tu nie brakuje.
|
2019-02-11, 10:17 | #73 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2018-10
Lokalizacja: Jestem z miasta
Wiadomości: 2 643
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Megmag, mnie to się wydaje, że tutaj potrzeba porady psiego psychologa. W Warszawie nie powinno być problemu ze znalezieniem kogoś takiego.
__________________
O powodzeniu decydują cztery czynniki. Niestety nikt ich nie zna. |
2019-02-11, 10:20 | #74 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Treść usunięta
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2019-02-11 o 10:24 |
2019-02-11, 10:39 | #75 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Moje doświadczenia podpowiada akurat co innego. Akurat ta suka po wzięciu jej do domu za nic nie mogła nauczyć się, że w domu się nie sika. Wypróbowałam wszystkie możliwe sposoby zalecane przez behawiorystów, a ta dalej lała. Trwało to kilka miesięcy. Za którymś razem nerwowo nie wytrzymałam i dostała kilka klapsów do dupie. Był to ostatni raz, kiedy załatwiła się w domu. Problem magicznie znikł. Dlatego nie wierzę w bezstresowe wychowanie.
|
2019-02-11, 11:17 | #76 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 47 805
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Nie propaguj tu przemocy jako środka wychowawczego co?
To, że nie umiałaś jej nauczyć innymi metodami nie znaczy, że lanie psa jest dobre. |
2019-02-11, 11:25 | #77 | ||
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg |
||
2019-02-11, 11:46 | #78 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86486418]Wydaje mi sie, ze to nie jest kwestia rasy, czy psy wyja. Po prostu niektore wyja, a niektore nie.
Zjadanie wlasnych odchodow to akurat nie ''dziwne'', tylko czesto sygnal o obecnosci pasozytow, problemach ukladu trawiennego lub nieodpowiedniej karmie .[/QUOTE] To jest po prostu sposób na uzupełnienie probiotyków. Chyba każdy gatunek to odstawia, np. źrebak żeby był zdrowy, _musi_ zjadać odchody matki, żeby zaszczepić sobie w jelitach odpowiednią florę bakteryjną. Czyli Megamag- może psicy trzeba podawać probiotyki. Inna sprawa ze psy po prostu gustują w obrzydliwym. Moje kiedyś przytachały na podwórko zaczynająca gnić krowia głowę. Normalną, wielką krowią głowę z rogami. :/ Sobie wyobraźcie nasza radość. Ojciec zabrał, zakopał w lesie. Za jakis niedługi czas, krowa głowa... wróciła. Tylko bardziej obgniła więc raczej ta sama tylko starsza. Powtórka z rozrywki wynoszenia i zakopywania. Głowa wróciła już dość schludnie obgnita i objedzona. Inny członek rodziny chyba osłabł na duchu, bo zamiast łeb zakopywać, wyniósł i wsadził w leśne mrowisko, a potem przyniósł ładnie oczyszczoną i psy miały zabawkę. A jeszcze nawiązując do brudzenia ścian przez psy. Kiedyś mało zawału nie dostaliśmy całą rodziną. Mielismy wtedy dużego psa w typie wilczura. Raz przyjechaliśmy po jakiejś nieobecności, wychodzę do bramy otwierać, pies po drugiej stronie w szale radości, ja otwarłam, obracam się do samochodu i... no zgon. Cały samochód zbryzgany krwią. Zaczęłam panikować, wszyscy wysiedli, coś tam panikują, okazuje się ze we krwi jest i samochód i ja cała i oni wszyscy i na dodatek białe ściany naszego domu. Tu juz konsternacja, no bo jak mogliśmy zrobić wpadek, krwawy, i mało że nie zauważyć to jeszcze żeby pasażerowie tez byli we krwi, i na dokładkę dom? Przecież domem nie jechaliśmy. :conf used: Przestaliśmy panikować, zaczelismy patrzeć i co się okazało? Pies miał świeżo odgryziony koniuszek ogona, którym radośnie machał i na wszytko chlastał krwią jak ksiadz kropidłem. Podejrzewamy, ze tuz przed naszym przyjazdem wdał się przez płot w jakąś ostrą wymianę zdań z przechodzącym ulica innym psem i tak sie obszczekiwały i atakowały przez siatkę, ze tamtemu udało sie jakoś odgryźć koniuszek ogona naszemu Samochód umyliśmy, ubrania popraliśmy, a dom trzeba było pobielić. :/
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams Edytowane przez cava Czas edycji: 2019-02-11 o 11:49 |
2019-02-11, 11:52 | #79 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Treść usunięta
|
2019-02-11, 11:54 | #80 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 5 757
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;86487222]Nie propaguj tu przemocy jako środka wychowawczego co?
To, że nie umiałaś jej nauczyć innymi metodami nie znaczy, że lanie psa jest dobre.[/QUOTE] Zgadzam sie, az mi sie nie chce wierzyc, ze to tutaj przeczytalam ... |
2019-02-11, 11:55 | #81 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Nic. To był sam koniuszek, kości nie ruszone. Polizał sobie i po sprawie, nawet do weta nie było z czym iść.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
2019-02-11, 11:58 | #82 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 5 757
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Cava, wybacz, ale masz taki sposob opowiadania, ze mroczne historie o ogonie czyta sie jak najlepsza komedie
ciekawe co sasiedzi mysleli, hihi, zbryzgany samochod, zbryzgany dom, jak scena z jakiegos horroru |
2019-02-11, 12:02 | #83 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Serio, jak horror, a ta glowa krowy . Czlowiek sie nadenerwuje, na zawał prawie zejdzie, a potem sam się śmieje, ze takie rzeczy sie działy
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2019-02-11, 12:21 | #84 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86487404]Cava, wybacz, ale masz taki sposob opowiadania, ze mroczne historie o ogonie czyta sie jak najlepsza komedie
ciekawe co sasiedzi mysleli, hihi, zbryzgany samochod, zbryzgany dom, jak scena z jakiegos horroru [/QUOTE] Sąsiedzi mieli własne psy i z nimi własne przeboje. Ale skąd nasze psy wzięły krowi łeb, to do tej pory jest zagadką. Bo my jednak mieszkaliśmy w mieście. Małym, mocno zalesionym, ale zwierząt większych jak kury, króliki, gołębie trzymane w ogródkach, nikt nie miał. To skąd szczątki krowy ---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ---------- Cytat:
Horrory to ja miałam w okresie kocich godów. Nasz dom miał płaski dach i był parterowy a przy nim rosły drzewa. Wiec był przez okoliczne koty traktowany jak coś w rodzaju lokalnego dansingu/klubu randkowego. Środek nocy a nagle po dachu przetaczał sie łomot jakby nastapił koniec świata i deszcz komet i do tego typowe dla kocich bijatyk i miłosnych zbliżeń, przeraźliwe wrzaski, wycia i odgłosy darcia się jakby niemowlaki płakały z całych sił (to kotki chyba tak się drą przy spółkowaniu). Do tego zaczynały wściekle ujadać i wyć wszystkie okoliczne psy psy podwórkowe, a kazdy miał na podwórku minimum jednego.. A jak zaczynało switać, koty i psy zmeczone nocnymi balangami szły spać, pałeczkę przejmowały wróble, drąc dzioby od 4 nad ranem. I to bylo tyle ze spania, w cichych podlesnych okolicznosciach przyrody, osiedli domów jednorodzinnych połozonych "dalkeo od drogi"
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2019-02-11, 12:35 | #85 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Podawałam już i probiotyki, i te żwacze. Nie zauważyłam efektu. Też tak trochę podejrzewam, że dla niej te kupy to po prostu taki rarytas, zwłaszcza że wybiera takie najbardziej obrzydliwe, rzadkie, których autorem był najpewniej jeden z okolicznych żuli. Ona też ogólnie jest łapczywa, głodowała, zanim ją znalazłam, więc żadnemu jedzeniu nie przepuści. Może się kiedyś szarpnę na behawiorystę, ale jestem do tego dość sceptycznie nastawiona. Chodziłam kiedyś do behawiorystki, swoją droga znanej i polecanej, z moim drugim psem. Nic to nie dało, co najwyżej zeszczuplał mi portfel.
I tak, tak, jestem zła, bo zlałam psa. Nawet nie myślałam, że cokolwiek to zmieni, po prostu puściły mi nerwy. Jakież było moje zaskoczenie, gdy jednak zmieniło i okazało się, że pies jednak potrafi sikać na dworze i nie ma problemów z trzymaniem moczu. Chyba po prostu wtedy wreszcie załapała, o co mi chodzi. Jak dawałam jej nagrody za sikanie na dworze, to się cieszyła, ale żaden związek przyczonowo-skutkowy nie powstał. Nawet nie byłam przekonana, czy w ogóle chcę ją mieć. Mąż skłaniał się bardziej do odwiezienia jej do schroniska, ale jakoś nie miałam serca. Znaleźliśmy ją przy drodze na wsi już w stanie dość osłabionym i wygłodniałym. Tam często się błąkają jakieś psy, więc mało kto zwraca na to uwagę. Tu się nawet ktoś zlitował i zadzwonił po straż miejską z pobliskiego miasteczka. Ale straż miejska ma tam taki nieoficjalny przykaz, żeby możliwie unikać zgarniania psów. I na przykład dzwoniącemu doradza, żeby psa złapał i wypuścił w innej gminie. Kilka lat temu nasza gmina zlikwidowała przytulisko, bo sprzedała teren, na którym stało. Podpisała potem umowę z jakimś odległym schroniskiem i generalnie to koszty, żeby tam jeździć. Ostatecznie zainterweniował weterynarz mający umowę ze strażą miejską. Interwencja sprowadziła się do tego, że weterynarz tamtędy przejechał, spojrzał na nią z samochodu i stwierdził, że nie ma powodu do interwencji, bo pies wygląda na zdrowego. No i zostało mi albo ją zostawić, żeby zdechła, albo wziąć. No to wzięłam. Zostałoby jej może kilka dni życia, bo już była mocno odwodniona. Miała niekończącą się sraczkę, bo żywiła się jakąś padliną, i ze czterdzieści kleszczy na sobie. Wzięłam, wyleczyłam, zaszczepiłam, zaczipowałam i wysterylizowałam. Przez jakiś czas myślałam o znalezieniu jej nowego domu, ale tu w Warszawie nikt nie chce takich dużych psów, a na wsi toby ją pewnie chcieli do pilnowania domu, a ona się nie nadaje. Jest strachliwa i bardzo łagodna. Pewnie jakby się nie sprawdziła, dostałaby kulkę w łeb albo znowu by ją wyrzucili. No i tak trzymam tego gónojada do dziś. |
2019-02-11, 12:36 | #86 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Cava, ja wiem, że takie kocie darcie się przez całą noc (i to obstawiam, że kilka nocy z rzędu) mogło być upierdliwe, ale...uśmiałam się.
|
2019-02-11, 12:43 | #87 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Suka mojej babci była cudowna, ale też uwielbiała wszelkiej maści smrody. Kiedyś przytargała na podwórko martwego małego prosiaczka. Innym razem kiedy ją wykąpałam poleciała jeszcze mokra do sąsiada wytarzać się w łajnie. Szczerze nienawidziła kąpieli. Jak była starsza, to jak tylko widziała, że się miski z wodą wynosi, to dawała dyla na cały dzień. Trzeba ją było najpierw w domu zamknąć inaczej nie było szans na kąpiel.
|
2019-02-11, 12:59 | #88 | |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 502
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Gdy mieszkałam jeszcze z rodzicami, jeden z naszych kotów upodobał sobie spacery po zewnętrznym gzymsie (parapecie) okna. Potrafił tak przejść kilka z zewnętrznej strony z kuchni do pokoju.
Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że mieszkaliśmy na 7 piętrze, a gzyms od zewnętrznej strony był spadzisty i pokryty śliską blachą. Razem z mamą i siostrą truchlałyśmy na widok kota beztrosko spacerującego po tym wąskim odcinku parapetu. Inny mój kot lubił się kłaść na biurku pod lampą, gdy odrabiałam lekcje. Czasem na półce nad biurkiem zapalałam sobie świeczkę zapachową, żeby mi ładnie pachniało. Któregoś razu poczułam swąd spalonych włosów. Okazało się, że kot łażąc po biurku i wymachując ogonem, upalił sobie od świeczki koniuszek ogona. ---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ---------- Cytat:
Jeden z moich kotów uwielbiał kraść jedzenie, ale chyba bardziej dla sportu, niż z głodu. Raz zwędził z kuchni kurzą szyję, którą mama miała dodać do rosołu. Usiadł ze zrabowanym łupem w przedpokoju, polizał parę razy i...zostawił. Innym razem ukradł pasztetową, którą tata zostawił na desce do krojenia. Podobnie jak w innych przypadkach, położył na podłodze w przedpokoju i stracił zainteresowanie. Wzięłyśmy z siostrą ten porzucony smakołyk, wyrównałyśmy, żeby nie było widać śladów zębów i położyłyśmy z powrotem na desce. Tata się nie zorientował.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
|
2019-02-11, 13:16 | #89 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 119
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Teściowa miała kilka zwierzaków: wilczurowatego psa, który się przybłąkał; sarenkowatą suczkę, która była najdziwniejszym psem, jakiego w życiu widziałam; kocicę-wścieklicę, którą uratowaliśmy z domu, w którym jej rodzeństwo zostało spalone żywcem w piecu (dowiedzieliśmy się dużo po fakcie i nie mieliśmy dowodów ); kota ciamajdę i starą kocicę, która była szefową podwórka.
W tamtym czasie żyły już tylko wilczur, ciamajda i wścieklica. Teściowa wróciła z pracy i zobaczyła rozwleczone po podłodze resztki zawartości lodówki. Wszystkie zwierzaki były na zewnątrz, ale miały też pyszczki wysmarowane pasztetową. Lodówka zamknięta, drzwi wejściowe zamknięte. Długo zastanawiała się, jak zwierzaki dorwały się do jedzenia i była niemal pewna, że ktoś zostawił otwartą lodówkę i drzwi i to dlatego. Później dopiero, przy innej okazji, dowiedziała się, że wścieklica potrafiła otworzyć lodówkę, ciamajda razem z nią wywalał jedzenie ze środka, a jak już się najadły, to wścieklica otwierała drzwi wejściowe. Wtedy wchodził wilczur, wyjadał resztę i wychodził. Drzwi zamykały się za nim same. Szalona suczka na starość miewała ciąże urojone. Festiwal wycia, w czasie którego trzeba było pilnować wszystkiego, co materiałowe, bo suczka kradła i wiła z tego gniazdo. Potrafiła przerobić na szmatki pościele i kołdry, nawet nie wiadomo było kiedy. Wcześniej nie zadbali o jej wykastrowanie (zapewne z niewiedzy i braku kasy), a kiedy zaczęły się takie cyrki, była już w zbyt kiepskim stanie by to zrobić :/ Edytowane przez tave Czas edycji: 2019-02-11 o 13:20 Powód: dopiski |
2019-02-11, 13:18 | #90 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.
Cytat:
Miałam kota norweskiego leśnego. Jego ogon w rozłożeniu, miał ponad 40 cm szerokości (włosy ościste o długości około 21 cm) I tez raz przyszedł do mnie, usiadł sobie cichutko na stole żeby nie przeszkadzać i jak to on, machał ogonem trochę jak pies i ... tak węszę, węszę, a tu kotu podpala się ogon od świeczki. To była ostatnia świeczka zapalona przy tym kocie. :/ Biedny nawet nie wiedział że siedzi za blisko, po prostu znów jego własne ofutrzenie go przerosło. Swoja drogą to wielkie, ofutrzone, ciężkie i potężne kocisko o wielkiej i silnej szczęce jak u sporego psa, było chyba najbardziej delikatnym, wrażliwym i subtelnym zwierzęciem jakie miałam. Taki puszek-serduszek, tylko że nie okruszek. To jest przykre, ile mam już "za sobą" zwierząt , które często dożyły pełni swoich dni + te, które odeszły wcześniej.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:08.