Kiedy kariera, a kiedy dziecko?

[Linka25]

Napisane przez Limonka2738

Życzę Ci więc, aby nie doszło do tragedii, bo ktoś ci powiedział tak i siak, a tobie się na chłopski rozum zgadza.

Z mojej strony również EOT.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale że co mi kto powiedział? Nie rozumiem o co Ci chodzi.
Również życzę Ci żeby nie doszło w Twoim życiu do tragedii

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[17c731ef415ea939127a54e258bb952ab9747631_5ee01472777c6]

Napisane przez Limonka2738

Życzę Ci więc, aby nie doszło do tragedii, bo ktoś ci powiedział tak i siak, a tobie się na chłopski rozum zgadza.

Z mojej strony również EOT.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem jak wy, ale jak ja ide do lekarza to słucham, co mi radzi, i przyjmuję jego ekspertyzę. Jak idę do prawnika, to przyjmuję poradę, a nie sprawdzam po kodeksach, czy na pewno się nie pomylił. Jak zamawiam hydraulika, to po to, żeby nie musieć samej dymać po kanale, bo a nuż hydraulik się nie zna i mi zrobi źle.
Wiele rzeczy w życiu przyjmujemy za dobra monetę albo na chłopski rozum, nie rozumiem, czemu na wizażu jest to zawsze prezentowane jak jakieś zuo i głupota. Już widzę jak każda wizazanka każda informację wchoniętą w ciągu dnia weryfikuje w źródłach i szuka publikacji

[Limonka2738]

[1=17c731ef415ea939127a54e 258bb952ab9747631_5ee0147 2777c6;87514849]Nie wiem jak wy, ale jak ja ide do lekarza to słucham, co mi radzi, i przyjmuję jego ekspertyzę. Jak idę do prawnika, to przyjmuję poradę, a nie sprawdzam po kodeksach, czy na pewno się nie pomylił. Jak zamawiam hydraulika, to po to, żeby nie musieć samej dymać po kanale, bo a nuż hydraulik się nie zna i mi zrobi źle.
Wiele rzeczy w życiu przyjmujemy za dobra monetę albo na chłopski rozum, nie rozumiem, czemu na wizażu jest to zawsze prezentowane jak jakieś zuo i głupota. Już widzę jak każda wizazanka każda informację wchoniętą w ciągu dnia weryfikuje w źródłach i szuka publikacji [/QUOTE]Ja jednak sprawdzam badania, kodeksy i wszystko, jeśli sytuacja jest istotna.

Jak idę do lekarza to się zwykle spodziewam diagnozy. Jasne, jeśli ten lekarz mówi co innego niż ja uważam, to idę do drugiego (bo co ja wiem o medycynie), ale na pewno warto ufać też sobie i przy obecnym dostępie do informacji nie dawać lekarzom zgody na wszystko, bo są lekarzami.

(Jasne, swojemu endokrynologowi już ufam, bo leczy mnie od 15 lat i zawsze zgodnie z zaleceniami WHO, zgodnie z publikacjami itd. Ale nowego lekarza prześwietlam. Jak mi mówi, że najlepsza godzina na zjedzenie schabowego to 17, to mówię, że ciekawe, czy prześle mi publikację na ten temat.)

I niestety raz złapałam lekarza na błędzie. Zresztą nie wiem, jak to się stało, musiał być bardzo zmęczony, bo mi na SORze nie zauważył, że mam mocno złamaną kość. Na drugi dzień poszłam do innego lekarza i potwierdził.

Lekarz to też jest człowiek. Ja nie jestem od nich mądrzejsza i nie wiem więcej. Ale na pewno mogę użyć mózgu i sprawdzić, jak coś mi nie pasuje i dopytać o źródło jego wiedzy.

Januszpolak skończyła medycynę, przypominam. I nie ona jedną mając w d. leczenie ludzi i nienawidząc swojej roboty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87514629]W większości przedszkoli dzieci mają angielski.
Ale.
Ja więcej nadziei pokładam w bajkach anglojęzycznych niż tych lekcjach, bo nie wierzę, że polski nauczyciel nauczy takiego malucha super poprawnego akcentu.
Wybaczcie, nauczyciele.[/QUOTE]A ile ma tego angielskiego? Bo moja 1 raz więc uważam że nic się tam nie nauczy. Zależy mi żeby mówiła po angielsku bo ma dziadka Anglika ale no właśnie na razie zwlekam z zapisaniem jej bo myślę że bardziej by jej się przydały jakieś zajęcia ruchowe bo na mnóstwo energii. Też włączam jej piosenki i bajki po angielsku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez ridja devojka

A ile ma tego angielskiego? Bo moja 1 raz więc uważam że nic się tam nie nauczy. Zależy mi żeby mówiła po angielsku bo ma dziadka Anglika ale no właśnie na razie zwlekam z zapisaniem jej bo myślę że bardziej by jej się przydały jakieś zajęcia ruchowe bo na mnóstwo energii. Też włączam jej piosenki i bajki po angielsku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W przedszkolu miał chyba dwa razy, teraz też dwa po pół godziny.
Więcej i tak taki maluch się nie skupi.

[Linka25]

Tu się zgadzam. Są lekarze i lekarze. Hitem był jeden który stwierdził że Heviran to antybiotyk i lepiej nie brać bo organizm się przyzwyczai wiec później nie zareaguje. Jakoś nie bardzo mi się to zgodziło
Ale wciąż nie rozumiem dlaczego zdziwienie budzi fakt że nie poddalam się in vitro podczas gdy zachodzę w ciaze naturalnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

Napisane przez Limonka2738

Ja jednak sprawdzam badania, kodeksy i wszystko, jeśli sytuacja jest istotna.

Jak idę do lekarza to się zwykle spodziewam diagnozy. Jasne, jeśli ten lekarz mówi co innego niż ja uważam, to idę do drugiego (bo co ja wiem o medycynie), ale na pewno warto ufać też sobie i przy obecnym dostępie do informacji nie dawać lekarzom zgody na wszystko, bo są lekarzami.

(Jasne, swojemu endokrynologowi już ufam, bo leczy mnie od 15 lat i zawsze zgodnie z zaleceniami WHO, zgodnie z publikacjami itd. Ale nowego lekarza prześwietlam. Jak mi mówi, że najlepsza godzina na zjedzenie schabowego to 17, to mówię, że ciekawe, czy prześle mi publikację na ten temat.)

I niestety raz złapałam lekarza na błędzie. Zresztą nie wiem, jak to się stało, musiał być bardzo zmęczony, bo mi na SORze nie zauważył, że mam mocno złamaną kość. Na drugi dzień poszłam do innego lekarza i potwierdził.

Lekarz to też jest człowiek. Ja nie jestem od nich mądrzejsza i nie wiem więcej. Ale na pewno mogę użyć mózgu i sprawdzić, jak coś mi nie pasuje i dopytać o źródło jego wiedzy.

Januszpolak skończyła medycynę, przypominam. I nie ona jedną mając w d. leczenie ludzi i nienawidząc swojej roboty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ten mój lekarz chyba miał rację. Zresztą, nie jest byle kim A jednym z najlepszych genetykow w kraju, prekursorem diagnostyki prenatalnej w Polsce. Ale Ty wiesz lepiej
"Zwiększenie ryzyka pojawienia się wad wrodzonych przy in vitro nie wzbudza dziś wątpliwości, przy czym nie wszystkie wady występują tak samo często.☠"

https://www.rp.pl/artykul/1180763-Ek...etycznych.html

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Linka25

Tu się zgadzam. Są lekarze i lekarze. Hitem był jeden który stwierdził że Heviran to antybiotyk i lepiej nie brać bo organizm się przyzwyczai wiec później nie zareaguje. Jakoś nie bardzo mi się to zgodziło
Ale wciąż nie rozumiem dlaczego zdziwienie budzi fakt że nie poddalam się in vitro podczas gdy zachodzę w ciaze naturalnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

Ten mój lekarz chyba miał rację. Zresztą, nie jest byle kim A jednym z najlepszych genetykow w kraju, prekursorem diagnostyki prenatalnej w Polsce. Ale Ty wiesz lepiej
"Zwiększenie ryzyka pojawienia się wad wrodzonych przy in vitro nie wzbudza dziś wątpliwości, przy czym nie wszystkie wady występują tak samo często."

https://www.rp.pl/artykul/1180763-Ek...etycznych.html

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale ja nie wiem lepiej.

Ja po prostu wolę sprawdzić drugi raz, bo nawet najlepszy lekarz we wszechświecie jest tylko człowiekiem i może się pomylić.

I to absolutnie nie znaczy, że uważam się za mądrzejszą od niego.

Ty możesz wierzyć w co chcesz. Ale nie dziw się, że ludzie są sceptyczni i chcą zobaczyć jakieś badania, bo dla nich jesteś randomem z Internetu, a ten twój lekarz może być panem Mirkiem, hydraulikiem, nie istnieć, albo być studentem trzeciego roku medycyny, którego słowa przytoczyłaś jako słowa lekarza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Napisane przez nie_powiem

Tak, a te osoby to głównie edan i inni, co to uważają, że autorka to trollololo bo nie da się tyle zarabiać i na pewno kłamie, bo chce się pochwalić jak to dobrze w życiu przędzie, taki ból rzyci nie wiadomo skąd.

Trolololo, bo nie da sie tyle zarabiac, ale jednoczesnie 'specjalisci tak malo w Niemczech zarabiaja???' :brzyda l:


A co do akcentu: fajnie miec, ale wedlug mnie wazniejsza jest umiejetnosc dogadania sie. Akcent jest serio trzeciorzedny.
Oczywiscie nie mowie tu o jezykach tonalnych, gdzie ten sluch trzeba miec wyczulony, ale nie sadze zebym cos tracila tym, ze nie mam brytyjskiego akcentu w angielskim.

[Limonka2738]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87514981]Trolololo, bo nie da sie tyle zarabiac, ale jednoczesnie 'specjalisci tak malo w Niemczech zarabiaja???' :brzyda l:


A co do akcentu: fajnie miec, ale wedlug mnie wazniejsza jest umiejetnosc dogadania sie. Akcent jest serio trzeciorzedny.
Oczywiscie nie mowie tu o jezykach tonalnych, gdzie ten sluch trzeba miec wyczulony, ale nie sadze zebym cos tracila tym, ze nie mam brytyjskiego akcentu w angielskim.[/QUOTE]No ja jestem purystką.

Jak słyszę ten ruski angielski to mam ochotę strzelać do ludzi.

Ale to ja, wiadomo. Tłumaczę tylko dlaczego szybka nauka języka może być spoko i nie jest kompletnie bezużyteczna.

PS. Ale mina ludzi, którzy myślą, że jestem brytyjką, kiedy przechodzę na mandaryński i mówię bez problemu te wszystkie dź, cz, dz, ć, ś jest bezcenna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nikolite]

Napisane przez Limonka2738

PS. Ale mina ludzi, którzy myślą, że jestem brytyjką, kiedy przechodzę na mandaryński i mówię bez problemu te wszystkie dź, cz, dz, ć, ś jest bezcenna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Limonka - czy uzywalas specjalnych taktyk w nauce akcentu czy masz po prostu do tego talent?
Sama mowie bez "ruskiego" akcentu (rowniez nie dam rady sluchac jak ludzie kalecza w ten sposob jezyk)ale daleko mi do brytyjskiego akcentu.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

A ja mówię z polskim akcentem, staram się w miarę możliwości poprawnie wypowiadać poszczególne dźwięki, ale do ideału daleko i za native'a nikt mnie nie weźmie, trudno. Nie uważam, żeby to było kaleczenie języka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Bardzo rzadko zdarza sie zrzucic kompletnie akcent. Moze jakies zajecia z emisji glosu albo teatralne itp. Nawet osoby urodzone w UK, ale rozmawiajace w domu z rodzicami w innym jezyku maja inny akcent pomimo plynnego angielskiego od dzieciaka. Ja tam lubie rozne akcenty, fajniej niz jakby wszyscy mowili identycznie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niepogodna]

Jestem dzieckiem (pierwszym!) urodzonym, gdy moi rodzice oboje mieli 30+, ojciec nawet 35+. Oczywiście są badania, że im mężczyzna starszy, tym większa szansa na choroby, im kobieta starsza, tym większa szansa na problemy z płodem, ciężki poród itd. Moim rodzicom się udało, jak i wielu parom przed nimi/po nich. Uważam, że problem staje się realny, gdy kobieta ma ok. 40stki, nie 30+ (tak do 35). Jeśli ważna jest dla ciebie i kariera, i macierzyństwo oraz nie planujesz z niczego rezygnować, to na twoim miejscu wybrałabym dziecko lekko po 30stce. Żeby dostać awans, mieć pozycję, trochę się nią nacieszyć, a później, gdy już ci się nieco znudzi - zajść w ciążę. Oczywiście przedtem badania, czy jesteście oboje płodni, żeby później nie starać się za długo i nie zwiększać ryzyka wad wrodzonych płodu.

PS mocno podziwiam twoją dojrzałość i determinację w dążeniu do celu, chęć kariery, gotowość do małżeństwa i zakładania rodziny. Ja jestem od ciebie starsza o jakieś 2 lata i wciąż nie mam wrażenia, że to już ten moment.

[Limonka2738]

Napisane przez nikolite

Limonka - czy uzywalas specjalnych taktyk w nauce akcentu czy masz po prostu do tego talent?
Sama mowie bez "ruskiego" akcentu (rowniez nie dam rady sluchac jak ludzie kalecza w ten sposob jezyk)ale daleko mi do brytyjskiego akcentu.

Nauczyciel w szkole nie przepuścił Cię do następnej klasy bez brytyjskiego akcentu, plus mam talent.

Ale mój mandaryński jest przeciętny, mój brytyjski jest dobry, po prostu jak ktoś nie wie, że jestem Polką (a zwykle za granicą strzelają w UK i ich nie poprawiam) to jest zdziwiony jak ładnie mówię ś, ć, dź. Swój mandaryński określam jako taki se akcent pekiński. Ale nikogo nie oszukam, że jestem Chinką tak czy siak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[flyingcrows]

Napisane przez Limonka2738

Nauczyciel w szkole nie przepuścił Cię do następnej klasy bez brytyjskiego akcentu, plus mam talent.

Ale mój mandaryński jest przeciętny, mój brytyjski jest dobry, po prostu jak ktoś nie wie, że jestem Polką (a zwykle za granicą strzelają w UK i ich nie poprawiam) to jest zdziwiony jak ładnie mówię ś, ć, dź. Swój mandaryński określam jako taki se akcent pekiński. Ale nikogo nie oszukam, że jestem Chinką tak czy siak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zazdroszczę talentu
Myślę, że angielski znam na poziomie bliskim nejtiwom (albo i równym, nie wiem, zależy od poziomu edukacji danego nejtiwa :P), ale akcent kuleje.
Za mało mówię po angielsku eh

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez flyingcrows

Zazdroszczę talentu
Myślę, że angielski znam na poziomie bliskim nejtiwom (albo i równym, nie wiem, zależy od poziomu edukacji danego nejtiwa :P), ale akcent kuleje.
Za mało mówię po angielsku eh

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Każdy ma jakieś mocne i słabe strony.

Ja się szybko uczę języków i wymowy, a bardzo słaba jestem w metabolizm węglowodanów i nabiału.

Polecam więcej słuchać i powtarzać. Bo samo mówienie bez dobrego przykładu może ci tylko utrwalić niepoprawny akcent (tak przynajmniej myślę).

[flyingcrows]

Napisane przez Limonka2738

Każdy ma jakieś mocne i słabe strony.

Ja się szybko uczę języków i wymowy, a bardzo słaba jestem w metabolizm węglowodanów i nabiału.

Polecam więcej słuchać i powtarzać. Bo samo mówienie bez dobrego przykładu może ci tylko utrwalić niepoprawny akcent (tak przynajmniej myślę).

Dużo słucham i sama słyszę, że mój akcent jest nieidealny przez to
Ogólnie wszystkie (poza niewielkim procentem książek, które w oryginale były napisane po polsku) media "spożywam" po angielsku, ale chyba czas zacząć gadać do monitora przy oglądaniu;P

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[OldWorldBlues]

Napisane przez Limonka2738

Nauczyciel w szkole nie przepuścił Cię do następnej klasy bez brytyjskiego akcentu, plus mam talent.

Też się pochwalę. W sumie wystarczy mi pół godziny wsłuchania się w dowolny akcent języka angielskiego i jestem w pełni gotowy udawać native'a zarówno wśród Brytoli, południowych Amerykanów, czy innych Szkotów.

Ale ja ten język kocham tak bardzo, że nie wyobrażam sobie nie potrafić inaczej. Niemniej z filologii szybko zrezygnowałem, bo straszna to była dla mnie nuda.

[shinypearl]

Napisane przez Ava_

Bardzo rzadko zdarza sie zrzucic kompletnie akcent. Moze jakies zajecia z emisji glosu albo teatralne itp. Nawet osoby urodzone w UK, ale rozmawiajace w domu z rodzicami w innym jezyku maja inny akcent pomimo plynnego angielskiego od dzieciaka. Ja tam lubie rozne akcenty, fajniej niz jakby wszyscy mowili identycznie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To akurat nieprawda. Język miejsca jest najczęściej językiem dominującym i to się potwierdza w praktyce. Wszystkie dzieci w mojej rodzinie urodzone za granicą mówią i myślą w języku danego kraju. Między sobą też wybierają ten język a to polski jest tym dodatkowym językiem. Co więcej, naturalna jest sytuacja, że przyjmują specyficzny akcent danego regionu lub miasta. Np. te z Liverpoolu mówią z tamtejszym akcentem itd. (Glasgow, północ Szkocji czy
konkretna dzielnica Londynu). Te z Niemiec bardziej regionalnie niż w odniesieniu do miasta. Najbardziej zadziwiające jest jak zaczynają przechodzić na slang popularny w danym miejscu. Jeśli cokolwiek w ogóle zdradza ich inne pochodzenie, to czasami wygląd, np. kości policzkowe itp.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez shinypearl

To akurat nieprawda. Język miejsca jest najczęściej językiem dominującym i to się potwierdza w praktyce. Wszystkie dzieci w mojej rodzinie urodzone za granicą mówią i myślą w języku danego kraju. Między sobą też wybierają ten język a to polski jest tym dodatkowym językiem. Co więcej, naturalna jest sytuacja, że przyjmują specyficzny akcent danego regionu lub miasta. Np. te z Liverpoolu mówią z tamtejszym akcentem itd. (Glasgow, północ Szkocji czy
konkretna dzielnica Londynu). Te z Niemiec bardziej regionalnie niż w odniesieniu do miasta. Najbardziej zadziwiające jest jak zaczynają przechodzić na slang popularny w danym miejscu. Jeśli cokolwiek w ogóle zdradza ich inne pochodzenie, to czasami wygląd, np. kości policzkowe itp.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jest jeszcze taka kwestia (kiedyś o tym czytałam), że dzieci dwujęzyczne zwykle uczą się od rodziców.

A relacja z rodzicami jest inna niż relacja z rówieśnikami. W efekcie takim dzieciom często brakuje języka, żeby rozmawiać bardziej na luzie i to czuć.

Plus, język zawsze ewoluuje. I osoby wyjeżdżając z kraju mają ten język często zamrożony w momencie wyjazdu.

Więc dzieci dwujęzyczne to super sprawa i oczywiście działa. Ale wciąż język kraju, w którym mieszkają to ich język główny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Limonka2738

Ja się szybko uczę języków i wymowy, a bardzo słaba jestem w metabolizm węglowodanów i nabiału.

I wg ciebie to porównywalne rzeczy?

[Dobranka]

Dzisiaj przeczytałam, że Joanna Przetakiewicz urodziła 3 dzieci na studiach, a pracę magisterką składała będąc w ciąży z trzecim dzieckiem i jednocześnie rozkręcając swoją pierwszą firmę, którą założyła na trzecim roku studiów.

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez Dobranka

Dzisiaj przeczytałam, że Joanna Przetakiewicz urodziła 3 dzieci na studiach, a pracę magisterką składała będąc w ciąży z trzecim dzieckiem i jednocześnie rozkręcając swoją pierwszą firmę, którą założyła na trzecim roku studiów.

Kto jej przy dzieciach pomagał?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez Limonka2738

Jest jeszcze taka kwestia (kiedyś o tym czytałam), że dzieci dwujęzyczne zwykle uczą się od rodziców.

A relacja z rodzicami jest inna niż relacja z rówieśnikami. W efekcie takim dzieciom często brakuje języka, żeby rozmawiać bardziej na luzie i to czuć.

Plus, język zawsze ewoluuje. I osoby wyjeżdżając z kraju mają ten język często zamrożony w momencie wyjazdu.

Więc dzieci dwujęzyczne to super sprawa i oczywiście działa. Ale wciąż język kraju, w którym mieszkają to ich język główny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja znowu czytałam że pierwszym językiem dziecka zawsze będzie język domu tzn ten którym matka rozmawia z ojcem. Ale nie wiem czy to prawda objawioną czy tylko jedna z teorii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87522353]I wg ciebie to porównywalne rzeczy?[/QUOTE]Co?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

Napisane przez Wizazanka1988rok

Kto jej przy dzieciach pomagał?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem, ale wyszła za mąż w wieku 20 lat, więc może mąż.

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez Dobranka

Nie wiem, ale wyszła za mąż w wieku 20 lat, więc może mąż.

Bardzo wcześnie musiałabym się w temat zagłębić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:59 ----------

Napisane przez ridja devojka

Ja znowu czytałam że pierwszym językiem dziecka zawsze będzie język domu tzn ten którym matka rozmawia z ojcem. Ale nie wiem czy to prawda objawioną czy tylko jedna z teorii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie dlatego,że pierwsze wzorce itd. Czerpie od rodziców

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[shinypearl]

Napisane przez Limonka2738

Jest jeszcze taka kwestia (kiedyś o tym czytałam), że dzieci dwujęzyczne zwykle uczą się od rodziców.

A relacja z rodzicami jest inna niż relacja z rówieśnikami. W efekcie takim dzieciom często brakuje języka, żeby rozmawiać bardziej na luzie i to czuć.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Coś może być na rzeczy, bo już takich słów jak powiedzmy sztos, beka czy jakieś inne nie użyją w rozmowie. Natomiast norma jest, że kalecza język nieznacznie, np. odmiana przez przypadki lub nie znają słów, których używają na co dzień w szkole typu taśma klejąca, a w domu nie miały okazji. I w Polsce pytają o nie.

Ogólnie to jest od tych kilkunastu lat fascynujące dla mnie obserwować to tak regularnie. Najfajniej się zrobiło jak juz świadomie były w stanie przyznać w jakim języku myślą albo zobaczyć jak się wyglupiaja ze sobą w tym języku czy kłócą. Upomnienia rodziców działają na minutę, a potem wracają do swojego normalnego stanu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez shinypearl

Coś może być na rzeczy, bo już takich słów jak powiedzmy sztos, beka czy jakieś inne nie użyją w rozmowie. Natomiast norma jest, że kalecza język nieznacznie, np. odmiana przez przypadki lub nie znają słów, których używają na co dzień w szkole typu taśma klejąca, a w domu nie miały okazji. I w Polsce pytają o nie.

Ogólnie to jest od tych kilkunastu lat fascynujące dla mnie obserwować to tak regularnie. Najfajniej się zrobiło jak juz świadomie były w stanie przyznać w jakim języku myślą albo zobaczyć jak się wyglupiaja ze sobą w tym języku czy kłócą. Upomnienia rodziców działają na minutę, a potem wracają do swojego normalnego stanu

Bardzo ciekawe, ale w sumie logiczne.


W języku ojczystym też coś takiego mamy, tylko słowa rzadziej spotykane niż taśma klejąca.


Ale to jest standard - uważasz, że już mówisz w danym języku płynnie i w ogóle, a potem ktoś cię zapyta "Ej, Limonka, a jak w sumie jest (przedmiot bardzo prosty i codziennego użytku) po mandaryńsku".


"O kur... nie wiem."


I jestem przerażona, jakim cudem ja mogę nie wiedzieć, jak jest widelec po mandaryńsku. No ale zawsze proszę o pałeczki, dają mi pałeczki, jedzą pałeczkami, nie używam tego słowa w ogóle. Ktoś mi kiedyś powiedział, ale zapomniałam już parę lat temu.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez ridja devojka

Ja znowu czytałam że pierwszym językiem dziecka zawsze będzie język domu tzn ten którym matka rozmawia z ojcem. Ale nie wiem czy to prawda objawioną czy tylko jedna z teorii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba nie zawsze. Znam małżeństwo Polaków mieszkających w USA, ich syn prawie nie mówi po polsku i nie chce, mimo że rodzice mówili do niego tylko po polsku. Doszedl do wniosku, że angielski i tak rozumieją, więc będzie odpowiadać po angielsku, bo tak łatwiej.
Zresztą nie wiem, czy w tym temacie można ferować jakimiś "zawsze" i "nigdy" bo to zależy od bardzo wielu czynników.

Albo co, jeśli w domu jeden rodzic jest Polakiem, drugi np. Francuzem i stosują metodę jeden rodzic /jeden język, a mieszkają w jeszcze innym kraju?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz