Wzrost pensji minimalnej, jak teraz będzie się żyło w Polsce?

[Mijanou]

Podejrzewam, że wzrost minimalnej pensji uderzy we wszystkich. Te podwyżki zje inflacja, więc de facto "obdarowani" wyjdą na zero. Ci zarabiający "powyżej" minimalnej (na przykład o 100 zł) będą wydawać jeszcze więcej na podstawowe artykuły spożywcze.

[januszpolak]

Napisane przez Limonka2738

?

Mam na myśli fakt, że wzrasta liczba ludzi w prawdziwym skrajnym ubóstwie.

https://www.polityka.pl/tygodnikpoli...-ubostwie.read

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale... przecież te osoby mają możliwość przeżycia. Mogą pracować za pensję minimalną. Muszę doczytać ten artykuł, ale chociażby: "Najszybciej przybywa ich na wsi, ale skrajna nędza dotyka też częściej osób pracujących na własny rachunek w mieście. To mali przedsiębiorcy, których firmy nie są w stanie utrzymać rodzin ich właścicieli." To są osoby, które mają wybór.

---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ----------

Napisane przez Mijanou

Podejrzewam, że wzrost minimalnej pensji uderzy we wszystkich. Te podwyżki zje inflacja, więc de facto "obdarowani" wyjdą na zero. Ci zarabiający "powyżej" minimalnej (na przykład o 100 zł) będą wydawać jeszcze więcej na podstawowe artykuły spożywcze.

Za rok już będą na plusie, bo minimalna wzrośnie Zaczekajmy na to wszyscy!

[Pani_Robot]

A nie sądzicie, że to jest taktyczne zagranie wyjścia z sytuacji, w której na 500+ wkrótce zabraknie? Bo to 500 w 2023 będzie już jak 200, albo 150, a póki zaorają gospodarkę do końca, to jeszcze kupi się trochę wyborców.

[Mijanou]

Napisane przez Pani_Robot

A nie sądzicie, że to jest taktyczne zagranie wyjścia z sytuacji, w której na 500+ wkrótce zabraknie? Bo to 500 w 2023 będzie już jak 200, albo 150, a póki zaorają gospodarkę do końca, to jeszcze kupi się trochę wyborców.

Nie mam pojęcia. Ale jasnowidz z Człuchowa przewiduje upadek rządu tak mniej więcej "w środku" obecnej kadencji. Oby był dobrym prorokiem ZANIM ci nieudaczncy zaorzą do końca gospodarkę.

Swoją drogą- nie chiałabym być w skórze tych, którym wypadnie rządzić po PiSie, bo już chyba nawet nie bedzie czym rządzić.

A tak serio- wy się nie boicie, że ludzie w końcu będą tak zdesperowani, że wyjdą na ulicę i dojdzie do rewolty?

[januszpolak]

Napisane przez Mijanou

Nie mam pojęcia. Ale jasnowidz z Człuchowa przewiduje upadek rządu tak mniej więcej "w środku" obecnej kadencji. Oby był dobrym prorokiem ZANIM ci nieudaczncy zaorzą do końca gospodarkę.

Swoją drogą- nie chiałabym być w skórze tych, którym wypadnie rządzić po PiSie, bo już chyba nawet nie bedzie czym rządzić.

A tak serio- wy się nie boicie, że ludzie w końcu będą tak zdesperowani, że wyjdą na ulicę i dojdzie do rewolty?

Moim zdaniem nie żyje się tak źle. Widzę, że sporo mogę kupić za to co zarobię. Może nie jest to szaleństwo, ale żyje mi się lepiej niż kilka lat temu. Przeciwko czemu ludzie mieliby protestować?

[3d080c1d79cb6a75330075a8e7ac619f4d31eb84_5ff7a0822ced9]

Szczerze mowiac to ze wszystkich rozdawniczych pomyslow PiSu ten uwazam za najbardziej do przelkniecia, ale moze bardziej rozsadne byloby zwolnienie najslabiej zarabiajacych z podatku i podniesienie minimalnej o nizsza kwote. Ja z racji wieku podatku placic nie bede jeszcze przed poltora roku, ale te nadwyzke i tak zezre mi inflacja, ktora bylaby mniejsza, gdyby nie 500+ i inne programy, na ktore nas zwyczajnie nie stac.
To, co mnie najbardziej przeraza, to ceny mieszkan. Planowalam do 30 troche poszalec, pozwiedzac i odlozyc jakas rozsadna sume, ale nie pakowac sie jeszcze w kredyt. A teraz boje sie, bo ceny rosna niebotycznie z kazdym rokiem. W sumie nawet jakbym odlozyla sobie teraz na wklad wlasny, to w ciagu kilku lat realna sila nabywcza tych pieniedzy moze drastycznie spasc (tak czy siak bedzie spadac, to jasne, ale boje sie powtorzyc los mojej babci - odkladala cale zycie na dobry start dla taty, a po denominacji tata mogl sobie za to kupic kilka par spodni w peweksie). Chcialabym zostac w Polsce, ale boje sie oszczedzac we wlasnej walucie. A musialabym dostac super robote w Szwajcarii, by w ciagu kilku lat odlozyc kase na mieszkanie. Wiec nie wiem, czy koniec koncow nie czeka mnie dluzsza emigracja.


A tak z jeszcze innej strony, to te wszystkie podwyzki i inflacja doprowadzi pewnie do tego, ze ceny najmu bede jeszcze bardziej kosmiczne niz obecnie. A to juz trudno sobie wyobrazic. W wielu wiekszych miastach osoby swiezo po studiach a i tez sporo takich przed 30 zarabiaja na ogol okolo 3000 na reke. W mniejszym miescie to pewnie sporo, ale szczerze mowiac obecnie trudno mi jest sobie wyobrazic zycie za taka pensje w pojedynke. Glupi pokoj to juz koszt okolo 1000 zl albo wiecej, do tego bilety, oplaty za telefon, wyzywienie itp. Podejrzewam, ze osoby z taka pensja najbardziej odczuja te wszystkie "podarunki" od rzadu. Wiadomo, mozna za te pensje spokojnie przezyc, ale na o wiele gorszym poziomie, niz jeszcze 2 lata temu.

[Mijanou]

Napisane przez januszpolak

Moim zdaniem nie żyje się tak źle. Widzę, że sporo mogę kupić za to co zarobię. Może nie jest to szaleństwo, ale żyje mi się lepiej niż kilka lat temu. Przeciwko czemu ludzie mieliby protestować?

No nie wiem, gros ludzi jednak żyje ciągle na tym samym poziomie, lub gorzej, z tego, co pamiętam. Przecież do niedawna pracowałam i mieszkałam w Polsce i jakoś przez kilka lat nie zauważyłam, żeby poziom mojego życia wzrastał wraz z nabywanymi kwalifikacjami i doświadczeniem zawodowym (budżetówka). Tylko obowiązków mi przybywało, ewentualnie zaszczytów. Za tym jednak nie szła żadna konkretna satysfakcja finansowa.

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

A tak serio- wy się nie boicie, że ludzie w końcu będą tak zdesperowani, że wyjdą na ulicę i dojdzie do rewolty?

Ja już naostrzyłam widły i idę w pierwszym rzędzie.

[3d080c1d79cb6a75330075a8e7ac619f4d31eb84_5ff7a0822ced9]

Napisane przez Mijanou

Nie mam pojęcia. Ale jasnowidz z Człuchowa przewiduje upadek rządu tak mniej więcej "w środku" obecnej kadencji. Oby był dobrym prorokiem ZANIM ci nieudaczncy zaorzą do końca gospodarkę.

Swoją drogą- nie chiałabym być w skórze tych, którym wypadnie rządzić po PiSie, bo już chyba nawet nie bedzie czym rządzić.

A tak serio- wy się nie boicie, że ludzie w końcu będą tak zdesperowani, że wyjdą na ulicę i dojdzie do rewolty?

W polskich szkolach powinno sie wprowadzic podstawy ekonomii jako przedmiot. I od malego klasc dzieciom do glowy, ze panstwo nie ma wlasnych pieniedzy, wiec zeby cos dac, to musi to wczesniej obywatelom skads zabrac. Byc moze wtedy partie nie moglyby na taka skale kupowac sobie glosow.

[Pani_Robot]

Napisane przez januszpolak

Moim zdaniem nie żyje się tak źle. Widzę, że sporo mogę kupić za to co zarobię. Może nie jest to szaleństwo, ale żyje mi się lepiej niż kilka lat temu. Przeciwko czemu ludzie mieliby protestować?

To tylko Twoim zdaniem...
Od 6 lat zarabiam tyle samo i jestem coraz biedniejsza. Ciuchy z Zary to luksus, na leki dla psa - 6k rocznie - mnie zwyczajnie nie stać, ani na korony nazębne, o implantach, których potrzebuję nie wspominając. NFZ nie refunduje badań, które mogłam kilka lat temu zrobić jeszcze na fundusz. Kolejne kilka tysięcy rocznie to zastrzyki dostawowe - brak refundacji, a bez nich ciężko chodzić z bólu. Renta mi nie przysługuje, choć mam kilka nieuleczalnych chorób, a na zasiłki się nie łapię, bo mam powyżej, uwaga 1058zl miesięcznie, za które nie byłabym nawet w stanie opękać kwestii medycznych. Pracy fizycznej żadnej podjąć się nie mogę, więc Twoja teoria o ubogich na własne życzenie upada.

Żeby zorientować się, że Polacy są biedni wystarczy zerknąć w ich konta bankowe i historie kredytów oraz... uzębienie.

I nie jest lepiej. Po prostu mamy mentalność zadowalania się ochłapami i mówienia, że deszcz pada jak nam plują w twarz.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Robot

To tylko Twoim zdaniem...
Od 6 lat zarabiam tyle samo i jestem coraz biedniejsza. Ciuchy z Zary to luksus, na leki dla psa - 6k rocznie - mnie zwyczajnie nie stać, ani na korony nazębne, o implantach, których potrzebuję nie wspominając. NFZ nie refunduje badań, które mogłam kilka lat temu zrobić jeszcze na fundusz. Kolejne kilka tysięcy rocznie to zastrzyki dostawowe - brak refundacji, a bez nich ciężko chodzić z bólu. Renta mi nie przysługuje, choć mam kilka nieuleczalnych chorób, a na zasiłki się nie łapię, bo mam powyżej, uwaga 1058zl miesięcznie, za które nie byłabym nawet w stanie opękać kwestii medycznych. Pracy fizycznej żadnej podjąć się nie mogę, więc Twoja teoria o ubogich na własne życzenie upada.

Żeby zorientować się, że Polacy są biedni wystarczy zerknąć w ich konta bankowe i historie kredytów oraz... uzębienie.

I nie jest lepiej. Po prostu mamy mentalność zadowalania się ochłapami i mówienia, że deszcz pada jak nam plują w twarz.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

O takich osobach właśnie mówię.

I strasznie mnie to wqurwia, że nawet PiS, który kreuje się na takich wspomagających najbiedniejszych ma was w dupie i jeszcze pogarsza sytuację.

To często nie są osoby, które mogą sobie pójść do dodatkowej pracy, bo mało zarabiają.

To nie jest też patola, której się nie chce.

To często niepełnosprawni, osoby na rencie itd.

I, jak mówiłam, to dla mnie obrzydliwe, żeby nic z tym nie robić i wmawiać wszystkim, że w kraju przecież super się dzieje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 01:13 ---------- Poprzedni post napisano o 01:13 ----------

Dać Rydzykowi miliony i spojrzeć w oczy takim ludziom, to trzeba być specjalnym rodzajem s☠☠☠☠☠☠☠iny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[michal100]

Napisane przez januszpolak

No ale nie udawajmy, że życie z 2x 1900 zł (=3800 zł) to skrajne ubóstwo. To trzeba by nie iść do pracy A renty też rosną, jest też 13 (i już 14 chyba?) renta. Więc kto może, ten pracuje i się utrzyma, kto nie może, może dostać rentę. Jak są dzieci, to też każde dziecko wnosi to 500 zł, więc rodzina sobie poradzi niezależnie od rozmiaru. Skąd to ubóstwo? Raczej z niezaradności, wyuczonej przez lata...

Moim zdaniem podnoszenie minimalnej pensji uderza właśnie najwięcej w osoby zarabiające powyżej minimalnej pensji, ale nadal przeciętnie i poniżej przeciętnej - po pierwsze, ich pensja nie wzrośnie, a koszty życia tak. Być może te osoby mają już jakieś wcześniejsze zobowiązania. Myślę, że takie osoby mogą czuć się oszukane. Ogółem przy tej skali programów socjalnych każdy, kto się na nie "załapie" na nie, jest na straconej pozycji



A nie?

Gospodarka charytatywna

Ta podwyżka paradoksalnie najbardziej zaszkodzi właśnie osobom,które zarabiają minimalną krajową.Wg ostrożnych wyliczeń Lewiatana ok. 200 000 osób zarabiających minimalną poleci w tym roku na bruk albo zostaną im obcięte etaty. Znając "zaradność" przedsiębiorców z mojego rodzinnego regionu duża część pracowników będzie zatrudniona,ale na czarno.

---------- Dopisano o 02:24 ---------- Poprzedni post napisano o 02:19 ----------

Napisane przez Mijanou

Nie mam pojęcia. Ale jasnowidz z Człuchowa przewiduje upadek rządu tak mniej więcej "w środku" obecnej kadencji. Oby był dobrym prorokiem ZANIM ci nieudaczncy zaorzą do końca gospodarkę.

Swoją drogą- nie chiałabym być w skórze tych, którym wypadnie rządzić po PiSie, bo już chyba nawet nie bedzie czym rządzić.

A tak serio- wy się nie boicie, że ludzie w końcu będą tak zdesperowani, że wyjdą na ulicę i dojdzie do rewolty?

Na razie Francja i Macron to przerabiają jako jedyni w Europie. Nam to nie grozi,wyniki wyborów mówią same za siebie - 40% narodu ma w d*pie kto nimi rządzi.

[megamag]

Mnie to przeraża, jak ludzie się cieszą, że upadają sklepiki czy małe firmy. Bo jednak wszystkie firmy na początku są małe i niektóre te małe firmy mogłyby się zrobić średnie, a inne duże. Bogate kraje są bogate, bo mają bogate firmy i je wspierają. Często to na zagraniczne firmy nakłada się większe akcyzy, żeby nie bruździły rodzimym. My robimy odwrotnie. Dojeżdżamy własne, za to ułatwiamy tzw. zagranicznym inwestorom, którzy tu podatków nie płacą, więc mamy z tego gów*o. Ludzie dostaną kasę, ale wydadzą ją w marketach niepłacących podatków na produkty wyprodukowane w innym kraju. No zysk dla nas po uju.

[Mijanou]

Napisane przez michal100

Na razie Francja i Macron to przerabiają jako jedyni w Europie. Nam to nie grozi,wyniki wyborów mówią same za siebie - 40% narodu ma w d*pie kto nimi rządzi.

Francja ma bardzo mocne, solidarne związki zawodowe i jeśli strajkuje jedna grupa zawodowa, inne natychmiast włączają się w strajk, nic dziwnego, że rząd boi sie strajków jak diabeł święconej wody. A w Polsce co? Pamiętacie strajki lekarzy i nauczycieli? Jak łatwo społeczeństwo dało się podpuścić i zmanipulować przez szczekaczki PiSu do potepienia tych strajków? Jak odsądzało lekarzy inauczycieli od czci i wiary i wyzywało od nierobów? Jak jeden "związek zawodowy" sprzedał się i dogadał z rządem wbrew drugiemu związkowi zawodowemu? I tak w tym kraju będzie. Dopóki ludzie nie osiągną pewnej granicy a wtedy wyjdą na ulicę i poleje się krew, bo to nie jest już sierpień 80 i nie ma jasnej polaryzacji kto jest kim. I żadne zwiazki zawodowe tego nie powstrzymają. Coraz więcej ludzi żyje "na granicy", od 1go, do 1go a często do tego 1go brakuje. Na początku kariery- ok, można. Ale jeśli coraz więcej pracujesz, coraz dłużej i masz za sobą X lat pracy i wciąż zyjesz od 1go do 1go to na dłuższą metę zaczynasz mieć dość i albo robisz wypad z Polski, albo frustracja narasta, kumuluje się i kiedyś musi wybuchnąć. No musi, nie ma bata.

I nie wiem, czy podniesienie minimalnej pensji, w sytuacji gdy tę podwyżkę i tak za miesiąc zje inflacja (podwyżki prądu, gazu- zatem wzrasta cena wszystkiego) cokolwiek zmienią w stylu życia "obdarowanych".

[Mijanou]

Napisane przez megamag

Mnie to przeraża, jak ludzie się cieszą, że upadają sklepiki czy małe firmy.

Bo polskie społeczeństwo ma już silnie zakorzenioną mentalność niewolnika: jeśli mi jest źle to cieszę się, że inny niewolnik dostał baty i jest mu równie źle, co mi. Bo z jakiej racji on ma mieć większą miseczkę ryżu? A jeśli jakiś niewolnik próbuje dopominać się o swoje prawa to też łatwiej go (za namową pana lub własnej pokrętnej, zawistnej logiki) skopać i opluć oraz wyzwać od nierobów. Niech zna swoje miejsce w szeregu!

I tak to działa. Te same komunistyczne metody, a ludzie wciąż dają się na nie nabrać i nie pomyslą, że oni mogą być następni. I kto wtedy się za nimi ujmie? Proszę poczytać sobie komentarze niektórych użytkowników w wątku o strajku nauczycieli. Jest to chyba najbardziej jaskrawy dowód na poparcie powyższj teorii.

[khloe]

Napisane przez Mijanou

Nie mam pojęcia. Ale jasnowidz z Człuchowa przewiduje upadek rządu tak mniej więcej "w środku" obecnej kadencji. Oby był dobrym prorokiem ZANIM ci nieudaczncy zaorzą do końca gospodarkę.

Swoją drogą- nie chiałabym być w skórze tych, którym wypadnie rządzić po PiSie, bo już chyba nawet nie bedzie czym rządzić.

A tak serio- wy się nie boicie, że ludzie w końcu będą tak zdesperowani, że wyjdą na ulicę i dojdzie do rewolty?

Ja się nie boję, bo kto niby ma wyjść na ulice? Tak jak ktoś napisał, połowa ma to w tyłku kto nimi rządzi, a połowa z połowy co została jest w siódmym niebie bo dostają 500+. Nie brakuje głosów, że w Polsce to jeszcze nigdy tak dobrze nie było, żaden rząd nie dał nigdy nikomu 500 zl do łapy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

W momencie rozpoczęcia pracy, czy nawet jeszcze teraz - moje wynagrodzenie można by uznać za nie najgorsze. Takie drastyczne podnoszenie minimalnej mnie przeraża, bo docelowo ma być wyższa niż to, co mam na umowie. Podwyżki się nie spodziewam, póki minimalna jej nie wymusi

[Mijanou]

Napisane przez khloe

Ja się nie boję, bo kto niby ma wyjść na ulice? Tak jak ktoś napisał, połowa ma to w tyłku kto nimi rządzi, a połowa z połowy co została jest w siódmym niebie bo dostają 500+. Nie brakuje głosów, że w Polsce to jeszcze nigdy tak dobrze nie było, żaden rząd nie dał nigdy nikomu 500 zl do łapy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I to jest własnie mentalność chłopa pańszczyźnianego

Swoją drogą, zaczekamy i zobaczymy na co wystarczy te 500 za jakieś kilka miesięcy, skoro teraz nie wystarcza na miesięczny zapas mleka modyfikowanego i pieluch. Ludzie łatwo przyzwyczajają się do darmowego i jeśli nagle to darmowe przestanie im wystarczyć to równie łatwo mogą zwrócić się przeciw darczyńcom.

---------- Dopisano o 06:14 ---------- Poprzedni post napisano o 06:12 ----------

Napisane przez theali

W momencie rozpoczęcia pracy, czy nawet jeszcze teraz - moje wynagrodzenie można by uznać za nie najgorsze. Takie drastyczne podnoszenie minimalnej mnie przeraża, bo docelowo ma być wyższa niż to, co mam na umowie. Podwyżki się nie spodziewam, póki minimalna jej nie wymusi

A musi wymusić? Według logiki PiSu wszyscy mogą przecież zasuwać za 4 tysie w 2023. I czy się stoi, czy się leży 4 tysie się należy! A jak!

[theali]

Napisane przez Mijanou

A musi wymusić? Według logiki PiSu wszyscy mogą przecież zasuwać za 4 tysie w 2023. I czy się stoi, czy się leży 4 tysie się należy! A jak!

Skoro mam na umowie mniej niż 4 tysiące, to podniesienie minimalnej do tego poziomu wymusi i podwyżkę u mnie... Przynajmniej do tych 4 tysięcy

[Mijanou]

Napisane przez theali

Skoro mam na umowie mniej niż 4 tysiące, to podniesienie minimalnej do tego poziomu wymusi i podwyżkę u mnie... Przynajmniej do tych 4 tysięcy

No to Ci podniosą do minimalnej krajowej i szlus

[Finlora]

I nagle się okaże, że większość Polaków zarabia najniższą bo ci, którzy do tej pory zarabiali tyle ile wynosi minimalna, podwyżki nie dostaną i zostaną na tym samym poziomie.

[MsLizard]

Napisane przez januszpolak

No ale nie udawajmy, że życie z 2x 1900 zł (=3800 zł) to skrajne ubóstwo. To trzeba by nie iść do pracy A renty też rosną, jest też 13 (i już 14 chyba?) renta. Więc kto może, ten pracuje i się utrzyma, kto nie może, może dostać rentę. Jak są dzieci, to też każde dziecko wnosi to 500 zł, więc rodzina sobie poradzi niezależnie od rozmiaru. Skąd to ubóstwo? Raczej z niezaradności, wyuczonej przez lata...

Moim zdaniem podnoszenie minimalnej pensji uderza właśnie najwięcej w osoby zarabiające powyżej minimalnej pensji, ale nadal przeciętnie i poniżej przeciętnej - po pierwsze, ich pensja nie wzrośnie, a koszty życia tak. Być może te osoby mają już jakieś wcześniejsze zobowiązania. Myślę, że takie osoby mogą czuć się oszukane. Ogółem przy tej skali programów socjalnych każdy, kto się na nie "załapie" na nie, jest na straconej pozycji



A nie?

Gospodarka charytatywna

Osobiście nie interesują mnie programy socjalne i nie czuje się oszukana.

[Finlora]

Napisane przez MsLizard

Osobiście nie interesują mnie programy socjalne i nie czuje się oszukana.

W tej wypowiedzi nie o programy socjalne chodziło.
Ja w sumie czuję się oszukana, że jak tak dalej pójdzie to będę zarabiała najniższą, bo mojego pracodawcy nie będzie stać na podwyżkę.

[_vixen_]

Napisane przez Finlora

Ja w sumie czuję się oszukana, że jak tak dalej pójdzie to będę zarabiała najniższą, bo mojego pracodawcy nie będzie stać na podwyżkę.

To niech zamknie zakład :

Tak w nawiązaniu do wypowiedzi, które padły w wątku.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Finlora]

Napisane przez _vixen_

To niech zamknie zakład :

Tak w nawiązaniu do wypowiedzi, które padły w wątku.

To było raczej w kontekście tego, że żeby dać ludziom minimalną pracodawca będzie musiał podnieść ceny.

[Fenenna]

Napisane przez theali

W momencie rozpoczęcia pracy, czy nawet jeszcze teraz - moje wynagrodzenie można by uznać za nie najgorsze. Takie drastyczne podnoszenie minimalnej mnie przeraża, bo docelowo ma być wyższa niż to, co mam na umowie. Podwyżki się nie spodziewam, póki minimalna jej nie wymusi

Ja mam tak samo, z tym że podejrzewam że minimalna nie wymusi podwyżki ale zatrudnianie pracowników na część etatu.

Aż się boję pomyśleć jak to wszystko wpłynie na ceny mieszkań (zakupu i wynajmu) i możliwości uzyskania kredytu na mieszkanie :/

[kamoni7]

To będą ciekawe (głównie dla ekonomistów), a być może i trudne czasy. Zbliża się spowolnienie gospodarcze. A jednocześnie rządzący chcą znaczne podnieść płacę minimalną. Koszt pracodawcy przy wynagrodzeniu wynoszącym 4000 zł brutto wyniesie ponad 4800 zł. I teraz jest pytanie jak zareaguja przedsiebiorycy: zwolnieniem, cięciem etatów czy podniesieniem cen uslug/produktów. A przecież wzrost płacy minimalnej to nie wszystko. Dodać do tego należy podwyżki cen energii, wzrosną czynsze, opłaty za gospodarowanie odpadami itd. Ja uważam, że dobrze to już było. A może się mylę?

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Jeden z miłośników dobrej zmiany w mojej rodzinie podobny temat skwitował tak: może i będzie drożej, ale teraz przynajmniej prosty człowiek będzie miał z czego płacić

[aante_e]

Napisane przez Finlora

I nagle się okaże, że większość Polaków zarabia najniższą bo ci, którzy do tej pory zarabiali tyle ile wynosi minimalna, podwyżki nie dostaną i zostaną na tym samym poziomie.

Ja jestem przerażona, że zarówno prawnik jak i sprzątaczka będą zarabiać tyle samo. Głupi naród bardzo się cieszy, bo w końcu pewne zawody nie będą ponad innymi, wszyscy będą klepać to samo. Tylko nikt nie bierze pod uwagę, że to pewnego rodzaju upodlenie - sprowadzanie wszystkich do jednej pensji, jednego poziomu, zabijanie ambicji i celów. Bo prawda jest taka, że żeby zarabiać więcej trzeba się narobić, uczyć latami, a ludzie tego nie chcą widzieć. Lepiej albo narobić dzieci i brać 500+ albo iść do byle jakiej roboty, odklepać dupogodziny i mieć wszystko w nosie - po co się uczyć, rozwijać, doszkalać, jak i tak będę miał za minimum pracy tyle co prawnicy i lekarze na koniec miesiąca.