Czy mówić innym, co o nich myślę?

[Bruma_w_Hogsmeade]

Kilka miesięcy temu zacząłem robić eksperyment i tworzyć w zeszycie osobne rubryki poświęcone różnym osobom z rodziny, znajomych i itd. i zaczęłam pisać co o nich myślę, okazało się, że jako społeczeństwo żyjemy w kłamstwie i tak naprawdę inni ludzie nie wiedzą, co o nich myślimy, na przykład uważam że bratowa pomiata moim bratem i czy powinnam jej to powiedzieć? Słuchaj, pomiatasz nim.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Kilka miesięcy temu zacząłem robić eksperyment i tworzyć w zeszycie osobne rubryki poświęcone różnym osobom z rodziny, znajomych i itd. i zaczęłam pisać co o nich myślę, okazało się, że jako społeczeństwo żyjemy w kłamstwie i tak naprawdę inni ludzie nie wiedzą, co o nich myślimy, na przykład uważam że bratowa pomiata moim bratem i czy powinnam jej to powiedzieć? Słuchaj, pomiatasz nim.

ale po co?
czy to zmieni cos w twoim zyciu na lepsze?
jesli nie lubisz bratowej po co utrzymujesz z nia kontakty?byc moze pomiata twoim bratem ale czy on kiedykolwiek sie tobie skarzyl na ten temat?pytal cie o opinie,potrzebuje pomocy w ogarnieciu swojej relacji z zona?
mysle ze wiekszosc ludzi ma w dupie co np ty o nich myslisz(ja przynajmniej sie nie interesuje opinia ludzi mi obojetnych ),jesli twoim celem jest zerwanie z nimi kontaktu to wal smialo -ja osobiscie wole sie odciac bez wywalania co o kim mysle chyba ze ktos mi grubo zajdzie za skore i bede zmuszona do konfrontacji w innych przypadkach ucinam kontakt i nie marnuje swojego czasu na prywatne kontakty z ludzmi ktorzy oddzialuja mi na nerwy
oczywiscie nie z kazdym mozemy sobie pozwolic na taka szczerosc lub uciecie kontaktu ja np nie lubie mojego managera ,nie zamierzam jednak robic sobie pod gorke w pracy ani z tej pracy rezygnowac pozostawiam wiec moja opinie na jej temat dla siebie bo nic na tym bym nie zyskala ,ani ta osoba sie nie zmieni ani moje zycie sie nie polepszy od tego

[Camillie32]

No właśnie, po co? Ja się nie wypowiadam na czyjś temat nie pytana i tyle. Jak ktoś chce znać moje zdanie, to zapyta. Jak nie, to moja opinia jest zupełnie zbędna i mogę ją zachować dla siebie. Twój pomysł brzmi jak przepis na kłótnię.
Jak już musisz, to zmień formę komunikatu i się po prostu zapytaj brata, jak się dogaduje z bratową, czy wszystko u niego w porządku. W ten sposób dowiesz się, co on myśli i czy potrzebuje Twojej opinii bez wszczynania od razu kłótni czy kwasu.

[Mariola2001]

A czy Ty lubisz jak ludzie, którym się wydaje, ze ich znasz mówią Ci co jest z Tobą nie tak (szczególnie jak nie znają konteksty, nie znają Twojej motywacji, albo zwyczajnie są w błędzie.? Nie znosze takich ludzi. Wydaje im się często, że robią komuś przysługę, że ta osoba będzie wiedziała co robi źle itp., po to by się poprawić. Ale ja bym szukała motywacji gdzie indziej.
A nawet jeśli motywacja jest taka niewinna, to cóż to jest za zadufanie w sobie by się stawiać w roli mędrca, autorytetu,wszechwiedzące go, by pouczać innych jak mają żyć, co robić, jakie wybory popełniać. Znając tylko własne schematy, myślą, że to właśnie te ich schematy postępowań są jedynie słuszne. Brak mi słów, by wyrazić jak mnie to bulwersuje.
Myślisz sobie, że jak powiesz bratowej o tym co myślisz to co to zmieni? Ona zacznie być inna? Twój brat złoży Ci laurkę w podzięce? Skąd wiesz czemu ona taka jest. Może takie traktowanie go kręci, moze on lubi mieć taką dominującą kobietę. Znam wiele par, które tak funkcjonują. Nie masz żadnego prawa by wkładać tam swoje 5 groszy.
Jak już koniecznie chcesz robić tabelki charakterów, to zrób sobie własną. Zobacz co jest w Twoim ogródku, jakie tam masz chwasty. Bądź szczera przed sobą, skoro tak Ci brak szczerości. Świat na tym bardziej skorzysta jak ponaprawiasz sobie to co tam masz do naprawy (a każdy coś ma), niż jak zaczniesz naprawić cały świat.

[mikolajkowa]

Dalczego uważasz ze kogokolwiek Twoja opinia o nich w ogóle obchodzi...? Myślę ze najlepiej zastanów się dlaczego Ty w ogóle się skupiasz na takich dziwnych czynnościach - weź się skup na sobie, na rzeczach na których Ci zależy, na swoim rozwoju personalnym albo profesjonalnym, albo naucz się szydełkować- zamiast tracic cenny czas na hodowanie jakieś zgorzkniałych i negatywnych myśli w kierunku innych ludzi

[klotylda14]

Mówienie "prawdy" w wykonaniu wielu ludzi, to mówienie przykrych, złych rzeczy, a nie, miłych.
Jest takie powiedzenie: prawda jest jak du..pa, każdy ma swoją.

[Aelora]

Szkoda nerwów, prawie każdy zareaguje postawą obronną gdy zaczniesz coś wytykać prosto w twarz takim ostrym komunikatem. Poza tym to Twoje subiektywne odczucia, niekoniecznie sprawy mają się tak jak Ty to widzisz. Ja w ogóle nie mówiłabym nikomu takich rzeczy, chyba że sprawa dotyczy Cię bezpośrednio albo ktoś zapyta Cię o zdanie.

[skara]

Gdyby Twój brat się żalił i zapytał co myślisz o jego żonie to tylko wtedy mogłabyś BARDZO DELIKATNIE wyrazić swoje zdanie. I pamiętaj, że taka toksyczna szczerość to prosta droga by narobić sobie wrogów. Brat może wziąć stronę żony i zerwać z Tobą kontakty. Warto?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bruma_w_Hogsmeade]

Bratowa mnie zablokowała. Nawet nie zdążyłam jej nic wygarniać.

[morning_coffee]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Bratowa mnie zablokowała. Nawet nie zdążyłam jej nic wygarniać.

Ale co się stało, że Cię zablokowała? Rozmawiałyście ostatnio?

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Bratowa mnie zablokowała. Nawet nie zdążyłam jej nic wygarniać.

Widocznie ona tez nie ma dobrej opini o tobie
Problem solved

[Bruma_w_Hogsmeade]

Ona ogólnie strasznie na mnie gada, nie może przeżyć, że jestem na utrzymaniu rodziców, że poświęcam prawie cały wolny czas na naukę i podniesienie kwalifikacji, że nie mam dzieci (ona ma niegrzeczne i ciągle musi się z nimi użerać, ciągle wzywana do szkoły, zestresowana), jak spotykają się z moimi rodzicami albo z dalszą częścią rodziny to potrafią dwie godziny na mnie gadać. Nie miałyśmy kontaktu. Zablokowała mnie bo pewnie uznała, że jej zazdroszczę, podczas gdy to ona zazdrości mi (chociaż nic nie mam). Z drugą siostrą też skłócona, a nikt nie wie właściwie o co, pewnego dnia blokada i oczywiście u brata obowiązkowy zakaz kontaktu. Dlaczego? Nie wiadomo.

[Ellen_Ripley]

Tak, na pewno Ci tego zazdrości. Jasne.

[Alegory]

Trzeba mieć bardzo mało pokory i autorefleksji, aby uważać, że nasze myśli to obiektywna prawda o świecie, a inni ludzie powinni ją bezkrytycznie przyjmować.

[tinpanalley]

Ja niedawno zaczęłampisać cos w rodzaju pamiętnika. Ale nie piszę,że robiłam to,czy tamto. Chodzi mi o przemyślenia na tematy mojego zachowania, czynów i reakcji. Uważam, że mam moc zmieniania siebie i na tym chcę się skupić.Co mi po tym, że komuś powiem prawdę, co w danej chwili o nim myślę? Nikt nie lubi być celem naszych analiz. Za to ja mogę i powinnam siebie poznawać, swoje słabości, błędy. Zapisując te wywody i wracając do nich mogę ewoluować, stawać się lepszym człowiekiem. Walenie szczerością między oczy innym zawsze powinno miec za cel dobro tego kogoś. Niestety zazwyczaj chodzi nam o wyżycie się i dogadanie tej osobie. Można tu podciągną cytat Czechowa: " Savoir vivre nie polega na tym, że umiem zjeść rosól, nie oblewając się nim, lecz,że kiedy bliźni to zrobi, ja tego nie zauważę". Szczerość też IMHO polega na szczerym mówieniu sobie o swoich błędach.

[hasta_la_vista]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Ona ogólnie strasznie na mnie gada, nie może przeżyć, że jestem na utrzymaniu rodziców, że poświęcam prawie cały wolny czas na naukę i podniesienie kwalifikacji, że nie mam dzieci (ona ma niegrzeczne i ciągle musi się z nimi użerać, ciągle wzywana do szkoły, zestresowana), jak spotykają się z moimi rodzicami albo z dalszą częścią rodziny to potrafią dwie godziny na mnie gadać. Nie miałyśmy kontaktu. Zablokowała mnie bo pewnie uznała, że jej zazdroszczę, podczas gdy to ona zazdrości mi (chociaż nic nie mam). Z drugą siostrą też skłócona, a nikt nie wie właściwie o co, pewnego dnia blokada i oczywiście u brata obowiązkowy zakaz kontaktu. Dlaczego? Nie wiadomo.

Cała ta wypowiedź jest nacechowana arogancją, takie trochę z pamiętnika narcyza... Możesz być w obyciu bardziej przykrym człowiekiem dla swojego bliskiego otoczenia niż mniemasz.

[rejczeI]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

tworzyć w zeszycie osobne rubryki poświęcone różnym osobom z rodziny, znajomych i itd. i zaczęłam pisać co o nich myślę,

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

poświęcam prawie cały wolny czas na naukę i podniesienie kwalifikacji,

Chyba już pora na Ciebie, żebyś może poszukała pracy.

[TurboKon]

Mówienie innym prawdy o tym co o nich myślimy, a szczególnie te negatywne rzeczy to pierwszy krok aby zostać znienawidzonym, żyjemy w społeczenstwie gdzie każdy woli usłyszeć kłamstwo niż smutną prawde, znam po sobie mam przyjaciółke jasne jak jestem miły to wszystko ok, ale jak ją skrytykuje to sie obraża, no coż jesli chcsz być szczera/ szczery to musisz liczyć sie z tym że nie bedziesz zawsze lubiany

[pseudofeministka]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Kilka miesięcy temu zacząłem robić eksperyment i tworzyć w zeszycie osobne rubryki poświęcone różnym osobom z rodziny, znajomych i itd. i zaczęłam pisać co o nich myślę, okazało się, że jako społeczeństwo żyjemy w kłamstwie i tak naprawdę inni ludzie nie wiedzą, co o nich myślimy, na przykład uważam że bratowa pomiata moim bratem i czy powinnam jej to powiedzieć? Słuchaj, pomiatasz nim.

Ja uwazam, ze nie kazdy musi wszystko wiedziec na swoj temat. Mam taka kuzynke w rodzinie, zaczela chodzic na terapie i zaczela wszystkim mowic wprost , co jej nie pasuje. Efekt tego jest taki, ze wieksza czesc rodziny odsunela sie od niej i teraz nikt nie chce utrzymywac z nia kontaktu. Nie ma idealow. Swiata nie zbawisz.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez pseudofeministka

Ja uwazam, ze nie kazdy musi wszystko wiedziec na swoj temat. Mam taka kuzynke w rodzinie, zaczela chodzic na terapie i zaczela wszystkim mowic wprost , co jej nie pasuje. Efekt tego jest taki, ze wieksza czesc rodziny odsunela sie od niej i teraz nikt nie chce utrzymywac z nia kontaktu. Nie ma idealow. Swiata nie zbawisz.

Znam identyczny przypadek. Ale dziwne, że terapeutka namawiała Twoją siostrę do otwartości. Świat jest zakłamany i oparty o zakłamanie. Nawet żaden związek by nie przetrwał, gdyby od razu mówić prawdę, zresztą relacja szef-podwładny też byłaby niemożliwa.

Raz, RAZ, postanowiłam być szczera wobec swojego faceta i najdelikatniej jak się dało, poruszyłam problem w jego zachowaniu. Od razu na mnie hulnął, uciął temat i było tydzień cichych dni. XD Ciekawe, czy Twoja siostra tylko ciśnie po innych, czy jest też orwarta na wytykanie jej różnych wad?

[SteveS]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Znam identyczny przypadek. Ale dziwne, że terapeutka namawiała Twoją siostrę do otwartości. Świat jest zakłamany i oparty o zakłamanie. Nawet żaden związek by nie przetrwał, gdyby od razu mówić prawdę, zresztą relacja szef-podwładny też byłaby niemożliwa.

Raz, RAZ, postanowiłam być szczera wobec swojego faceta i najdelikatniej jak się dało, poruszyłam problem w jego zachowaniu. Od razu na mnie hulnął, uciął temat i było tydzień cichych dni. XD Ciekawe, czy Twoja siostra tylko ciśnie po innych, czy jest też orwarta na wytykanie jej różnych wad?

Wow, masz naprawdę kiepskich ludzi wokół i słabe widoki na relacje.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez SteveS

Wow, masz naprawdę kiepskich ludzi wokół i słabe widoki na relacje.

Widocznie ludzie są z reguły ujowi.

[rejczeI]

To martwisz sie o brata czy o to, że bratowa potrafi z Twoimi rodzicami 2 godziny Cie obgadywać. Może problem lezy raczej w tym, że masz swoje lata i jesteś na utrzymaniu rodziców. Bo wtedy to masz problem raczej z rodzicami, a wlasciwie sobą, inaczej rodzice nie powinni dopuszczać do, tym bardziej tak długich, rozmów o Tobie i Twoich życiowych działaniach bo i po co. Jesli się martwisz o brata to powinnaś z nim najpierw porozmawiać, czy potrzebuje wsparcia, jemu byc może taka pomiatająca (to Ty tak uważasz) i rozplotkowana żona bardzo pasuje. Ogolnie weź poprawkę że Twoja prawda jest mocno subiektywna i ty tak uważasz że ktoś lub cos jest jakieś. A o ile ktoś cię bezpośrednio nie krzywdzi, to co tobie do tego jak sobie ktos z kimś żyje. Jesli z kolei czujesz się krzywdzona to raczej powinnaś tutaj doszukiwać sie rozwiązania problemu, ściśle związanego z Tobą, a nie probować zmieniać człowieka od a do z, bo ci się calokształt nie podoba.

---------- Dopisano o 06:10 ---------- Poprzedni post napisano o 06:01 ----------

Ogólnie to jest duży problem, jeśli Twoja rodzina jest tak toksyczna że przy byle okazji na Ciebie nadaje. Nie dziwi, że chcesz się przed tym bronić. Z toksykami nie warto się patyczkować, ale jak zaczniesz po wszystkich jechac może cie to kosztować więcej energii - mogą z tego eskalować konflikty. Zawsze natomiast mozesz mowić, co ci się nie podoba i że czemu nie zajmą się własnym życiem, szczegolnie, że ponoć mają takie świetne.

[SteveS]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Widocznie ludzie są z reguły ujowi.

To po co utrzymujesz kontakt z taką rodziną? Bo wygląda z Twoich wątków, ze każdy wokół Cię krzywdzi i jest beznadziejny. Nie dziwi Cię to?

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez SteveS

To po co utrzymujesz kontakt z taką rodziną? Bo wygląda z Twoich wątków, ze każdy wokół Cię krzywdzi i jest beznadziejny. Nie dziwi Cię to?

Mieszkam z rodzicami, a oni czasem przychodzą na ploty. Zwykle ja jestem przedmiotem tych plotek

[SteveS]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Mieszkam z rodzicami, a oni czasem przychodzą na ploty. Zwykle ja jestem przedmiotem tych plotek

Może czas się wyprowadzić, skoro Ci to przeszkadza

[hasta_la_vista]

Polecam lekturę "Kłamstwa, którymi żyjemy"