Kobiety Policjantów/przyszłych Policjantów część IV

[demeter1]

Dziewczyny facet to facet. Jak będzie chcial to nic po sobid nie da poznać. Przytulanie,zapewnidnia, seks.

[agatka991]

Napisane przez demeter1

Dziewczyny facet to facet. Jak będzie chcial to nic po sobid nie da poznać. U nas zawsse bylo ok. Przytulanie,zapewnidnia, seks. Buzi na pożegnanie, deklaracje i co i dupa...przez przypadek sie dowiedzialam. Kompletny przypadek a potem powiazalam fakt, sprawdzilam biling czego nigdy nie robilam i wyszlo. I tak klamal przez miesiac jeszcze wymyslajac historie, mowiac ze nigdy, za bardzo mu zalezy itd i probujac mnie w poczucie winy wtracic ze mu takie rzeczy zarzucam, az w koncu zdobylam takie dowody ze juz dluzej klamac nie mogl. I to wam radze tez. Miec dowody winy jesli jesteście malzenstwem i trzymac. Z facetem nigdy nie wiadomo a klamia w oczy bez zawachania.

Kurcze no to mnie dobiłaś chciałabym żeby się tu ktoś wypowiedział co był w takiej szkole czy rzeczywiście jest taka swawola Jak sprawdze mu telefon to będę się czuła z tym żle...

[demeter1]

Każda szkoła rządzi sie swoimi prawami ale jedno jest wspolne. Imprezy, zabawa i alkohol. Poczytaj wczesniejsze czesci tematu. Wszedzie jedno i to samo.twoj juz kończy wiec jest plus. A wraca na weekend do domu? Najwieksza impreza jest w ostatni weekend bo nikt ich wtedy nie pilnuje.
Po szkolce tez jest ciezko. Oni tam maja swoj swiat i ciężko im przystosowac sie do rzeczywistosci.

[agatka991]

Napisane przez demeter1

Każda szkoła rządzi sie swoimi prawami ale jedno jest wspolne. Imprezy, zabawa i alkohol. Poczytaj wczesniejsze czesci tematu. Wszedzie jedno i to samo.twoj juz kończy wiec jest plus. A wraca na weekend do domu? Najwieksza impreza jest w ostatni weekend bo nikt ich wtedy nie pilnuje.
Po szkolce tez jest ciezko. Oni tam maja swoj swiat i ciężko im przystosowac sie do rzeczywistosci.

Dziś powinien wrócić, ale nie wraca, powiedział, że maja alarm powodziowy i muszą w ten weekend zostać, tak samo było dwa tygodnie temu, byli w Skoczowie czy gdzieś w tych rejonach...tak mówił...chyba nie zmyśla? Bo na dolnym śląsku rzeczywiście jest zagrożenie...
Co do "po szkólce" - u nas może byc cięzko, ja jestem uparta i one tez, także jak on mi będzie podskakiwał to ja sie odwidzięcze. Sprawa jest jeszcze tego typu, ze my razem jeszcze nie mieszkamy i tez nie będę miec nad nim odpowiedniej kontroli..

A twój jeszcze jest w szkole? I gdzie?

[demeter1]

Moze fakycznie alarm maja ale wiem tez ze rozne rzeczy mowia zeby do domu nie wracac. Moj byl co tydziem ale wiem jak inni klamali zona zeby nie wracac.
Moj maz juz jest po szkolce kilka miesiecy.

[agatka991]

Napisane przez demeter1

Moze fakycznie alarm maja ale wiem tez ze rozne rzeczy mowia zeby do domu nie wracac. Moj byl co tydziem ale wiem jak inni klamali zona zeby nie wracac.
Moj maz juz jest po szkolce kilka miesiecy. Byl w sieradzu.

I jak teraz między wami po tym wszystkim? Był na adaptacji? jak to wyglądało?

[demeter1]

Teraz jest hmmm sama nie wiem jak.
Adaptacja to sluzyby w prewencji ok 2miesiace, chodzenie z buta, obstawianie imprez, meczow itd. U nas na szczescie w miejscu gdzie mieszkamy ale w kazdej chwili mogą ich na adaptacji wyslac np do Piaseczna. Praca moze tez go troche ostudzila bo styka sie z patologia i nie jest tak rozowo jak na szkolce im sie wydawalo.

[Wierna zona]

Dziewczyny bądźcie czujne,to jedyne co mogę poradzić... Później w służbie też,bo wiem, że na tych komendach, imprezach itp.dzieje się sodoma i gomora... Mnie czeka dziś poważna rozmowa,nie wiem co będzie dalej, nie wiem jak się potoczą dalsze losy... Wiem jedno, że musimy być silne i myśleć tylko i wyłącznie o sobie!!! Ja się łudziłam, że mam wpsaniałego, wyjątkowego męża... przepraszam, ale oni są wszyscy tacy sami,chyba ze mają ograniczone kontakty z kolegami, spotkania itp. rzeczy... Alkohol, brak nadzoru= (chyba nie muszę pisać co)...

[demeter1]

Dokladnie tak.

[agatka991]

Napisane przez demeter1

Dokladnie tak. Ja tez tak myslalam o moim mezu. Ze jest wyjatkowy i wspanialy i kazdy inny ale nie on. A on mnie w tym jeszcze utwierdzal. No i wyszlo jak wyszlo i jak to z facem. I mam takie samo zdania. Trzeba myslec o sobie tak jak oni mysla tylko o sobie.

Ale czy u was byly jakies kłotnie czy gorsze dni? Odkąd mój jest w szkólce to jest chyba leopiej jak było..

[demeter1]

Nie było wlasnie. Dlatego to byl dla mnie taki szok. Bo gdyby bulo zle to mozna sobie tlumaczyc jakos ale bylo super.

[agatka991]

Napisane przez demeter1

Nie było wlasnie. Dlatego to byl dla mnie taki szok. Bo gdyby bulo zle to mozna sobie tlumaczyc jakos ale bylo super.

Podłamałam się.. bo między nami jest po prostu świetnie...gdyby nie te objawy niektóre..

[demeter1]

Męzczyźni niestety mają zupełnie inaczej niz kobiety i im wiele nie trzeba.

[agatka991]

Napisane przez demeter1

Niestety nie pociesze cię w tej kwestii bo między nami tez było oki. Gdyby nie totalny, totalny przypadek to pewnie nic by nie wyszło i o niczym bym nie wiedziała.
Gdy pytałam dlaczego i co jest u nas w związku nie ok to nie potrafił odpowiedziec bo wszystko jest niby ok. Męzczyźni niestety mają zupełnie inaczej niz kobiety i im wiele nie trzeba.

Ale kiedy go pytałas co jest nie ok? Już po tym jak się dowiedziałaś o wszystkim czy wcześniej? Bo ja momentami też czułam, że cos nie gra, nie tyle że było źle, ale że jakoś inaczej, jakies takie przeczucie...mowiłam mu to powiedział, że wymyślam i mimo, że nieraz znowu coś nie halo to już nic nie mówiłam, bo stwierdziłam, że moe jestem przewrażliwiona i sobie wmawiam. Ale jak tak wrócę pamięcią, to były sytuacje, że wrócił po 2 tyg i przyjechał i jak mnie zobaczył to normalnie mi buzi dał, jeszcze np z dystansem bo o cos się tam posprzeczalismy przez sms...a ja otwierałam mu drzwi mimo wszystko z bananem na twarzy i z radościa, ale jak widzialam ta mine to mi humor opadał...potrafilismy nie raz siedzieć i milczał, nie mówiąc o tym, że po takim czasie niewidzenia się, potrafilismy gadac z godz i usnąć, po czym obudzic sie po 3 godz i on jechal do siebie, zero seksu nawet...to mnie niepokoilo...ale od 2mcy jest ok...

[demeter1]

Mozliwe że twój chłopak jest ok i nic nie zrobił co by ciebie bolało ale z tego co piszesz zmienia się i cos jest nie tak. Więc musisz to obserwowac.

[zielona2]

Napisane przez Wierna zona

Dziewczyny bądźcie czujne,to jedyne co mogę poradzić... Później w służbie też,bo wiem, że na tych komendach, imprezach itp.dzieje się sodoma i gomora... Mnie czeka dziś poważna rozmowa,nie wiem co będzie dalej, nie wiem jak się potoczą dalsze losy... Wiem jedno, że musimy być silne i myśleć tylko i wyłącznie o sobie!!! Ja się łudziłam, że mam wpsaniałego, wyjątkowego męża... przepraszam, ale oni są wszyscy tacy sami,chyba ze mają ograniczone kontakty z kolegami, spotkania itp. rzeczy... Alkohol, brak nadzoru= (chyba nie muszę pisać co)...

Co do pogrubionego to akurat święta prawda. Wiem z doświadczenia...

Kiedyś nawet zastanawiałam się z czego to wynika i jedyne co mi przyszło do głowy to fakt, że to co się widzi w tej pracy byłoby dla nie jednych bardzo dużym wstrząsem. Dlatego muszą odreagować, tylko dlaczego aż tak? Alkohol lejący się strumieniami, dyskusje tylko o jednym...

W ogóle to witam się z Wami Dziewczyny bo pierwszy raz udzielam się w tym wątku

[agatka991]

Zobaczymy jak będzie po powrocie się zachowywał...oby było w porządku, ale przetrzepać mu telefon - to mnie korci póki co myslę mimo wszystko pozytywnie. Ostatnimi czasy mao piszemy ze sobą, on odpisuje po długim czasie, więc sie wczoraj zdenerwowałam wreszcie i od południa brak oznak życia z mojej strony, no to wieczorem sms "co robie" a ja, że jestem z koleżanką w terenie, to mi odpisal zebym sobie nie przeszkadzala, no to ja mu nawet nie odpisalam, po trzech godz znowu sms "daj znac jak wrocisz", to dalam znac po 2 godz "jestem...w drodze na dalszy ciąg imprezy" :P rano o 5 smsa mi napisal "co tak pozno, gdzie bylam itp", to odpisalam ze ide spac, teraz widze, że mu humor zżedł, bo ja raczej do rozrywkowych nie należe i chyba go to ruszyło, bo przeszłam przez setke pytań, oczywiscie odpowiedzi udzielalam wymijajaco :p A niech się chociaż raz on pomartwi, o!

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ----------

Napisane przez zielona2

Co do pogrubionego to akurat święta prawda. Wiem z doświadczenia...

Kiedyś nawet zastanawiałam się z czego to wynika i jedyne co mi przyszło do głowy to fakt, że to co się widzi w tej pracy byłoby dla nie jednych bardzo dużym wstrząsem. Dlatego muszą odreagować, tylko dlaczego aż tak? Alkohol lejący się strumieniami, dyskusje tylko o jednym...

W ogóle to witam się z Wami Dziewczyny bo pierwszy raz udzielam się w tym wątku

Hej a skąd to doświadczenie? Policjantka czy kobieta policjanta?

[Wierna zona]

Sprawdzajcie wszystko co możecie i jak możecie... Lepiej miło się zaskoczyć,niż później żałować... Najlepiej to nawiązać kontakt z kimś z kim oni się tam trzymają. Koledzy są najlepszą skarbnicą wiedzy

[agatka991]

Napisane przez Wierna zona

Koledzy są najlepszą skarbnicą wiedzy

To też dlatego zastanawia mnie to jak wtedy coś gadali w tle a on się wyłączył, bo "za dużo usłyszę".. Wczoraj byłam na zakończeniu i palnęłam na żarty przy jego koledze, że chyba wybiorę sie do policji a tamten spojrzał na niego z wyszczerzonymi zębami potem na mnie i mówi "haha w życiu by ci nie pozwolił". Z kolei jego drugi kolega mówi do mnie "ty wiesz, że oni razem na komendzie będa pracować? (mówił o moim facecie i tym wcześniejszym koledze)" ja mówię, że wiem, na co on ich trzeba rozłączyć, bo Ci go na złą drogę sprowadzi.... denerwuje mnie takie gadanie, bo nic konkretnego nie powiedzą tylko jakimiś półsłówkami

[demeter1]

Agatka to ze beda na jednej komendzie nie znaczy nic. Nie beda na pewno razem sluzb mieli bo przewaznie mlody idzie z doswiadczonym. Beda pewnie pod innymi dowodcami wirc moga sie nawet nie widywac.

[strawberry_92]

Cześć dziewczyny! Pisałam jakoś na początku wątku ale później umilkłam Teraz kiedy mój chłopak jest już jakiś czas na szkółce ( od końca kwietnia tego roku) troche więcej wiem jak to wygląda. Jak przeczytałam to co napisałyscie to przeszły mnie ciarki... Teraz jakoś bardziej zwracam uwagę na temat policji, szczególnie jak w ostatnich wiadomościach jest głośno o "libacji na łódzkim komisariacie" i szczerze mówiąc żałuje że mój się dostał na tą szkółkę... Rozmawiałam z Nim już nie raz o tym co słyszę, że się ludzie tam zmieniają, że bardzo się boje o to co będzie z Nim itp. Troche go to wkurza, bo niby mu nie ufam, że za kogo go mam i tak dalej. Ma troche racji ale jak tu być spokojną. Jak go pytam czy u Niego na jednostce też dzieją się te wszystkie balety, picie, niezobowiązujące "znajomości" to mówi że nie, ze niektórzy piją częściej albo rzadziej ale o niczym więcej nie wie i że On bynajmniej nie robi żadnej z wyżej wymienionych I tak się zastanawiam co to za życie w ciągłym lęku że się coś stanie, jak nie teraz to później, że niby ufać ale jednak mieć się na baczności Nie wiem czy da się tak być szczęśliwym...

[agatka991]

Napisane przez strawberry_92

[SIZE=3]Jak go pytam czy u Niego na jednostce też dzieją się te wszystkie balety, picie, niezobowiązujące "znajomości" to mówi że nie, ze niektórzy piją częściej albo rzadziej ale o niczym więcej nie wie i że On bynajmniej nie robi żadnej z wyżej wymienionych I tak się zastanawiam co to za życie w ciągłym lęku że się coś stanie, jak nie teraz to później, że niby ufać ale jednak mieć się na baczności Nie wiem czy da się tak być szczęśliwym...

Ja jak mojemu mówiłam o tym, że się w necie naczytałam to też mi mówił "czytasz takie głupoty a pozniej mnie denerwujesz"...a jak pytałam o seks i zdrady itp to też mówił, że nic nie wie, bo nikomu "w majtki nie zagłądał"... Tylko teraz się tak zastanawiam, skoro na niektórych forach piszą nawet faceci którzy na takiej szkólce byli, ze tak jeden z drugim sie rucha, to nie chce mi sie wierzyc ze przez pol roku moj nic nie widzial, nie slyszal ;/

[demeter1]

Nie ma takiej opcji by nikt z nikim wsrod tylu ludzi, przebywajac ze soba tyle czasu i tyle wspolnie imprezujac. I okazalo sie ze jednak większość sie bzyka.
Oczywiscie ze widzial, slyszal itd bo wiekszosc tam o tym gada a i faceci sobie opowiadaja i się chwala miedzy soba. Jesli wam nie mowia to tylko dlatego zebyscie nie byly zazdrosne i nie zawracaly im glowy. Jak mowi powiedzenie "co na szkółce zostaje na szkolce".

[strawberry_92]

agatka991 dokładnie uważam tak samo. Ciężko mi uwierzyć, że ich szkółka jest jakaś wyjątkowa i nic się tam nie dzieje skoro na wcześniejszych się działo. Jego kumpel też jest po szkole tylko w innym miejscu i opowiadał Nam "co nieco". No ale o ile mniej mnie interesuje kto z kim i czy ktoś, to bardziej nurtuje mnie pytanie czy mój w tym nie bierze udziału a twierdzi że nie bierze. No i wierze mu, ale wiecie jak to jest z taką wiedzą i świadomością pojawia się ta niepewność. Jak tak ostatnio rozmawialiśmy to w sumie On nie ma za bardzo czasu na imprezy, codziennie mają nawał nauki, zajęcia, ćwiczenia i poranne wstawanie, mówi że jak wraca to jedyne co chce to szybko się nauczyć i pójśc spać bo jest zmęczony i nie w głowie mu nocne imprezy. Taki On grzeczny ponoć :P Oczywiscie zdarza mu się na świetlicy wspólnie obejrzeć mecz albo do niego kumple przychodzą do pokoju lub na odwrót no ale w tym nie ma nic złego. Najgorsze są myśli, że może ja jak naiwna myśle że to co wiem to wszystko, a tak naprawde nie wiem nic co On tam robi...
Aaa i jeszcze coś... w ten weekend już zapowiedział, że nie wraca do domu bo w piątek będzie impreza czyli prościej mówiąc będą pić z okazji, że minęła połowa szkoły. Już czuje że nie będę spała... Az się boje myśleć... :/

[demeter1]

Napisane przez strawberry_92

agatka991 dokładnie uważam tak samo. Ciężko mi uwierzyć, że ich szkółka jest jakaś wyjątkowa i nic się tam nie dzieje skoro na wcześniejszych się działo. Jego kumpel też jest po szkole tylko w innym miejscu i opowiadał Nam "co nieco". No ale o ile mniej mnie interesuje kto z kim i czy ktoś, to bardziej nurtuje mnie pytanie czy mój w tym nie bierze udziału a twierdzi że nie bierze. No i wierze mu, ale wiecie jak to jest z taką wiedzą i świadomością pojawia się ta niepewność. Jak tak ostatnio rozmawialiśmy to w sumie On nie ma za bardzo czasu na imprezy, codziennie mają nawał nauki, zajęcia, ćwiczenia i poranne wstawanie, mówi że jak wraca to jedyne co chce to szybko się nauczyć i pójśc spać bo jest zmęczony i nie w głowie mu nocne imprezy. Taki On grzeczny ponoć :P Oczywiscie zdarza mu się na świetlicy wspólnie obejrzeć mecz albo do niego kumple przychodzą do pokoju lub na odwrót no ale w tym nie ma nic złego. Najgorsze są myśli, że może ja jak naiwna myśle że to co wiem to wszystko, a tak naprawde nie wiem nic co On tam robi...

Dziewczyny sa na szkolce faceci ok. Ktorzy nie robia glupot majac partnerki. Niestety wiecej jest idiotow ktorzy zyja chwila i korzystaja z latwosci, dostępności i wolnosci.
Co do nauki, zajec itd tak jest tego bardzo duzo na poczatku szkolki ale po trzydniowce zaczynaja sie luzy i wieczorne, pokojowe imprezy. Na szkolkach niby nie mozna ale dowodcy dają na to ciche przyzwolenie. Imprezuja chyba wszyscy bo jak reszta imprezuje to oni nie siedza przwciez zamknieci w pokoju. To samo tyczy sie znajomości. Po pol roku spedzonych razem granice sie zacieraja, rodza przyjaznie i spouchwalanie sie. Ale jak mowie sa tam faceci ktorzy maja zasady i sa ok. Zycze wam aby wasi tacy byli.

[strawberry_92]

Napisane przez demeter1

Dziewczyny sa na szkolce faceci ok. Ktorzy nie robia glupot majac partnerki. Niestety wiecej jest idiotow ktorzy zyja chwila i korzystaja z latwosci, dostępności i wolnosci.
Co do nauki, zajec itd tak jest tego bardzo duzo na poczatku szkolki ale po trzydniowce zaczynaja sie luzy i wieczorne, pokojowe imprezy. Na szkolkach niby nie mozna ale dowodcy dają na to ciche przyzwolenie. Imprezuja chyba wszyscy bo jak reszta imprezuje to oni nie siedza przwciez zamknieci w pokoju. To samo tyczy sie znajomości. Po pol roku spedzonych razem granice sie zacieraja, rodza przyjaznie i spouchwalanie sie. Ale jak mowie sa tam faceci ktorzy maja zasady i sa ok. Zycze wam aby wasi tacy byli.

Po trzydniówce? Czyli po 3 dniach kucia tak? Hehe pytam bo tak nie do końca wiem czy to o to chodzi
No pewnie są. Zdaje sobie z tego sprawę, że to może sprawiać przykrość jeżeli facet jest wporządku a kobieta drąży temat szkoły i rzuca co raz to nowymi obawami. Wiem i chcę mocno wierzyć że jak narazie nie mam podstaw sądzić, że mój mężczyzna mógłby mnie okłamywać i skrzywdzić. Chyba po prostu trzeba być czujną ale też nie dać się zwariować co jest dla mnie wyzwaniem bo niestety należę do tych podejrzliwych

[demeter1]

Trzydniowka to jest trzydniowy egzamin z broni. Potem juz sa luzy i duzo czaau wolnego maja.

[strawberry_92]

A ha dzięki, pierwszy raz słyszę to określenie No mój już miał egzamin z broni, i rzeczywiście jest troche mniej nauki ale w dalszym ciągu podobno zakuwają...

[agatka991]

O dawno mnie nie było, ale widzę, że znów ucichło Co do tych szkółek to od miesiąca mam spokój, bo ja wreszcie skończył. Szczerze Wam powiem, że martwiłam się jakieś 3 pierwsze miesiące, potem wolałam nie myśleć a tak naprawdę to nie raz było tak, że pisaliśmy wieczorem ze sobą a nagle o 20 czy 21 rozmowa się urwała, jak rano się okazało, bo usnął ;/ a odpisaywał z pol godzinnymi odstępami wcześniej, wiec juz sama nie wiem...w każdym razie mówi, że nikt tam nic nie robił i właśnie to mnie martwi, bo to jest nie możliwe że nic nie zauważył...A tak a propo tych wszystkich znajomości...pamiętam jak po miesiącu czy dwóch szkółki wspomniał mi, że na siłowni poznał dziewczynę, która miesiąc wcześniej przed nim przyszła, która tam coś ze sztukami walki ma wspólnego, opowiadał z fascynacją jakby nie wiem co robiła, więc szybko zmienilam temat, udając, że mnie to nie rusza a w środku miałam wku*w... No i teraz poszedł do policji pracować i co się okazało? że ona tez tam pracuje, tylko od 1 lipca poszła na adaptacje Martwi mnie to, bo sprawa jest taka, że mój facet zakochany jest w tych krav magach, judo itp w dodatku jest aktywnym fizycznie a ja? no nie oszukujmy się, sportu aż tak nie uprawiam, kilkukrotnie mówił mi żebym zaczęła ćwiczyć bo potem będę płakać, że coś mi strzyka czy coś. No i wiem, że nie mówi, tego ze względu na mój wygląd, bo wagę, wzrost mam idealny, tylko drażni mnie że ostatnio o tym częsciej gada ;/

[demeter1]

Agatka niestety wiekszosc tych ludzi moze miec ze soba kontakt na komisariatach i nie ma jaktego uniknąć.
Zawsze mozesz sie zdecydowac na wspolne wypady na siliwnie lub inna aktywnosc razem ze swoim chlopakiem. Jesli juz ci o tym wspomina to moze warto o tym pomyslec i cos zrobic z nim wspolnie. Mezczyzni lubia cwiczyc ze swoimi kobietami. Odnosze tez wrazenie ze twoj facet lubi wysportowane dziewczyny takie jak ta kolezanka i moze go wkurzac ze ty nie robisz w tym kierunku nic. Moze sprobujesz sie przekonać do sportu?