Droga suknia ślubna- czy opłaca się kupować?

[Kociaak]

Cześć,

Pytanie jak w temacie: Czy opłaca się kupować drogą suknię ślubną?

Byłam wczoraj w salonie w poszukiwaniu "tej jedynej" sukni i znalazłam jedną, która mi się obłędnie podoba, tylko jest straszliwie droga.

Pani z salonu poleca zakup droższych sukien, które podobno można potem korzystnie (czyli z niedużą stratą) odsprzedać.


Jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie, odczucia i zdanie?

Czy sprzedałyście drogą suknię po ślubie, czy też może rozważacie/kupujecie drogą suknię z drugiej ręki?

Suknia o której mówię kosztuje 13 tysięcy, salon sprzeda mi ją za 10 tysięcy. Zastanawiam się jakie są szanse, że ktoś ją ode mnie kupi za na przykład 7 tysięcy?

[MadziaBanaszak]

moja sukienka ślubna w salonie kosztowała by ok 10 tys. Taka sama a nawet ładniejsza i zrobiona taka jak chciałam uszyłam za 2700 z welonem i bolerkiem .
Rybka góra z koronki gdzieś do kolan potem już materiał zdobiony gdzie nie gdzie koronką biała. Wyszła piękna moim zdaniem nie opłaca się kupować drogiej sukni chyba że cię na to stać

[myszka197]

Suknia na jeden raz za10 000 nigdy bym tyle nie dała za suknię na. 1 raz. Jestem osobą, która wydaje kupę kasy na ciuchy, ale tyle kasy to bym mogła wydać na markowe torebki, czy np. Na płaszcz, co mi posłuży parę sezonów, na sukienkę na 1raz, nie więcej niż 1000 zl

[Hanako]

Napisane przez Kociaak

Suknia o której mówię kosztuje 13 tysięcy, salon sprzeda mi ją za 10 tysięcy. Zastanawiam się jakie są szanse, że ktoś ją ode mnie kupi za na przykład 7 tysięcy?

Żadne. Pomyśl logicznie - za jedyne 3 tysiące mniej kupujesz suknię nie na swój wymiar, nie na swój wzrost, wycioraną przez całą noc na weselu, pewnie zaciągniętą tu i ówdzie. Opłaca się? To teraz dolicz poprawki krawieckie i zapytaj sama siebie, czy kupiłabyś tę samą suknię, używaną, za 7500-8000?
Bo ja na pewno nie
Poza tym, kupujące nie są głupie. Ty miałaś piękną suknię, nową, z salonu, na miarę za 10 000, chcesz sprzedać za 7000 - czyli w praktyce wydałaś 3000, a ona dostanie używaną, wybrudzoną, do przeróbki za 7000. Gdzie sens, gdzie logika.
Jak wystawiasz używaną sukienkę, to musisz ją sprzedać za mniej niż 50% ceny, żeby kupującej w ogóle się ten biznes opłacał. Możesz wystawić za więcej, ale potem te ogłoszenia tak sobie wiszą, i wiszą, i wiszą...

Pani w salonie próbuje cię pięknie naciągnąć, bo spodziewa się pięknej prowizji, ale fakty są brutalne. Stać cię na luksusową kieckę za 10 000 - kup. Stać cię na kieckę za 3000 - zmień salon i kup kieckę za 3000. Nie czaruj się, że ktoś z olx się zlituje i dopłaci do twoich marzeń.

[Kociaak]

Napisane przez Hanako

Żadne. Pomyśl logicznie - za jedyne 3 tysiące mniej kupujesz suknię nie na swój wymiar, nie na swój wzrost, wycioraną przez całą noc na weselu, pewnie zaciągniętą tu i ówdzie. Opłaca się? To teraz dolicz poprawki krawieckie i zapytaj sama siebie, czy kupiłabyś tę samą suknię, używaną, za 7500-8000?
Bo ja na pewno nie
Poza tym, kupujące nie są głupie. Ty miałaś piękną suknię, nową, z salonu, na miarę za 10 000, chcesz sprzedać za 7000 - czyli w praktyce wydałaś 3000, a ona dostanie używaną, wybrudzoną, do przeróbki za 7000. Gdzie sens, gdzie logika.
Jak wystawiasz używaną sukienkę, to musisz ją sprzedać za mniej niż 50% ceny, żeby kupującej w ogóle się ten biznes opłacał. Możesz wystawić za więcej, ale potem te ogłoszenia tak sobie wiszą, i wiszą, i wiszą...

Pani w salonie próbuje cię pięknie naciągnąć, bo spodziewa się pięknej prowizji, ale fakty są brutalne. Stać cię na luksusową kieckę za 10 000 - kup. Stać cię na kieckę za 3000 - zmień salon i kup kieckę za 3000. Nie czaruj się, że ktoś z olx się zlituje i dopłaci do twoich marzeń.

Nie mówię że kupię, po prostu poraziła mnie logika tej babki

Stąd pytanie jak widzą to inni, czy ktoś słyszał o tego typu przypadkach.


A żeby ją kupić, to musiałabym upaść na głowę- jest przepiękna i cudnie leży, ale cena z kosmosu absolutnie.

Chociaż pewnie znajda się takie, które stwierdzą że to ta jedyna i być musi

[Hanako]

Napisane przez Kociaak

Nie mówię że kupię, po prostu poraziła mnie logika tej babki

Stąd pytanie jak widzą to inni, czy ktoś słyszał o tego typu przypadkach.

Oj, to faktycznie przypisałam ci złe intencje, przepraszam.
Zastanawiam się, czy to nie szerzej stosowany chwyt marketingowy, bo kiedy rozglądałam się za suknią ślubną z drugiej ręki, to nie brakowało takich księżniczek na ziarnku grochu: "Luksusowa suknia szałowego projektanta, kupiłam za 12 000, sprzedaję z bólem serca za 10 000, wszyscy goście chwalili". Ktoś je musi na ten absurd namawiać...

Napisane przez Kociaak

A żeby ją kupić, to musiałabym upaść na głowę- jest przepiękna i cudnie leży, ale cena z kosmosu absolutnie.

Chociaż pewnie znajda się takie, które stwierdzą że to ta jedyna i być musi

Pojawiła się tutaj kiedyś dziewczyna, która kupiła suknię od Berta Bridal na ślub i nawet nie mrugnęła okiem na cenę. Zresztą - skoro ktoś te kiecki szyje, to ktoś je musi kupować. Widocznie osób, które na to stać, jest więcej niż nam się wydaje

[Kociaak]

Napisane przez Hanako

Oj, to faktycznie przypisałam ci złe intencje, przepraszam.
Zastanawiam się, czy to nie szerzej stosowany chwyt marketingowy, bo kiedy rozglądałam się za suknią ślubną z drugiej ręki, to nie brakowało takich księżniczek na ziarnku grochu: "Luksusowa suknia szałowego projektanta, kupiłam za 12 000, sprzedaję z bólem serca za 10 000, wszyscy goście chwalili". Ktoś je musi na ten absurd namawiać...

Pojawiła się tutaj kiedyś dziewczyna, która kupiła suknię od Berta Bridal na ślub i nawet nie mrugnęła okiem na cenę. Zresztą - skoro ktoś te kiecki szyje, to ktoś je musi kupować. Widocznie osób, które na to stać, jest więcej niż nam się wydaje

Wiesz, te suknie często są naprawdę piękne i dobrze zrobione (np koronka nie drapie pod pachą, cekiny na siateczce nie drapią), ale to już trochę przerost formy nad treścią w naszym kraju.

Wydaje mi się również, że inny jest przelicznik w USA i Europie zachodniej zarobki a cena kiecki a nasze tutaj zarobki a cena kiecki.


Podzwonię popytam po innych salonach w kraju czy ją mają i za ile i ewentualnie spróbuję stargować do bardziej realnej ceny.

Zastanawiam się czy gdybym (hipotetycznie!) kupiła za 7, to czy sprzedałabym za 4.... Bo to już brzmi bardziej sensownie- inne kiecki jakie mi się podobają to też 5-6 kosztują na luzie.



A że ktoś namawia na drogie kiecki- nie każda panna młoda sama płaci za całą imprezę. Przy dużym udziale finansowym rodziców (całość) lub częściowym (PM płaci tylko za kieckę) czy inne takie, to można zaszaleć, bo i tak wyda mniej.

Inaczej jak się płaci z TŻ samej za wszystko, to wtedy budżet 10-15 tysięcy na kieckę może stanowić 25% budżetu całego wesela.

[marinka_90]

Ja uważam tak, jak dziewczyny, które się wypowiadały, niestety niewielka jest szansa, że ktoś kupi za 70% wartości, jak już to za 40-50%, ale też dla Ciebie to jest suknia idealna, ale dla innych kobiet zapewne nie będzie, bo każda ma swoją wizję.
Poza tym nieraz skromna, delikatna sukienka robi 20 razy więcej roboty, może znajdziesz taką skromną i tańszą, powodzenia w szukaniu

[mmmmmonika]

Ofert sprzedaży sukien ślubnych jest setki, sprawdź sobie na olx, tylko z dzisiaj jest, UWAGA, 57 stron ogłoszeń! Jaką masz szanse na sprzedanie jej chociażby za 1/3 ceny, odpowiedz sobie sama.

[kaledonia]

Pokaż to cudo. Szczerze piszę, bo może znajdzie się coś podobnego w rozsądnej cenie.

[ZamyslonaRoztargniona]

Jak ktoś ma tyle tysięcy przeznaczyć na kiecke (3 czy 7) to nie kupuję uzywki, bo w tym budżecie znajdzie spokojnie elegancka nowa,

[Kociaak]

Napisane przez kaledonia

Pokaż to cudo. Szczerze piszę, bo może znajdzie się coś podobnego w rozsądnej cenie.

Kaledonia, kiecka niżej- na zdjęciu nie robi wrażenia, ale na żywo już tak- pięknie podkreśla talię, bardzo ładna linia dekoltu, ładnie się "leje" i spływa materiał podkreślając figurę a jednocześnie dając możliwość ruchu.




Abstrahując od tego konkretnego modelu- jest mnóstwo drogich sukien, przecież te salony z "ekskluzywnymi" sukniami z czegoś się utrzymują istniejąc na rynku tyle czasu.
I tu zaczęłam się zastanawiać, czy tyle panien młodych kupuje drogie suknie i potem co? Kitrają po szafach? Sprzedają? Ktoś to kupuje?

Jaka jest granica opłacalności cenowej zakupu sukni z dużym prawdopodobieństwem późniejszej odsprzedaży?

Jaki jest popyt na używane, ekskluzywne suknie ślubne?


To mnie zaczęło zastanawiać po prostu ogólnie

[mariamarysienka]

No cóż, tak jak dziewczyny pisały - sprzedać suknię ślubną jest niesamowicie ciężko. Czasem zdarza się, że akurat trafi się babeczka, która poluje na ten konkretny model i szybko się sprzeda, ale na pewno nie wtedy, gdy cena używanej jest tylko o 10-20% niższa od nowej z salonu. Żeby w ogóle myśleć o sprzedaży trzeba obniżyć cenę o minimum 40-50% i oczywiście wszystkie dodatki typu welon dodać w gratisie. Wydaje mi się, że jedyne suknie, które można sprzedać z niewielką stratą, to suknie projektantów, ściągane zza granicy, generalnie trudno dostępne w Polsce (mam na myśli firmy typu Inbal Dror, Paolo Sebastian). Jeśli trafi się osoba, która takiej szuka, to może się pokusić o kupienie używanej w bardzo dobrym stanie, bo będzie wolała zapłacić i nie musieć ogarniać spraw związanych z jej ściąganiem. Ale to tylko taka moja hipoteza.

[malwinka11]

A nie da się jej wypożyczyć? moja koleżanka kiedyś wypożyczała taką droższą włąsnie u Violi Piekut. Może to będzie jakieś rozwiązanie Niedrogo to wychodziło z tego co pamiętam

[Kociaak]

Napisane przez malwinka11

A nie da się jej wypożyczyć? moja koleżanka kiedyś wypożyczała taką droższą włąsnie u Violi Piekut. Może to będzie jakieś rozwiązanie Niedrogo to wychodziło z tego co pamiętam

Nie da

Próbowałam się targować, ale pani była nieugięta.

Znalazłam gdzie indziej suknię zdecydowanie tańszą,w której wyglądam lepiej, więc zamówiłam lepszą


A suknie widzę na olx, slubnaglowie czy innych portalach że wiszą i wiszą... Więc tym bardziej uważam, że nie ma sensu wydawać tyle pieniędzy na suknię na dwa razy (liczę ślub i sesję).

Chyba że ktoś ma dużo pieniędzy i zostawia sobie na pamiątkę

[WeddingLover]

jak już znajdzie się tę jedyną kieckę to rozum potrafi się wyłaczyć - wiadomo Ja nie zdecydowałabym się jednak na zakup tak drogiej sukni

[haniapisio]

myślę, że na ten jeden dzień warto wyglądać i czuć się bajecznie, koleżanka przymierza się np. do sukienki z nowej kolekcji tej projektantki Violi Piekut, oferta bajeczna, a wykonanie jeszcze lepsze.

[SchwarzOhneZucker]

Ja wychodzę z założenia że jeśli kogoś stać to czemu nie, można kupić. Z tym że później z taką suknią i tak już nic nie zrobimy.... Ja planuję kupno sukni, ale raczej używanej - wtedy można mieć naprawdę swietną suknię za całkiem nieduże pieniądze

[Kociaak]

Z ciekawości oglądam dalej ogłoszenia niektórych sukni i widzę, że jak zaczynałam szukać, tak te kiecki dalej w internecie wiszą, więc uważam że zakup bardzo drogiej sukni to głupota (jeśli ktoś ma na myśli późniejszą odsprzedaż i nie jest bogaty).


Te tańsze do 2-2,5 tysiąca schodzą jeszcze, ale wyżej nie bardzo Rzecz jasna nie biorę pod uwagę przypadków, że jednak ktoś sprzeda

[elsene]

Moim zdaniem podejście do sukni ślubnej na zasadzie "czy się opłaca" jest nieporozumieniem. Z ekonomicznego punktu widzenia, to całe wesele się nie bardzo opłaca

Jeśli kogoś stać, to niech kupuje drogą suknię na raz.
Jeśli kogoś nie stać, a to jest marzenie życia, to niech oszczędza i wyda całe oszczędności i ma piękne wspomnienie przez resztę życia, zamiast żal, że to nie było "to".


Jest bardzo wiele różnych sukni ślubnych w przeróżnych cenach. W każdym przedziale cenowym można znaleźć coś pięknego.


Nigdy nie kupiłabym używanej sukni za 7 tys, która kosztowała 10-12 tys. Jak wyżej napisano -używana, nie na rozmiar, nie na wzrost, uszyta nie uniwersalnie jak nowe ubrania, tylko na konkretne wymiary pani młodej, wymagająca przeróbek, poprawek, odświeżenia. To się zwyczajnie nie opłaca. A efekt końcowy nie do przewidzenia.


Mnóstwo takich "atrakcyjnych" sukni wisi na aukcjach i nikt tego nie bierze. Nie dość, że trzeba trafić na kogoś, komu się po prostu spodoba taka suknia, to ten ktoś musi być jeszcze zbliżony figurą i wzrostem żeby przeróbki były możliwe i musi się jeszcze zachwycać tym, że to akurat jakiś tam projektant. Dużo warunków koniecznych do sprzedania takiej sukni.

[hiperaktywna]

Napisane przez elsene

Moim zdaniem podejście do sukni ślubnej na zasadzie "czy się opłaca" jest nieporozumieniem. Z ekonomicznego punktu widzenia, to całe wesele się nie bardzo opłaca

Z czysto ekonomicznego punktu widzenia wesela bardzo się opłacają. Pieniądze zazwyczaj na wesele wykładają rodzice państwa młodych po połowie, a kasa zebrana w kopertach idzie prosto do kieszeni młodych. Biznes idealny

[DrzejLo]

Napisane przez elsene

Moim zdaniem podejście do sukni ślubnej na zasadzie "czy się opłaca" jest nieporozumieniem. Z ekonomicznego punktu widzenia, to całe wesele się nie bardzo opłaca

Jeśli kogoś stać, to niech kupuje drogą suknię na raz.
Jeśli kogoś nie stać, a to jest marzenie życia, to niech oszczędza i wyda całe oszczędności i ma piękne wspomnienie przez resztę życia, zamiast żal, że to nie było "to".

zgadzam się w 100%. Opłaca czy nie opłaca... jakby tak podchodzić do tematu to nie opłaca się brać ślubu i organizować wesela. Ja chcę być piękna w tym dniu i nie będę oszczędzać a suknię sobie zostawię. Może ją przerobię, albo przefarbuję i będę miała na inne okazje, a może ją po prostu mole zeżrą hahhaa

[mimumini]

Ojj temat o który pokłóciłam się z połową rodziny. Bo pieniądze, bo pieniądze, drogo, drogo. Zakochałam się w projekcie Violi Piekut (model Eries <3<3). To nie są suknie, które kosztują tysiac złotych, nie oszukujmy się. Więc najpierw kłótnia bo po suknie jechałam na drugi koniec Polski a przecież tyle ładnych salonów w okolicy i chyba zgłupiałam. No dobra, mówie pojadę, będzie lipa to nie kupie i tyle. Ale się zakochałam, wyglądałam super i nawet poprawek nie będze dużo. I tak, ja wiem, że kasa, że to "fortuna za kawałek materiału". Ale każdy ma inne podejście. Ja ślub biorę raz, przynajmniej w założeniu. Nie bierze sie ślubu co tydzień, co miesiąc. Więc mam prawo chyba, żeby tego jednego dnia założyć wymarzoną suknie. I tą i żadną inną, bo jako kobieta mam prawo do jasnej ciasnej się czuć raz w życiu wyjątkowa na oczach całej rodziny.

[DarkChocolate666]

Napisane przez mimumini

Ojj temat o który pokłóciłam się z połową rodziny. Bo pieniądze, bo pieniądze, drogo, drogo. Zakochałam się w projekcie Violi Piekut (model Eries <3<3). To nie są suknie, które kosztują tysiac złotych, nie oszukujmy się. Więc najpierw kłótnia bo po suknie jechałam na drugi koniec Polski a przecież tyle ładnych salonów w okolicy i chyba zgłupiałam. No dobra, mówie pojadę, będzie lipa to nie kupie i tyle. Ale się zakochałam, wyglądałam super i nawet poprawek nie będze dużo. I tak, ja wiem, że kasa, że to "fortuna za kawałek materiału". Ale każdy ma inne podejście. Ja ślub biorę raz, przynajmniej w założeniu. Nie bierze sie ślubu co tydzień, co miesiąc. Więc mam prawo chyba, żeby tego jednego dnia założyć wymarzoną suknie. I tą i żadną inną, bo jako kobieta mam prawo do jasnej ciasnej się czuć raz w życiu wyjątkowa na oczach całej rodziny.

Dokladnie, kazdy ma inne podejscie i te wybory nalezy uszanowac Mi bylo szkoda pieniedzy na drogie suknie z uwagi, ze sam slub na Karaibach byl dosc kosztowny i mialam inne priorytety, ale w innych okolicznosciach bym pewnie zaszalala.