Ile wydajecie i oszczędzacie - praca, oszczędzanie i insze plotkowanie odsłona II ;)

[201609062117]

Napisane przez Selene _

a o której zaczynasz pracę? jesteś nocnym markiem? dla mnie największym minusem pracy 8-16 jest wstawanie o 6 rano.:P
Jeśli będę musiała kiedyś o tej porze wstawać, to będzie dramat
Nie mogę się odzwyczaić od siedzenia po nocach(na necie... m.in. )

Jestem zdiagnozowaną i niereformowalną sową. Ostatnio wygląda to tak, że jestem nieprzytomna od ok 14, o 21.30 zaczynam się wybudzać i gdyby nie perspektywa pobudki o 6.30 to "wojowałabym" do 4-5rano gdy wymyślę sposób, jak tu się przestawić sama sobie przyznam nobla, bo wygląd żywego trupa i popołudniowa lobotomia mózgu trochę mi nie odpowiadają.

[Selene _]

Napisane przez pinkswan

Jestem zdiagnozowaną i niereformowalną sową. Ostatnio wygląda to tak, że jestem nieprzytomna od ok 14, o 21.30 zaczynam się wybudzać i gdyby nie perspektywa pobudki o 6.30 to "wojowałabym" do 4-5rano gdy wymyślę sposób, jak tu się przestawić sama sobie przyznam nobla, bo wygląd żywego trupa i popołudniowa lobotomia mózgu trochę mi nie odpowiadają.

hehe, no to witaj w klubie
dla mnie to koszmar, gdybym musiała codziennie wstawać o 6 rano. Kiedyś zapewne zdarzy się taka praca, ale wtedy chyba zacznę się przygotowywać co najmniej tydzień przed, żeby choć trochę się przestawić

[ViLLeMkA]

a ja właśnie założyłam sobie konto oszczędnościowe - oszczędzam coś każdego miesiąca, ale teraz będę mieć nad tym większą kontrolę, bo będzie sobie osobno siedziało na swoim koncie i zarabiało kilkanaście złotych miesięcznie :P (zawsze coś )

[201701300931]

Napisane przez pinkswan

Jestem zdiagnozowaną i niereformowalną sową. Ostatnio wygląda to tak, że jestem nieprzytomna od ok 14, o 21.30 zaczynam się wybudzać i gdyby nie perspektywa pobudki o 6.30 to "wojowałabym" do 4-5rano gdy wymyślę sposób, jak tu się przestawić sama sobie przyznam nobla, bo wygląd żywego trupa i popołudniowa lobotomia mózgu trochę mi nie odpowiadają.

A ja mam właśnie na odwrót. Funkcjonuję najlepiej do 13 Potem mam tendencję spadkową. I zła jestem, że zaczynam pracę o 7:30, bo to za późno jak dla mnie. A jeszcze w planach jest zmiana na 8 - nie wiem jak ja to zniosę. Najpiękniej było jak miałam ruchomy czas pracy i pomiędzy 6 a 8 musiałam przyjść do pracy. Chyba nie muszę dodawać o której byłam?

Wykończyłam mnie psychicznie ten tydzień w pracy. Dobrze, że już koniec

[anka_res]

Ja przyznam że wolę wcześniejszy start. Dawniej pracowałam do 5.30-6 i to mnie dobijało. W domu o 7 i dzień mijał

Obecnie zaczynam o której chcę co jest idealnym rozwiązaniem i ma tylko ten minus że bez bata nad głową zasypiam rano i do pracy w zimie doturlam się zazwyczaj dopiero o 8-8.30.

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ----------

Napisane przez Danaeee84

Wykończyłam mnie psychicznie ten tydzień w pracy. Dobrze, że już koniec

Co się działo?

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ----------

Napisane przez pinkswan

Jestem zdiagnozowaną i niereformowalną sową. Ostatnio wygląda to tak, że jestem nieprzytomna od ok 14, o 21.30 zaczynam się wybudzać i gdyby nie perspektywa pobudki o 6.30 to "wojowałabym" do 4-5rano gdy wymyślę sposób, jak tu się przestawić sama sobie przyznam nobla, bo wygląd żywego trupa i popołudniowa lobotomia mózgu trochę mi nie odpowiadają.

Przestawisz się, wczesny start ma swoje minusy. Fakt że najbardziej gdy ktoś ma już dzieci ale jednak i bez nich też

[201609062117]

Napisane przez Danaeee84

Wykończyłam mnie psychicznie ten tydzień w pracy. Dobrze, że już koniec

Przez ludzi, nadmiar pracy czy połączenie?

Napisane przez anka_res

Przestawisz się, wczesny start ma swoje minusy. Fakt że najbardziej gdy ktoś ma już dzieci ale jednak i bez nich też

Mam nadzieję ale na szczęście mamy weekend więc jutro 13 pobudka

[anka_res]

Ja się znów czuję okrutnie źle gdy śpię po 9 rano. Czasem nawet chciałabym, ale wiem, że przypłacę to bólem głowy i rozbiciem. Znowuż mein Bruder funkcjonuje tak jak Ty Pink

Co organizm, to inny.

[pumas]

Ja wolałabym pracować od 7,30 -8, a nie od 9... Taki cały dzien rozbity, i tak trzeba wcześnie w miarę wstać, a kończy się praktycznie wieczorem, patrzac choćby na dojazd.

Ja tez miałam bardzo ciężki tydzień, bardzo dużo pracy, do tego deadliny mnie gonią, a ja pewnych rzeczy jeszcze nie zaczęłam nawet, bo tyle tego jest - plus sprawy bieżące, prozaiczne. Dlatego cieszę się na ten weekend, bo w koncu sobie odpocznę.

[anka_res]

Napisane przez pumas

Ja wolałabym pracować od 7,30 -8, a nie od 9... Taki cały dzien rozbity, i tak trzeba wcześnie w miarę wstać, a kończy się praktycznie wieczorem, patrzac choćby na dojazd.

O tak

To ja, ale co kto lubi...prawda taka że ta pierwsza godzina w pracy o 7 rano to i tak schodzi na a potem czas szybciej leci.... O 12 powoli myślisz o wyjściu za 3 h (mówię o normalnym dniu, gdzie nie pracuje się extra) a jeśli przychodzisz na 9 to w zasadzie dopiero pora lunchu.

Tak zachwalam, a samej ostatnio na 7 rano udało mi się przyjść z rok temu

[pumas]

Wiesz, to moze dziwne, ale ja w tej pracy rzadko myślę o wyjściu z pracy hehe, raczej widząc na zegarku 15stą wpadam w panikę, że za 2 godziny będę musiała wyjść, a tyle tematów nieskończonych

[anka_res]

E, nie dziwne, tylko pochodna ilosci zajecia. Swoja droga wole miec wiecej - ten tydzien mialam z kolei luzniejszy i czas sie wtedy znacznie bardziej wlecze. A na zamknieciu to nawet 15 h tylko frunie nie wiesz kiedy.

[pumas]

O tak, dokładnie. Ja nie robię wielu nadgodzin, bo nie ma potrzeby, ale chyba w przyszłym tygodniu będę musiała wziąć robotę do domu, bo nie wyrobię jednak.
Luźniejsze dni też są fajne - np. leżenie na kanapie z nogami w górze i opowiadanie głupot hehe. Tak też się zdarza.

[anka_res]

Masz kanapę w pracy? O_o U mnie nie ma tak dobrze. Głupoty mogę opowiadać tylko z krzesła

[pumas]

haha mam mam

[201609062117]

też mam kanapę, ale chyba służy tylko jako eksponat ewentualnie pan ochroniarz ją okupuje w godzinach pracy

[anka_res]

Niedobre kanapowe zwierzęta z Was, a ja nie mam kanapy

[201609062117]

pora zmienić pracę
przyczyna: brak kanapy

[201701300931]

Napisane przez anka_res

Co się działo?

Napisane przez pinkswan

Przez ludzi, nadmiar pracy czy połączenie?

W sumie przez połączenie. Mi nadmiar pracy nie przeszkadza, bo czas szybko leci. Ale też nie powinno być tak, że jednego dnia się okazuje, że jest naprawdę masa rzeczy do zrobienia, bo góra sobie wymyśliła zmianę obejmującą poprzedni rok i trzeba wszystko wyprostować, i te rzeczy będę robić głównie ja. Więc nie dość, że przez najbliższy miesiąc - dwa będę miała swoją robotę, to jeszcze poprawianie tamtej. Nie wiem kiedy ja to wszystko zrobię Szczególnie, że ja wychodzę punktualnie z pracy i ani minuty dłużej tam nie zostanę. Nikt mi nie zapłaci za to i nikt tego nie doceni.


Jak dobrze, że niedługo urlop

Napisane przez pinkswan

Mam nadzieję ale na szczęście mamy weekend więc jutro 13 pobudka

Oj chyba Ci nie wyszło spanie do 13

[anka_res]

Napisane przez pinkswan

pora zmienić pracę
przyczyna: brak kanapy

Zaraz w poniedziałek uderzam z tym do góry

[201609062117]

Napisane przez Danaeee84

Oj chyba Ci nie wyszło spanie do 13

ale cel został osiągnięty wyspałam się

[neuilly.]

Napisane przez anka_res

Zaraz w poniedziałek uderzam z tym do góry

Jak nie wynegocjujesz kanapy to chociaż nich fundną fotel mPosition
http://www.tvn24.pl/0,1729656,0,1,pa...wiadomosc.html



Ja zaczynam pracę o siódmej (choć można było wybrać ósmą) bo lubię przychodzić z samego rana, kiedy jest absolutna cisza, biuro dopiero budzi się do życia, w spokoju czytam papiery i nikt mi nie przeszkadza. Ale ta chwila nie trwa wiecznie

[pumas]

Napisane przez Danaeee84

W sumie przez połączenie. Mi nadmiar pracy nie przeszkadza, bo czas szybko leci. Ale też nie powinno być tak, że jednego dnia się okazuje, że jest naprawdę masa rzeczy do zrobienia, bo góra sobie wymyśliła zmianę obejmującą poprzedni rok i trzeba wszystko wyprostować, i te rzeczy będę robić głównie ja. Więc nie dość, że przez najbliższy miesiąc - dwa będę miała swoją robotę, to jeszcze poprawianie tamtej. Nie wiem kiedy ja to wszystko zrobię Szczególnie, że ja wychodzę punktualnie z pracy i ani minuty dłużej tam nie zostanę. Nikt mi nie zapłaci za to i nikt tego nie doceni.

Mam podobnie... Jesteśmy na etapie wdrażania pewnych nowych procedur i trzeba nadrobić cały tamten rok, przyjemność ta spadła na mnie, więc w przeciwienstwie do Ciebie, bede musiałą zostawac po godzinach mimo braku zapłaty za nie

Napisane przez neuilly.

Ja zaczynam pracę o siódmej (choć można było wybrać ósmą) bo lubię przychodzić z samego rana, kiedy jest absolutna cisza, biuro dopiero budzi się do życia, w spokoju czytam papiery i nikt mi nie przeszkadza. Ale ta chwila nie trwa wiecznie

Oj tak, też lubię w ciszy i spokoju, najlepiej w samotności zajmować się pracą. Szkoda, że tak rzadko mam taką możliwość. Uroki pracy w open space....

[anka_res]

Napisane przez neuilly.

Jak nie wynegocjujesz kanapy to chociaż nich fundną fotel mPosition
http://www.tvn24.pl/0,1729656,0,1,pa...wiadomosc.html

Mają kupić i tyle

Napisane przez neuilly.

Ja zaczynam pracę o siódmej (choć można było wybrać ósmą)

Jak Ci się udaje zwlec do pracy na 7, powiedz mi proszę

[neuilly.]

Napisane przez anka_res

Jak Ci się udaje zwlec do pracy na 7, powiedz mi proszę

Nastawiam budzik na piątą dziesięć


A tak na poważnie - przede wszystkim po pracy, nawet jak mam ciężki dzień, wieczorem chodzę na siłownię z reguły jest to trening cardio na maksa, taki, że ledwo dochodzę do szatni.
Dzięki temu jak wracam do domu to przed dziesiątą jestem już tak padnięta ... że zasypiam na siedząco

No a potem o 5.10 dzwoni budzik i tak sobie dzwoni do 5.30 - jak podzwoni przez te dwadzieścia minut to już nie chce mi się spać


Anka, musisz spróbować - nastaw jutro budzik na 5.10
Daj sobie 30 minut drzemki .... i wstań

[201701300931]

Ja bym coś rozniosła przez takie drzemki Mi budzik dzwoni o 5:30, wyłączam po sekundzie, wstaję i idę się ogarnąć. Tak zwyczajnie... Obojętnie ile bym nie spała, to jak wiem, że budzik dzwoni i muszę wstać to wstaję i od razu jestem do życia

[pumas]

Ja robię jak Dana, ale nie jestem do życia, no ale jak mus to mus. Tylko w krytycznych momentach przedłużam drzemkę o 10 min.

[beatiska]

Napisane przez neuilly.

Nastawiam budzik na piątą dziesięć


A tak na poważnie - przede wszystkim po pracy, nawet jak mam ciężki dzień, wieczorem chodzę na siłownię z reguły jest to trening cardio na maksa, taki, że ledwo dochodzę do szatni.
Dzięki temu jak wracam do domu to przed dziesiątą jestem już tak padnięta ... że zasypiam na siedząco

No a potem o 5.10 dzwoni budzik i tak sobie dzwoni do 5.30 - jak podzwoni przez te dwadzieścia minut to już nie chce mi się spać


Anka, musisz spróbować - nastaw jutro budzik na 5.10
Daj sobie 30 minut drzemki .... i wstań

Kurde mi o 4,45 dzwoni budzik jak mam na 8, a nie na siódma

Napisane przez Danaeee84

Ja bym coś rozniosła przez takie drzemki Mi budzik dzwoni o 5:30, wyłączam po sekundzie, wstaję i idę się ogarnąć. Tak zwyczajnie... Obojętnie ile bym nie spała, to jak wiem, że budzik dzwoni i muszę wstać to wstaję i od razu jestem do życia

ja tak miałam kiedyś teraz już nie potrafię 30 min min musze sobie dać

[pumas]

4:45 ????????????? BOZE!
Ja jak mam na 9 to wstaję o 7.45. A blisko do pracy nie mam

Przepuściłam w MACu ponad 300 zł ostatnio. Boli mnie to cholernie. Taka bezmyślność :/

[beatiska]

Napisane przez pumas

4:45 ????????????? BOZE!
Ja jak mam na 9 to wstaję o 7.45. A blisko do pracy nie mam

Przepuściłam w MACu ponad 300 zł ostatnio. Boli mnie to cholernie. Taka bezmyślność :/

no tak mam dojazdy, ze zabierają mi one 2 godziny

z tym maciem to naprawde przesadziłaś!

[anka_res]

Napisane przez neuilly.

Anka, musisz spróbować - nastaw jutro budzik na 5.10
Daj sobie 30 minut drzemki .... i wstań

Próbowałam niestety wyłączam ponownie, kolejne 15 min...jeszcze mi się chuop złości, że go budzę 5 razy


Muszem mieć oddzielnom sypialnie jak krolowe kiedyś

A serio, poprobuje. Dziewczyny, obiecuje solennie, jutro przyjde do pracy na 7.30!

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------

Napisane przez pumas

4:45 ????????????? BOZE!
Ja jak mam na 9 to wstaję o 7.45. A blisko do pracy nie mam

U mnie godzina na ogarnięcie się i pół na dotarcie.

Napisane przez pumas

Przepuściłam w MACu ponad 300 zł ostatnio. Boli mnie to cholernie. Taka bezmyślność :/

No to jak już i tak przepuściłaś to chocia się pochwal, coś nakupiła Że nie śpioszki to pewne