Zrezygnowana - ścinać czy nie?

[justyna_dt]

Dziewczyny, powzięłam sobie postanowienie, że będę zapuszczała włosy. Tylko, że...
W wakacje chciałam sobie zrobić blond pasemka ta, aby granica między moim naturalnym kolorem a farbowanym nie była zbyt widoczna. Jednak szalony fryzjer namówił mnie na blond na całości. Pokazał mi kolor, powiedział, że wyjdzie naturalnie. To do dzieła! Wyszły żółto-białe. Naturę mam kłótliwą, ludzi się nie boję, ale wykłócać mi się nie chciało, po prostu więcej się tam nie będę kolorować.
Problem w tym, że dojście do takiego koloru na moich włosach wymagało dwukrotnej dekoloryzacji (do kwietnia byłam szatynka, farbowaną, ale intensywną). Włsy są teraz bardzo słabe i zniszczone, a dodatkowo muszę je przynajmniej co miesiąc katować farbowaniem, żeby wyglądały naturalnie i nie było widać odrostów. Już nie jest źle, bo farba mi się tak bardzo nie zmywa jak na początku, ale mimo wszystko kiepsko. Na głowie pierze. Staram się ograniczyć używanie suszarki i prostownicy, ale niektóre z Was pewnie świetnie sobie zdają sprawę, że czasami przy włosach w takim stanie uniknięcie stosowania tych urządzeń jest prawie niemożliwe. No, ale w czym rzecz.
Chcę zapuszczać, ale tak mi się strasznie puszą, że doprowadzają mnie do szału i wyglądają jak takie... garście kołtunów, nawet nie wiem, jak to nazwać (no, chyba, że je wyprostuję, ale też bez rewelacji). W związku z całym dyskomfortem zapuszczania rozważam:
1. To, że będziecie mnie namawiać do zapuszczania, poradzicie coś (mimo, że używam dobrych szamponów, odżywek, a także wyposażyłam się kilka miesięcy temu w kryształki Alfaparfu) i zaproponujecie, co można robić z włosami w tym fatalnym okresie przejściowym do długich.
2. Polecicie mi fajne cięcie, bez szaleństw, ale takie, w którym będę wyglądać fajnie i schludnie (zaznaczam, że fioletowy irokez odpada na wstępie z racji zajmowanych przeze mnie stanowisk).
3. Polecicie mi ścięcie całkiem na krótko, bo chodzi to za mną od długiego czasu i jesteście pewne, że będę się prezentować olśniewająco

Błagam, pomocy, postawię wszystkim piwo, wino, wódkę albo po prostu herbatę. Albo inaczej - bardzo mocno podziękuję

Załączam "się" w: różnych kolorach, ze spiętymi, rozpuszczonymi, zresztą rzućcie okiem. Poza tym propozycje, które mniej więcej mi odpowiadają. Ale podejrzewam, że macie coś dużo ciekawszego na dysku

[justyna_dt]

Tu też moje + to, co mam na oku

[Juncia]

Nie wiem jak inne Wizazanki sadza, ale dla mnie ciemne wlosy i ciecie jak drugie zdjecie drugi post to rewelacja. Slicznie wygladasz

[justyna_dt]

Junciu, ja bym chętnie wróciła do tego koloru, ale niestety, odrosty są dla mnie zbyt uciążliwe, a nie chcę włosów katować co 2-3 tygodnie farbą, bo w efekcie są jeszcze bardziej zniszczone, a kolor - zamiast mokki - robi się czarny
A co do cięcia, to nad podobnym właśnie myślę.

P.S. A'propos koloru, to najbardziej podobny do naturalnego jest na fotce 1 w 1 poście. Wiem, że niewiele widać, bo upięte, ale to taki średni-ciemny blond

[SaMa]

zdecydowanie pierwsze i drugie zdjęcie w drugim poście. w ciemnych jest ci o wieeeele ładniej!

[Agula 88]

http://www.wizaz.pl/forum/attachment...1&d=1227554409
po prostu ślicznie

[asix86]

Ostatnie zdjęcie a pierwszego postu, w czarnym fajnie wyglądasz ale wydaje mi się, że zbyt ostro, a w blond .. nie podoba mi się tak sztuczny jasny blond..

kręc sobie ręcznie odżywki, ja robię taką: żółtko, miód, cytryna i olej rycynowy

[justyna_dt]

Dzięki dziewczyny za odzew
Do jasnego blondu NA PEWNO, ZA ŻADNE SKARBY nie wrócę. Do ciemnego chciałabym, ale zbyt to dla mnie uciążliwe.
A co z cięciem? Co w ogóle myślicie o tych najkrótszych fryzurach?

[SaMa]

może farbuj same odrosty, skoro włosy się aż tak niszczą? przecież nie musisz co 2-3 tygodnie kłaść farby na całe włosy

[45e3bde63f48e77c45e96500fd2ed8d5ea7cdd58_6407d02e15973]

Napisane przez SaMa

może farbuj same odrosty, skoro włosy się aż tak niszczą? przecież nie musisz co 2-3 tygodnie kłaść farby na całe włosy

moim zdaniem bardzo trafna uwaga, poza tym na 1 zdjęciu w 2 poście świetnie wyglądasz

[justyna_dt]

Dziękuję
A co do farbowania samych odrostów - kurczę, na to nie wpadłam. Tzn. teraz to mało możliwe, bo mam trzy kolory na głowie ;] ale generalnie, to jak sobie zrobię same tylko odrosty to nie będzie widać różnicy? Jak to zrobić, żeby mi się piękna granica nie zrobiła?

[d52e9d09cb45c97a5b8cae9ff713e381bdc8dc6e_5f1cb97293d38]

https://wizaz.pl/forum/attachment.ph...1&d=1227554409
https://wizaz.pl/forum/attachment.ph...2&d=1227554409

tu wyladasz najbardziej korzystnie jak dla mnie

[SaMa]

na farbowanie odrostów najlepszy jest fryzjer . jednak w każdej ulotce do farby drogeryjnej masz instrukcję nakładania farby na same odrosty. w przypadku np. rozjaśniania włosów, robienie tego za każdym razem na całej długości, zabiłoby je w przeciągu kilku miesięcy.
aha, wydaje mi się, że fajnie by ci było w nieco dłuższych włosach, ale tylko nieco!, mocno wycieniowanych. a grzywka, moim zdaniem, prosta.