Wzrost pensji minimalnej, jak teraz będzie się żyło w Polsce?

[kamoni7]

Napisane przez aante_e

Ja jestem przerażona, że zarówno prawnik jak i sprzątaczka będą zarabiać tyle samo. Głupi naród bardzo się cieszy, bo w końcu pewne zawody nie będą ponad innymi, wszyscy będą klepać to samo. Tylko nikt nie bierze pod uwagę, że to pewnego rodzaju upodlenie - sprowadzanie wszystkich do jednej pensji, jednego poziomu, zabijanie ambicji i celów. Bo prawda jest taka, że żeby zarabiać więcej trzeba się narobić, uczyć latami, a ludzie tego nie chcą widzieć. Lepiej albo narobić dzieci i brać 500+ albo iść do byle jakiej roboty, odklepać dupogodziny i mieć wszystko w nosie - po co się uczyć, rozwijać, doszkalać, jak i tak będę miał za minimum pracy tyle co prawnicy i lekarze na koniec miesiąca.

Znane z poprzedniego systemu i do niczego dobrego nie prowadzi.

[aante_e]

Napisane przez kamoni7

Znane z poprzedniego systemu i do niczego dobrego nie prowadzi.

Ale niestety Polska jest krajem, gdzie ludziom się nie chce. Zazdrościć będą każdemu, kto ma lepiej, ale samemu podjąć trud to już nie. Dlatego większość tak się cieszy na programy socjalne, wzrost minimalnej - w końcu będą mieli ‚za darmo’ to, czego do tej pory tylko zazdrościli tym, którzy zasuwali na wyższe pensje.

[kasiunia788742]

Napisane przez aante_e

Ale niestety Polska jest krajem, gdzie ludziom się nie chce. Zazdrościć będą każdemu, kto ma lepiej, ale samemu podjąć trud to już nie. Dlatego większość tak się cieszy na programy socjalne, wzrost minimalnej - w końcu będą mieli ‚za darmo’ to, czego do tej pory tylko zazdrościli tym, którzy zasuwali na wyższe pensje.

Czy ja wiem czy dobrze tak generalizować. Jasne, jest część ludzi, którym się nie chce, ale wydaje mi się, że problem jest o wiele bardziej złożony a takie komentarze są bardzo krzywdzące. Nie uważam, że takie podnoszenie minimalnej nie patrząc na długofalowe konsekwencje jest dobre, ale uważam, że za minimalną powinno dać się przeżyć miesiąc i to nie na samym pasztecie. Obecnie - nie da się i tu powinny być działania rzadu a nie nadmuchiwanie tej bańki. Myślę też, że dużo Polaków jest po prostu przepracowanych, z różnych zestawień wynika, że jako społeczeństwo pracujemy bardzo dużo a to nie przekłada się na motywację i chęci do pracy. Wiele firm dalej uważa, że lepiej pracownika kontrolować czy na siku nie jest za długo, a dupogodziny dalej żywe, bo jak to tak skończyć pracę kiedy jest już skończona. Niee, siedź do końca, kiedy pracy jest za dużo na jeden dzień, siedź więcej a później dopominaj się o pieniadze za nadgodziny.


Sama narzekam na swoją kijową umowe-zlecenie dla studentów. Zwolnienia lekarskiego brak, sama składek zdrowotnych opłacać nie mogę bo składki społeczne nie są opłacane, urlop - co to takiego? Jasne, byłam na dwutygodniowych wakacjach, ale przed nimi pracowałam codziennie po 12h aby móc przeżyć następny miesiąc, skromniej, ale przeżyć. Po ponad 4 latach jestem po prostu przemeczona a moja motywacja o wyniki jest zerowa. Jeszcze parę miesięcy i liczę na zmianę pracy i normalną umowę co od razu po studiach pewnie będzie ciężko znaleźć.


Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kasiunia788742

Czy ja wiem czy dobrze tak generalizować. Jasne, jest część ludzi, którym się nie chce, ale wydaje mi się, że problem jest o wiele bardziej złożony a takie komentarze są bardzo krzywdzące. Nie uważam, że takie podnoszenie minimalnej nie patrząc na długofalowe konsekwencje jest dobre, ale uważam, że za minimalną powinno dać się przeżyć miesiąc i to nie na samym pasztecie. Obecnie - nie da się i tu powinny być działania rzadu a nie nadmuchiwanie tej bańki. Myślę też, że dużo Polaków jest po prostu przepracowanych, z różnych zestawień wynika, że jako społeczeństwo pracujemy bardzo dużo a to nie przekłada się na motywację i chęci do pracy. Wiele firm dalej uważa, że lepiej pracownika kontrolować czy na siku nie jest za długo, a dupogodziny dalej żywe, bo jak to tak skończyć pracę kiedy jest już skończona. Niee, siedź do końca, kiedy pracy jest za dużo na jeden dzień, siedź więcej a później dopominaj się o pieniadze za nadgodziny.


Sama narzekam na swoją kijową umowe-zlecenie dla studentów. Zwolnienia lekarskiego brak, sama składek zdrowotnych opłacać nie mogę bo składki społeczne nie są opłacane, urlop - co to takiego? Jasne, byłam na dwutygodniowych wakacjach, ale przed nimi pracowałam codziennie po 12h aby móc przeżyć następny miesiąc, skromniej, ale przeżyć. Po ponad 4 latach jestem po prostu przemeczona a moja motywacja o wyniki jest zerowa. Jeszcze parę miesięcy i liczę na zmianę pracy i normalną umowę co od razu po studiach pewnie będzie ciężko znaleźć.

Bardzo dobrze napisane.

[michal100]

Napisane przez Mijanou

Francja ma bardzo mocne, solidarne związki zawodowe i jeśli strajkuje jedna grupa zawodowa, inne natychmiast włączają się w strajk, nic dziwnego, że rząd boi sie strajków jak diabeł święconej wody. A w Polsce co? Pamiętacie strajki lekarzy i nauczycieli? Jak łatwo społeczeństwo dało się podpuścić i zmanipulować przez szczekaczki PiSu do potepienia tych strajków? Jak odsądzało lekarzy inauczycieli od czci i wiary i wyzywało od nierobów? Jak jeden "związek zawodowy" sprzedał się i dogadał z rządem wbrew drugiemu związkowi zawodowemu? I tak w tym kraju będzie. Dopóki ludzie nie osiągną pewnej granicy a wtedy wyjdą na ulicę i poleje się krew, bo to nie jest już sierpień 80 i nie ma jasnej polaryzacji kto jest kim. I żadne zwiazki zawodowe tego nie powstrzymają. Coraz więcej ludzi żyje "na granicy", od 1go, do 1go a często do tego 1go brakuje. Na początku kariery- ok, można. Ale jeśli coraz więcej pracujesz, coraz dłużej i masz za sobą X lat pracy i wciąż zyjesz od 1go do 1go to na dłuższą metę zaczynasz mieć dość i albo robisz wypad z Polski, albo frustracja narasta, kumuluje się i kiedyś musi wybuchnąć. No musi, nie ma bata.

I nie wiem, czy podniesienie minimalnej pensji, w sytuacji gdy tę podwyżkę i tak za miesiąc zje inflacja (podwyżki prądu, gazu- zatem wzrasta cena wszystkiego) cokolwiek zmienią w stylu życia "obdarowanych".

Wielu ludzi,którzy tak jak piszesz żyli od 1-go do 1-go wyjechało po prostu z tego kraju i nie w głowie im były jakiekolwiek protesty. Ponad połowa mojej klasy z liceum i potem ze studiów siedzi zagranicą i już raczej nigdy tu nie wróci,mój brat już piąty rok jest w Niderlandach i też nie wraca. Wg mnie aktywna część społeczeństwa,bardziej mobilna czy odważniejsza,która mogłaby ewentualnie zaprotestować już wyjechała. Ci co zostali patrzą raczej na siebie a nie na innych. Ja tak mam na pewno. Więc kto ma protestować?
Jeśli kapitalizm czegokolwiek społeczeństwo nauczył to na pewno postawy: "umiesz liczyć, licz na siebie".

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Napisane przez aante_e

Ja jestem przerażona, że zarówno prawnik jak i sprzątaczka będą zarabiać tyle samo. Głupi naród bardzo się cieszy, bo w końcu pewne zawody nie będą ponad innymi, wszyscy będą klepać to samo. Tylko nikt nie bierze pod uwagę, że to pewnego rodzaju upodlenie - sprowadzanie wszystkich do jednej pensji, jednego poziomu, zabijanie ambicji i celów. Bo prawda jest taka, że żeby zarabiać więcej trzeba się narobić, uczyć latami, a ludzie tego nie chcą widzieć. Lepiej albo narobić dzieci i brać 500+ albo iść do byle jakiej roboty, odklepać dupogodziny i mieć wszystko w nosie - po co się uczyć, rozwijać, doszkalać, jak i tak będę miał za minimum pracy tyle co prawnicy i lekarze na koniec miesiąca.

Tak na pewno nie będzie. Niektóre pomysły PiS-u są dziwne,ale nigdy nie doprowadzą do takiego czegoś. Poza tym nie wydaje mi się,aby zdecydowali się podnieść minimalną do 4000 zł. Przez samą zapowiedź tego nie dostali tylu głosów ile mogli w wyborach.
Zobaczymy zresztą jak pracodawcy zareagują na to 2600 brutto minimalnej. Co takiej np. kasjerce przyjdzie z większej płacy minimalnej kiedy zastąpi ją kasa samoobsługowa?

[januszpolak]

Moim zdaniem nie byłoby niczego złego w zarabianiu tak samo przez wszystkich, gdyby nie to, że przez to raczej nikomu nie chciałoby się pracować ambitnie. Niestety wbrew zapewnieniom zazwyczaj główną pokusą są pieniądze, a nie pasja czy zainteresowania. Idealnie byłoby, gdyby każdy zarabiał podobnie, ale warunki pracy były na tyle korzystne i bezstresowe, że umożliwiałyby realizowanie pasji i talentów przez każdego.

[theali]

Napisane przez Fenenna

Ja mam tak samo, z tym że podejrzewam że minimalna nie wymusi podwyżki ale zatrudnianie pracowników na część etatu.

Mam część etatu (częsta rzecz - ewentualnie dopełnienia są dla firmy tańsze niż nadgodziny), liczę proporcjonalnie. W oddziale mamy 4,25 etatu (w tym dyrektor, która pracuje nie tylko na miejscu) i jedną osobę na zlecenie. Poniżej pewnej minimalnej obsady nie jesteśmy w stanie zejść, więc tu się znaczących zmian nie spodziewam.
Ale faktycznie, w niektórych miejscach może się to skończyć cięciem etatów.

[Finlora]

Napisane przez januszpolak

Moim zdaniem nie byłoby niczego złego w zarabianiu tak samo przez wszystkich, gdyby nie to, że przez to raczej nikomu nie chciałoby się pracować ambitnie. Niestety wbrew zapewnieniom zazwyczaj główną pokusą są pieniądze, a nie pasja czy zainteresowania. Idealnie byłoby, gdyby każdy zarabiał podobnie, ale warunki pracy były na tyle korzystne i bezstresowe, że umożliwiałyby realizowanie pasji i talentów przez każdego.

No nie do końca tak idealnie. Chciałabyś, żeby ktoś, kto wykonuje pracę niewymagającą żadnego wykształcenia czy umiejętności, zarabiał tyle samo co ktoś, kto poświęcił lata na naukę i doskonalenie? Żeby np lekarz czy nauczyciel zarabiał tyle co sprzątaczka? Ja nie.

[kasiunia788742]

Napisane przez Finlora

No nie do końca tak idealnie. Chciałabyś, żeby ktoś, kto wykonuje pracę niewymagającą żadnego wykształcenia czy umiejętności, zarabiał tyle samo co ktoś, kto poświęcił lata na naukę i doskonalenie? Żeby np lekarz czy nauczyciel zarabiał tyle co sprzątaczka? Ja nie.

Ja tez nie, ale tak jak pisałam wyżej, chciałabym aby ta sprzątaczka była w stanie wyżyć miesiąc na swojej pensji.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[januszpolak]

Napisane przez Finlora

No nie do końca tak idealnie. Chciałabyś, żeby ktoś, kto wykonuje pracę niewymagającą żadnego wykształcenia czy umiejętności, zarabiał tyle samo co ktoś, kto poświęcił lata na naukę i doskonalenie? Żeby np lekarz czy nauczyciel zarabiał tyle co sprzątaczka? Ja nie.

Ale w zasadzie to po części tak jest, jestem lekarką i zarabiam minimalną Ale żarty na bok, uważam, że każdy ma jakiś talent, a nawet jeśli nie, to nie jest powód żeby ta osoba miała być mniej wynagradzana za ciężką pracę. Niektórzy lubią się uczyć i doskonalić, inni wolą ciężką pracę i czemu te dwie osoby miałyby mieć inne zarobki.

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

Napisane przez kasiunia788742

Ja tez nie, ale tak jak pisałam wyżej, chciałabym aby ta sprzątaczka była w stanie wyżyć miesiąc na swojej pensji.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Dla mnie to trochę jak karać kogoś za to, że ma mniej talentu do nauki, często mniejsze wsparcie w rodzinie, biedniejsze środowisko. Myślę, że większość z nas jest z grubsza określona na starcie, przy urodzeniu. Albo ktoś rodzi się z określonymi cechami, w określonym środowisku albo w innym i to determinuje jej/jego życie w całości. Zaraz się zacznie "można się wyrwać z biedy ciężką pracą i nauką", tak, owszem, ale nie jeśli ma się np. niepełnosprawność intelektualną choćby w stopniu lekkim Dla takiej osoby sukcesem jest utrzymanie tej pracy przy sprzątaniu czy na kasie i jest niejako karana za to, że się taka urodziła (o ile nie ma bogatych rodziców).

[PaulinciaKWC]

Napisane przez januszpolak

Ale w zasadzie to po części tak jest, jestem lekarką i zarabiam minimalną Ale żarty na bok, uważam, że każdy ma jakiś talent, a nawet jeśli nie, to nie jest powód żeby ta osoba miała być mniej wynagradzana za ciężką pracę. Niektórzy lubią się uczyć i doskonalić, inni wolą ciężką pracę i czemu te dwie osoby miałyby mieć inne zarobki.

Tylko pewnie jesteś na stażu, więc to przejściowe. A odpowiedzialność? niektórzy mają bardzo odpowiedzialną pracę, inni mniej, po co brać sobie na barki większą odpowiedzialność jeżeli nie ma się z tego tytułu korzyści? a często na lepiej płatnych stanowiskach jest po prostu większa odpowiedzialność i nie każdy się do tego nadaje, tak było, jest i będzie

[Finlora]

Dokładnie, chociażby ze względu na większą odpowiedzialność. Kto by chciał podejmować się większej odpowiedzialności, pracy w dużo większym stresie itd skoro nie wynagrodziłaby mu tego odpowiednia pensja.
W mojej poprzedniej pracy przez prawie 10 lat trzymała mnie tylko kasa. Gdyby była mniejsza, to już dawno bym ją rzuciła i zatrudniła się tam gdzie nie ma stresu itd, skoro pensja byłaby taka sama.
Patrząc na to z drugiej strony, to byłoby to karanie osób z większymi ambicjami.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez kasiunia788742

Ja tez nie, ale tak jak pisałam wyżej, chciałabym aby ta sprzątaczka była w stanie wyżyć miesiąc na swojej pensji.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Dokładnie. Niech specjaliści zarabiają stosownie do swoich kwalifikacji więcej, ale przeciętny Kowalski powinien godnie żyć, jeżeli uczciwie pracuje. Bez zmartwień czy jak odejdę od partnera/partnerki to starczy mi z jednej pensji po wynajęciu mieszkania na chleb z masłem albo któremu dziecku w tym sezonie kupić buty czy strachu, że po stracie pracy od razu może wylądować na bruku. Dla mnie Polska to dziki kraj. Tylko ja bym w pierwszej kolejności inwestowała w dobrą i ogólnodostępną służbę zdrowia, komunikację publiczną, darmowe i zdrowe obiady dla dzieci w szkołach, tanie mieszkania na wynajem.

[januszpolak]

Napisane przez Finlora

Dokładnie, chociażby ze względu na większą odpowiedzialność. Kto by chciał podejmować się większej odpowiedzialności, pracy w dużo większym stresie itd skoro nie wynagrodziłaby mu tego odpowiednia pensja.
W mojej poprzedniej pracy przez prawie 10 lat trzymała mnie tylko kasa. Gdyby była mniejsza, to już dawno bym ją rzuciła i zatrudniła się tam gdzie nie ma stresu itd, skoro pensja byłaby taka sama.
Patrząc na to z drugiej strony, to byłoby to karanie osób z większymi ambicjami.

Ale czy o to w życiu chodzi, aby się katować w pracy dla pieniędzy? Gdyby pensje były równe, to nie dochodziłoby do takich sytuacji, że ktoś męczy się w pracy tylko dla korzyści finansowych. Każdy podążałby za pasją.

[Limonka2738]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87481224]Dokładnie. Niech specjaliści zarabiają stosownie do swoich kwalifikacji więcej, ale przeciętny Kowalski powinien godnie żyć, jeżeli uczciwie pracuje. Bez zmartwień czy jak odejdę od partnera/partnerki to starczy mi z jednej pensji po wynajęciu mieszkania na chleb z masłem albo któremu dziecku w tym sezonie kupić buty czy strachu, że po stracie pracy od razu może wylądować na bruku. Dla mnie Polska to dziki kraj. Tylko ja bym w pierwszej kolejności inwestowała w dobrą i ogólnodostępną służbę zdrowia, komunikację publiczną, darmowe i zdrowe obiady dla dzieci w szkołach, tanie mieszkania na wynajem.[/QUOTE]Zgadzam się. Specjaliści niech sobie zarabiają, ale że uczciwie pracująca na etat osoba nie może sobie wynająć małej kawalerki za to, to jest skandal.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87481224]Dokładnie. Niech specjaliści zarabiają stosownie do swoich kwalifikacji więcej, ale przeciętny Kowalski powinien godnie żyć, jeżeli uczciwie pracuje. Bez zmartwień czy jak odejdę od partnera/partnerki to starczy mi z jednej pensji po wynajęciu mieszkania na chleb z masłem albo któremu dziecku w tym sezonie kupić buty czy strachu, że po stracie pracy od razu może wylądować na bruku. Dla mnie Polska to dziki kraj. Tylko ja bym w pierwszej kolejności inwestowała w dobrą i ogólnodostępną służbę zdrowia, komunikację publiczną, darmowe i zdrowe obiady dla dzieci w szkołach, tanie mieszkania na wynajem.[/QUOTE]

Ja tak samo, plus dobre szkoły i przedszkola ogólnodostępne, bo w tej chwili to jest porażka, nauczyciele zarabiają grosze i nie opłaca im się starać. Kto ma w rodzinie dziecko ten wie, bez korepetycji daleko się nie zajedzie, a nie tak powinno być. Dzieci z ADHD, z orzeczeniami nie są wspierane, klasy są za duże, ważne są tylko wyniki na testach.

[squirrelqa]

Dziewczyny zarabiające powyżej minimalnej - czy z racji tej podwyżki będziecie walczyć o podwyżki też swojej pensji? Czy może macie to w jakiś sposób odgórnie zakomunikowane?

[Limonka2738]

Napisane przez squirrelqa

Dziewczyny zarabiające powyżej minimalnej - czy z racji tej podwyżki będziecie walczyć o podwyżki też swojej pensji? Czy może macie to w jakiś sposób odgórnie zakomunikowane?

Nie będę walczyć na razie.

Dopiero jeśli odczuję, że mi brakuje hajsu w porównaniu.

A najpewniej wezmę dodatkowy kawałek etatu w jakimś Lidlu czy Biedrze, bo tak to się pewnie skończy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez januszpolak

Moim zdaniem nie byłoby niczego złego w zarabianiu tak samo przez wszystkich, gdyby nie to, że przez to raczej nikomu nie chciałoby się pracować ambitnie. Niestety wbrew zapewnieniom zazwyczaj główną pokusą są pieniądze, a nie pasja czy zainteresowania. Idealnie byłoby, gdyby każdy zarabiał podobnie, ale warunki pracy były na tyle korzystne i bezstresowe, że umożliwiałyby realizowanie pasji i talentów przez każdego.

yyy nie, bo pewne prace są po prostu z natury swojej bardziej męczące i mniej komfortowe, bo trzeba je wykonywać w określonych warunkach, np. na dworze, gdzie jest zimno, albo w nienormowanych godzinach, czyli w weekendy, święta i na nocki, albo z natury stresujące, bo jesteś na przykład strażakiem i musisz wejść w ogień. Wszystkie prace nie mogą być przyjemne i bezstresowe, nie wszyscy pracują na dupogodzinach w biurze.

Przyszedł mi do głowy przykład platform wiertniczych. Super się tam zarabia, tylko że lecisz na miesiąc po przeszkoleniu, które obejmuje wpadanie do wody z helikopterem, a potem siedzisz jak w pierdlu na środku Morza Północnego i pracujesz po 12 godzin 7 dni w tygodniu, bo i tak nie ma tam nic innego do roboty. Już widzę jak ktoś tam jedzie z pasji i bez gratyfikacji finansowej.

Z pasji też nikt by raczej nie jeździł TIR-em, jak mniemam, bo to żadna pasja być poza domem przez kilka tygodni.

Naprawdę na tym świecie jest mnóstwo zawodów, jeśli nie większość, które z pasją nie mają niczego wspólnego, a są społeczeństwu bardzo potrzebne. Zapotrzebowanie społeczeństwa na pewne zawody i usługi nijak się z indywidualnymi pasjami nie pokrywa.

[januszpolak]

Napisane przez megamag

yyy nie, bo pewne prace są po prostu z natury swojej bardziej męczące i mniej komfortowe, bo trzeba je wykonywać w określonych warunkach, np. na dworze, gdzie jest zimno, albo w nienormowanych godzinach, czyli w weekendy, święta i na nocki, albo z natury stresujące, bo jesteś na przykład strażakiem i musisz wejść w ogień. Wszystkie prace nie mogą być przyjemne i bezstresowe, nie wszyscy pracują na dupogodzinach w biurze.

Przyszedł mi do głowy przykład platform wiertniczych. Super się tam zarabia, tylko że lecisz na miesiąc po przeszkoleniu, które obejmuje wpadanie do wody z helikopterem, a potem siedzisz jak w pierdlu na środku Morza Północnego i pracujesz po 12 godzin 7 dni w tygodniu, bo i tak nie ma tam nic innego do roboty. Już widzę jak ktoś tam jedzie z pasji i bez gratyfikacji finansowej.

Z pasji też nikt by raczej nie jeździł TIR-em, jak mniemam, bo to żadna pasja być poza domem przez kilka tygodni.

Naprawdę na tym świecie jest mnóstwo zawodów, jeśli nie większość, które z pasją nie mają niczego wspólnego, a są społeczeństwu bardzo potrzebne. Zapotrzebowanie społeczeństwa na pewne zawody i usługi nijak się z indywidualnymi pasjami nie pokrywa.

Tylko jak to się ma do faktu, że jakaś piosenkarka czy aktorka zarobi na pasji miliony, a strażak, policjant czy ratownik medyczny zarabia grosze. Moim zdaniem to marna wymówka uzasadniająca dysproporcje społeczne. Większość zawodów właśnie typu segment rozrywka miałoby obsadę choćby zarabiało się tam minimalną, bo jest to praca przyjemna, ambitna, daje pozafinansowe korzyści (np. sława), które choć nie każdemu to pewnym osobom przypadną do gustu, itd. TIR i platforma wiertnicza to kiepski przykład, bo bez obsady na tych stanowiskach świat nie zginie, mamy już maszyny i technologie które sprawią że transport odbędzie się bez udziału tira, pewnie po prostu są droższe. Strażacy już wchodzą w ogień za grosze, z tym jakoś problemu nie ma... A ochroniarze pracujący często w porze nocnej to akurat najgorzej zarabiająca grupa zawodowa w Polsce, przecież tam głównie pracują emeryci i osoby ze stopniem niepełnosprawności, jeszcze kilka lat temu spotykało się stawki typu 5 zł/h.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[PaulinciaKWC]

Napisane przez squirrelqa

Dziewczyny zarabiające powyżej minimalnej - czy z racji tej podwyżki będziecie walczyć o podwyżki też swojej pensji? Czy może macie to w jakiś sposób odgórnie zakomunikowane?

Nic mi niewiadomo o podwyzkach a u mnie nikt nie zarabia minimalnej. O podwyzce rozmawiam ale z innych wzgledow akurat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez januszpolak

Tylko jak to się ma do faktu, że jakaś piosenkarka czy aktorka zarobi na pasji miliony, a strażak, policjant czy ratownik medyczny zarabia grosze. Moim zdaniem to marna wymówka uzasadniająca dysproporcje społeczne. Większość zawodów właśnie typu segment rozrywka miałoby obsadę choćby zarabiało się tam minimalną, bo jest to praca przyjemna, ambitna, daje pozafinansowe korzyści (np. sława), które choć nie każdemu to pewnym osobom przypadną do gustu, itd. TIR i platforma wiertnicza to kiepski przykład, bo bez obsady na tych stanowiskach świat nie zginie, mamy już maszyny i technologie które sprawią że transport odbędzie się bez udziału tira, pewnie po prostu są droższe. Strażacy już wchodzą w ogień za grosze, z tym jakoś problemu nie ma... A ochroniarze pracujący często w porze nocnej to akurat najgorzej zarabiająca grupa zawodowa w Polsce, przecież tam głównie pracują emeryci i osoby ze stopniem niepełnosprawności, jeszcze kilka lat temu spotykało się stawki typu 5 zł/h.

Ale nie przeskoczysz tego, że sławna osoba zarobi na reklamach marek, zapłacą jej za noszenie takiej sukienki, czy coś.

Sławni ludzie zawsze będę zarabiali więcej, bo ktoś im za to po prostu zapłaci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Oczywiscie ze sa, co w wielu przypadkach jest dla mnie nieporozumieniem patrz ratownik medyczny. I tam pewnie jest duzo ludzi, ktorzy sie w takiej pracy mimo niskiej pensji realizują.
Mnie niska pensja doprowadza do frustracji i nie odnalazlabym w sobie tyle pasji, zeby sie poswiecac pracy za grosze. Pieniadze motywuja, nie oszukujmy sie. Dzieki nim moge sobie pozwolic na weekendowe wyjazdy ze znajomymi, rozrywki na miescie, koncerty itd. Musze poswiecic pewne rzeczy dla pracy ale potem moge odpocząc korzystajac z pieniedzy, ktore zarobilam i taka codziennosc mi pasuje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez januszpolak

Tylko jak to się ma do faktu, że jakaś piosenkarka czy aktorka zarobi na pasji miliony, a strażak, policjant czy ratownik medyczny zarabia grosze. Moim zdaniem to marna wymówka uzasadniająca dysproporcje społeczne. Większość zawodów właśnie typu segment rozrywka miałoby obsadę choćby zarabiało się tam minimalną, bo jest to praca przyjemna, ambitna, daje pozafinansowe korzyści (np. sława), które choć nie każdemu to pewnym osobom przypadną do gustu, itd. TIR i platforma wiertnicza to kiepski przykład, bo bez obsady na tych stanowiskach świat nie zginie, mamy już maszyny i technologie które sprawią że transport odbędzie się bez udziału tira, pewnie po prostu są droższe. Strażacy już wchodzą w ogień za grosze, z tym jakoś problemu nie ma... A ochroniarze pracujący często w porze nocnej to akurat najgorzej zarabiająca grupa zawodowa w Polsce, przecież tam głównie pracują emeryci i osoby ze stopniem niepełnosprawności, jeszcze kilka lat temu spotykało się stawki typu 5 zł/h.

Twoja wiedza o świecie czy raczej jej brak mnie przeraża. Nie, platforma wiertnicza nie może działać całkowicie bez udziału ludzi, a przemysł jest podstawą naszej cywilizacji. Bez niego nic by nie działało. A bez ropy naftowej nie miałabyś większości przedmiotów, które masz w domu. Jesteśmy jeszcze bardzo dalecy od tego, żeby maszyny działały całkiem same, potrzebują operatorów, ludzi którzy je programują i ludzi którzy je naprawiają. Przemysł ciężki dostarcza surowców i maszyn przemysłowi lekkiemu, który z kolei produkuje wszystko, czego używasz. Praca w przemyśle nie należy do superprzyjemnych i raczej mało kto to robi z pasji, ale jest dobrze płatna. To przyciąga do niej ludzi. Gdyby ci ludzie nagle przestali tam pracować, nie miałabyś ani komputerka, żeby stukać te głupoty, ani nawet prądu.

A Ty mi wyskakujesz z gwiazdkami popu. No tak, to jest pewna aberracja, tylko że one zarabiają dużo, bo ludzie z jakiegoś powodu chcą im oddawać pieniądze i za to płacić. Nie można ludziom zabronić być głupimi i wydawać pieniędzy na głupoty.

[MsLizard]

Napisane przez januszpolak

Moim zdaniem nie byłoby niczego złego w zarabianiu tak samo przez wszystkich, gdyby nie to, że przez to raczej nikomu nie chciałoby się pracować ambitnie. Niestety wbrew zapewnieniom zazwyczaj główną pokusą są pieniądze, a nie pasja czy zainteresowania. Idealnie byłoby, gdyby każdy zarabiał podobnie, ale warunki pracy były na tyle korzystne i bezstresowe, że umożliwiałyby realizowanie pasji i talentów przez każdego.

Piszesz o rzeczach niemożliwych. Życie nigdy nie było i nie będzie bezstresowe. Możemy jedynie mówić o większym lub mniejszym stresie i trzeba się z tym pogodzić, a nie bujać w obłokach. Nie chodzi o to, aby wartościować ludzi wg zawodów, ale najlepszy świat to taki w którym pensje są zróżnicowane. W którym nagradza się ambicje, talent i pracowitość. Owszem, nie każdego natura obdarzyła inteligencją, ale to nie zmienia faktu, że dawanie ludziom po równo jest jeszcze bardziej niesprawiedliwe.

Napisane przez januszpolak

Ale w zasadzie to po części tak jest, jestem lekarką i zarabiam minimalną Ale żarty na bok, uważam, że każdy ma jakiś talent, a nawet jeśli nie, to nie jest powód żeby ta osoba miała być mniej wynagradzana za ciężką pracę. Niektórzy lubią się uczyć i doskonalić, inni wolą ciężką pracę i czemu te dwie osoby miałyby mieć inne zarobki.

Właśnie to jest powód. Tak funkcjonuje gospodarka, płacisz ludziom za dobrą pracę, za konkretny efekt.

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------



Dla mnie to trochę jak karać kogoś za to, że ma mniej talentu do nauki, często mniejsze wsparcie w rodzinie, biedniejsze środowisko. Myślę, że większość z nas jest z grubsza określona na starcie, przy urodzeniu. Albo ktoś rodzi się z określonymi cechami, w określonym środowisku albo w innym i to determinuje jej/jego życie w całości. Zaraz się zacznie "można się wyrwać z biedy ciężką pracą i nauką", tak, owszem, ale nie jeśli ma się np. niepełnosprawność intelektualną choćby w stopniu lekkim Dla takiej osoby sukcesem jest utrzymanie tej pracy przy sprzątaniu czy na kasie i jest niejako karana za to, że się taka urodziła (o ile nie ma bogatych rodziców).

Nie, to nie jest karanie, tylko mechanizmy rynkowe.
Wyobraź sobie, że rządzący wykorzystują myślenie takich ludzi jak ty (a jest ich spora masa), do realizowania swoich celów politycznych i utrzymania władzy. Przykładem może być tu Wenezuela. Najgorsze, że ludzie budzą się dopiero wtedy gdy jest już za późno.

[szara_bluzka]

Napisane przez squirrelqa

Dziewczyny zarabiające powyżej minimalnej - czy z racji tej podwyżki będziecie walczyć o podwyżki też swojej pensji? Czy może macie to w jakiś sposób odgórnie zakomunikowane?

Jeśli zdam egzamin podwyzszający kwalifikacje - od razu składam podanie o podwyżkę. Wcześniej nie chcę, no nie interesuje mnie podwyżka rzędu 300 - 400 zl

[Finlora]

Napisane przez squirrelqa

Dziewczyny zarabiające powyżej minimalnej - czy z racji tej podwyżki będziecie walczyć o podwyżki też swojej pensji? Czy może macie to w jakiś sposób odgórnie zakomunikowane?

U mnie nie ma czegoś takiego. Albo są odgórnie podwyżki, albo nie ma.

[megamag]

Napisane przez MsLizard

Piszesz o rzeczach niemożliwych. Życie nigdy nie było i nie będzie bezstresowe. Możemy jedynie mówić o większym lub mniejszym stresie i trzeba się z tym pogodzić, a nie bujać w obłokach. Nie chodzi o to, aby wartościować ludzi wg zawodów, ale najlepszy świat to taki w którym pensje są zróżnicowane. W którym nagradza się ambicje, talent i pracowitość. Owszem, nie każdego natura obdarzyła inteligencją, ale to nie zmienia faktu, że dawanie ludziom po równo jest jeszcze bardziej niesprawiedliwe.

Zwłaszcza że to będzie tylko postępować. Proste zawody są powoli eliminowane przez mechanizację, za to przybywa zawodów bardzo skomplikowanych, do których po prostu trzeba mieć łeb. Głupi tego nie zrobi, choćby bardzo chciał. A mądrego trzeba jakoś zachęcić. Pojawiają się takie wizje przyszłości, w których tylko najmądrzejsi pracują, a głupszym daje się pensję minimalną za nic, bo po prostu nie ma dla nich już pracy. Jeśli nie będziemy nagradzać ambicji, to komu się będzie chciało? Tylko dla pasji? Serio? Przecież większość ludzi, jakby wygrała w lotka, toby wszystko ☠☠☠*a i poleciała zwiedzać świat, a nie dalej chodziła do pracy, bo lubi. Oczywiście można jeszcze wprowadzić reżim totalitarny i przystawić komuś karabin do głowy, żeby robił, ale dużo prościej i bardziej humanitarnie jest mu po prostu więcej zapłacić.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Finlora

I nagle się okaże, że większość Polaków zarabia najniższą bo ci, którzy do tej pory zarabiali tyle ile wynosi minimalna, podwyżki nie dostaną i zostaną na tym samym poziomie.

A druga grupa ludzi wpadnie w drugi próg podatkowy i będa zdzierać 30% podatku dochodowego
Naprawde zabawne jest, że progi podatkowe i kwota wolna od podatku cały czas jest taka sama.

Napisane przez januszpolak

Ale czy o to w życiu chodzi, aby się katować w pracy dla pieniędzy? Gdyby pensje były równe, to nie dochodziłoby do takich sytuacji, że ktoś męczy się w pracy tylko dla korzyści finansowych. Każdy podążałby za pasją.

Żyjesz w krainie bajek. Ktoś może podążać za pasją, ale nie będzie na siebie brał odpowiedzialności przy niskich zarobkach bo i po co? Czemu konstruktor ma brać na siebie odpowiedzialność za budynek, jeśli będzie zarabiał tyle co sprzataczka? Tylko jakiś masochista by się zgodzil. Gwarantuje Ci, że nic by się wtedy nie budowało. Chyba że możemy żyć bez budynków, drog, wodociągow. Wtedy faktycznie luz.
A to tylko przykład jeden z milionów.

Napisane przez squirrelqa

Dziewczyny zarabiające powyżej minimalnej - czy z racji tej podwyżki będziecie walczyć o podwyżki też swojej pensji? Czy może macie to w jakiś sposób odgórnie zakomunikowane?

Cała firma ma wzrost płacy o minimalna plus każdy we własnym zakresie walczy o dodatkową kasę.



Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka