L'Oreal Paris, Skin Expert, Maska czysta glinka oczyszczająco-matująca

Uwielbiam maseczki, chodząc na zakupy zawsze przypadkiem w koszyku znajdzie się jakaś maseczeka.
Maska z Glinką to dla mnie taki klasyk, chociaż nie wywołuje u mnie efektu "wow"
Maseczka sama w sobie jest bardzo dobra, spełnia swoje podstawowe fukncje czyli oczyszcza i matuje.
Z efektu matowienia jestem bardzo zadowolona, jednak efekt oczyszczania nie jest taki jaki oczekuję. Radzi sobie ona z powierzchownymi zanieczyszczeniami cery, ale głębokie pory są dla niej ogromnym wyzwaniem na którym niestety poległa.

Maseczkę kupiłam, ponieważ opis właściwości obiecywał to co mi trzeba było. I nie zawiodłam się. Po użyciu skóra jest oczyszczona, matowa i bardzo przyjemna w dotyku. Po kilku użyciach efekt jeszcze lepszy. Mam cerę mieszaną, trochę drażliwą. Po tej maseczce nie miałam problemów, jedynie same plusy używania jej widzę. No jeden malutki mankament to lekkie szczypanie po aplikacji, ale to tylko chwilowe uczucie.
Pachnie ziołowo, ma dość gęstą konsystencję, ale pędzelkiem dobrze się nakłada. Jest wydajna i na pewno robi się więcej niż 10 aplikacji z jednego słoiczka (pod warunkiem, że nie nakłada się grubej warstwy, cienka jest wystarczająca i działa bardzo dobrze). No i jest w pięknym słoiczku, nie wysycha, nic się z nią nie dzieje.
Podsumowując polecam tę maseczkę, jeśli skóra potrzebuje oczyszczenia i zmatowienia.

Jakiś czas temu dorwałam tą maskę w promocji w Rossmannie, już kiedyś się na nią kusiłam ale cena wydawała mi się wysoka jak na 10 aplikacji. Już po pierwszym nałożeniu na twarz byłam zachwycona tym produktem, buzia po nim była mocno oczyszczona w dodatku bardzo gładka aż nie mogłam przestać jej dotykać. Maska ma gęstą konsystencję ale dobrze się rozprowadza. Wystarczy cienka warstwa, która szybko zasycha i daje uczucie lekkiego szczypania. Łatwo ją się zmywa ciepłą wodą. Jeszcze nie zużyłam całego opakowania ale już widzę, że ten produkt wystarczy na więcej niż 10 aplikacji. Zapach przypomina trochę zioła. Bardzo podoba mi się, że produkt jest zamykany w szklanym słoiczku ponieważ nic nam nie wyschnie tak jak w przypadku saszetek, które używałam na 2 razy. Myślę, że skuszę się na inne wersje tych glinek skoro ta mnie nie zawiodła.

Na tę maseczkę skusiłam się już parę miesięcy temu. Zużyłam wtedy całe opakowanie i straaasznie mi się spodobała. Miałam jednak spory zapas maseczek w saszetkach, więc musiałam je wykorzystać. I ostatnio wróciłam do tego cuda. To naprawdę niesamowita maseczka i pełni zasługuje na ocenę 5. Żeby formalnościom stało się zadość muszę jeszcze wspomnieć o typie mojej cery – jest mieszana, z problemem nadmiernej produkcji sebum w strefie T, zaczerwienieniem oraz rozszerzonymi porami. Jest również wrażliwa.

Maska czysta glinka zapakowana jest w szklany słoiczek o pojemności 50 ml. Już samo to zasługuje na wyróżnienie, bo jest to opcja zdecydowanie bardziej ekonomiczna, niż pojedyncze saszetki. Poza tym jeśli chcemy użyć jej tylko na daną partię twarzy, to nie będzie z tym żadnego problemu – co przy saszetkach niespecjalnie się sprawdzi. Słoiczek znajduje się on w kartoniku, na którym mamy wszystkie informacje o produkcie. Uważam, że ten kartonik jest zbędny. Myślę, że powinniśmy bardziej troszczyć się o środowisko i rezygnować z niepotrzebnych warstw opakowań. W każdym razie słoiczek jest szklany, co doceniam. Jest dość ciężki, masywny, to też akurat mi się w nim podoba. No i lubię fakt, że jest przezroczysty – ileż to już razy pisałam, że muszę kontrolować zużycie produktu ;) Zakrętka jest biała i spełnia swoje zadanie. Z łatwością się okręca i zakręca. W środku znajduje się jeszcze plastikowa nakładka zabezpieczająca produkt przed wysychaniem i ta również spełnia swoją rolę. Opakowanie jest dość ciężkie, masywne, typowo łazienkowe, w podróże już niekoniecznie.

Ma bardzo gęstą, ale jednocześnie aksamitną konsystencję. Dość trudno nałożyć cienką warstwę, ale jak najbardziej da się to zrobić. Zapach jest taki świeży, z nutą jakby ziół? Bardzo mi się podoba. Utrzymuje się cały czas podczas aplikacji. Kolor zielonkawy, po wyschnięciu jest bardziej blady. Maseczka zasycha do skorupki, niektórzy tego nie lubią, mnie zupełnie w niczym nie przeszkadza. To zasychanie jest dość szybkie i zależy oczywiście od warstwy, jaką nałożymy. Ja nakładam taką średnią i wysychanie trwa u mnie do 15 minut. Po tym czasie zmywam ciepłą wodą, przy pomocy wyłącznie rąk. Idzie to średnio, standard jak na maseczki tego typu. Chyba muszę się w końcu zaopatrzyć w jakąś gąbkę czy ściereczkę przeznaczoną do tego typu zadań. Maska jest wydajna. Oczywiście pogubiłam się w liczeniu przy poprzednim słoiczku, ale na pewno wystarczyła mi na minimum 10 aplikacji. Jest dostępna w drogeriach stacjonarnie, w internecie, widziałam ją też w Biedronce. Do tego bardzo często można ją spotkać na różnorakich promocjach. Na składach niespecjalnie się znam, od razu mówię, widzę jednak fenoksyetanol, którego powinny unikać kobiety w ciąży.

Leciutko, leciutenieńko piecze podczas aplikacji. Ja wielokrotnie już pisałam, że nie lubię i nie akceptuję tego uczucia w kosmetykach pielęgnacyjnych. Tutaj jednak robię wyjątek z dwóch powodów. Po pierwsze jest to naprawdę lekko wyczuwalne mrowienie, właściwie nie jest to jeszcze dyskomfort. Spokojnie mogę wytrzymać te 5-10 minut bez jakiegoś większego bólu. Po drugie te efekty rekompensują mi wszystko! Wracałabym do niej nawet wtedy, gdyby paliła mnie żywym ogniem. Eliminuje problem czarnych kropek już po pierwszym użyciu. Oczyszczenie jest naprawdę dogłębne, a przy regularnym stosowaniu to już w ogóle bajka, cera prezentuje się pięknie i promiennie. Różnicę widać gołym okiem, cera jest widocznie upiększona i nie, nie jest to pusty slogan czy banał powtarzany za producentem. Pomaga uspokoić i wyciszyć niedoskonałości (ostatnio niestety miałam okazję to przetestować). Świetnie też wygładza, po zmyciu buzia jest miękka w dotyku, a koloryt ujednolicony. Redukuje nadmiar wydzielania sebum, co również zaliczam w poczet ogromnych plusów. Ma dość silne działanie, ale nie jest agresywna dla skóry, nie wysusza ani nie podrażnia. To naprawdę godna uwagi maseczka, na mojej mieszanej i wrażliwej cerze sprawdza się rewelacyjnie i to oczywiste, że będę do niej wracać.

Warta uwagi ale nie dla wszystkich

Zdecydowałam się na jej zakup ponieważ była w bardzo okazyjnie cenie -ok. 11 zl za słoiczek co daje nam wartośc o 1 zl na 1 aplikacje. Biorąc pod uwagę tradycyjną cenę była to okazja życia.
Maska ma dość szerokie zastosowanie ponieważ dedykowana jest do niemal każdej skóry - normalną, mieszana, tłusta.
Ja mam sucha skórę dlatego nie korzystam z niej non stop bo zdecydowanie przesuszalaby moja skórę.
Maska ma bardzo atrakcyjne opakowanie, masywny słoiczek, sporą pojemność i jest całkiem wydajna. Myślę że wystarczy mi na 10 aplikacji zgodnie z opisem.
Maska bardzo szybko zastyga, dokładanie produktu było niemal niemożliwe gdyz 1 cieńsza warstwa po chwili już gestniala i zastygala. Na pewno maska zasycha szybciej niż w czasie wskazanym na opakowaniu tzn. Miałam ja na twarzy 15 minut i była kompletnie sucha. Twarz mocno napięta, ściągnięta a zmycie jej zawsze pochłania sporo czasu - konieczne jest użycie gąbki lub szczoteczki.

Skóra po zabiegu jest ściągnięta, odświeżona, oczyszczona i wyraźnie zmatowiona.

Maska z zielonej glinki jest rewelacyjna. Mieści się w szklanym i solidnym opakowaniu.
Bardzo dobrze oczyszcza. Po nałożeniu przez chwile idzie odczuć lekkie szczypanie, ale jest tak w przypadku aktywnej glinki, która działa na naszej skórze. Po ściągnięciu cera jest intensywnie oczyszczona. Dodatkowo zmatowiała, wiec osoby, które zmagają się z tłustą cerą bądź, u których swieci się strefa T będą mogły odczuć duży komfort. Zostawia również skórę nawilżoną, gładką i jędrną. Odrazu poprawia się koloryt i wygląd cery. Maskę łatwo się zmywa. Na opakowaniu było, że wystarczy na 10 aplikacji, a mi wystarczyła na ponad 20 spokojnie, jak nie więcej. Też nie nakładam grubej ilości, bo nie czuje takiej potrzeby. Cienka warstwa wystarczy. Jest bardzo wydajna. Na mojej suchej i bardzo wrażliwej skórze sprawdziła się znakomicie, w ogóle nie podrażnia. Po regularnym stosowaniu, skóra wygląda promiennie i zdrowo.

Kupię ponownie

Kupiłam w Biedronce na promocji zachęcona ceną. Jedyne co mi w nim nie odpowiada to wydajność, ponieważ użyłam dwa/trzy razy a już nie ma większej połowy. Co do działania to jestem zadowolona, ładnie oczyszcza buzię, a po zmyciu jest ona gładka i przyjemna w dotyku.

Świetna maska oczyszczająca

Na maseczkę z loreal czaiłam się już dłuższy czas .
Aż udało mi się trafić na promocję w biedronce , maskę nabyłam za 15 zł.
Jest to dobra cena ,tym bardziej że maseczka wg producenta ma starczyć aż na 10 aplikacji.
Nakładając ją cienką warstwą wystarczy na wiele więcej razy ,ale dla lepszego efektu najstosowniej jest dawać grubszą warstwę.
Maseczka jest zamknięta w grubym,szklanym, kwadratowym słoiczku.
Dodatkowo jest zapakowana w kartonik.
Minimalistyczny wygląd słoiczka Sprawia że zarazem wygląda elegancko.
W środku pod nakrętką mamy plastikowe zabezpieczenie z uchwytem,żeby produkt się nie wylewał.
Zapach maseczki jest hmm mało przyjemny, ale jest to typowe dla masek z glinki.
Konsystencja maski jest kremowa, łatwo się ją nakłada.
Maska zastyga na skorupkę.
Do 15 min już możemy ją zmyć.
Co nie jest takie proste,ale użycie np rękawicy do mycia twarzy ,znacznie to ułatwia.
Zaraz po zmyciu,twarz jest miękka,wygładzona oraz uspokojona.Jest także zmatowiona.
Przy dłuższym stosowaniu cera wydziela mniej sebum,przebarwienia oraz zaskórniki maleją.
Jest to bardzo dobra maska oczyszczająca, do której będę chętnie wracać.

Maskę zakupiłam w cenie wyprzedażowej, jako uzupełnienie pielęgnacji z żelem z tej samej serii. Ta zielona dwójka działa cuda- o czym za chwilę.
Opakowanie produktu to zakręcany słoiczek, wykonany z trwałego, grubego szkła. Niespodziewany test upadku dowiódł, że nie uszkadza się po uderzeniu o kafelki :) Nakrętka służy do samego końca, nie rozlegulowuje się i nie zacina.
Zapach już w przypadku żelu był mdły, jednak ten dostępny w masce jest nieprzyjemny. Nie będę się nad nim rozwodzić, gdyż za każdym razem mnie drażni, jednak przemęczyłam się- dla dobrych efektów.
Konsystencja jest gęsta, kremowa. Opornie rozprowadza się przy pomocy pędzla, zdecydowanie lepiej szpatułką, lub poprostu dłonią. Aplikuję się równomiernie, nie pozostawia prześwitów, nie spływa ze skóry. Zaczyna ona przesychać praktycznie odrazu po nałożeniu, a po czasie zalecanym przez producenta staje się skorupką. Kosmetyk ciężko się zmywa, zatem najlepiej pomóc sobie rękawiczką, lub szczoteczką.
Przy jednorazowej aplikacji efektem jest gładka i miękka skóra, oraz wyraźne odświeżenie i wyrównanie koloru. Przy regularnym stosowaniu ma ona dodatkowo wpływ na zmniejszenie wydzielania sebum, oraz powstawania zaskorników, a także niweluje zaczerwienienia skóry. Skóra dzień po dniu jest zdrowsza, a jej stan wizualny ulega znacznej poprawie.

To moja 4 maska z serii skin expert, nie używałam tylko jeszcze niebieskiej...i jak dla mnie zielona jest najgorsza. Nie wiem czy mój produkt był źle przechowywany ale po
1. Brzydko pachnie jak stary przeterminowany kosmetyk, a data ważności jeszcze długa
2. Maska sie rozwarstwia w słoiczku
3. Rzadka konsystencja w porownaniu do jej 'sióstr'
4. Nie widzę widocznych efektów

Maseczkę stosowałam do pielęgnacji mojej cery tłustej. Zużyłam do tej pory 3 słoiczki. Muszę przyznać, że jest wydajna. Na początku obawiałam się, że takie małe opakowanie nie starczy na długi czas, ale już po pierwszej aplikacji moje wątpliwości zostały rozwiane. Maseczkę łatwo się nakłada. Natomiast dużo trudniej ją zmyć, ale tak już jest z glinkami. Skóra po użyciu rzeczywiście jest matowa, a przede wszystkim jest oczyszczona. Maseczka działa zgodnie z deklaracją producenta, więc polecam. Nie wiem czy kupię ją ponownie, ale tylko dlatego, że nie jestem przekonana co do konieczności stosowania masek w ogóle.

Mam maxymalnie świecącą się cerę, a to mój jedyny skuteczny ratunek na wiele godzin. Nie rozumiem tylko dlaczego na rynku tak konkurencyjnym tylko korporacja tak wielka pokusiła się o tak skuteczną maskę matującą i ściągającą. Wszystkie inne, które w życiu miałam to pomyłka.