Azzaro, Oh La La EDT

Zapach generalnie przyjemny, dosyć ciężki i wyraźnie niedzisiejszy, ciepły, nieco cynamonowy orient. Niestety dość płaski, niby dobrze mi się go nosi, ale szybko się nudzi przez swoją jednowymiarowość. Trwałość i intensywność dobre.
Buteleczka zabawna, bardzo mi się podoba

Używam tego produktu od:kilku dni
Ilość zużytych opakowań:próbka

Zdziwić to się można wąchając ten zapach. Jaki entuzjazm, jaka radość??? Ludzie co to ma być?
To przykre, ale ten "wspaniały, leśny (zastanawiam się w którym to miejscu ten las czuć ???), radosny" zapach można porównać z plynem do toalet - bez komentarza;
OCHYDA !!!!!
I jeszcze ten "stylowy" flakon - o kurka, widocznie nie znam się na takiej sztuce...:P

Używam tego produktu od:kilka próbek
Ilość zużytych opakowań:jw

Mocny, intensywny, wyrazisty, ocierający się o wulgaryzm i jednoznaczność...
Jest utrzymany w dusznym klimacie i z powodzeniem może zafundować ból głowy, po prostu zwyczajnie zmęczyć.
Początkowo faktycznie wyłania się nuta łudząco podobna do jakiegoś leku - coś pomiędzy kroplami do nosa a syropem na kaszel, po pewnym czasie jednak znika i wówczas pojawia się mieszanka złożona z jaśminu, róży i pomarańczy.
Całość jest pozbawiona delikatności, zmysłowości, nawet ostatnia faza zapachu, która nabiera trochę słodyczy i jest odrobinę ciepła, nie zmienia faktu, że te perfumy są odarte z niewinności...
Nie jest to kompozycja naturalna, subtelna, mam wrażenie, że poszczególne nuty nie mogą się przebić przez jakąś ciężką, pudrową barierę, która im na to nie pozwala.

Poza tym zapach kojarzy mi się z czerwonym kolorem - czerwony dywan, czerwone, aksamitne zasłony, obowiązkowo fotele obite czerwono tkaniną i wyuzdana kobieta - prostytutka z bardzo mocnym makijażem, oczywiście z jaskrawo - czerwoną szminką na ustach, sztuczne rzęsy, długie paznokcie pomalowane czerwonym lakierem, ubrana w czerwony, rozpięty, satynowy szlafrok, a pod spodem czerwona, przezroczysta, koronkowa bielizna i czerwone pończochy kabaretki oraz czerwone szpilki na bardzo wysokim obcasie...

To śmiały zapach przeznaczony raczej dla osoby wyzywającej, która lubi prowokować, żadnej radości czy beztroski kategorycznie w nim nie czuję, czuję za to ostry sex, dlatego trzeba mieć odwagę aby nosić te perfumy.
Flakonik ciekawy, niebanalny ;) ale zapach na dłuższą metę denerwuje...

Zaczyna się nieciekawie, a im dalej w las, tym gorzej. Nie potrafię dobrze opisywać poszczególnych nut zapachowych i nie będę tego robić. Zapach zwyczajnie jest nieprzyjemny, gorzki, zgaszony! Kojarzy mi się z wystygłym popiołem, a momentami zalatuje siermięznym mydłem :| Nie wyczuwam w nim wyraźnych nut owocowych ani kwiatowych. Gdzie ta zapowiadana "radość" i "beztroska"?? Fuj....Używam tego produktu od:kilka prób
Ilość zużytych opakowań:miniaturka

Zgłosiłam to i ocenię, choć długo zbierałam się do napisania recenzji. To wszystko przez to, że nie jestem w stanie jednoznacznie określić tego zapachu.

Pierwsze skojarzenie po psiknięciu na nadgarstek - syrop tusipect, wszystkie dzieci w czasach komuny piły taki syrop podczas choroby. ;) I to skojarzenie pojawiło się na pierwszy rzut, a i uwolnić się od niego nie mogę. W ogóle same perfumy kojarzą mi się z lasem, sosną i syropem. Jest słodkawy, kadzidlany. Oh la la nie należy do leciutkich świeżuchów. Jest otulający, ciepły, ale nie w moim stylu. Ostatnia faza chyba jest najlepsza i najbardziej przyjazna dla nosa.
Zapach może okazać się gradką dla tych, które lubią takie słodkie, dziwadła. ;)

Cieszę się, że miałam szansę go wypróbować, bo prawdopodobnie zakup flakonika okazałby się porażką.

Flakon ciekawy. Kojarzy mi się bardziej ze świecznikiem, aniżeli z kieliszkiem do szampana. Budzi ciekawość.

ilość zużytych opakowań: ...próbka.

Zapach ten nie powalił mnie na kolana.Należy do rodziny zapachów orientalnych.Bardzo ciężki w poczatkowym swoim stadium.Stworzony dla kobiety eleganckiej w futrze.Napewno nie nadaje sie na lato gdyz jest zbyt ciężki kadzidlany.Najbardziej podoba mi się w nim ostatnie tchnienie, wtedy jest bardzo otulajacy,ciepły.Może przyprawić użytkowniczki o ból głowy.Polecam fankom mocnych zapachów z ogonem i kolekcjonerkom dziwacznych flakoników.

Niestety odjęłam punkty.Męczy mnie ta woń, odurzajaca, paskudna. Nie dla mnie.

Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: ...
Recenzja: ...