Serge Lutens, Daim Blond EDP

W zasadzie ten zapach można określić jednym słowem, minowicie: skórzany. Jest przełamany dodatkowymi, innymi akcentami, ale zdecydowanie dominuje wspomniany wcześniej aromat. Całość jest raczej ciepła i łagodna, chociaż jest coś też niepokojącego. Bardzo podobnie pachą torebki, buty, czy kurtki skórzane. Tak może pachnieć w sklepie z galanterią skórzaną lub w jakimś luksusowym butiku z takim samym asortymentem, ja jednak preferuję perfumy o innym typie zapachu ;)

Przeczytałam recenzje i nie wiem sama, co o tym myśleć, bo na mnie ten zapach pachnie rozgrzanym w słońcu sianem z rumiankami i macierzanką. Jest taki ciepły, radosny, bezpieczny. Mam tylko atomizerową próbkę, ale gdy będę bogata, na pewno nabędę drogą kupna :D

Używam tego produktu od:paru dni
Ilość zużytych opakowań:próbka

Przyznam, ze Daim Blond zaskoczyl mnie niesamowicie - kto bowiem chcialby pachniec jak buty z dobrej skory, ewentualnie juz z daleka oglaszac swoja obecnosc intrygujacym zapachem rozgrzewajacej masci na korzonki? ;-))))
A jednak zauroczylo mnie to zapachowe polaczenie swietnej jakosci skory z rozgrzewajaca mascia - jest tak niebanalne, tak zabawne, tak pelne niedopowiedzen, ze nie pogardzilabym takim malutkim, calkiem tycim flakonikiem Daim Blond (chocby po to, zeby nosic go z obrzydliwa doslownoscia do czarnej, skorzanej kurtki i wysokich sznurowanych butow, a co ;PP).

Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: jedna probka