Jak ja czekałam, żeby dorwać gdzieś ten lakier na promocji i móc go wypróbować! Bo przyznajmy, że standardowa cena nie jest zbyt przyjazna portfelowi, przynajmniej jak za lakier do włosów. Ale bardzo lubię produkty Johna Friedy, więc koniecznie musiałam zobaczyć, jak sprawdzi mi się ten lakier. Dodatkowo miał on zwiększać objętość, a na tym efekcie bardzo mi zależy, więc obietnice jak najbardziej mi odpowiadały.
I cóż... przyznam, że nie jest to zły lakier - a w kwestii mocy utrwalenia to jest akurat świetny. Rzecz w tym, że do moich włosów jest po prostu zbyt ciężki, daje przyciężkawy, sztywny efekt, zbyt mocno skleja włosy, sprawia że są nieruchome. Nie lubię takiego rodzaju utrwalenia, lubię gdy włosy nadal są elastyczne (a używałam lakierów, które dawały i dużą moc utrwalenia, i elastyczność zarazem - da się). Mam cienkie, delikatne włosy i pod nawet minimalną ilością tego lakieru zaczynały wyglądać ciężko. A naprawdę dozowałam go z wyczuciem. Zdaję sobie sprawę, że delikatne włosy to zawsze wyzwanie dla lakieru, więc zaznaczam - my się akurat nie polubiliśmy, na innych włosach, grubych, cięższych może się akurat sprawdzić.
Generalnie nie podoba mi się efekt, jaki daje. Jest sztywno, szorstko, włosy wyglądają na matowe. Trudno w obliczu tego w ogóle mówić o jakiejś objętości. Nie udało mi się znaleźć sposobu, żeby moje włosy plus ten lakier jakoś dobrze się zgrały. Zawsze po użyciu musiałam po jego wyschnięciu ostatecznie rozczesać całą fryzurę i ułożyć ją jeszcze raz, już bez utrwalania na koniec kolejną porcją lakieru. Może i owszem, włosy były wtedy dobrze utrwalone, ta kolejny raz zrobiona fryzura trzymała się dobrze i nie była tak ciężka zarazem, ale i tak całość nadal wyglądała matowo, a tego efektu bardzo nie lubię.
Zapach - dość mocno lakierowy, nie do końca przypadł mi do gustu. Wydaje mi się, że za taką cenę producent mógł się bardziej postarać i popracować nad bardziej luksusowym, łagodnym dla nosa zapachem.
Dozownik póki co działa u mnie w porządku, na razie nic się nie zakleiło. Pryska też rozproszoną mgiełką i równomiernie rozpyla produkt na włosach.
Plusy - na pewno wydajność. Wystarczy naprawdę minimalna ilość, żeby skutecznie utrwalić fryzurę. Moc utrwalenia - także bez zarzutu, długo się utrzymuje, trudno sobie fryzurę zepsuć.
Na minus - cena (stanowczo za wysoka, a na promocjach nie pojawia się zbyt często), usztywnianie włosów i nadawanie im sztucznego wykończenia. W mojej opinii nie nadaje się do cienkich czy delikatnych włosów. Nie zauważyłam też specjalnego wpływu na objętość, to po prostu zwykły lakier do utrwalania fryzury.
Nie mam ochoty do niego wracać. Póki co męczę to opakowanie i przeklinam jego wydajność - chętnie już bym się z nim rozstała. Na razie niedościgłym ideałem pozostaje dla mnie lakier Nivea z serii Care & Hold w granatowym opakowaniu: pięknie pachnący i pozostawiający włosy utrwalone, a zarazem miękkie i elastycznie. W tym brakuje mi właśnie tej elastyczności.
Wydaje mi się, że producent się nie postarał, za sporą cenę proponuje nam produkt dużo gorszy niż wiele typowo drogeryjnych lakierów, a powinniśmy otrzymać coś działającego chociaż lepiej niż przeciętnie. Nie dla mnie.
(moje włosy: cienkie, delikatne, rozjaśniane)
Zalety:
- moc utrwalania, wydajność
Wady:
- usztywnia włosy, sprawia że wyglądają matowo i sucho; nie zauważyłam nadawania objętości; przeciąża delikatne włosy; zapach; wysoka cena
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie