Lancome, Poeme EDP

Zapach bardzo kobiecy, zmysłowy, ciepły, słodki. Dla mnie bardzo uwodzicielski i doskonały na zimne dni, można się w niego wtulic. Jest niestety bardzo nietrwały, przynajmniej na mojej skórze i ubraniach, co go totalnie dyskwalifikuje. Muszę brać odlewkę w torebkę, żeby pachnieć w ciągu dnia. Za tę cenę można wyszukać lepsze i trwalsze zapachy.

Używam tego produktu od: 2 lat
Ilość zużytych opakowań: 1x100ml

Poeme zagosciły do mojej skromnej perfumeryjnej kolekcji na poczatku zimy kilka lat temu. Początkowo nie mogłam przekonać się do zapachu bo wydawał mi się zbyt mocny i idealny dla starszej, dosc powaznej kobiety. Po wielu podejsciach stwierdzam, ze początkowe nuty są dość słodkie ale mocno kadzidlane. Na skorze długo utrzymuje się mocna woń, która nie jest dla mnie zbyt przyjemna. Po około godzinie perfumy wietrzeją aż na wieczór pozostaje sliczny ale bardzo subtelny zapach egzotycznych kwiatów otulonych złotym słoncem i smakowitym miodem.
Nie wyczuwam tu przesadnej słodkości wanilii.

Perfumy sprawdzą się najbardziej w letnie wieczory i w słoneczną zlotą jesień.
Najlepsze dla kobiet stylowych, ceniących klasykę i harmonie.

Zdecydowanie wielki plus za trwałość.
Dla niektórych może byc zbyt duszący i intensywny.

Perfum nie kupiłabym ponownie bo nie jest to to, czego szukam.

Używam tego produktu od: 4lat
Ilość zużytych opakowań: 1x50ml

Jak byłam mała chciałam być gwiazdą. Oglądałam filmy z Gretą Garbo i marzyłam by być tak inna, jak ona. Tak też i po trochu polowałam na swoje perfumy: żeby były naj: najbardziej niedostępne oryginalne, niepowtarzalne i doskonale w swej kompozycji.
Lata minęły i dorosłam.
Po wielu przygodach z kreacją własnego wizerunku przez zapach: więc było i Tendre Poison Diora, i L\'Ombre dans l\'eau Dyptique i wiele niszowych przygód: okazało się, że mój prawdziwy gust jest masowy.
Poeme Lancome jest zapachem reklamowanym w tak cudownie mieszczański sposób i do pewnego stopnia skomponowanym dla tej doskonalej średniej półki. Dostępny wszędzie. Nieoryginalny, z ta mieszaniną miodu, wanilii i czekolady (i róży przede wszystkim!).
A jednak działa.
Niekontrowersyjny, nie odwracający głów, nieagresywny. Bezapelacyjnie kobiecy. Zapraszający, bo tak ciepły i dobrze łączący się z zapachem ciała i potu. Niesezonowy. Cudownie przeciętny z klasą.
Jakimś sposobem zawsze do niego wracam i razem z moją osobowością łączy się po prostu naturalnie. Bez wysiłku, bez udawania nikogo. Jest piękny, prosty, trwały, dostępny.
Witamy w domu.

Przede wzystkim jest to dość trwały zapach, a dość przyzwoitej projekcji. I za to mu chwała. Na papierku pachnie przecudownie. Na mojej skórze, troszkę gorzej. Na początku wyczuwam mak, trochę porzeczki i wanilię, wanilia to motyw przewodni Poeme, W jego konstrukcji jest trochę kwiatów, ale ciężko mi sie w nie wwąchać. Przez całą kompozycję wyczuwam wanilię z dodatkiem kwiatów, niie jest to bynajmniej wada. Zapach jest odurzający, upajający, głęboki, intensywny. Mimo słodkości nie mdli, używam go cały rok i cały czas świetnie się komponuje z warunkami atmosferycznymi. Nie wiem dlaczego, ale używam go gdy mam na sobie ciepłe, szczególnie żółtawe odcienie. Pewnie dlatego, że właśnie takie wrażenie sprawia. Poeme jest jak popołudniowe światło słoneczne, przyjemnie otula skórę, delikatnie ociepla. Gdzieś czytałam, że zapach jest babciowy. Ja bym powiedziała, że dojrzały. Nie dla nastolatki. Jest wyrafinowany, elegancki. Nie jest to jednak mój hit, bo czegos mi tu brakuje. Mimo to jednak trzeba mu oddać swój hołd.

Nijakie. Takie słowo mi się nasunęło jako pierwsze gdy użyłam włożonej mi do zakupów sephorowych próbki. Ckliwość i nuda od pierwszej do ostatniej nuty. Z pewnością osoba mająca wiele do powiedzenia światu nie będzie z Poeme zadowolona.

Na plus liczę, że ten zapach nie jest dusiołkiem i nie poraża zmysłu powonienia migrenogenną kakofonią. Odpowiednie na dzień w pracy lub dla kogoś, kto naprawdę bardzo nie lubi zwracać na siebie uwagi. Totalny brak pazura, czyli tego cudownego elementu zaczepnego właściwego genialnym kreacjom wielkich perfumiarzy.

Używam tego produktu od: 2 tygodni
Ilość zużytych opakowań: próbka

Na pewno znacie męski, korzenny zapach Gucciego. Te perfumy są dla mnie poniekąd jego damską wersja.
Nie nadają się dla nastolatek, myślę, ze te perfumy mogą nosić kobiety które są dojrzałe fizycznie i emocjonalnie, są świadome swojej kobiecości i seksapilu, chcą przyciągać uwagę. Wg. mnie nadają się dla kobiet +30, ja mam 22 i mimo to, ze je lubię od czasu do czasu ponosić (podkraść mamie) to jednak czuję, że to jeszcze nie to. Na mamie pachną bosko, ja nie do końca jeszcze do nich dorosłam, ale wszystko przede mną.
Nie wiem dokładnie co to za "składnik" nasuwa mi się jako pierwszy ale tak pachną niektóre indyjskie olejki do włosów, jeśli któraś z was używała klasycznej Amli to wie o czym mówię, to czyni ten zapach wyjątkowym i trochę orientalnym, potem czuję wyraźnie frezję, jaśmin i mandarynkę. Może to połączenie właśnie frezji i jaśminu sprawia, ze czuję tam te olejki ? Nie wiem ale zapach jest na pewno interesujący.


Używam tego produktu od: kilku lat
Ilość zużytych opakowań: 2 butelki 100 ml

Czy ktoś oglądał Iron Mana? Otóż główny bohater, playboy, geniusz, miliarder i filantrop (a do tego pełen wdzięku kawał cholery o mentalności dziesięciolatka) miał asystentkę. Ultra profesjonalną. Opanowaną i inteligentną. Odporną na jego wdzięk i na jego wygłupy. Umiejącą biegać na pięciocalowych szpilach, zarządzać wielką firmą i mimo to nie tracącą dziewczęcego uroku i figlarności.

No i właśnie te perfumy kojarzą mi się z Pepper Potts. Niby biznesowe, Blackberry, szpilki, ołówkowa spódnica, pełny profesjonalizm... ale kiedy się uważniej przyjrzeć, dostrzeże się mrugnięcie okiem, wdzięk i dystans i poczucie humoru.

Nie używam ich zbyt często, bo te szpilki i garsonka to jednak nie moja rzeczywistość i nie mój entourage. Ale czasem, kiedy mam prezentację w pracy i chcę się poczuć jak Pepper... wtedy dodają mi pewności siebie i te dwanaście centymetrów szpilek do aury. ;)

Używam tego produktu od: dwóch lat
Ilość zużytych opakowań: jedno 30 ml

Do testowania nadgarstkowego tego zapachu podchodziłam wielokrotnie, odwiedzając różne perfumerie. Niby za pierwszym razem mnie nie urzekły - zapachniały jak stara woda po kwiatach w wazonie, ale potem rozwinęły się w coś na kształt miękkiej, otulającej tkaniny - nie potrafiłam wydobyć poszczególnych elementów, były po prostu jednością jak niezwykle kobieca, miękka apaszka. Nie sprawiły, że zapragnęłam je mieć, ale ilekroć byłam w perfumerii, musiałam nadal je testować. Kojarzyły się ze spokojem, miękkimi, opływowymi kształtami i materiałami; pomyślałam, że mogłabym używać ich jako bezpiecznego zapachu na codzień.

Przy globalnych testach otrzymanej próbki, stwierdzam, że to po prostu kobiecy, bezpieczny, bez szaleństw i kontrowersji, potężnie kwiatowy zapach. Zgadzam się z Wizażanką, która nadałby im nazwę Femme ;).

Nie potrzebuję jednak flakonu - nie pasują mi takie mocne kwiaty (a tuberoza trochę drażni) - wolę, gdy kwiaty są słodsze, mocno miodowe. (Poeme dla mnie słodkie nie są - księżniczce, która jest w nie odziana brakuje dziewczęcej figlarności - może po prostu jest już grubo po 30stce i preferuje klasyczny styl ubioru).

Zapach długo się utrzymuje i jest wydajny - nie trzeba psikać więcej niż 2 razy, by czuć go na sobie.

Używam tego produktu od: 2,5 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: próbka 2,5 ml

Edycja luty 2013 : a jednak zimą pasuje mi taka spokojna, ultrakobieca, upojna kompozycja :) Nuta głowy nie jest przyjemna (ale za to ma charakter!), ale serce i baza ładne (kwiatowo-waniliowe)w taki uniwersalny, oczywisty sposób - bez udziwnień. Porządny zapach i tyle, a ja chyba się w nim zakochuje.. Tak zmysłowo mi w nim. Dodaje gwiazdki!

Perfumy wyglądają pięknie, pachną równie wspaniale. Jednak gdy zagościły na moim nadgarstku i zachwyciły mnie pięknym jaśminowym zapachem, który raz był słodszy, raz bardziej gorzki i na pewno nie płaski - bach, do głosu doszła wanilia. I nie była to subtelna i delikatna wanilijka, a skoncentromany aromat rodem z "do ciasta". Niestety i szkoda.
Trwałość jest jednak godna pochwały. Jeśli ktoś lubi ulepki z chemiczną nutą...

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: testy

Pamiętam moment, kiedy pierwszy raz go powąchałam. Przez dobrą chwilę stałam z błogim uśmiechem na twarzy i przymkniętymi oczami. Co wtedy poczułam? Zachód słońca na plaży, gorące kamienie pod stopami, gdzieś w oddali ludzkie głosy. A tutaj tylko ja, szum fal i słońce tańczące pod powiekami... I choć od tamtego momentu minęły lata, to zawsze mogę się przenieść w najpiękniejsze miejsce marzeń. Wystarczy tylko kropla Poeme...

Używam tego produktu od: od zawsze na zawsze
Ilość zużytych opakowań: nie liczę

Na Poeme trafiłam zupełnie przypadkiem. Zwróciłąm uwagę na flakonik, urzekła mnie jego prosta a jednocześnie niebanalna forma. Początkowo zapach wydał mi się ciężki. Odłożyłam flakonik, powoli zapominając o Poeme. Wracająć do domu w samochodzie poczułam delikatną nutę miodu połączoną z czymś słodkim i ciepłym. Na dodatek tego, mój narzeczony i jego kolega stwierdzili razem, iż perfumy są bardzo ładne. Z każdą minutą byłam coraz bardziej zachwycona tym zniewalającym zapachem. Przez cały wieczór co chwile wąchałam swój nadgarstek. Wiedziałam, że jutro z samego rana jadę po Poeme. Nie zawiodłam się. Perfumy przez 15- 20 min rozwijają się na skórze i wtedy nie pachną przyjemnie, dopiero po dłuższej chwili pokazują swoje prawdziwe piękno. Poeme przez cały dzień są ze mną, czuję je przez cały czas. Są bardzo trwałe. Jestem bardzo zadowolona z zakupu.

Duży plus za trwałośc , rzadko teraz mogę spotkac tak trwały zapach. Jest troche ulepkiem waniliowym , słodkawym , nie podoba mi się ta nuta wody kolońskiej troche niszczy ten zapach ,ale po jakimś czasie czuc tylko wanilię.Poeme przypomina mi się zimą jak teraz gdy inne owocowe i kwiatowe idą spac do szuflady czekajac do wiosny. Myśle że Poeme zostanie u mnie na lata na zimy .