Mediheal, Vita, Pomegranate Mask (Maska nawilżająco-uelastyczniająca z granatem)

Jedna z moich ulubionych. Zawsze jak robię peeling twarzy później nakładam sobie maseczkę - po tej czuję super efekty.
Skóra jest mocno nawilżona, wyciszona, nie jest tak czerwona.
Płachta dobrze trzyma się twarzy, nie zjeżdża.
Czego chcieć więcej? :D
Plus za cenę i dostępność :)

Maseczkę tę kupiłam w jednej z internetowych aptek, płacąc za nią 6,49 złotych. Taka cena jest dla mnie do zaakceptowania, zwłaszcza za produkt tej klasy i jakości. To już kolejna maska marki Mediheal, którą testowałam i ponownie jestem niezwykle zadowolona. Oj, jeśli tak dalej pójdzie to produkty Mediheal trafią zdecydowanie do grona moich ulubieńców i pewniaków :)

Na wstępie krótko scharakteryzuję moją cerę. Jest mieszana, z poszerzonymi porami, drobnymi bliznami potrądzikowymi i okresowo pojawiającymi się zmianami zapalnymi. Ostatnimi czasy postanowiłam sobie wykonać serię zabiegów dermapenem, więc tuż po nim buzia jest zaczerwieniona, lekko podrażniona i się łuszczy. W takim momencie lubię zastosować coś mocniej nawilżającego i kojącego, dlatego postanowiłam dać szansę tej masce.

Maska zamknięta jest w solidnie wykonanej saszetce bezproblemowej w otwieraniu i wydobyciu ze środka płachty. Na saszetce znajduje się nadruk drinka ze słomką, co przyciąga wzrok. Sama płachta jest zrobiona z przyjemnego dla skóry twarzy materiału. Wielkość płata jest optymalna, dobrze dopasował się do mojej buzi i doskonale na niej trzymał przez cały okres aplikacji. W saszetce znajduje się również sporo esencji, więc płat jest nią porządnie nasączony, a jej resztki można wykorzystać do pielęgnacji skóry szyi czy dekoltu. Zapach esencji również przypadł mi do gustu dzięki swej delikatności. Sama esencja jest dość lekka i po całkowitym wchłonięciu się już po ściągnięciu płachty jest właściwie niewyczuwalna na skórze. Bardzo się z tego cieszę, nie przepadam za uczuciem lepkości, czuję się wtedy jakoś tak niehigienicznie.

Teraz pora na opis otrzymanych rezultatów. Zdecydowanie moja cera zyskała na nawilżeniu, stała się bardziej miękka i wygładzona, a zaczerwienienia magicznie złagodzone. Parę dni po zabiegu medycyny estetycznej moja skóra wręcz chłonęła tą esencję jak spragniony łyka wodę.

Jeśli zaś mowa o składzie, mamy tutaj z dobrych substancji m.in.:
* wyciąg z owoców granatu będący antyoksydantem
* kojącą alantoinę
* kwas hialuronowy dodający nawilżenia
* hydrolizowany kolagen ograniczający wyparowywanie wody z głębszych warstw skóry
* wodę różaną chroniącą skórę przed wolnymi rodnikami
* koenzym Q10 spowalniający procesy starzenia.
Nie brakuje tutaj jednak, a nawet jest ich więcej! tych kontrowersyjnych substancji, jak: liczne parabeny, disodium EDTA, phenoxyethanol, trójetanoloamina, PEGi czy glikol propylenowy. Szkoda, bo sprawiają one, że zwolennicy dobrych składów raczej odrzucą ten specyfik, a przecież jeśli chodzi o działanie, jest bez zarzutu.

Podsumowując: maska daje fajne rezultaty, a to dla mnie najważniejsze, więc choćby z tego względu mogę ją polecić. Ma cenę adekwatną do jakości, przyjemnie się jej używa. Jedyny minus to skład. Gdyby go poprawić, byłoby idealnie.
W ogólnym rozrachunku dałabym ocenę 4,5, a zaokrąglając otrzymujemy 5, więc niech już będzie te pięć gwiazdek.

Maseczkę kupiłam ze względu na jej wygląd, przykuwa uwagę!

Posiadam cerę mieszaną, naczynkową, która podatna jest na podrażnienie. Problemów z trądzikiem nie mam a jedyne co mnie dręczy to rozszerzone pory oraz zaczerwienienie. Pu użyciu maseczki skóra była dobrze nawilżona, wygładzona i nieco rozjaśniona. Moja cera z całą pewnością zyskała zdrowy wygląd. Skóra była przyjemna w dotyku bez podrażnień.

Tkanina dobrze przylega do skóry, posiada przyjemny zapach i jest dość mocno nasączona. Dobrze, niedobrze. Nie lubię, kiedy ocieka przy wyciąganiu z opakowania ale też można to dobrze wykorzystać na inne partie ciała.

Dobra maska , płachta ma dobrze wycięte otwory, jest nasączona wystarczająca ilością płynu aż powiedziałabym że za dużo .
Po zdjęciu maseczki zostaje jej nadmiar na skórze który należy zmyć.
Po zastosowaniu maseczki skóra jest nawilżona i odświeżona. Regeneruje skórę .
Maseczka ma przyjemny zapach.

To oryginalne opakowanie w kształcie smakowitego napoju skrywa w sobie niesamowicie nawilżający koktajl. Jeśli zależy Wam na nawilżeniu i wygładzeniu skóry, to maska może okazać się strzałem w dziesiątkę! :)

OPAKOWANIE
Koktajlowy kształt saszetki zdecydowanie przyciąga wzrok. Dzięki temu, że jest ona duża, płachta nie jest mocno złożona. Opakowanie łatwo się otwiera i nadaje się do recyklingu.

ZAPACH
Jest owocowy, ale bardzo delikatny. Prawie niewyczuwalny. Dla mnie nie jest to minusem.

DZIAŁANIE
Płachta jest wykonana z cieniutkiego, niemal przezroczystego materiału. Otwory na oczy i usta są odpowiedniej wielkości, więc noszenie maski jest wygodne. Materiał można dobrze dopasować do twarzy. Nie zsuwa się, ani nie odkleja. Płachta jest dobrze nasączona, choć nie ocieka esencją. W opakowaniu niewiele jej zostaje, ale da się wydobyć odrobinę, by rozprowadzić ją na dekolcie i szyi. Po wyznaczonym czasie można resztki wmasować w skórę. Zazwyczaj przy tego typu maskach zmywam pozostałości esencji, aby uniknąć kleistości na skórze, ale tutaj posłuchałam zaleceń i nie żałuję. :) Skóra się nie klei, ale pozostaje na niej cienka warstwa podobna do tej, jaka zostaje po nałożeniu kremu.

Jaki jest efekt? Moim zdaniem spektakularny. :) Skóra jest odżywiona i porządnie nawilżona. W dotyku jest miękka i suuuper gładka. Trzeba się powstrzymywać, żeby nie dotykać stale twarzy. :) Jestem bardzo zadowolona i pewnie nie raz jeszcze sięgnę po tę maskę, bo to taki pewniaczek.

Co do składu, to znajduje się w nim pewne 'ale', bo na liście jest pewien składnik mogący budzić kontrowersje oraz sztuczne konserwanty. Niemniej w moim przypadku nie doszło do żadnych podrażnień. Z pozytywów warto zwrócić uwagę na: betainę, wyciąg z owoców granatu, alantoinę, witaminę E, kwas hialuronowy, hydrolat kolagenu, koenzym Q10, wodę z róży stulistnej, mech irlandzki.

Dobra maseczka,która dobrze nawilża. Maseczka jest delikatna,nie uczula,nie podrażnia. Dobrze się nakłada ,zmywa . Twarz naprawdę jest nawilżona i miła w dotyku .

Uwielbiam maski Mediheal! Jako posiadaczka cery mieszanej, dość często obawiam się, że maski nawilżające w płachcie będą mnie oblepiać, albo zapchają moją cerę.
Sama jakość wykonania na piątkę. Maska jest cienka, lecz wytrzymała, a także dobrze nasączona. Po nałożeniu jej na twarz czuć cudowną świeżość, która wprowadza w stan głębokiego relaksu. Po jej zdjęciu twarz wygląda zdrowo i promiennie. Skóra jest dobrze nawilżona i sprężysta. Po prostu wygląda o niebo lepiej!
Polecam ;-)

Świetna seria masek w płachcie. Maska daje super efekt na buzi. Na pewno do niej wrócę.

Miałam wszystkie maski z serii Vita.
Oczywiście poleciałam na super opakowania, które wyglądają jak pyszne koktajle. Ja bardzo lubię takie rzeczy i myślę, że warto takie pyszności czasem zaoferować swojej skórze.
Płachta jest idealna - cienka i półprzezroczysta (ale się nie rwie), ładnie się dopasowuje do twarzy, dobrze wycięta, nie zsuwa się. Oczywiście mega nasączona esencją, której trochę nam zostaje w opakowaniu.
Esencja wchłania się bardzo szybko i nie pozostawia lepkiej warstwy a to sobie bardzo cenię.
Esencja ma ładny, słodki zapach.
Maska świetnie nawilża buzię, poza tym wygładza i nadaje skórze elastyczności oraz dodaje jej blasku.
Bardzo lubię te maski i na pewno do nich nie raz wrócę. :)

I jak tu przejść obojętnie obok maseczki która ma wizerunek koktajlu granatowego wygląda jak bomba witaminowa tak więc wzięłam dostępne w biedronce maska jest na plachcie mocno nasaczona w saszetce również znajdziemy dużo serum starczy na dekolt i szyję ma delikatny zapach maska jest dobrze wykrojona fajnie trzyma się na twarzy nie osuwa się więc w miedzy czasie można robić co innego trzymam ja 20 minut skóra po tym czasie jest mocno nawilżona dobrze odżywiona wygląda promienie zdrowo usuwa oznaki zmęczenia skóra mieka i gładka w dotyku takiego efektu oczekiwałam i się nie zawiodłam jest super w składzie znajdziemy wyciąg z owoców granatu hydrolizowany kolagen betaine ekstrakt z chrząstnicy kedzierzawej witaminę E hialuronian sodu wyciąg z kwiatu róży stulistnej polecam

Zacznę od tego, że cena tych masek w płachcie jest bardzo przystępna i kusząca, jednak gdy wydajemy na jakiekolwiek kosmetyki pieniądze oczekujemy od nich działania, które deklaruje producent niezależnie od ceny. Jednak zanim przejdziemy do działania tej maski zacznijmy od opakowania.

Szata graficzna niezwykle mnie zachwyca jest słodko, a jednocześnie przejrzyście i bardzo czytanie, co sprawia, że maseczka od razu przykuwa wzrok. Płachta zamknięta jest w opakowaniu na kształt napoju, co od razu nasuwa mi na myśl napój dla skóry i to dobry i takiego działania właśnie oczekuję, że będzie to nawilżający koktajl dla skóry, że ukoi on jej pragnienie.

Co do samej płachty jest ona solidna wykonana z materiału TENCEL, wytwarzanego metodą nanotechnologii ze 100% celulozy z eukaliptusa. Dobrze wykrojona, gdy ją nałożyłam na twarz praktycznie jej nie czułam – była jak druga skóra. Niezwykle komfortowa w noszeniu, a esencja z niej nie kapała, co nie zmienia faktu, że esencji było w sam raz nie za dużo nie za mało i przyjemnie pachniała.

Co znajduje się w środku:
- ekstrakt z owoców granatu działa antydepresyjnie,
- hydrolizowany kolagen poprawia struktury skóry,
- kwas hialuronowy nawilżenie.

Jakie miałam odczucia po użyciu maski?
Od tego typu produktów oczekuje natychmiastowego działania w końcu jest to produkt naraz, więc jego działanie powinno mnie zachęcić do kupna kolejnego opakowania i tak dalej. Niech deklaracje producenta zderzą się z rzeczywistością, sprawdźmy efekty:
- nawilża tu się zgadza skóra była widocznie nawilżona i ten efekt utrzymywał się kilka dni, skóra wręcz wypiła esencję z płachty,
- poprawia strukturę skóry tego nie jestem w stanie określić po jednym razie do tego potrzeba regularnego stosowania,
- wygładza skóra była wygładzona, miękka w dotyku,
- odżywienie i regeneracja skóra wygląda na zdrową, pełną witalności,
- działa antyoksydacyjnie ze względu na obecny tam ekstrakt z owców granatu – przy regularnym stosowaniu zapewne efekty były by widoczne.

Maseczka spełniła swoje zadanie skóra była nawilżona, gładka i miękka w dotyku. Jak za taką cene jestem nią zachwycona, bo efekt po jednym użyciu był widoczny gołym okiem. Do tego bardzo komfortowo się ją nosi.

Reasumując, myślę, że maseczka jest uniwersalna, więc nada się do każdego rodzaju cery. Dobrze nawilża, wygładza, a skóra wygląda zdrowo i jest promienna. To wszystko zwieńcza bardzo przyjemna i przystępna cena, więc warto wypróbować.

Zdecydowanie jedna z lepszych koreańskich masek na płachcie w tej cenie. Pozostawia skórę dobrze nawilżoną, odżywioną, wygładzoną. Efekty są krótkotrwałe i najkorzystniej jest ją zastosować przed jakąś ważniejszą okazją, choć wyobrażam sobie, że codzienne stosowanie byłoby dla skóry bardzo dobre.

Maskę kupiłam na promocji w Lidlu, nie ukrywam że skusiła mnie atrakcyjna cena i pomyślałam, że warto zaryzykować. Teraz wiem, że będę po nią wracać!
Płachta bardzo dobrze nasączona esencją, mało tego esencji jest dużo w opakowaniu i starcza jeszcze na wysmarowanie dekoltu i szyi. Płachta jest zsuwa się z twarzy przy wykonywaniu obowiązków domowych co znacznie ułatwia jej używanie. Efekt po użyciu widoczny od razu (rozświetlona twarz, brak oznak zmęczenia i widoczne napięcie skóry). Polecam :)