Nie rozumiem fenomenu. Kompletnie nie dla mnie
Niestety Matka Natura obdarzyła mnie cerą mieszaną. Mam dość duży problem z nadmiernym wydzielaniem sebum w strefie T. Metodą prób i błędów doszłam do wniosku, że najlepiej sprawdza mi się aplikowanie pudrów metodą bakingu. W trakcie dnia natomiast poprawiam make-up albo puszkiem, albo dużym, zbitym pędzlem.
Na ten puder o fioletowym kolorze czaiłam się już od dłuższego czasu, bo słyszałam o nim same dobre opinie. Niestety nie dostałam się do testów, ale wyczekałam na promocję i kupiłam go. Z przykrością jednak muszę stwierdzić, że totalnie nie nadaje się do bakingu, a i do poprawek niekoniecznie. Dlaczego? O tym w dalszej części recenzji.
Puder znajduje się w dość dużym opakowaniu, a pojemność przeciętna, to 8 gramów. Nie lubię, kiedy opakowanie jest duże, a pojemność małe – uważam to za zbędne marnowanie przestrzeni, która na toaletce jest przecież na wagę złota. Co do samego wyglądu nie mam w zasadzie zastrzeżeń, mamy białą zakrętkę, na której znajdują się złote napisy. Pozostała część opakowania jest przezroczysta, co zawsze doceniam, ponieważ dla mnie ważne jest, by widzieć na bieżąco zużycie produktu. Zakrętka jest dobrze wykonana i bardzo bezpieczna, nie ma ryzyka, że produkt wysypie nam się z pudełka. Ma też wgłębienie, które utrudnia trochę pracę z pudrem, bo nie nasypiemy do wieczka produktu, ale za to eliminuje problem nadmiernego wysypywania się go z pudełka. Dozowanie przebiega poprzez siateczkę, i jest w miarę bezproblemowe.
Puder nie ma zapachu, co samo w sobie jest dla mnie cechą neutralną. Jest niesamowicie drobno zmielony, lekki niczym puch, co mogłoby sprawiać kłopoty przy aplikacji, ale konstrukcja opakowania, o której wspominałam już wcześniej eliminuje ten problem. Co do koloru pudru… tutaj mam największe pretensje. Ta filetowa barwa z założenia miała poprawiać koloryt cery. Uważam jednak, że dużo zależy od karnacji. Na mojej (na poziomie Revlon Colorstay 150 do cery mieszanej i tłustej – a więc jasnej i neutralnej) niestety kompletnie nie zdaje egzaminu. Otóż ja uwielbiam aplikować pudry metodą bakingu, która sprawdza się najlepiej przy mojej mieszanej cerze. Puder AA zaaplikowany w ten sposób robi ze mnie topielicę, a przynajmniej osobę wyglądającą bardzo choro i niekorzystnie, więc idea filetowego pudru teoretycznie poprawiającego koloryt kompletnie u mnie nie gra. Nawet zaaplikowany dużym, puchatym pędzlem lubi zrobić filetową poświatę i trudno ten nadmiar usunąć z twarzy. Niestety ja sobie pudrów nigdy nie żałuję, ale to pierwszy, z którym mam tego typu problem. Wydajność przeciętna.
Co do efektów, to mogę powiedzieć, że poprzez swoje bardzo drobne zmielenie ładnie wygładza twarz. Maskuje rozszerzone pory, twarz nabiera delikatnego efektu photoshopa. Średnio utrwala podkład, jest w tej kwestii po prostu przeciętny. Z pewnością nadaje się pod oczy, może nie kolorystycznie, ale ładnie tę okolicę wygładza. Nie daje efektu maski, wygląda raczej naturalnie na twarzy. Mat utrzymuje nieźle, nie jest najlepszy pod tym kątem, to na pewno, ale tragedii też nie ma. Z pewnością dałby lepszy efekt, gdybym mogłam zrobić nim baking… Niestety z tego powodu, a także w mniejszym stopniu z powodu faktu, że zakrętka ma wypustkę, przez co nie można do niej nasypać pudru sprawia, że na pewno nie sięgnę po niego ponownie. Zastanawiam się co prawda nad wersją białą, bo gdyby jej właściwości mi odpowiadały, to przymknęłabym oko na tą wypustkę w zakrętce. Ponieważ jednak są to zupełnie dwa różne produkty na karcie KWC, to tutaj oceniam wyłącznie wersję fioletową. A ocena niestety nie jest pozytywna, podchodzę do niego już od kilku miesięcy, muszę się do tego zmuszać i jeszcze go nie zużyłam.
Zalety:
- jeśli pasuje nam ten filetowy kolor, to z pewnością możemy go używać pod oczy, bo ładnie wygładza tę okolicę
- na całej twarzy również ma właściwości wygładzające
- w miarę radzi sobie z utrzymaniem matu
- nie wysusza, nie podrażnia
Wady:
- poprzez swój fioletowy kolor kompletnie nie nadaje się u mnie do bakingu, bo nadaje ten kolor skórze
- również przy aplikacji oszczędnej, pędzlem, potrafi mi zrobić filetowy kolor, którego trudno rozpracować
- opakowanie zawiera stosunkowo niewiele produktu, a jest sporych rozmiarów
- rozumiem, dlaczego zakrętka ma wgłębienie (zabezpiecza to skutecznie przez wysypywaniem się pudru), ale nie lubię jej, bo nie mogę do zakrętki nasypać produktu
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie