Yves Rocher, Collection Noel 2018, Lait Corps Parfume The Dore (Perfumowane mleczko do ciała `Złota herbata`)

plusy:
+ piękny jabłkowo-cynamonowy zapach
+ zapach długo utrzymuje się na skórze
+ dobrze nawilża
+ nietłusty

minusy:
- tworzy smugi przy smarowaniu
- rzadka konsystencja

inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie:
- słaba dostępność
- wysoka cena
- twarda butelka

Zapach świetny, gorzej z nawilżeniem.

Z okazji urodzin mogłam sobie wybrać dowolne mleczko do ciała, po szybkim zapoznaniu się z zapachami wybór padł na złotą herbatę.

Mleczko zostało zamknięte w prostej butelce zamykanej na zatrzask, który można też odkręcić.

Zapach został nazwany złotą herbatą i faktycznie tak jest :) Pachnie jak świeżo zaparzona herbatka z odrobiną cytryny, cudo! W trakcie rozsmarowania czuć ją bardzo wyraźnie, a następnie jeszcze przez jakić czas delikatniej na skórze.

Mleczko jest białego koloru, łatwo sunie po ciele, ale niestety bieli skórę, więc trzeba się trochę napracować by się wchłonął, albo zostawić na dłuższą chwilę nasmarowane ciało w spokoju. Gdy już zniknie z oczu to zostaje lepka warstwa, która potrzebuje paru minut by zniknąć całkowicie i zostawić po sobie jedynie zapach.

Mleczko sprawia, ze skóra staje się miękka i gładka w dotyku.
Co do nawilżenia, to jest słabe. Ja mam suchą skórę i używam go naprzemiennie z innym basamem, bo samo to mleczko nie dałoby rady, myślę, że sprawdzi się jedynie w przypadku skór normalnych, które nie potrzebują mocnego nawilżenia.

Nie zaobserwowałam żadnych podrażnień czy uczuleń po stosowaniu tego produktu.

Ogólnie jest całkiem przyjemny, pięknie pachnie i otula tym zapachem ciało, a skóra staje się miękka i gładka, ale ze względu na bardzo słabe nawilżenie niestety do niego nie wrócę.

Lubię pachnące mleczka do ciała. To moi niezastąpieni towarzysze, gdy szykuję się do większego wyjścia i chcę, by moja skóra pachniała świeżo, jakbym dopiero co opuściła kabinę prysznicową.

To mleczko to godny zastępca dużo droższych kosmetyków, pochodzących z linii Quelques Notes d'Amour i Comme une Evidence. Zamknięte jest w tradycyjnej dla marki Yves Rocher wysmukłej butelce o uroczej gamie kolorystycznej. Mleczko jest białe i ma dość rzadką konsystencję. Pachnie cudownie, nieco lżej niż żel pod prysznic, ale wciąż wyczuwalne są wszystkie nuty: herbaciane, ziołowe, troszkę pieprzne. Mimo mniejszego naperfumowania, zapach utrzymuje się na skórze dość długo. Plusem jest to, że aromat mocno przylega do skóry, nie ciągnie się za nami ogonem, dzięki czemu nie gryzie się z perfumami.

Jego wydajność nie jest zbyt duża ze względu na rzadkość, ale dla mnie nie jest to produkt do używania na co dzień, więc też za bardzo na nią nie narzekam.

Co się tyczy działania - lotion dość szybko się wchłania, choć jeszcze przez chwilę pozostawia uczucie lepkości, które na szczęście znika. Poza walorami zapachowymi, nadaje on skórze miękkość, delikatnie ją też nawilża. Nie jest to z pewnością regenerujący balsam, który przyniesie ukojenie naszej skórze - nie po to został on stworzony. Zadaniem tego mleczka jest przede wszystkim pachnieć i to zadanie spełnia. Fajnie, że dodatkowo nadaje skórze miłą w dotyku fakturę.

Osobiście mogę to mleczko polecić każdemu, gdyż nie sądzę, by miał kogoś uczulać. Ze względu na swoją lekkość nada się zapewne do każdego typu skóry. Ja zaznaczam, że nie wiem, czy kupię je ponownie, ponieważ jestem wielką fanką zapachów i non stop poszukuję nowych kompozycji, rzadko wracając do już wypróbowanych. Ale osobom, które szukają perfumowanych kosmetyków całą linię Złota Herbata mogę z czystym sumieniem polecić.

To pewne - uwielbiam każdy produkt z tej linii zapachowej!

Zapach jest naturalny, przypomina mi herbatę z miodem i cytryną. Nie ma nic lepszego nad otulenie się tym balsamem po prysznicu! Szczególnie w zimę. Polecam ten zapach też latem, bo jest dość uniwersalny i nie korzenny. To im się udało!
Zapach nie utrzymuje się bardzo długo, ale mnie to odpowiada.

Balsam dobrze nawilża, nie klei się, ładnie się rozprowadza po skórze. Nie wsiąka w piżamę, dlatego jest świetny po wieczornym prysznicu. Jest wydajny - zużywa się go wolno :)

Balsam ma świeży cytrusowy zapach z lekką herbacianą nutą. W sumie spodziewałam się czegoś bardziej wyszukanego. Jest bardzo gęsty, według mnie bardziej jak masło do ciała niż jak balsam. Konsystencja bogata i aksamitna. Dobrze rozprowadza się na skórze i dość szybko wchłania. Jest nawet wydajny. Skóra jest w miarę nawilżona po nim, ale bez szału. Zapach długo utrzymuje się na skórze i ubraniach. Nie zaobserwowałam podrażnień czy innych problemów. Opakowanie przeciętne, niczym nie zaskakuje. Ogólnie rzecz biorąc może być, ale jest dużo lepszych balsamów do ciała.

Żel i balsam to istna torpeda dla fanów herbaty! Zmysłowy, subtelny zapach na ukojenie nerwów:)
Poszłam do sklepu stacjonarnego kupić żel. Miałam okazję powąchać żel i tak jak się spodziewałam, pachniał nieziemsko. Sprawdziłam tester balsamu. Ekstra!

Zapach jest subtelny, ale zostaje na cały dzień na skórze (+ czasem stosuję z nim balsam).
Grafika na opakowaniu jest przepiękna. Złoto. Zieleń. Brąz. Piękne odcienie, które kojarzą się z naturą, o którą tak dba Yves Rocher.
To jedna z zalet, które chyba zawsze wymieniam w recenzjach Yves Rocher. Nie dość, że produkty są robione na bazie naturalnych składników, to za każdy produkt z zieloną kropką sadzimy drzewo :)
Także zakupy pomagają naszej planecie. Idealne sytuacja :)
Opakowanie ma standardowe zamknięcie pełnowymiarowych produktów. Na szczęście między tym zamknięciem a tym robionym parę lat temu jest duża różnica w kwestii otwierania. Z poprzednimi miałam duży problem, jednak tutaj otwiera się je łatwo, ale nie na tyle, żeby wylały się nam w torbie :) niby ten sam mechanizm 'klik' a idzie łatwiej.

Bardzo dobrze się wchłania. Nie zostawia tłustej warstwy i jest wydajny, bardzo kremowy :)