Mediheal, W.H.P Shower Capping Pack (Maska oczyszczająco-rozjaśniająca)

Maska ma delikatne drobinki i dosyć intensywny zapach, ale jej ogromnym plusem jest zamknięcie. Zakrętka pozwala na skorzystanie z dowolnej ilości produktu, jego zamknięcie i ponowne użycie. Świetnie oczyszczająca więc będę do niej wracać

Nie lubię masek kremowych, ale ta maska mnie zaskoczyła. Efekt oczyszczenia, świeżości bez podrażnienie, jest bardzo widoczny. Jedna z lepszych masek oczyszczających jakie stosowałam.
Fajne jest opakowanie, jest płaskie, łatwe do przechowania i dzięki zamknięciu można je użyć kilka razy.

Kupiłam dwie takie maseczki na promocji w Lidlu. Zaciekawiło mnie to zamknięcie, które pozwala na kilkukrotne użycie maski. Maska ma dość specyficzny, ostry zapach. Drobinki dość małe, delikatne, ale skutecznie peelingujące. Maseczka zasycha, ale nie na kamień. Po jej zmyciu skóra jest gładka, oczyszczona. Nie jakoś spektakularnie, ale i tak oczyszcza lepiej niż większość maseczek, których używałam do tej pory. Rozjaśnienie jest minimalne. Mimo wszystko polecam wypróbować.

Maseczka przyjemnie pachnie i ma kremową konsystencję. Delikatne drobinki są naprawdę bardzo delikatne, nie przeszkadzają mi. Ale też nie zastępują peelingu przed.
Opakowanie to aż 15 ml, mi wystarczyło na 2 aplikacje na twarz, szyję i dekolt.
Maseczka nie zasycha na twarzy, jak maseczki z glinką. Gęstnieje, ale w sumie nie trzeba się szczególnie gimnastykować, by ją zmyć.
Po zmyciu skóra jest gładka, przyjemna w dotyku. Ale czy ta maseczka jakoś szczególnie oczyściła czy rozjaśniła moja twarz? Nie sądzę. A przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu, efekt był daleki od powalającego. Raczej nie zrobiła krzywdy, ale nie oczyściła spektakularnie. I nie zauważyłam efektu rozjaśnienia, choć na nie wcale się szczególnie nie nastawiałam, bo przebarwienia nie są największą zmorą mojej wybitnie mieszanej cery.
Wiem, że wiele osób zachwyca się tym opakowaniem. Mnie szczerze powiedziawszy ono denerwowało. Maseczki z odkręcaniem kupuję często, i na przykład Perfecta umie zrobić porządna odkręcaną saszetkę. Podobnie - ostatnia seria maseczek Orientany. A tu? Przyznaję, zamknięcie wygląda fikuśnie, gadżeciarsko. Ale jest małe, nieporęczne, na wcisk, a nie zakręcenie. Nie podoba mi się.

Maseczka jest podobna do glinkowej ale nie zasycha na twarzy jak typowe maseczki z glinki. Ma biało szary kolor i zawiera mikro drobinki które służą jako delikatny peeling. Zapach jest prawie nie wyczuwalny. Jedno opakowanie wystarczyło mi na 4 razy. Opakowanie jest wyposażone w małą zakrętkę która zapobiega przed wyschnięciem zawartości saszetki. Trzymam maseczke ok 20 minut po czym zmywam ciepłą wodą. Jak wspomniałam wcześniej maseczka nie wysycha na twarzy a więc jest ją bardzo łatwo zmyc. Nie odczułam żadnego mrowienia, chłodzenie ani żadnego dyskomfortu w trakcie jej noszenia. Cera po zmyciu jest ujędrniona, wygładzona, promienna, mocno oczyszczona a pory znacznie mniejsze. Jest po niej co prawda uczucie ściągnięcia na skórze ale zaraz nakładam krem nawilżający lub serum. Napewno kupię ją ponownie. Serdecznie polecam.

Maseczka dorwana w ciemno na jakiejś wyprzedaży. Przyjemny zapach, konsystencja. W swoim składzie ma mikrogranulki, więc przy nakładaniu mamy lekki peeling. Zostawiam na 20 minut, następnie zmywam ciepłą wodą i twarz jest super przyjemna, gładka, rozjaśniona. Do tego wygodne opakowanie z korkiem, możliwość dozowania produktu. Myślę, że wystarcza na 3-5 aplikacji. Polecam!