Natural Way, Serum antybakteryjne i wygładzające `Ekstrakt z bukwicy lekarskiej`

To jest hydrolat!
Przy każdych problemach skórnych, w tym trądziku po 30-stce pomaga rewelacyjnie. Stosuję rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy - 5 do 8 pompek na wacik i przecieram.
Polecam do spróbowania.

Na wstępie zaznaczę, że nie jest to żadne serum. Produkt ma konsystencję toniku do twarzy. To taki bardziej dodatek do serum, kremu, czy maseczki. Jeżeli chodzi o działanie. Na początku ciężko mi było je ocenić, ale z czasem, gdy miałam pielęgnację złożoną z samych pewniaków zaczęłam zauważać efekty tego ekstraktu. Mianowicie - nie podrażnia on skóry, lekko ją wygładza, ALE również wysusza. A dodam, że mam cerę tłustą i mało co powoduje u mnie taki efekt. Mieszając go z czymś było jeszcze nie było najgorzej, ale solo to już mocno ten przesusz było czuć. Dla mnie to taki średniaczek.

Jako wielki pielęgnacyjny freak co jakiś czas lubie przetestować sobie coś nowego. Jakiś czas temu trafiłam na ten ekstrakt. Minimalistyczny skład bardzo zachęcił mnie do zakupu.
Moim wielkim problemem były zaskórniki zamknięte w okolicy brody, których nie mogłam się pozbyć, nawet przy użyciu kwasów.

Ekstrakt ten powinien nazywać się esencją niż serum, ponieważ jego konsystencja jest po prostu płynna, zupełnie jak tonik. Mi to osobiście nie przeszkadza, ponieważ łączę go sobie z moim ulubionym hydrolatem podczas aplikacji na twarz.

Jego zapach jest baaardzo naturalny, wiem że wielu osobom może się ten fakt nie spodobać. Jednak wydaje mi się, że efekt jaki daje ten produkt z łatwością to zrekompensuje.

Po kilku użyciach zauważyłam mocną różnice na swojej skórze, obszar pod ustami stał się znacznie gładszy, zaskórniki mocno się zmniejszyły. Dodatkowo moja cera zaczęła wyglądać bardzo promieniście.

Jestem, a raczej byłam, bo skończyłam to serum już jakiś czas temu pod wrażeniem tego produktu.
Serum faktycznie jest bardzo wodniste, dlatego można nazwać go też esencją. Używałam go podczas pielęgnacji wieczornej po toniku albo hydrolacie, jeszcze na wilgotną skórę. Buteleczka jest wygodna w użyciu, na plus atomizer, który działał dobrze, nie zacinał się, ani rozpryskiwał dużych kropel.
Wygładził mi skórę, ale co bardziej mnie zdziwiło to wyrównanie kolorytu. Wcześniej nie zauważyłam, że bukwica zawiera witaminę C.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to zapach. Jest naprawdę okropny. Jednak biorąc pod uwagę jego działanie byłam w stanie to przeżyć.

Po pierwsze nie jest to serum, dlatego jego konsystencja jest wodnista. Tak jak toniku. Najlepiej rozpryskac bezpośrednio na twarz i rozetrzeć czystymi rękami. Jego działanie jest fantastyczne. Działa super antybakteryjnie i mocno regulująco. Mnie dzięki niemu zmniejszył się wysyp pryszczy. Mogę teraz chodzić bez makijażu, gdzie wcześniej było to nie do pomyślenia :) oczywiście najważniejsza jest prawidłowa pielęgnacja, czyli dwuetapowe oczyszczanie z makijażu, potem tonik i dopiero ten ekstrakt i na to krem. I inaczej sam ekstrakt nałożony na twarz nie będzie miał swojego dobroczynnego działania. Ja jestem mega zadowolona, kupuję właśnie drugie opakowanie. Polecam dla cery tłustej i trądzikowej. Dla mieszanej też się nada.

Szczerze? Kupując to serum spodziewałam się innej konsystencji. Serum jest bardzo wodniste, niczym tonik, przez co źle się go nakłada na buzię. Ma atomizer ale nie zbyt jest on pomocny. Ma specyficzny, ziołowy zapach. Mi akurat nie przeszkadza. Co do działania to nie zauważyłam jakiś większych efektów. Ładnie wchłania się w skórę, pozostawia ją odżywioną i nawilżoną. Niedoskonałości są złagodzone. Może po dłuższym okresie stosowania, efekty będą bardziej widoczne ;)