Stephanie de Saint-Aignan, Voleur de Ciels EDT
0 HIT!
0 % kupi ponownie
Dodawaj swoje kosmetyki do ulubionych, dzięki czemu łatwo je znajdziesz, posortujesz i zaplanujesz zakupy.
Opis produktu
Zgłoś treśćI dla kobiety, i dla mężczyzny zapach nieba to intrygująca rzecz. Mięta nadaje lekkości i wzbija w górę, a ciepły jaśmin realnie rozświetla kompozycję. Zaskakuje natomiast obraz jaki odnajdujemy w sercu tych perfum, złożony z kunsztownej mozaiki skóry i nut mlecznych. Akordy współbrzmią tak głęboko, że 'Voleur de Ciels' można uznać za zapach przełomowy - prawdziwe dzieło sztuki z niezmiernie bogatym przekazem.
Nuty zapachowe: mięta, jaśmin, nuty mleczne, skóra
Cechy produktu
- Rodzaj
- wody toaletowe
- Pojemność
- 50 - 100ml
- Nuty
- ziołowe / fougere, drzewne
Składniki
Pokaż wszystkieRecenzje 1
Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
5 /5
23 września 2009, o 11:49
Nie wie, czy kupi ponownie
Używa produktu od: nie określono
Kupiony w: Nie podano
Ocena szczegółowa:
Piękny chłodny zamsz
Ach, jaki piękny zamsz! Wyprawiona starannie mięciutka skórka, pozbawiona wszelkich zwierzęcych skojarzeń, można by powiedzieć - uwznioślona. I dzięki mięcie przyjemnie chłodząca. Nie wiem, jak ten zapach oceniłyby wielbicielki Daim Blond - ja Daim nie lubię, jednak zalatuje jmi chomikiem i strasznie jest nietrwała, a Voleur de Ciels jest inny, ciemniejszy i właśnie chłodniejszy. Idea wypachnienia się na podobieństwo galanterii skórzanej jest mi obca, ale gdybym kiedyś ją jednak przyswoiła, to na pewno rzucę się się na Voleur de Ciels. Aha, nie napisałam, że na początku zapachowi zamszu towarzyszy nuta jakiejś farby - ftalowej czy chlorokauczukowej, ale potem zanika i szybko się o niej zapomina, bo nie można oderwać nosa od tego cuuudnego zamszu. A końcówka zapachu nieco podobna do Amande Honorable.
Przed napisaniem recenzji sprawdziłam szybciutko w słowniku internetowym, co oznacza nazwa. Nie znam francuskiego nic a nic, więc myślałam, że to Welur z Nieba. A tymczasem Voleur to złodziej, czyli - Złodziej Nieba? No nie, bez przesady, całego nieba to im się nie udało skraść i zabutelkować, ale belę skórki na rękawiczki dla Wszystkich Świetych to już tak. Ale nieba nie udało sie chyba skutecznie ukraść nikomu, ani Amouage, ani innym (choć nie mogę sobie więcej niebiańskich perfum przypomnieć, wiem, że Byblos ma Cielo, ale nie znam). Nie skradła nieba także Edyta Górniak, o czym wielokrotnie śpiewała ;-). Tak więc błękit wciąż tkwi ponad naszymi głowami poza zasięgiem nosa.
Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:próbka
-
1
0
produktów0
recenzji771
pochwał10,00
-
2
2
produktów3
recenzji760
pochwał9,55
-
3
0
produktów3
recenzji628
pochwał9,11