Avon, Planet Spa, Dead Sea Minerals, Nourishing Body Butter [Perfectly Purifying Soothing Body Butter with Dead Sea Minerals] (Odżywcze masło do ciała z minerałami z Morza Martwego)

Masełko pachnie bardzo intensywnie jak męskie perfumy. Dla niektórych zapach może być zbyt duszący mi się podoba. Produkt ma bardzo gęstą konsystencję jak przystało na masło ale szybko się wchłania. Jestem bardzo zdziwiona bo kosmetyk dobrze nawilża moją skórę, nie podrażnia jej i pozostawia ją miękką. Skład jest słaby jak to w kosmetykach Avonu, nawet wczytując się nie znalazłam żadnego składniku, który mógłby pochodzić z Morza Martwego. Dlatego jestem tak bardzo zdziwiona, że to masło tak dobrze oddziałuje na moją skórę.Opakowanie jest bardzo nie wydajne, bo nie mija prawie miesiąc a ja już połowy zawartości nie mam. Jednak plusem jest, że takie opakowanie potem sobie ponownie użyje bo szkoda je wyrzucić.

Nie przypadł mi do gustu ze względu na konsystencję- zbitą i mocno tłustą. Wiem, że to masło do ciała, ale dotychczas używane przeze mnie masła były zupełnie inne. Chyba, że tak właśnie ma wyglądać taki kosmetyk?
Pomimo dobrze rozprowadzonego produktu na dłoniach ciężko mi się go aplikowało. Druga sprawa to jego zapach! Ohyda! Pachnie jak mieszanina czegoś z męskiej kosmetyczki z morskim odświeżaczem powietrza.

Plus, że w miarę szybko się wchłania. Mocno nawilża i zmiękcza skórę. Oraz za opakowanie- w przypadku takich produktów, szeroka tuba z odkręcanym wieczkiem sprawdza się najlepiej.

I to tyle. Zużyłam ok 60% procent opakowania i powiedziałam dość. Więcej nie kupię.

Ach ten zapach, od razu chce się zjeść
Ale na tym zalety się dla mnie kończą.
Masełko bardzo ciężko się rozsmarowuje pomimo ogrzania go w dłoniach. Jest słabo wydajne i na koniec skóra cała się lepi zamiast być przyjemnie nawilżona :/

Nie wiem do końca o co chodzi z tym produktem. Ma słaby skład, raczej nie nawilża, jedynie wygładza skórę, ale jego stosowanie jest tak przyjemne, że na pewno kupię ponownie. Konsystencja naprawdę przypomina masło, wspaniale rozsmarowuje się po skórze i szybko wchłania. Jest to na pewno bardzo dobry produkt na lato. Mam również wersję z oliwką i ajurwedyjską - wszystkie dają taki sam efekt. Nie jest zbyt wydajne.

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz używałam produktu do ciała o nazwie "masło", który naprawdę był masłem, a nie po prostu kremem ;) Ten produkt od Avonu ma totalnie konsystencję masła: jest zbite i tłuste w dotyku, ale na skórze nie rozpływa się w olejek, tylko w krem, który jest łatwy do rozsmarowania i dość szybko się wchłania. Zwykle stosowałam go na noc, i jeśli rano znów brałam prysznic, czuć było że skóra jest gładka i nawilżona. Poza super konsystencją masło ma też bardzo przyjemny dla mnie zapach (choć jest on słono-morski i może wydawać się nieco męski, ale dla mnie to przyjemne nuty). Miałam opakowanie w formie weku i to akurat było dla mnie średnio wygodne do użytkowania, ale trzeba przyznać, że ładnie wyglądało na półce. Wydajność nie była może super wysoka, ale dla mnie wystarczająca. Bardzo fajny i skuteczny produkt, dający jednocześnie wrażenie odrobiny luksusu. Polecam :)

Używałam masła w wersji ze słoiczkiem typu wek. Bardzo elegancko to wygląda, ale jest strasznie niepraktyczne. Za każdym razem się przyszczypałam, brrr. Samo masło dość gęste, ale sunie po skórze jak złoto. Jako, że jest gęste, trzeba go użyć dużo, więc słabo z wydajnością. Ładnie się wchłania pozostawiając na skórze lekki film - dla mnie więc na noc super, na dzień absolutnie nie. Skóra rano jest nawilżona, odżywiona, zdrowo wyglądająca. To, co mi absolutnie nie odpowiada to zapach. Pachnie męsko, jakby z domieszką starej soli i do tego długo się utrzymuje ten zapach na skórze. Kompletnie nie przypadł mi do gustu.

Masło Planet Spa marki Avon z Minerałami z Morza Martwego jest dla mnie jak na razie najlepszym masłem na rynku. Jego zapach jest intensywny, bardzo mocno wyczuwalny zapach soli, ale wcale mi to nie przeszkadza. Pozostawia na skórze jakby "płaszcz" nawilżający jak również kojący. Mam tendencję do opalania się na tzw "raczka" i po każdej takiej sytuacji smaruję się tym masłem, które koi, nawilża i sprawia, że skóra nie jest napięta. Jest także bardzo wydajny.

bardzo dobrze nawilża

To jest treściwe masło, nie żaden lekki balsamik. Radzi sobie świetnie nawet z bardzo przesuszoną skórą. Wchłania się długo ale efekt jest na prawdę więcej niż zadowalający. Po jego zastosowaniu zawsze miałam cudownie nawilżoną skórę i nie musiałam następnego dnia przejmować się kolejną aplikacją czegoś nawilżającego. Konsystencję ma bardzo gęstą, dzięki temu jest też bardzo wydajny- ja używałam 200 ml kosmetyku przez 4 miesiące. Bardzo odpowiada mi też opakowanie tego masła (miałam akurat w pleksiglasowym słoiczku z porządnym metalowym zapięciem). Jedyne do czego można by się przyczepić to zapach kosmetyku- pachnie bardziej męsko niż damsko. Dla mnie nie był to minus ale musiałam się do tego przyzwyczaić, Jeśli ktoś poszukuje słodkiego owocowego zapachu to niestety tutaj go nie znajdzie.

Masło kilkukrotnie wracało do moich zbiorów jak bumerang - gdy je kończyłam, miałam ochotę spróbować czegoś innego, ale po jakimś czasie znów zamawiałam ten Avonowski słoiczek pełen cudow.
Choć tak naprawdę masło Planet Spa Dead Sea Minerals nie jest idealne: bo nie obserwuje mega nawilżenia skóry po jego użyciu i jest dość niewydajne. Ale cała magia tkwi w przepięknym zapachu, nieco męskim, ekskluzywnym, który sprawia że czujemy się fantastycznie, zrelaksowane, niczym po wizycie w ekskluzywnym SPA. Zapach dluugo utrzymuje się na skórze i ubraniach. A do kompletu piękny słoiczek, przyjemna konsystencja masełka i używanie go staje się przyjemnością.

Warty spróbowania, mogę polecić go zwłaszcza tym kobietom, które lubią intensywne, nieco męskie zapachy które długo utrzymują się w powietrzu/na skórze/na ubraniach

Uwielbiam go

Świetne opakowanie-taki prawdziwy wek, strasznie fajnie wygląda i nic się z nim nie dzieje. Masło jest dla mnie wprost idealne - szybko się wchłania, nie pozostawia filmu na skórze, a taki zdrowy blask. PIĘKNIE pachnie, skóra odżywiona, nawilżona, zadowolona :)

Ma przyjemną lekką Formułę i świeży słony zapach.Nawilża skutecznie, jednak nie na długo. Z drugiej strony jednak, nie pozostawia uczucia „lepienia” się na skórze, czego osobiście bardzo nie lubię. Dzięki temu ma u mnie duży plus przyćmiewający nieco inne wady. Opakowanie trochę nieporęczne, nadawałoby się do poprawki.

Niestety, już jakiś czas temu przekonałam się, że kosmetyki Avonu mi po prostu nie służą. Nawet te "bardziej ekskluzywne" - a do takich należy seria Planet spa.
Lubiłam je przede wszystkim za piękne zapachy, no ale chyba nie tylko tego szukamy w kosmetykach.
Masełka używałam dawno temu, a ostatnio podczas porządków w łazience wpadł mi w ręce zapomniany słoiczek z połową zawartości. Postanowiłam wyrzucić, bo termin ważności już minął, ale z ciekawości zerknęłam sobie na skład tego produktu, i z zaskoczeniem muszę stwierdzić że z morskich minerałów, to jest tam chyba tylko...sól morska, w dodatku na ostatnim miejscu w składzie. I być może ten zapach, taki świeżo-błotny-ziemisty (nie każdemu przypadnie do gustu, ja akurat go lubię) może przywoływać jakieś skojarzenia ze spa, jednak dla mnie to za mało, nie tego oczekuję od odżywczego kosmetyku, tym bardziej że w składzie m.in. ma i olej mineralny, i disodium EDTA (przynajmniej moja niezbyt toleruje w/w składniki).
Ja podziękuję.