Lush, It Started With a Kiss (Balsam do ust)

Od pewnego czasu jestem posiadaczką bezbarwnego balsamu w sztyfcie. Zakupiłam za ok.15zł w aptece. Jaką rolę ma spełniać? Ochrona, nawilżenie. Faktycznie nawilżenie natychmiastowe, ochrona ust do kolejnego użycia - pozostają miękkie ALE jak dla mnie sam „smak” tego typu pomadek zabija we mnie chęć ich użytkowania. Myślę, że wiele z was wie o jaki specyficzny smak chodzi - typowo „chemiczny” tak jakby ktoś po prostu nałożył na usta silikon, w ustach od razu zasycha. Dlatego aplikować takie kosmetyki najlepiej w niewielkiej ilości i zamiast trzeć wargami po prostu delikatnie rozetrzeć je palcami lub wklepać pomadkę.
Używam jej od niedawna w miarę możliwości, za tę cenę jednak wersja bezbarwna nie jest dla mnie.

Kupiłam ten balsam ze względu na dobre opinie o produktach lush oraz nie będę ukrywać ze kocham cynamon. Sam balsam jako balsam jest całkiem ok, dobrze nawilża usta i zapobiega pękaniu. Cała reszta rozczarowuje zaczynając od konsystencji a na opakowaniu kończąc. Pierwsza rzecz która przeszkadza mi najbardziej to kolor-balsam jest czerwony jak szminka, brudzi palce i trzeba go nakładać z lusterkiem inaczej będzie wyglądał jak rozmazana pomadka. Wada numer dwa to konsystencja-balsam jest bardzo twardy trzeba go potrzeć palcem żeby się lekko rozgrzał i wtedy dopiero nakładać (ale wciera się w palec czerwony kolor), ja nakładam go w domu pędzelkiem. Opakowanie też do niczego-ciężko je odkręcić. Ogólnie balsam byłby dobry gdyby nie to, że nie nadaje się do stosowania poza domem.

Używam tego produktu od: 2 tyg
Ilość zużytych opakowań: jedno

Jak przeczytałam cynamon i jabłko pomyślałam że muszę go mieć, kocham cynamon :]
Zapach jest przecudny nieraz mam ochotę go zjeść. Balsam pozostawia na ustach śliczny różowo- czerwony kolor. Bardzo długo się utrzymuje, nawilża, wydajny, tylko opakowanie takie sobie, ale dla mnie najważniejszy jest środek. Na pewno kupię ponownie, narazie się nie zapowiada bo coś go nie ubywa :]