AA LAAB, Hydro-krem SPF 50 nawilżająco-ochronny 

Zacznę od koloru Barbie, który mnie zachwycił. Dawno nie spotkałam się z tak słodkim różowym kolorem 🩷. A teraz do meritum . Hydro -krem SPF 50 Laab Skin Generation to krem, który zadba o barierę hydrolipidową. Idealnie nadaje się do skóry suchej, odwodnionej, podatnej na podrażnienia czy dojrzałej to moja 😀. W składzie mamy Centellę , która sprawia, że skóra będzie ukojona nawilżona. Centella wpływa na produkcję kolagenu i elastyny czyli ujędrnia skórę. Witamina B12 łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie i chroni przed reakcjami alergicznymi. Krem ma wysoką ochronę UV SPF 50 ☀️. Kremik zapakowany jest dodatkowo w kartonik na którym znajdziemy wszystkie niezbędne informacje. Sam krem natomiast jest w plastikowej miękkiej tubce z dozownikiem i przeźroczystą zakrętką, na której stoi stabilnie. Pojemność 40 ml . Konsystencja jest ultra lekka przypomina bardziej emulsję niż tradycyjny krem. Zapach delikatny wpadający w słodkawe tony. Krem bardzo dobrze się aplikuje, szybko się wchłania i co najważniejsze nie bieli ,a wręcz pozostawia niespodziewanie ładne rozświetlenie. Na duży plus krem nie podrażnia, nie uczula, nie szczypie w oczy, nie roluje się i współgra z makijażem. Krem stosuje jako ostatni element pielęgnacji wiem , że moja skóra jest nie tylko nawilżona, odżywiona,ale przede wszystkim zabezpieczona przed promieniami słonecznymi. Jestem bardzo zadowolona i z pewnością kupię ponownie. Ps Minęło półtora miesiąca od recenzji, właśnie wyciskam końcówkę kremu i muszę dodać kilka uwag. Jak wspomniałam na początku krem fantastycznie mi się używało ,ale pod koniec coś się z nim wydarzyło, otóż wyczułam drobinki piasku tak bym to określiła i coś podobnego miałam już z pewnym kremem SPF 50 bardzo znanej polskiej marki. Te drobinki nie są jakoś drażniące,ale krem zaczął się rolować co prędzej nie miało miejsca. Mimo wszystko w dalszym ciągu kupię go ponownie 😀

Jest to mój drugi SPF od AA. Mam wszystkie trzy: ten z zielonej serii normalizujący już zużyłam, zaraz po jakieś 3tygodnie temu otworzyłam ten i od początku było coś z nim nie tak. Wiem na pewno, że ja go nie ugotowałam zostawiając go na długo w samochodzie, nie brałam to też ze sobą na plażę, a wspominam o tym, bo cały czas jest rozwarstwiony. Próbowałam go wstrząsnąć, pomaga na chwilę i gdy sięgam po niego następnego dnia konsystencja kremu znowu jest taka jak na zdjęciu. Mam wrażenie, że dla mojej mieszanej skóry też jest trochę zbyt treściwy, ale nie zrobił mi krzywdy, nie zaobserwowałam żeby mnie zapchał. Był ok pod makijażem. Zużyje go na nogi, ale generalnie to strata pieniędzy. Jego następcą jest ten z żółtej serii AA rozświetlający.

Konsystencja jest super. Jest to krem zwarty, ale dość lekki. Szybko się wchłania i pozostawia piękne glow. Krem ma różowy kolor i świetnie wygląda na buzi. Perfekcyjnie się wtapia i wydobywa naturalne piękno. I choć nie ma tu pigmentu wyrównującego koloryt skóry to ta z tym kremem wygląda zachwycająco. Piękne glow, które przyciąga wzrok. Buzia wygląda genialnie. Lekko, świeżo i jednocześnie promieniście. Ciężko od niej oderwać wzrok. Perfekcyjne opakowanie - tubka z pompką. Genialne to jest! Uwielbiam. Krem delikatnie pachnie, nie draźni nosa. Ochrona jest super. Krem nie zapycha, nie powoduje wysypu niechcianych gości :) Krem doskonale sprawdza się solo, ale również jest genialny pod podkład. Uwielbiam i będę regularnie go używać.