Kupiłam 2 sztuki tego kremu w promocji za 5,99zł.
Mam ciemną karnację, ale lubię uzywać wszelkich kremów brązujących.
Po otworzeniu tubki z kremem brzoskwiniowym Alterra zostałam jednak zaskoczona.
Z początku wydawało mi się, że jest to jakiś pseudopodkład do twarzy. Konsystancja gęsta, bardzo kryjąca, kolor pomarańczowy beż.
Uważam, że kremy brązujące powinny łatwo się rozsmarowywać i nie pozostawiać żadnych smug, czy plam. Niestety ów brzoskwiniowy specyfik trzeba specjalnie i umiejętnie rozprowadzić na twarzy, aby nie mieć żadnych placków, czy zacieków.
Jeśli przesadzi się z ilością, krem tworzy na twarzy efekt maski i ordynarnej tapety, w związku z czym nie wyglądamy jakbyśmy właśnie musnęły się lekkim kremem brązującym, lecz tłustym i zawiesistym podkładem w kolorze oranżu.
Specyfik ten zapewne będzie dobrą alternatywą dla tych, którzy chcą stosować coś lżejszego niż podkład. Nie polecam jednak dla osób z jasną oraz bardzo ciemną karnacją, ponieważ krem ten będzie mocno odznaczał się na twarzy, nawet przy uzyciu małej ilości.
Krem wyrównuje koloryt skóry, nadaje jej promiennego wyglądu i trochę życia, trzeba jednak stosować go ostrożnie, bo ma swoje minusy.
Nie nadaje się pod makijaż. Nakładanie na niego podkładu nie ma najmniejszego sensu (tworzy się efekt "szpachli na szpachli" ), puder także niedobrze na nim wygląda. Pozostało więc chyba stosowanie go jako samodzielnego kosmetyku mającego własciwości kremu i podkładu (mam jednak wrażenie, że producenci nie mogli do końca zdecydować się ,czy ma być to krem, czy coś na kształt podkładu - w efekcie wyszła dziwna hybryda).
Minusem jest to, że łatwo się sciera z twarzy, a po kontakcie z wodą pozostają zacieki i plamy na twarzy.
Trochę matuje, ale tylko początkowo, pózniej cera przyzwyczaja się i w zadzie świecimy się na pomarańczowo.
Brzoskwiniowca zdecydowanie nie można traktować jako kremu. Nawet przy potraktowaniu się małą ilością, z bliska widać (np przy nosie lub brwiach), że mamy na twarzy jakąś masę, a tak krem działac nie powinien. Dla facetów nie nadaje się całkowicie (chyba, że ktoś lubi mieć "wyszlifowaną" buźkę jak pupcia niemowlaka).
Podsumowując: specyfik jest całkiem niezły (lecz na pewno nie jako krem) i jeżeli ktoś szuka takiej lżejszej wersji podkładu, która również trochę nawilża i wygładza, myslę, że jest to dobry wybór. Odradzam jednak zakup tym osobom, które chcą używać tego specyfiku pod makijaż, bo będą rozczarowane.
Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1