Apis, Żurawinowa Witalność, Cukrowy peeling do ciała z żurawiną i trawą cytrynową

Często zmieniam peelingi do ciała, bo nie trafiłam jeszcze na swój MUST HAVE, ale muszę przyznać, że ten jest jednym z fajniejszych jakie miałam. Bardzo przyjemnie pachnie i robi to co ma robić. Ziarnistość kuleczek ścierających jest idealna, a niestety z peelingami do ciała bywa różnie. Peeling zostawia skórę dokładnie oczyszczoną i przygotowywaną do dalszej pielęgnacji. Nie mam się do czego przyczepić.

Właściwie trudno to nazwać peelingiem... Są to po prostu drobinki cukru oblane jakimś aromatycznym płynem. Produkt ma niejednorodną konsystencję, nie da się wymieszać obu faz. Przed każdym użyciem trzeba wybierać z dna drobinki peelingujące, natomiast część płynna jest tak rzadka, że wypływa z dłoni nim się zdąży nałożyć ją na ciało. Drobinki są zbyt duże i zbyt ostre, można się pokaleczyć. Produkt w ogóle nie spełnia swojego zadania, nie oczyszcza. Opakowanie jest tak miękkie, że trzeba uważać, aby nie wylać produktu przy odkręcaniu czy trzymaniu w dłoni. O ile kremem z tej serii byłam zachwycona, to peeling jest dla mnie kompletną porażką...

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: pół

Peeling od A do Z jest po prostu boski. W przeciwieństwie do swojego brata - peelingu enzymatycznego do twarzy. Ten cukrowy zdzierak cudownie odświeża ciało. Skóra jest gładziutka i tak nawilżona, że nie potrzebuje żadnego dodatkowego balsamu po kąpieli. Produkt ma nieziemski, całkowicie naturalny skład. Ponadto w moim przypadku jest wydajny, bo trzeba go bardzo niewiele aby uzyskać świetne rezultaty. Pachnie naturą! Świeżo, żurawinkowo. Ma różowy kolor i konsystencję taką jak to bywa w peelingach naturalnych - cukier osiada na dno opakowania tak więc przed użyciem trzeba pomieszać paluchem. Mi to absolutnie nie przeszkadza. Babranie się w tak słodko pachnącym mazidle to tylko przyjemność. Jedyne do czego bym się doczepiła to opakowanie - plastik jest dość miękki i przez to odkształca się troszkę w dłoni - ryzyko wypłynięcia zawartości na początku używania. Zakrętka też jakoś topornie się zakręca. I mam wrażenie, że zawartość mogłaby przez nią wypłynąć po przekrzywieniu opakowania - ale nie sprawdzałam... Cenę przeboleję, bo jak wspomniałam za taką jakość produktu trzeba po prostu troszkę zapłacić... No i jeszcze jeden wieeeelki plus - APIS to polski producent!

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: jedno

Ten peeling dostałam od kogoś, komu nie do końca pasowała jego konsystencja. Wiem, ze został zakupiony na doz-ie, i kosztował coś w granicach 22zł, więc cena jest całkiem dobra.

Dla mnie ten peeling jest po prostu idealny. Ma świetny skład, na drugim miejscu olejek z pestek winogron, na trzecim olej słonecznikowy, na czwartym gliceryna, na piątym ekstrakt z żurawiny, na szóstym ekstrakt z trawy cytrynowej, na siódmym ekstrakt z awokado,a więc olejki i ekstrakty na początku składu jak najbardziej na plus.

Jego konsystencja to kryształki cukru zatopione w oleistej mazi. Zapach jest bardzo słodki, na początku mnie odrzucał, ale przyzwyczaiłam się.

Oprócz tego peeling znakomicie złuszcza martwy naskórek, jednocześnie nie podrażniając go, ponieważ natłuszcza skórę poprzez zawarte w nim olejki. Po użyciu nie trzeba więc stosować balsamu. Skóra jest gładka, miękka, napięta, zatem ten peeling wyraźnie jej odpowiada.

Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to to, że peeling się rozwarstwia, tzn. cukier osiada na dnie, więc przed użyciem zawsze trzeba przemieszać kosmetyk. To nie jest minus, ale warto o tym wspomnieć. Peeling nie jest bardzo gęsty.

A no i zapomniałabym. Dostałam połowę opakowania, które wystarczyło mi na coś ok. czterech użyć (raz w tygodniu), nie więcej, czyli troszkę niewydajny jest ten kosmetyk.

Ogólnie rzecz biorąc - ten peeling to odkrycie ostatnich tygodni, jest świetny, bardzo lubiłam go używać. Na pewno kupię go ponownie, ale przedtem wypróbuję jego miodowego brata.

Używam tego produktu od: ok. miesiąca
Ilość zużytych opakowań: zużyłam pół opakowania (tyle dostałam)

Na fali mojej obsesji na kosmetyki żurawinowe, postanowiłam zaopatrzyć się w ten peeling. Bardzo solidny z niego zdzierak, pięknie pachnie żurawinami ( szkoda, że to tylko zapach, bo nie widzę ich w składzie). Skóra po użyciu jest gładka i pachnąca. Taka jak lubię. Szkoda, że jest tak ciężko dostępny w stacjonarnych sklepach, musiałam zamawiać go przez internet.

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: pierwsze opakowanie

Kupiłam w aptece doz ze względu na bardzo przyjazny skład kosmetyku. Co do zapachu nie wiem do końca jak pachnie żurawina, bo jakoś nie zauważyłam żeby suszona żurawina którą czasem jem miała jakiś strasznie charakterystyczny zapach...ale pachnie dosyć przyjemnie i opakowanie nadal pachnie mimo, że zużyłam peeling już jakiś czas temu.
Konsystencja - cukier w oleju. Nie każdemu to odpowiada i ja generalnie nie lubię tego rodzaju peelingów ale się skusiłam. Drobinki cukru spore, ale utopione w olejowej konsystencji i myślę że jest to pół na pół. W związku z tym cukier się osadza na dnie i pierwsze i drugie użycie wiązało się z babraniem się żeby wymieszać, co jest trudne jak zauważyła już jedna Wizażanka, wylewanie się i brudzenie opakowania.
Jak dla mnie lekko za ostre te kryształy cukru, bo peelingowanie rączkami jak to ja zawsze robię, niestety prowadzi do speelingowania rąk głównie, a jak całe ciało chcę potraktować peelingiem to ręce potem są przewrażliwione, a na gąbkę czy rękawicę się nie opłaca bo dużo produktu ucieka.
Wydajność dla mnie normalna, przez konsystencję chciałam potem już szybko zużyć więc brałam więcej niż było konieczne.
Działanie fajne pod tym względem, że jednak peelinguje i skóra jest gładka, no i nawilżona naturalnymi olejami zawartymi w peelingu a nie paraffinum liquidum jak w większości tego rodzaju kosmetyków, co jest dla mnie ogromnym plusem bo balsam niepotrzebny. No i polska firma co jest istotne.
Podsumowując uważam, że produkt jest godny polecenia mimo konsystencji która mi nie odpowiada ale co tam ;) nie ustępuje innym droższym i znanym firmom, wart wypróbowania no i skład bardzo dobry!

Miałam wersję z miodem, kupiłam i tą:)
Wg mnie produkt fajny, bardzo dobrze peelinguje, ma mnóstwo drobinek peelingujących. jest dość rzadki i trzeba go wymieszać przed użyciem-ale już się przyzwyczaiłam-choć jest to ciut trudniejsze jak jest pełne opakowanie.
Wydajność chyba taka jak w innych tego typu produktach.
Skóra po nim jest gładka, dobrze nawilżona. zapach jest tylko w opakowaniu-dla mnie to duży plus;)

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zakupiłam ten piling, zamawiając go w aptece doz. Nigdy wcześniej nie spotkałam go na półkach drogeryjnych. Całkowicie zadowolił mnie jego skład.
Ma tak ostre i grube drobinki cukru, że moja skóra była idealnie gładka, jak po żadnym innym pilingu. Jednak minusem jest jej zaczerwienienie, nawet przy bardzo delikatnym masażu. Takiego zdzieraka jeszcze nie miałam, ale polubiłam go za skuteczność.
Cudownie pachnie żurawiną, ale tez zapach ulotnił się z opakowania już po 3-4 użyciach.
Nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, jak niektóre pilingi cukrowe.
Minus stanowi konsystencja, rzadka, rozwarstwia się i przed każdym użyciem piling trzeba rozmieszać. Na początku gdy pilingu jest dużo w opakowaniu, podczas mieszania produkt się wylewa i kryształki cukru oblepiające nakrętkę uniemożliwiają jej zamknięcie.

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno