Schwarzkopf Gliss Kur, Oil Nutritive, Maseczka przeciwdziałająca rozdwajaniu się włosów (nowa wersja)

Nie znalazłam jeszcze maski do włosów, która spełniałaby moje oczekiwania w stu procentach i działałaby na moje włosy tak, jak sobie wymarzyłam. Ale tej masce jest bardzo niedaleko :)
Jeśli chodzi o skład, to nie byłam przekonana do masła shea wymienionego już na początku, obawiałam się, że przeciąży moje włosy. Dodatkowo keratyna, której moje puszące się włosy nie lubią i w akcie protestu puszą się po niej jeszcze bardziej. No ale pomiędzy jednym a drugim mamy olejki, i to całkiem sporo, więc liczyłam na to, że wypośrodkują i wyważą działanie maski. I tak się stało.
Po pierwszym użyciu włosy były bardzo wygładzone, miękkie, dociążone, ale nie przeciążone. Przy drugim zastosowaniu coś poszło nie tak i uzyskałam efekt spuszonych, sianowatych włosów. Analizując doszłam do wniosku, że może to być efekt nadmiernego przetrzymania maski na włosach (chciałam je na maksa odżywić i trzymałam maskę około godziny, co zdecydowanie im nie pomogło). Teraz, gdy wiem już, ile powinnam trzymać ją na moich włosach, służy im wręcz genialnie.
Włosy po jej zastosowaniu są przede wszystkim dociążone i wygładzone, a na tym zależy mi najbardziej. Dodatkowo pięknie pachną jeszcze przez długi czas po zmyciu produktu. Są miękkie, a końcówki nawilżone.
Maska ma gęstą, treściwą konsystencję (przez obecność masła shea), ale ja nie mam problemu ze zmyciem jej z włosów. Cena: około 12 zł w promocji.
Jedynym minusem jest obecność keratyny, która nawet w najmniejszych ilościach puszy moje włosy (a i bez tego mam ten problem).

Czytam opinie i nie wiem co poszło nie tak, że u mnie ta maska jest beznadziejna. Mam od połowy rozjaśniane włosy, wysokoporowate. Po zastosowaniu tej maski włosy są strasznie szorstkie, sztywne, spuszone. Po pierwszym u,zyciu miałam wręcz szope na głowie bo przytrzymałam ok 10 min. Po kilku minutach, efekt spuszenia nie jest aż tak duży ale jest. zero wygładzania, a moim zdaniem maska powinna mieć taką cechę. Zaznaczę, że uzywam jej co kilka myć, więc to nie tak że przeproteinowałam włosy.

Nie miałam problemów z jej zmyciem, nie obciąża (bo wysusza). Myślę, że włosy wyglądałyby o wiele lepiej gdybym umyła je szamponem i nie zastosowała żadnej odżywki, niż po tym produkcie. Zapach ładny- to chyba jedyny plus.

Dla mnie straszny bubel. I niestety wydajny.

Plusy: -
Poprawia kondycję końcówek
-pięknie pachnie, zapach długo się utrzymuje po wysuszeniu włosów
-fajna konsystencja takie masełko
-cena 17zł a wystarcza na ponad pół roku przy stosowaniu 1 w tygodniu
Minusy:
-nakładana na całą długość włosów zbyt obciąża
U mnie maska zdaje egzamin trochę dyscyplinuje końcówki mam długie i gęste włosy :)

Po pierwsze i najważniejsze łatwo z nią przesadzić i wówczas włosy są obciążone, bo dość ciężko ją wypłukać jak już "przylgnie" do włosów.
Nie wygładza, nie nabłyszcza, moje włosy są po niej wręcz matowe, ale za to miękkie i odżywione.
Nie ułatwia za bardzo rozczesywania.
Zauważyłam, że włosy są podatniejsze na skręt po jej zastosowaniu.
Ładnie pachnie i jak na drogeryjny kosmetyk posiada całkiem przyzwoity skład (masło shea na 3 miejscu, kilka olejków i keratynę).
Bardzo wydajna.

Szczerz mówiąc miałam lepsze maski do włosów.
Ale ta świetnie wygładziła końcówki i nawilżyła.
Jeśli nie nałożymy zbyt dużej ilości,to łatwo się spłukuje.
Zapach obłędny,trochę jak jakieś perfumy z dodatkiem kremu.
Maska starcza na bardzo długo.
Opakowanie mnie urzekło.

Moje włosy są długie, gęste i puszące się pod wpływem wilgoci. Nie mam dużego problemu z rozdwajającymi się końcówkami, jednak zdarzają się takie dni, że przydałoby się im trochę nawilżenia.
Maski na włosy używam raz w tygodniu, po umyciu włosów szamponem.

Plusy:
*maska bardzo dobrze nawilża włosy
*ładnie wygładza włosy
*gęsta konsystencja, łatwo nakłada się na włosy
*przyjemne opakowanie
*jest łatwo dostępna

Ale…

I tutaj największy minus:
*nie jestem w stanie zmyć tej maski z głowy… Używałam jej na całej długości i mimo hektolitrów wylanych na włosy, mimo różnej ilości nałożonej maski i różnych sposobów nakładania, po wysuszeniu włosów były one tłuste z tłustym filmem. Mam wrażenie, że tylko ponowne umycie włosów szamponem jest w stanie rozwiązać ten problem.

Z trudem ją skończyłam, ale używałam wyłącznie w dni, kiedy nie musiałam wychodzić z domu i myłam na drugi dzień włosy. Odżywienie na tak, wygląd na stanowcze NIE!

Ja nie kupię jej ponownie.

Maseczki używam już kilka miesięcy, kilka razy w tygodniu.
Opakowanie ładne, schludne na zakrętkę. Maseczka starcza na kilka miesięcy.
Bardzo nawilża i wygładza włosy, jestem z niej bardzo zadowolona, jak dla mnie numer jeden wśród maseczek. Ważne jest również to, że nie przetłuszcza włosów. Jak najbardziej polecam :)

Maskę używałam dość rzadko ze względu na jej skład, a konkretniej - hydrolizowaną keratynę. Ale do rzeczy...

Zalety:
+ ułatwia rozczesywanie
+ włosy są po niej błyszczące
+ wygładza
+ dużo olejów w składzie, co oprócz działania pielęgnacyjnego, również zabezpiecza końcówki przed rozdwajaniem
+ wydajna
+ konsystencja - bardzo gęsta, nie spływa z włosów
+ opakowanie - łatwo wydobyć resztkę maski

Wady:
- cena - zdecydowanie zbyt wysoka; akceptowalna, gdy maska jest w promocji
- zawartość hydrolizowanej keratyny - uniemożliwia mi częste stosowanie produktu, ponieważ moje włosy nie lubią zbyt dużej dawki protein
- zapach - wydaje się dość ładny, ale z czasem nabrał takiej chemicznej woni, co wręcz mnie drażniło (trochę jak chiński plastik)

Mogłabym ją używać raz na jakiś czas ze względu na dużą zawartość różnych olejków, jednak nie wiem, czy chciałabym ją kupić ponownie.

Plusiki:

- bardzo ładny owocowy zapach, świeży ;), który długo się utrzymuje na włosach
- gęsta konsystencja, nic nie spływa z włosów, dobrze się aplikuje
- chroni włosy przed rozdwajaniem
- po jej zastosowaniu mam wrażenie, że moje włosy są grubsze
- nawilża, odżywia, nadaje połysk
- ułatwia rozczesywanie

Minusów nie widzę, jestem z tej maski bardzo zadowolona, zawsze po jej użyciu moje włosy wyglądają jakbym wyszła od fryzjera :)

Maska ma ciężką i treściwą konsystencję, wygodne opakowanie w słoiku, jest ponadto wydajna i często w promocji. Lekko odżywia i nawilża włosy bez obciążania. Łatwo się spłukuje, ułatwia rozczesywanie, ale jednak nie powala. Za słabo oddziałuje na moje podsuszone jesienią i zimą włosy. Z pewnością za słabo je odżywia, a szkoda. Raczej nie kupię ponownie, spróbuję czegoś innego.

Używam jej co jakiś czas i szczerze mówiąc nie jestem zachwycona. Takie nic. Opakowanie - słoik - łatwo wyciągnąć z niego kosmetyk. Konsystencja jest gęsta, kremowa, treściwa. Bardzo dobrze rozprowadza się na włosach. Po spłukaniu włosy są miękkie i gładkie. Nie przyspiesza przetłuszczania. Nie obciąża włosów. Przyjemnie pachnie kremem. Rozdwajanie włosów u mnie nie występuje, czyli pomogła ;-). Przyjemnie się jej używało, ale nic specjalnego.

Dotychczas nie miałam do czynienia z kosmetykami Gliss Kur. I tak jak zwykle omijam kosmetyki do włosów z masłem shea w składzie, tak tą maskę postanowiłam, że przetestuję na moich wysokoporowatych włosach. Zwykle masło shea powoduje puszenie się moich włosów i nie wpływa na nie pozytywnie. Jednak tutaj oprócz shea mamy w składzie aż 7 olejów: arganowy, makadamia, marula, sezamowy oliwa z oliwek, olej ze słodkich migdałów oraz olej z pestek moreli. Prawdziwe bogactwo.

Wysoko w składzie mamy masło shea, które wpłynęło na gęstą, mocno treściwą, wręcz zbitą konsystencję maski.
Nakłada się ją dość ciężko i opornie, przyzwyczajona jestem do lżejszych konsystencji, ale czego się nie robi dla pięknych włosów? :))
Spłukuje się bez żadnego problemu, już podczas spłukiwania czułam, że włosy są jakby grubsze i bardziej \'mięsiste\'. Ułatwia ona rozczesywanie. Na pewno maska troszkę odżywiła moje włosy i nawilżyła. Sprawiła też, że są bardziej lśniące. Jednak tak jak się spodziewałam włosy po niej się puszą i są nie do okiełznania. Jednak nie jest tak tragicznie, jak np po samym masełku shea czy kokosowym. Zapewne to zasługa olejów, na które moje włosy lepiej reagują, a takie jak arganowy, czy ze słodkich migdałów wręcz uwielbiają.
Wystarczyło jednak, że po spłukaniu maski delikatnie dociążyłam końcówki włosów jedwabiem i wyglądały perfekcyjnie.

Maska nie obciąża włosów.

Nie wiem jak wpływa ona na rozdwojone końców, nie mam z nimi problemów w ostatnim czasie, a gdy zaczęłam testy maski to akurat obcięłam ponad połowę włosów.

Maska pachnie bardzo ładnie, jak lody Manhattan jogurtowo-pomarańczowe. Delikatnie słodko i apetycznie ;)

Maska całkiem dobrze sprawdziła się na moich włosach, jednak powtórki do niej nie planuję.
Na 100% sprawdzi się lepiej na niskoporowatych włosach i posiadaczkom właśnie takich włosów ją polecam.


Używam tego produktu od: 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: Jedno