Używałam wcześniej wcierki o podobnym zastosowaniu, ale Jantar - byłam z niej bardzo zadowolona. Już przy pierwszym opakowaniu pojawiło się mnóstwo baby hair, różnica była bardzo, bardzo zauważalna. Zużyłam jakieś 2, 3? opakowania, z ciekawości po skończeniu ostatniego postanowiłam dla odmiany wypróbować Radical.
I tak jak mogę z czystym sumieniem polecić Jantar, tak absolutnie nie mogę tego zrobić w przypadku wcierki Radical.
Produkt typowy jak to wcierka: lekki płyn, o konsystencji toniku, do wmasowania w skórę głowy. Zadanie ułatwia praktyczny dyfuzor, którym łatwo możemy dostać się pomiędzy pasma (co dla mnie tym ważniejsze, że produkt zawiera na drugim miejscu alkohol denaturowany, który potrafi dosłownie zrujnować suche, osłabione czy zniszczone włosy - lepiej więc żeby na same włosy się jednak nie dostał).
Zapach nieinwazyjny, raczej niewyczuwalny, bo jednak nie rozpylamy produktu na całe włosy.
Jak dotąd więc wszystko na plus, opakowanie jest ok, produkt nie drażni skóry włosów, raczej jej chyba nie przesusza (choć ciężko to wywnioskować).
Wszystko rozchodzi się o efekty działania - bo te są, mówiąc wprost, żadne.
Po zużyciu prawie całego opakowania (przypomnę, że przy Jantar dużo wcześniej były efekty!) nie ma żadnej różnicy. W zasadzie gdybym smarowała skórę włosów wodą, efekty byłyby pewnie takie same. Nie pojawiły się żadne nowe baby hair, na szybkość wzrostu pozostałych włosów wcierka też nie miała żadnego wpływu. Co tu więcej powiedzieć? Nakładanie na głowę czegoś, co nie wywołuje żadnego efektu, uważam jednak za stratę czasu i pieniędzy. Dodam, że wcierkę stosowałam sumiennie i z pełną regularnością. Nic.
Nie wiem, czy jestem odporna akurat na tą wcierkę, czy może ma diametralnie inny skład od Jantar?, ale efekty (a raczej ich brak) mówią jednak same za siebie. U mnie - nie działa. Oczywiście nie mówię, że u innych też nie będzie - z wcześniejszych recenzji można wnioskować, że paru osobom jednak kosmetyk się przydał i pomógł. Jednak ja nie zaliczam się do grona szczęśliwców ;)
Kupiłam ostatnio balsam i mgiełkę do włosów z tej samej linii (za radą fryzjerki, która powiedziała, że u niej kosmetyk działał stosowany razem z całą dedykowaną gamą) i zobaczymy, jak będzie w takim przypadku. Jeśli coś się polepszy, będę edytować recenzję. Póki co - zerowy efekt działania.
(moje włosy: cienkie, delikatne, rozjaśniane)
Zalety:
- nie podrażnia skóry głowy, cena, opakowanie, wygodny dyfuzor
Wady:
- zawiera wysoko w składzie wysuszający alkohol denaturowany; nie działa - żadnej zmiany w szybkości wzrostu włosów, żadnych baby hair pomimo dłuższego, regularnego stosowania
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie