Bourjois, Volume Glamour Push Up Effet (Pogrubiający tusz do rzęs)

Ta maskar to mój hit . Jestem bardzo zadowolona. Doskonale pogrubia, wydłuża, jest wyjątkowo trwały, nie kruszy się, demakijaż mleczkiem Ziaja bez problemów. Aby wytuszować rzęsy wystarczy jedno zanurzenie szczoteczki w tuszu. Szczoteczka o tradycyjnym kształcie, opakowanie ładne eleganckie i praktyczne.

Cudny efekt na moich rzęsach i fantastyczna trwałość. Zawsze dostaję komplementy, kiedy mam go na sobie. Nie mam uwag. Choć trzeba uważać przy aplikacji, kiedy jest świeży, bo można posklejać rzęsy. Używam go tylko na wyjścia, bo ze względu na tę formułę ciężko się zmywa i obawiałabym się o kondycję rzęs na dłuższą metę. Poza tym nie lubię tak spektakularnego efektu na co dzień.

Początkowo bardzo mi się podobał, bo rzęsy były widoczne (przy moich to sukces), ale bardzo szybko się wysuszył i jest zdecydowanie przeciętny. Po tej firmie spodziewałam się czegoś więcej.

Uwielbiam ten tusz za efekt. On naprawdę genialnie wydłuża rzęsy, doskonale je rozdziela i nie skleja (co często przytrafiało się mi podczas stosowania innych mascar). I doceniam jego trwałość! Wytrzymuje cały dzień i co jest niesamowicie istotne – nie obciąża rzęs i cały czas są uniesione i podkręcone. Rewelacja!

To chyba najgorszy tusz, jakiego w życiu używałam, a używałam już niejednego, biorąc pod uwagę, że maluję się od około 15 lat.

Skuszona promocjami w Rossmannie sięgnęłam pierwszy raz w życiu po firmę Bourjois z nadzieją, że z moich średnich rzęs zrobi małe dzieło sztuki (za taką kwotę już powinien). Niestety srodze się zawiodłam.

Nie wiem, czy ten tusz ma jakąkolwiek zaletę, ja widzę jedynie wady. Przede wszystkim:
- SKLEJA. Skleja dramatycznie wszystkie rzęsy, tworząc mi kluski na powiekach. Nie radzę sobie nawet poprzez rozczesywanie tego grzebykiem. I tak są SKLEJONE.
- Wielki otwór w opakowaniu, przez co tusz nie ma się na czym zatrzymywać i szczota wychodzi cała oblepiona produktem. Ja tym czymś nie potrafię się malować, po aplikacji jestem cała wymazana tuszem na powiekach, to jakiś koszmar.
- Owadzie nóżki...
- Niesamowicie obciąża rzęsy. Ta utworzona klucha totalnie prostuje mi rzęsy, zamiast uniesienia - mam opadanie.
- Nie wiem, jak to możliwe, ale ten tusz wizualnie skraca rzęsy! Robią się nie dość, że proste, to jeszcze krótkie! :|
- Jest tak gęsty, że nie wiem, czy jest stary, czy taka jego właściwość, dość powiedzieć, ze przez to praktycznie nie da się nim posługiwać.

Nienawidzę tego tuszu. Autentycznie nienawidzę. Zero zalet. Po prostu bubel stulecia. Za takie pieniądze spodziewałam się spektakularnych efektów, ale nawet tani tusz z Eveline potrafi z moich rzęs sporo wyciągnąć, a ten jedynie pogorszyć ich stan. Pocieszam się tylko, że dzięki tej promocji nie ubyło mi w portfelu zbyt dużo. Zdecydowanie nie wart żadnej złotówki, a co dopiero regularnej ceny.
Gdyby było to możliwe, dałabym zero gwiazdek, bo ta jedna to zdecydowanie za wiele.

NIGDY WIĘCEJ.

czuję niedosyt. Jak na tą cenę spodziewałam się lepszych efektów. Pogrubia faktycznie, ale miał też skłonności do sklejania rzęs. Mało efektywnie się też wyciąga szczoteczkę z opakowania - zabierał za dużo tuszu, co po 2-3 miesiącach użytkowania zaczęło irytować, bo coraz częściej sklejał mi rzęsy. Ładnie trzymał, nie kruszył się. Nie wiem czy do niego wrócę, Bourjois ma wg mnie lepsze pozycje wśród tuszy.

Szału nie ma, dobrze się trzyma na rzęsach , dość długo zachowuje odpowiednią konsystencje, lekko pogrubia ( ale za taką cene, to bez szału), niestety posiada beznadziejną szczoteczkę na której końcu zawsze jest dużoooo tuszu, wyczesanie małych rzęs przy wewnętrznym kąciku oka, graniczy z cudem albo kończy się wielką kropką tuszu na powiece.

Tusz dostałam w prezencie i jestem z niego zadowolona. Szczoteczka sprawia, że łatwo się nim maluje, podnosi rzęsy i pogrubia. Na rzęsach wytrzymuje cały dzień, nie kruszy się. Dla mnie kolejny plus to to, że łatwo się go zmywa.

Ogólnie produkt ten polecam, ale nie kupiłabym go za tą cenę. Jest wiele innych tuszy dających ten sam efekt i zarazem tańszych.

Tusz kupiłam niedawno w świetnej promocji w Hebe za 30 zł w komplecie ze słynnym różem z tej samej firmy. Bardzo się cieszę, że nie kupiłam go w regularnej cenie. Sam tusz nie jest zły - ma ładny zapach i niezłą konsystencję. Tusz trzyma się na rzęsach nie osypuje się, a jednocześnie nie ma problemu z jego demakijażem. Jednak tragedią jest opakowanie, z którego tuszu za każdym razem nabiera się za dużo oraz szczoteczka, którą niestety nie da się malować rzęs. Gruba warstwa tuszu na szczoteczce sprawia, że przy malowaniu tworzą się straszne zlepki na rzęsach. Nawet próba ścierania szczoteczki z nadmiaru tuszu nie pomaga. Będę próbowała zużyć tusz używając innej szczoteczki.

Pierwszy tusz od Bourjois który okazał się całkowitym rozczarowaniem:
- potwornie skleja rzęsy
- pozostawia uczucie "ciężkości" na rzęsach
- mnóstwo grudek
- dużo tuszu gromadzi się przy zakrętce, ciągle brudne opakowanie mimo czyszczenia

Jest strasznie niezdecydowany - raz można pomalować nim świetnie rzęsy, a przez kolejne 4 dni będzie tworzył tragedię.

Kupiłam tusz z dużym znakiem zapytania i bardziej z ciekawości, okazał się być bardzo przyjazny i zechciał współpracować z moimi długimi, ale rzadkimi rzęsami. Produkt duży, wydajny, z miłą, mięciutką szczoteczką - głęboko ciemna czerń. Nie osypuje się i nie pozostawia efektu pandy. Po dwóch warstwach rzęsy są pięknie wytuszowane - polecam!

Nie jest to najgorszy tusz jakiego używałam, ale jest przeciętny aż boli. Rzęsy są niezbyt rozdzielone, niezbyt podkreślone, niezbyt wydłużone, nie pogrubione. No generalnie są niezbyt to słowo które może opisać jego średniość. Nie jest to wina tuszu a opakowania - zbudowane jest tak, że opakowanie nie zbiera nadmiaru tuszu, zbyt duża jego ilość zostaje na szczoteczce.