Lumene Longwear Blur Foundation Podkład wygładzający

Ogólnie bardzo lubię podkłady marki LUMENE, ale ten nie przypadł mi do gustu. Spodziewałam się, że będzie bardziej krył jakieś przebarwienia, a tu się zdziwiłam, bo nie kryje w ogóle. Podkład sprawdzi się jedynie osobom które mają nieskazitelna twarz bez jakiś zmian skórnych i przebarwień.

- kryjący, ale nie do końca - blizny, krosty widoczne - szybko zasycha na twarzy, trzeba się nieźle namachać żeby go rozprowadzić - brudzi ubrania - po kilku godzinach ciemnieje na twarzy - twarz wygląda zdrowo - matuje, szaleństwa jednak nie ma - wchodzi z zmarszczki mimiczne - nie zapycha Trudno go jednoznacznie ocenić czy robi 'wow', generalnie jest przyjemny, ale wymaga cierpliwości w aplikacji i użytkowaniu

Mam odcień 00, czyli najjaśniejszy idealny do mojej karnacji i miałam już inne podklady tej marki, więc wiem, że one z reguły są dobre i nie robią maski, bo Finki nie znoszą ciężkiego, kryjącego makijażu, stawiają na naturalność i wiele z nich nawet nie sięga po podkład nawet jeśli mają przebarwienia i ich cera nie jest idealna. Konsystencja jest jakby piankowa, lekka i fajnie aplikuje się np gąbką. Od razu stapia się ze skórą i wyrównuje koloryt. Krycie jest średnie , nie dobudowywałam go, bo mi to niepotrzebne. Mimo wszyystko ten podkład jest lekki na twarzy i od razu widać jak mocno wygładza. Moja cera wygląda po nim jak po obróbce w Photoshopie i mniemam, że będzie to super podkład jeśli mamy w planach robienie zdjęć. Jego wykończenie jest jednak satynowe, nie jest to stricte mat, ale i nie rozświetlenie, a ja jednak wolę rozświetlenie i nawilżenie. Nie to, że on wygląda płasko czy coś nic z tych rzeczy, ale jednak moja skóra nie czuje się najlepiej nosząc satynowe, matowe podkłady i zdarzało mi się szczególnie na nosie, że ten podkład ją przesuszył mimo oczywiście mocnego nawilżenia przed. Także to nie jest podkład do cery suchej, normalnej w stronę suchej. Niemniej daje on świetny blur na skórze, wygląda naprawdę ładnie i jest też trwały, u mnie spokojnie wytrzymuje cały dzień bez poprawiania. Nie jest to jednak mój ulubiony podkład, duzo bardziej uwielbiam Lumene Skin Glow , chociaż to dwa rożne typy produktów.

Niestety, nie dołączę do grona zachwyconych. Plusem na pewno jest wydajność oraz piękny kolor (używam 1). Jednak cóż tego, skoro wyglada fatalnie … podkreśla fakturę skory, wyglądam w nim starzej i jakbym była zmęczona. Trwałość tez nie powala. Szkoda! Nie wrócę do niego ale planuje dać szanse wersji Matte

Niestety jestem posiadaczką cery problematycznej, z niedoskonałościami w postaci mocno poszerzonych porów, okresowo pojawiających się stanów zapalnych i przebarwień po nich oraz przetłuszczającą się, zwłaszcza w strefie T. Podkład do twarzy Lumene, Longwear Blur Foundation kupiłam, ponieważ skusiły mnie zasłyszane dobre opinie o nim. Z racji, iż jestem posiadaczką jasnej cery, dobrałam odcień 0 i zgrał się z moją buzią idealnie. Zwłaszcza, że to raczej cieplejszy odcień, z żółtymi, a nie różowymi tonami. Przechodząc jednak do dokładnej charakterystyki... Podkład zamknięty jest w klasycznej tubie z nakrętką, z której łatwo można wydobyć zawartość. Kosmetyk ma półpłynną, lekką i aksamitną konsystencję oraz łatwo się rozprowadza, nie tworząc plam i zacieków (ja robię to zawsze przy pomocy palców). Jego plusem jest także fakt, iż wygląda naturalnie na twarzy, ładnie się stapia ze skórą i nie powoduje wysypu niedoskonałości, co w przypadku skór skłonnych do zmian trądzikowych jest istotne. Krycie uznałabym za średnie w kierunku wyższego, które można dobudować. Jeśli chodzi o świecenie, po kilku godzinach podkład wymaga przypudrowania w strefie T, jednak nie wpływa to negatywnie na jego trwałość, która jest naprawdę wysoka, podkład wytrzymuje na twarzy cały dzień. Poza tym podkład rzeczywiście pięknie wygładza skórę, znacznie zmniejszając widoczność porów, także tutaj producent naprawdę wywiązał się z obietnicy. Podsumowując: jestem z tego podkładu naprawdę zadowolona. To jeden z lepszych fluidów, jakie stosowałam - idealny na co dzień, gdyż ładnie prezentuje się na twarzy, dając półmatowe wykończenie bez podkreślania mej niedoskonałej tekstury cery. Z pewnością kupię go ponownie!

Pokochałam ten podklad od 1 użycia. Trafiłam na niego gdzieś w internecie, zupełnie przypadkiem. Byłam w trakcie poszukiwań nowego podkładu, a że miał same pozytywne opinie to zaryzykowałam. I to był strzał w 10! No i o dziwo trafiłam od razu z kolorem. Ma lekką, kremową formułę, nie okdsyduje, nie zapycha, nie wyświeca się. Pięknie stapia się ze skórą nie powodując efektu maski. Idealnie sprawdza zarówno latem jak i zimą. Same plusy. Ten podklad ma wszystko to, czego oczekuje. Minusem jest na pewno to, że nie kupię go nigdzie stacjonarnie, ale dla mnie akurat nie jest to problemem. Jest naprawdę wydajny. Jedna tubka starcza mi na jakieś 3 miesiące. No i mały minus jeśli chodzi o opakowanie, jest to niestety zwykła plastikowa tubka. Klasyczny słoiczek z pompką byłby lepszym rozwiązaniem, gdyż z plastikowej tubki dość ciężko wycisnąć resztki kosmetyku.

Podkład wygląda na twarzy lekko. Dobrze wtapia się w cerę, nie leży na niej. Daje efekt wizualnego wygładzenia. Gama kolorystyczna umożliwia dobranie koloru nawet bladziochom. Podkład zapewnia dobrą trwałość na co dzień, jednak potrafi wytrzeć się z twarzy po lekkim kontakcie np z szalikiem. Wykończenie określiłabym jako satynowe. Przy cerze, która nie wyswieca się mocno w ciągu dnia, spisuje się dobrze.

Znalazłam TEN podkład. Idealny, najlepszy, nie do wymiany. + idealny odcień. Pierwszy podkład, który ma naprawdę idealny odcień do mojej cery - jasnej o lekko ciepłej tonacji. Nawet true match nie był tak idealny + trwałość! Daje radę nawet pod maska ma krótszych dystansach + zero podkreślania porów i drobnych zmarszczek + lekko poprawiony kolor cery, nie ma maski Nie ma wad

Często przy zakupach w drogeriach internetowych dużą uwagę zwracam właśnie na opinie na Wizażu i tak właśnie było tutaj. Kupiłam wersję 0 myśląc "oho, skandynawska firma, pewnie dobrane do bledzioków". Na początku zawiodłam się, bo jednak kolor i tak był dla mnie minimalnie, może o pół tonu za ciemny, przynajmniej w okresie zimowym. Bez rozjaśniacza do podkładu albo skorygowania odcienia korektorem przy linii szczęki czasami się nie obędzie. Na początku zdarzyło się też, że mnie zapchał, ale przy nakładaniu go najpierw na bazę, potem na krem BB/CC nie ma z tym problemu. Większość podkładów mnie zapycha i zazwyczaj tak robię. Mimo to im dłużej go używam tym bardziej go lubię! Przy odpowiedniej bazie ochronnej skóra wygląda pięknie. Zgodnie z nazwą pory są zamaskowane poprzez złudzenie "rozmazania" skóry, jest to efekt gdzieś pomiędzy matem a połyskiem jak ktoś wcześniej zauważył "satynowy", na początku wygląda to wręcz "tłusto", ale po porządnym rozblendowaniu i wyschnięciu jest uroczo. I taki właśnie efekt pasuje mi zarówno do pudrów o matowym wykończeniu jak i tych mających za zadanie rozświetlić twarz - mat nie jest płaski, kredowy, a puder rozświetlający nałożony jest na porządnie maskującą bazę o dobrym kryciu. Krycie ogólnie jest całkiem mocne, ale przy zaczerwienieniach, pryszczach nie obędzie się bez pomocy korektora - jak przy większości podkładów. Nie wchodzi w zmarszczki ani załamania, a raczej je maskuje. Kosztuje 60 zł, czyli więcej niż drogeryjniaki, ale jednak nie jest to cena jak przy produktach z Sephory, więc myślę, że warto. Zakupiony był jesienią albo późną jesienią, różnie to ze mną bywa, bo potrafię jednego tygodnia nie malować się w ogóle, a następnego codziennie, jednak tego podkładu używam przy każdym makijażu i do tej pory tubka nie sprawia wrażenia jakby miała się zacząć kończyć. Jako, że jest całkiem ciepłe lato wypadałoby przejść na lżejszy makijaż tj. zamiast baza+BB/CC+podkład+konturowanie+puder raczej lekka baza+BB/CC+puder, ale jak pomyślę, że mam się malować bez tego podkładu to ciężko mi to sobie wyobrazić. Skóra po prostu wygląda zdrowo i zdecydowanie lepiej, nie spotkałam się jeszcze z takim efektem w makijażu i dziękuję poprzednim recenzentkom za przekonujące opinie, bo bez nich bym go nie kupiła!

Krycie ma średnie w kierunku mocnego. Dwie cienkie warstwy dosyć dobrze przykryją drobne niedoskonałości, ale większe problemy skórne wymagają korektora. Wykończenie daje raczej matowe, ale nie jakoś przesadnie, powiedziałabym nawet satynowe. Czy daje efekt "blur"? W dużym stopniu tak, ale wiadomo, że nie sprawi, iż rozszerzone pory cudownie znikną :) Twarz wygląda w nim naturalnie i świeżo. Nie daje przykrego efektu "tynku". Konsystencja jest dosyć gęsta i trzeba go sprawnie nakładać, bo szybko zastyga, ale z użyciem zwilżonej gąbeczki to nie problem. Nie zaobserwowałam zbierania się w zmarszczkach. Nie "ciastkuje się", jeżeli nie dołożymy mu pudru bez wcześniejszego ściągnięcia sebum. Mam cerę mieszaną, miejscami suchą (okolice nosa - alergia). W moim przypadku odciskanie sebum chusteczką higieniczną jest wystarczające do odzyskania świeżości cery w trakcie dnia. Jedyny minus jaki widzę to to, że odrobinę jednak podkreśla suche skórki. Trwałość? Ja używałam tej wersji z zadeklarowaną trwałością do 16 godzin. Przy cerze normalnej być może jest to możliwe, w moim przypadku trwałość wynosi ok. 10-12 godzin. Używam go na większe wyjścia, bo odniosłam wrażenie, że przy dłuższym stosowaniu trochę mi wysusza cerę, ale moja cera bywa kapryśna, więc u innych może nie powodować takich efektów. Generalnie jestem na tak!

Podkład jest świetny, przepięknie wygląda na buzi i przede wszystkim nie zbiera się w porach oraz nie podkreśla zmarszczek. Twarz wygląda bardzo lekko i świeżo. Wykończenie podkładu jest półmatowe, kolory bardzo ładne. Krycie - raczej średnie.

Podkład nie podkreśla zmarszczek, nie zbiera się w porach, wygląda bardzo lekko na twarzy, promiennie, efekt jest półmatowy. Aktualny to mój codzienny ulubieniec. Naprawdę ma świetna i przemyślaną gammę kolorystyczną, każdy znajdzie coś dla siebie. Krycie jest średnie - zatuszuje lekkie przebarwienia czy mniejsze niedoskonałości, wyrównuje koloryt.

Nie mam bardzo wymagającej cery, nie mam też za bardzo co chować pod podkładem, jednak ten podklad mimo to nie spisał się u mnie. Ciężko go nałożyć, aby wyglądał ładnie, wchodzi w pory, a reszty skóry nie pokrywa. Gabeczka nie potrafilam go nalozyc, wszystko zostawalo w gąbce, nakladam placami. Nosa w ogole nie moge ladnie pokryć. Dodatkowo kiedy trzeba nosic maseczki w momencie wszysko sie z nosa sciera. Po calym dniu czuje tez przesuszenie na twarzy. Niestety, podklad nie jest tani, wiec go zuzyje ale na pewno nie kupie ponownie. Odcień mam 1 i jest ładny, raczej bardzo nie zmienia się w ciągu dnia, zapach też jest łagodny, ładny.

Jeszcze kilka lat temu uwielbiałam podkład od lumene - ten kryjąco matujący i byłam jego wielką fanką. Jako że pozbyłam się już większości niedoskonałości później przerzuciłam się na kremy bb czy inne lekkie podkłady. Ostatnio postanowiłam wrócić do marki i wypróbować ten oto podkład. Nadarzyła się zresztą fajna okazja na wypróbowanie ponieważ miałam wesele a makijaż zazwyczaj wykonuję sobie sama. Test został zdany na 5+. Podkład ma bardzo lekką i praktycznie niewyczuwalną na skórze konsystencje, skóra oddycha i nie mają miejsca żadne niespodzianki typu zapchane pory itd. Jednocześnie produkt super wygładza i ujednolica cerę a także zakrywa drobne niedoskonałości, zaczerwienienia i inne. Po dołożeniu gdzieś większej ilości produktu nie waży się i nie dzieje się z nim nic niepożądanego, wtapia się w skórę. Oczywiście na wielki plus też gama odcieni - nawet bladziochy znajdą coś dla siebie o czym dobitnie świadczy fakt że jest to jedna z niewielu marek w przypadku której nawet ja nie wybieram najjaśniejszego tonu jak w większości innych. Nie ma lepszej okazji na sprawdzenie wytrzymałości produktu niż wesele! I tu także wielki plus! Podkład od wykonania makijażu czyli godziny około 12 w południe przetrwał dosłownie całą noc i trzymał się do 5/6 rano. Zmywając makijaż widziałam że na waciku jest dużo produktu więc nie starł się w trakcie tańca, przytulania i cmokania z ciociami i wujkami ;). Mam cerę mieszaną i zazwyczaj świecę się w strefie T po kilku h zależnie od podkładu. Tutaj również dobrze się sprawdził bo przy naprawdę mocnej zabawie, tańcach i hulankach gdzie na sali było bardzo gorąco i duszno przetrwał długo bez poprawek, później już musiałam przypudrować kilka razy strefę T. Ale w takich okolicznościach i po tak długim czasie wymagałby tego każdy podkład. Na co dzień, przy standardowej długości noszenia trzyma się idealnie! Polecam z czystym sercem mimo wyższej ceny, warto łapać na przecenach w sieci! ZALETY: -konsystencja -odcienie -trwałość -dobre krycie jak na podkład "niekryjący" -nie zapycha, nie podkreśla skórek i zmarszczek mimicznych -można z nim łatwo "pracować" -poręczne opakowanie WADY -cena (choć adekwatna do jakości) -trochę mała pojemność

Podkład ten poleciła mi pani w drogerii Pigment. Szukałam czegoś w miarę naturalnego, lekkiego, w czym nie będę czuła się jak w masce i co nie zapcha mi cery. Postanowiłam więc wypróbować Lumene i... bingo! Podkład ma kompaktowe opakowanie w postaci miękkiej tubki. Dla mnie jest ono plusem, ponieważ na pewno go nie stłukę :) Jednak higieniczność pozostawia trochę do życzenia. Nakładam produkt palcami, a więc za każdym razem muszę czyścić zakrętkę. Wydajność - na plus. Łatwo pokryć całą buzię niewielką ilością kosmetyku. A to dobrze, bo tani nie był :) Zapach - ledwo wyczuwalny. I dobrze, bo większość podkładów jak dla mnie śmierdzi... Krycie - umiarkowane. Dla mnie to również plus, bo po prostu nie widać, że noszę podkład :) A nie ma dla mnie nic gorszego niż widoczna warstwa podkładu. Ładnie stapia się ze skórą i kryje drobniejsze niedoskonałości, wyrównuje kolor. Trwałość - trochę się ściera w ciagu dnia, niestety trzeba uważać też na ubrania wciągane przez głowę. Ale na pewno nie spływa, nawet jeśli się spocę :) Ogólnie - lepszego nie miałam. Sięgnęłam po niego po długim czasie nie stosowania żadnego podkładu, ponieważ chciałam delikatnie polepszyć wygląd mojej cery i uzyskać naturalny efekt. Spełnił wszelkie moje oczekiwania, na pewno zaprzyjaźnię się z nim na dłużej.

Najlepszy podkład jaki miałam i nadal mam, zawsze stosowałam podkłady z apteki, mam młodą cerę i bałam się stosować innych wynalazków. Lecz postanowiłam to zmienić i przetestować coś innego i nowego, Pani z drogerii poleciła mi ten podkład i się zakochałam.

Zacznę od tego, że mam cerę suchą ale bardzo zadbaną, mam jednak kilka przebarwień na czole które potrzebuję zakryć, nie mam rozszerzonych porów ale czasem podkład zbiera mi się w skrzydełkach nosa. To tak słowem wstępu. Podkład Lumene na moje potrzeby jest idealny, pięknie równo kryje, daje lekki blask, skóra wygląda zdrowo, dobrze kryje (przy jednej warstwie), ma piękne kolory ! wreszcie mam podkład który nie jest żółty a ma piękne beżowe i neutralne odcienie (używam 00 w zimie a latem 1.0 lub 1.5) . Najwazniejszą jego cechą jest trwałość, po lekkim przypudrowaniu utrzymuje się praktycznie bez zmian do samego wieczora. Mam cerę suchą i raczej z trwałością nie mam szczególnych problemów ale praktycznie każdy podkład ścierał mi się z nosa po jakimś czasie, a ten tego nie robi. Poza tym nie widać go na twarzy, podoba mi się to że wygląda jak druga skóra - tylko taka bardziej idealna, ujednolicona. Jak dla mnie cudo.

Wiązałam duże nadzieje z tym podkładem po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii na jego temat. Niestety u mnie kompletnie się nie sprawdził. Podkreśla wszystkie suche skórki, bardzo wysusza skórę pomimo stosowania kremu nawilżajacego. Dodatkowo podkład ściera się w strefie T oraz na brodzie. Jedyny plus to krycie.