Britney Spears, Private Show EDP

Pierwsze moje spotkanie z tym zapachem było ogromnym niewypałem. Zamówiłam w ciemno setkę i podchodziłam jak pies do jeża bo wydawały mi się strasznie słabiutkie i jakieś takie mdłe. Powędrowały dalej w świat. Pewnego razu wyczułam je na koleżance i pomyślałam ze muszę je koniecznie znowu posiadać ! Private Show to typowa kategoria gourmand. Przecudowna słodycz kawy, mocno doprawionej mlekiem, bitej śmietany, karmelu po prostu mnóstwo słodkości, takiej jakiej lubię. Zapach typowo „jadalny”. Bardzo poprawia mi humor. Myślę, że swoje najlepsze oblicze może ukazać zimą, jako taki typowy otulacz. Ze względu na swą ekstremalną słodycz, podczas gorących letnich dni, raczej unikać. Zależy co kto lubi, rzecz jasna, ale z mojego punktu widzenia może nieco męczyć. Z pośród około 40 flakoników, które posiadam, naprawdę miałby szansę być w moim Top 3, ale.... no właśnie .... wielka szkoda, że perfumy nie zostały podkręcone jeśli chodzi o projekcję, a w drugiej kolejności trwałość. O ile o tyle zapach trwa kilka godzin ale mocno przy skórze , trzeba się nim naprawdę solidnie „potraktować” żeby otoczenie wyczuło. Na szczęście cena w internecie dosyć niska więc można sobie pozwalać na użycie z rozmachem. Będę z chęcią powracać, gdyż kompozycja zapachowa to absolutnie „moja bajka”.

Cześć !

Zapach kupiłam w drogerii internetowej. Jak prawie wszystkie zapachy od BS, ten też kupiłam w ciemno, sugerując się nutami zapachowymi. Nie zawiodłam się - ładny, słodki zapach (ja takie poprostu lubię). Mocno wyczuwalna jest bita śmietana i karmel. Jedyny minus to flakon. Nie wiem czy trafiłam na ferelną butelkę, ale połowa perfum wylała mi się w torebce. Nie wiem jakim cudem,ponieważ butelka nie była uszkodzona- chyba przeciekały przy gwincie.

Edit: niedawno kupiłam VIP Private Show i mogę powiedzieć, że pierwszacwersja jest zdecydowanie ładniejsza, bardziej trwała i niepowtarzalna.

Zaciekawił mnie i zamówiłam w ciemno. Po powąchaniu taki ot słodziak. Kawy dość mało. Śmietanka może. Piżma mało. Trwałość na kilka godzin. Dostałam nawet komplement że fajny ale ja się w nim srednio czuje. Bez wyrazu i głębi. Flaszka trochę kiepska.

Slodkie nudne perfumy, przypominaja mi troche guerlain la petite robe noire. Wyczuwam w nich karmel i bitą śmietanę. Nie wyczuwam w nich zadnej kawy z trwaloscia tez bardzo slabo utrzymuja sie na skorze zaledwie 4 godziny. Znudzily mi sie po tygodniu uzywania.
Nie wiem dlaczego ale ten zapach kojarzy mi sie noszonym przez glupiutkie kobietki. Ten zapach jest taki oczywisty. Jeśli lubisz wyróżniać sie z tłumu to ten zapach z pewnością nie jest dla Ciebie.

Na wstępie chciałabym napisać, że recenzje perfum są najtrudniejszymi ze wszystkich na wizażu. Czemu ? Każda z nas jest inna - 15 letnia dziewczyna i 50-latka ...kobieta biznesu i młoda studentka, osoba, która szuka zapachu na dzień lub na noc (?)...osoba, która szuka czegoś za 50 zł , a taka, która ma 5 flakonów za 600 zł....Na ocenę zapachu wpływa wszystko- nawet pora roku, w której testujemy..
Perfumy sygnowane przez panią Spears znam od wielu lat. Myśle, że około 6 zapachów miałam.(jest ich dużo wiecej )...w wersji "flakon" z reguły 30-50 ml, poniewaz lubie zmieniac zapachy, lubie te z wyższej półki, kupuje raczej mniejsze pojemności, czasem dostaje., ale też nie odmawiam czegoś drogeryjnego czy avonowskiego, gdyż sama się przekonałam, że można wyszukać perełki.

Private Show jest bardzo przyjemny , podoba sie wielu osobom. Nie jest przytłaczający, mimo iż pachnie dość słodko...(jak to często u Brity bywa), ale też dość lekko . Trwały, U mnie co najmniej 10 godzin...- z biegiem czasu oczywiście łagodnieje i traci na intensywności, ale nadal go czuć ... Nie męczy, nie ma zbyt długiego ogona, czuć go...ale nie na kilometr hahha...
Na nutach zapachowych nie będe się już skupiać, jednak uogólniając jest czuć wanilię, ale lekką , ładną, jest czuć "coś jadalnego"- ale bez przesady- nie jak ciastko na święta.Ja wyczuwam również jaśmin i delikatne piżmo na sam koniec.

Podsumowując - bardzo ładny zapach- daje 4 gwiazdki (5 dla wyrózniajacych się wybitnie według mnie)..

Lubię zapach kawy o poranku..;) w południe i wieczorem....
Kawę mogę wąchać , pić ...pić to już po prostu muszę , dzień bez 2-3 kaw dzień stracony ..choć ostatnio ograniczyłam ilość kaw przynajmniej w dni robocze do 2 gdyż moje ciśnienie zaczęło sobie dziwnie skakać:)
Po przeczytaniu recenzji maladagi , nie jednej recenzji:) ale paru ..najpierw skusiłam się na vip private ( głównie ze względu na trudną dostępność:) , a jakiś czas temu przy okazji zakupu prezentów w perfumerii internetowej wrzuciłam do koszyka właśnie Madonnę i Britę :)
Brakuje mi jeszcze Paris Hilton gdyż też naczytałam się przyjemnych recenzji o jej perfumach:), ale w sumie nie wiem czy to nie profanacja "wrzucać" wszystkie te gwiazdy do jednego koszyka:)
Co ciekawe Dziewczyny za te 2 bonusy dla siebie zapłaciłam łącznie niecałe 60 zł:) Uważam,że to naprawdę niedużo, a perfumy i jedne i drugie są trwałe i na pewno wyjątkowe.
Private Show różni się od Vip -a zdecydowanie. Przede wszystkim jak dla mnie Vip jest owocowo-świeży (co nie znaczy ,że nie jest słodki:) , a w Private Show czuję taka przyjemną kawę z bitą śmietaną i właśnie jaśmin głównie. Jest słodko-kawowo- jaśminowo jak dla mnie :). Private Show nadaje się dla mnie i na dzień i na wieczór jest jak dla mnie bardziej bliskoskórny, bardziej taki subtelnie-zmysłowy?

Piękny i seksowny zapach. Jest słodki jak praktycznie wszystko od Bryty ale całkiem inny niż kulki Fantasy czy Curious in Control. Przede wszystkim cały czas czuć czarną świeżo paloną kawę. Na początku w towarzystwie słodkiego kwiatu pomarańczy następnie z kremową bitą śmietaną a na koniec cudne piżmo z cukrem pudrem. Jak dla mnie jeden z najbardziej udanych zapachów od Brit. Upajający i mega trwały. Ja wróce.