GlaxoSmithKline, Parodontax Fluoride, Pasta do zębów

Po zieloną wersję pasty Parodontax sięgnęłam za namową mojej pani stomatolog, która poleciła go jako remedium na krwawiące od czasu do czasu dziąsła. Korzystam z niej już od kilku miesięcy (to już moja druga tubka) i spieszę wobec tego z recenzją na temat tej pasty.

Opakowanie to standardowa tubka, zakręcana korkiem o dużej powierzchni, dzięki czemu z łatwością można ją na nim postawić. Wyciskanie pasty także jest standardowe i wygodne. Pasta w smaku nie jest zbyt dobra, wyczuwam w niej pomieszanie nut ziołowych i miętowych. Ale po umyciu smak nie utrzymuje się w buzi długo, bardzo szybko znika, więc nie jest to aspekt, który mógłby mnie od tej pasty odstręczyć. Myje dobrze, pieni się odpowiednio i nie śmierdzi. A smak jest znośny. Najważniejsze dla mnie jednak jest to, że pasta faktycznie niweluje nadmierne krwawienie dziąseł. W końcu takie jest jej główne przeznaczenie.

Za tubkę o pojemności 75 ml zapłaciłam w Hebe ok. 12 zł, co uważam za śmiesznie niską cenę w odniesieniu do jakości i działania pasty. Widziałam ją w wielu miejscach, więc z dostępnością nie ma najmniejszego problemu. Pasta jest wydajna, oczywiście stosując ją myję zęby 2-3 razy dziennie, ale wg mnie jej wydajność nie odbiega od wydaności innych, drogeryjnych past do zębów. W związku z tym naprawdę polecam ją osobom, których dziąsła mają tendencję do krwawień. Warto ją wypróbować.

Pasta skutecznie chroni zęby i dziąsła, przy regularnym stosowaniu zapobiega krwawieniu dziąseł. Pasta dobrze się pieni oraz dobrze oczyszcza zęby. Jeśli chodzi o smaku pasty jest niedobry i dlatego więcej nie będę chciał używać tego produktu. Pasta wydajna i często w cenie promocyjnej.

Nienawidzę wyrzucać niezużytych kosmetyków, ale tu zrobię wyjątek. Nie jestem w stanie używać tej pasty. Używałam jej kilkanaście dni i to już był dla mnie max. Przez to, że używałam jej tak krótko to nie mogę się wypowiedzieć o działaniu bo takiego jeszcze nie zauważyłam. Ale wracając do tego dlaczego według mnie jest masakryczna, to niestety muszę powiedzieć, że nie mogę przeżyć smaku tej pasty. Jest tak obrzydliwie dziwnie słona, że myjąc zęby non stop miałam odruch wymiotny. Nigdy w życiu nie miałam nic tak obrzydliwego w ustach.

Mi ta pasta przyniosła ulgę w bardzo kryzysowym momencie, kiedy nabawiłam się upiornego zapalenia dziąseł.
Podczas systematycznego używania, dziąsła przestały krwawić, pasta świetnie na nie podziałała.
Co prawda, nie jest to pasta do stosowania cały czas. Odświeżenie nie powala, nie ma właściwości wybielających itp... Smak też jest bardzo specyficzny, ale ja traktowałam ją jako element kuracji, a jak wiadomo - lekarstwo im bardziej niesmaczne, tym bardziej skuteczne :)
Więc bardzo polecam, ale podczas stanów chorobowych.

Kupując tą pastę do zębów liczyłam że pomoże moim krwawiącym dziąsłom ale niestety nie pomogła. Tak naprawdę to ta pasta jest bez rewelacji.Producent sporo obiecuje a jej działanie jest raczej słabe. Uważam że jest sporo lepszych past do zębów którymi
warto się zainteresować.

Razem z TŻ mamy problem z krwawiącymi dziąsłami. Ja w małym stopniu, on w większym. Zakupił ostatnio tę pastę , więc i ja dołączyłam się do użytku z nadzieją że mi pomoże. Może inaczej.. chciałam się dołączyć bo po nałożeniu pasty na szczoteczkę i dwóch ruchach po prostu ją wyplułam. Koszmar. Obrzydliwy solny smak. Żeby nie było.. robiłam jeszcze kilka podejść i za każdym razem kończyło się tak samo. Po prostu mnie po niej mdliło. Przez ten smak nie mogę ocenić jej działania na mnie. Wiem natomiast że TŻtowi nie pomógł w dużym stopniu mimo że on się umartwia i cały czas dzielnie jej używa. Ja nie mam aż takiego problemu więc wystarczy mi sprawdzony Lacalut. Daje trzy gwiazdki bo wiem, że silniejsi, którzy są odporni na ten smak zauważyli jakieś efekty.

Nie mam jakichś wielkich skłonności do krwawienia dziąseł, ale zdarza mi się,że są one podrażnione. Stosując tą pastę pozbyłam się tego problemu bardzo szybko, jednak nie wrócę do niej ze względu na smak. Mój problem jest zdecydowanie zbyt mały, aby używać pasty, która tak smakuje. Początkowo myślałam,że nie dam rady jej używać, ale stopniowo się przyzwyczaiłam i teraz smak tak bardzo mi nie przeszkadza. Mimo wszystko nie mam potrzeby, aby aż tak się umartwiać. Pasta jest słona w smaku, a kolor brudno pomarańczowy też nie jest wielce zachęcający. Pasta nie pieni się prawie wcale, ale pewnie tak ma być. Myślę,że jak ktoś ma problem z dziąsłami to mu pomoże.

Najgorsza pasta świata ! Myslalam, że się za przeproszeniem porzygam... nie wiem czy działa zgodnie ze swoim przeznaczeniem, nie dotrwałam. Próbowałam przekonać się do niej parę razy , bez skutku. Po użyciu tej pasty musiałam umyć zęby inna zeby pozbyć się tego okropnego smaku

Skuszona dobrym składem pasty i ceną na promocji zakupiłam tę pomyłkę. Smak jest okropny, pasta jest słona i co gorsze - ostra, drażni język. Miała powstrzymywać i zapobiegać krwawieniu dziąseł - u mojego TŻ który ma z krwawieniem dziąseł problem nie zrobiła nic, u mnie - której krwawienie pojawia się bardzo rzadko - krwawienie pojawiało się często. Z udręką zużyliśmy ją wraz z moim TŻ do końca i cieszyliśmy się gdy wreszcie się skończyła. Czyści dobrze, to jedyne co robi. Nigdy więcej jej nie kupię.

Smakuje i wygląda jakby wcierać w zęby pasztet! Serio. To nie jest żadna skomplikowana metafora. PASZTET. Mało nie zwymiotowałam do zlewu...

Nie neguję jej właściwości prozdrowotnych, ale raczej nie pomoże jeśli nie jestem w stanie jej użyć...

Początkowo bardzo trudno było mi się przyzwyczaić do smaku tej pasty. Wcześniej używałam zwykłych, zazwyczaj słodkich past do zębów, a Parodontax jest pasta ziołową i bardzo słoną. Po jakiś dwóch tygodniach w końcu się przestawiłam i od tej pory nie używam już innych past.
Ta pasta jest bardzo skuteczna. Miałam problem z krwawiącymi dziąsłami, ale odkąd stosuję Parodontax problem znacznie się zmniejszył.

Pastę Parodontax kupuję od czasu do czasu, wspomagająco dla dziąseł (mam tendencję do zapalenia dziąseł, jeśli nie używam raz na jakiś czas, ale systematycznie, specjalistycznych past). Pod tym względem jest skuteczna, zapobiega objawom, utrzymuje dziąsła w dobrej kondycji. Nie oceniam jej działania podczas nasilenia objawów, bo wtedy zazwyczaj sięgam po komplet Lacalut (płyn + pasta), poza tym zapalenie dziąseł zdarza mi się teraz rzadko - ale pasta ma dobre działanie profilaktyczne.
Plus za dobry, ziołowy skład.

Ma jednak jeden ogromny minus, który dla mnie jest sporą przeszkodą w jej używaniu - otóż ma obrzydliwy smak, jest przeraźliwie słona i po prostu paskudna, trudno mi to opisać.
Udało mi się znaleźć na to sposób - mieszam ją po prostu na szczoteczce z inną, tradycyjnie miętową, normalną w smaku pastą - wtedy jest już do zniesienia. Nie zauważyłam, żeby takie zmieszanie wpływało negatywnie na jej skuteczność - nadal myjemy zęby pastą leczniczą, tylko z dodatkiem. Tym z Was, które nie są w stanie znieść smaku tej pasy, polecam ten sposób z mieszaniem jej z inną, u mnie się to sprawdza.