Ziaja, Sopot Sun, Emulsja do opalania wodoodporna SPF 20 - średnia ochrona

Emulsja ma dosyć treściwą konsystencje, chwile trzeba porozsmarowywać, aby nie było białego ciała, chociaż gdzieś tam ta biała smuga i tak pozostanie w moim odczuciu. Konsystencja sprawia, że trochę na ciele się to wszystko lepi, więc różne paprochy też się będą łatwo przyklejać i dla mnie osobiście jest to średnio komfortowe. W zapachu jak to typowy SPF, coś tam wyczuwalne, ale trudno określić czym to pachnie. Produkt na pewno nie przesusza ciała, wręcz jest takie uczucie nawilżenia, pewnie przez tą bardziej treściwą konsystencję.
Produkt jest wodoodporny, czy w 100% to nie powiedziałabym, bo coś tam spływa, ale ogólnie trochę tego produktu się utrzymuje po wodzie. Co do ochrony przed słońcem to szczerze nie mam co się przyczepić, bo moim zdaniem chroni dobrze, nie miałam żadnych poparzeń, więc spełnił swoją rolę. Wiadomo, to jest SPF 20, więc trzeba częściej się smarować, ale i tak robi to co ma robić.
W moim odczuciu produkt delikatnie podrażnia, bo miałam wrażenie, że czuję delikatne podszczypywanie, na pewno w rejonie, gdzie była golona skóra, co trochę na komfort wpływa i jest to filtr, który nie zawsze mogłabym używać.
Podsumowując, dobra produkt do ochrony, za nie wielkie pieniądze, który starcza na trochę czasu, ale też ma swoje minusy. Produkt powinien być delikatniejszy w konsystencji, bo to jednak miała być emulsja, a nie krem. Dodatkowo fajnie jakby nie było uczucia szczypania.

Emulsja ma przyjemny, delikatny zapach i dzięki temu, że jest wodoodporna nie musimy co chwilę aplikować produktu.
Dodatkowo jest bardzo wydajna, a jej aplikacja na ciało jest bardzo wygodna dzięki lekkiej konsystencji, która pozostawia delikatny film.

Bardzo lekki balsam do ciała o przyjemnym zapachu, dający uczucie nawilżenia, nie bielący w kontakcie z wodą - idealny na czas niskiego indeksu UV

Balsam kupiłam losowo, kiedy potrzebowałam lżejszej ochrony na godziny mocno popołudniowe na plaży. Po całym dniu stosowania wysokich faktorów ochronnych, stwierdziłam, że gdy indeks uv jest już niski - 2 - mogę już odpocząć od wyższej ochrony i cięższych wodoodpornych formuł, które też często bielą w kontakcie z wodą. Nie ukrywam też, że chciałam trochę ich zaoszczędzić. I tak w ręce wpadła mi ta tania perełka.

Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że ma wiele zalet:
+ lekka formuła
+ szybko się wchłania
+ nie bieli
+ bardzo wodoodporna - nie wybiela się w kontakcie z wodą
+ przyjemny zapach
+ daje duże odczucie nawilżenia
+ praktyczne szczelne opakowanie na klik
+ produkt łatwo się wydobywa z płaskiej lekkiej plastikowej butelki z zakrętką na spodzie - można na korku postawić
+ objętość vs cena
+ jakość vs cena
+ długie PAO 18 m-cy
+ produkt wegański

Wadę ma jedną zasadniczą - brak informacji o poziomie ochrony UVA, bo nie mówię o średniej ochronie SPF czyli UVB - to jest kwestia oczywista i jest świadomym wyborem, ale nie wadą produktu.

Ponieważ emulsja jest bardzo przyjemna w odczuciu na skórze ciała, używam jej chętnie. Nie zostawia tłustego filmu tylko przyjemny miękki glow a jednocześnie miło nawilża. Na twarz jest trochę za ciężka. Ale będę do niej wracać, bo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Od wielu lat używam różnych kremów z filtrami, ale ten był wśród nich zdecydowanie najgorszy.
Nawet jeśli inne miały mniejszy faktor, to chroniły mnie lepiej przed poparzeniami niż ten.

Moja skóra jest dość blada. Na nogach nie jest mi się łatwo opalić, bo wiadomo - spodnie i sukienki trochę chronią, ale ręce, plecy, dekolt itp. słoneczko łapie aż miło. Bez jakiegoś ochronnego kremu potrafię spalić się na przysłowiowego raka, a później cierpię. Najbardziej łapie mnie w czasie ruchu. Nie lubię też leżeć plackiem na słońcu, więc nie korzystam z niego, żeby specjalnie nabrać barw.

Tej emulsji używałam w zeszłym roku. Pachniała specyficznie, znośnie, choć nie lubiłam jej wąchać. Za to zostawiała mocno tłustą warstwę na skórze, która mi przeszkadzała. Łatwo przylepiały się wszelkie paprochy, kurz i w ogóle. Miałam wrażenie, że skóra dosłownie nie oddycha.

W najważniejszej dla mnie kwestii poległ po całości - krem nie chronił przed poparzeniami, choćbym smarowała się 20 razy na dzień. Pamiętam, że bardzo poparzyłam się na wycieczce w górach i raz nad wodą. Nie o to chyba chodzi, nawet jeśli faktor to tylko 20.
Przynajmniej nic mnie nie podrażniło ani nie uczuliło. Taki mały plusik.

Opakowanie ok, pod światło było widać zużycie produktu.
Miał też niską cenę, bo zapłaciłam za niego 9,99 zł.

Na ten rok wybrałam sobie dziecięcy babydream z SPF 50. Różnica jest jak niebo a ziemia.
W końcu nie bylam poparzona, nawet gdy przebywałam w pełnym słońcu przez kilka godzin.

Filtrów do opalania używam obowiązkowo. Nad polskim morzem po kilku dniach plażowania zachciałam trochę niższego filtru i w aptece wzięłam pierwszy lepszy, bo stwierdziłam, że na kilka dni co pozostały wybiorę jakiś tani. Co mnie urzekło w tej emulsji, to piękny wakacyjny zapach. Choć nie utrzymywał się długo na skórze to podnosił walory aplikacjne kosmetyku. Produkt jest bardzo wydajny. Konsystencja jest raczej jak mleczko. Butelka jest masywna otwierana odwrotnie, łatwo wydobyć emulsję. Trzeba uważać tylko na zatrzask, bo wydaje się mało stabilny. Emulsja nie jest lepka ani tłusta, bardzo dobrze się wchłania. Chroni skórę przed słońcem i koi. Polecam!

Emulsje do opalania z Ziai goszczą u mnie już od dawna. Najpierw kupowała je mama, teraz już ja ;)

Moja skóra: myślę, że jestem czymś pomiędzy fototypem 2 a 3. Ulegam sporym poparzeniom, gdy nie zastosuję kremu z filtrem. Opalanie nie przychodzi mi łatwo. Najpierw zawsze pojawia się u mnie zaczerwienie, które znika, dopiero po kolejnej wizycie na słońcu coś tam zaczynam się opalać - jest to ładna złocista opalenizna. Ciężko mi powiedzieć, czy opalam się na brąz, gdyż raczej unikam słońca, chowam się w cieniu, nie jeżdżę też na zagraniczne wakacje w ciepłe kraje, znam jedynie polskie warunki :)
Emulsje 20 stosuję prawie całe lato. Miałam również 15 i 10, ale te stosuję, gdy np. wychodzę na słońce, ale ubrana ;) Ostatnim razem będąc na basenie, gdy słońce chowało się za chmurami, a sama temperatura nie była aż tak wysoka, lekko się zaczerwieniłam, bo użyłam emulsji 20 ze 2-3 razy w ciągu ok. 2h (po wyjściu z wody). Używam tylko do ciała - na twarz, szyję, dekolt mam 50.
Kremy są tanie, łatwo dostępne, a odpowiednio przechowywane, nie wystawiane na działanie promieni słonecznych posłużą nam nawet na 2 sezony - ja jednak zazwyczaj zużyję 1 butelkę dwudziestki podczas wakacji, gdyż jak wiadomo, kremu powinniśmy używać w sporych ilościach. Nie wiem, jak kosmetyk sprawdzałby się w bardziej ekstremalnych, niż polskich, warunkach. Emulsja łatwo się rozprowadza, dobrze wchłania i pięknie pachnie. Polecam!

Tak jak w tytule - uważam że jest to bardzo dobry produkt, jak prawie wszystkie z serii ziaji do opalania. Jestem wierna tej marce jeśli chodzi o pielęgnację latem ponieważ kosmetyki są bardzo tanie względem konkurencji i świetnie się sprawdzają. Ten do opalania również do takich należy - nie ma się do czego przyczepić, dla mnie w zupełności wystarczający.

Wszystkie kosmetyki do opalania są przeważnie dosyć drogie, dlatego zdecydowałam się na zakup tej emulsji ze względu na cenę. Zapach ładny, przyjemny, emulsja ma konsystencję rzadkiego balsamu. Dobrze chroni przed słońcem. Jestem zadowolona.

Bardzo dobry i przyjemny kosmetyk. Ziaja kolejny raz pozytywnie zaskakuje. Mleczko ma bardzo fajna konsystencje i przyjemny zapach.Bardzo dobrze chroni skórę przed oparzeniami słonecznymi. Używałam go wiele razy i zawsze 100% ochrona. Do tego produkt jest bardzo delikatny. Stosowałam go na skórze mojej dwuletniej córki i też świetnie się sprawdził. Śmiało może go stosować cała rodzina.

Jest to dobry krem do średniej ochrony ale na pewno można powiedzieć że się sprawdza, nigdy podczas stosowania tego kremu nie spaliłam się a efekty opalania były zadowalające także można polecić w niskiej cenie bardzo dobra jakość i wydajność. Fajnie się aplikuje opakowanie też jest fajne bardzo kompaktowe ogólnie seria Sun to fajne kosmetyki do i po opalaniu także można śmiało kupować. Były ze mną wielokrotnie na zagranicznych słonecznych wojażach i nie zawodzą

Nie jestem wielką fanką Ziaji ale o serii Sopot Sun nie mogę powiedzieć złego słowa. Na tle konkurencji wyróżnia ją niska cena i wysokie faktory.
Emulsja bardzo szybka się wchłania, nie zostawiając białych śladów, ciężkich do rozsmarowania. Lubię również jej zapach. Emulsja jest bardzo wydajna, w ładnym , pomarańczowym opakowaniu. Na pewno będzie Mi towarzyszyć na kolejnych wakacjach.

Bardzo fajna emulsja do opalania ,bardzo dobrze i szybko się wchłania . Ma bardzo przyjemny zapach i świetną konsystencję a przy okazji bardzo dobrze nawilża skórę. Produkt bardzo wydajny za przystępną cenę. Wracam już od lat do tego produktu i zawsze spełnia moje oczekiwania.