Tołpa, Dermo Face, Strefa T, Enzymatyczna maska z glinkami

Mam skórę tłustą, odwodnioną, wrażliwą i trądzikową.

Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że pory są mniej zablokowane. Po miesiącu regularnego stosowania 2-3 razy w tygodniu, moja skóra była w bardzo dobrej kondycji. Znacznie mniej krost, pory spłycone i oczyszczone, a skóra miękka.
Piecze zaraz po aplikacji, ja nakładam wieczorem, bo skóra jest potem czerwona jeszcze przez kilka godzin.

Wygodna alternatywa dla glinek do samodzielnego mieszania.

Poręczna tubka, łatwo się nakłada.
Nie zasycha super szybko.
Łatwo się zmywa - podczas masażu wilgotnymi dłońmi tworzy się pianka, nie pozostają placki glinki, to bardzo duży plus.

Działanie klasyczne dla glinek - mniejsza produkcja sebum, oczyszczenie porów.

Cena adekwatna do takiego produktu, zwłaszcza ze rynek pełny jest za drogich maseczek gdy skład to tylko Glinka i wypełniacze!?

Enzymatyczna maska z glinkami to mój must have w pielęgnacji twarzy. Odkąd ją poznałam nie szukam już innej bo wiem, że ta mnie nie zawiedzie. Jestem w trakcie trzeciego opakowanie i na pewno kupię kolejne!

Po pierwsze - opakowanie. Metalowa tubka, z której wyciskamy taką ilość jaką chcemy i wyciska się idealnie do samego końca. W opakowaniu na pewno nie zostaje dużo produktu, pewnie jest go dosłownie odrobina.

Działanie dla mnie jest zaskakująco dobre.
Konsystencja idealna - gęsta, ale nie za gęsta. Nie spływa z twarzy. Trzymam ją zawsze kilkanaście minut, później zwilżam dłonie i masuję twarz. Wytwarza się fajna piana, która pomaga nam w zmyciu jej z buzi.
Po użyciu skóra jest wyraźnie oczyszczona, te najbardziej widoczne zmiany są ukojone i stają się mniej widoczne. Przy regularnym stosowaniu widać poprawę jakości cery, te zmiany nie są tak zaognione.
Dodatkowym plusem jest świeży cytrusowy zapach (ale nie kojarzy mi się ze środkami do czyszczenia toalet - a to mi się często zdarza przy takich zapachach!)
Ta maseczka to absolutny hit marki.

Zdecydowanie polecam ta maskę cerom mieszanym chociażby dlatego ze dzięki jej działaniu od razu widzimy efekty zmniejszenie stanów zapalnych na skórze, wycieszenie skory wygładzanie, mniejsze wydzielanie sebum. Produkt jest w tubce wiec jest to bardzo na plus nie wsadzamy palcy do opakowania i nie przenosimy bakterii. Ma piekny zpach ale nie jest to duszacy zapach. Skora po zmyciu jest delikatna, oczyszczona i rozświetlona. Zdecydowanie spełnia wszystkie obietnice producenta.

Bardzo lubię kosmetyki marki tołpa. I tutaj się nie zawiodłam.
Opakowanie typowe aluminiowa tubka, maska gęsta jednak dobrze się rozprowadza. Mi do tego świetnie sprawdza się płaski pedzelek do makijażu. Zapach przyjemny. Dość szybko zastyga i powstaje skorupa z maseczki. Po mocnym zwilżeniu należy zmyc maskę pod bieżącą wodą i powstaje piana. Ja stosuje maskę na stefe T żeby uniknąć wysuszenia na policzkach, cała buzię jednak myje piana powstała podczas zmywania.
Mam cerę mieszana z nielicznymi niedoskonałościami na czole i suchymi skórkami na nosie i policzkach.
Nie wywołuje u mnie uczucia ściągnięcia po zmyciu , nie podrażnią. Zostaje uczucie czystej i gładkiej cery.
Jak dla mnie zapewniany efekt przez producenta czystej i rozświetlonej cery jest.
U mnie poszło juz kilka opakowań i napewno zostanie na dłużej

Typowa maska glinkowa zasychająca na skórze. Po nałożeniu odrobinę piecze. Mimo swojej "glinkowości", delikatnie pachnie cytrusami. Wygodnie rozprowadza się na twarzy. Po zmyciu skóra wydaje się wygładzona a zmiany skórę wyciszone i zastopowane.
Chwilę trzeba poświęcić na jej zmycie. :)

Produkt ma konsystencję gęstej pasty więc jest bardziej wydajna. Używałam ją na całą buzię lub tylko na wybrane partie w zależności od moich potrzeb. Oprócz działania detoksykującego dzięki glinkom bardzo dobrze sprawdza się jako peeling - nie podrażnia i ładnie oczyszcza pory (zwłaszcza na nosie). Po kontakcie z wodą lekko się pieni.

Od zawsze borykałam się z cerą tłustą, która z wiekiem zrobiła się mieszana. Tołpa, Dermo Face, Strefa T, Enzymatyczna maska z glinkami jest rewelacyjna. To pierwszy produkt, który sprawił, że moja twarz nie jest przesuszona, a równocześnie już się nie błyszczy. Szczerze polecam. Mi enzymatyczna maska z glinkami bardzo pomogła. Mam ją zawsze w domu. Zazwyczaj stosuję 1-2 razy w tygodniu.

Maski Tołpa używam już od dłuższego czasu i myślę że zostanie ze mną na dłużej. Po pierwsze maska jest bardzo wydajna, mała ilość starcza na pokrycie całej twarzy, po drugie ma przyjemny owocowy zapach, po trzecie i najważniejsze, moja cera ma tendencje do przetluszczania w strefie T natomiast maska powoduje wyciszenie i oczyszczenie przez co skóra jest gładka i mniej się błyszczy. Bardzo lubię to uczucie oczyszczenia skóry twarzy, maska tołpa spełnia moje oczekiwania.

Cerę mam normalną. Maskę stosowałam 1-2 razy w tygodniu na całą twarz.

Moim zdaniem gorszy produkt niż peeling enzymatyczny z tej serii. Ma dość intensywny zapach i szybko wysycha. Może dlatego nie widzę specjalnie jakiś efektów, bo po kilku minutach muszę ją zmyć. Także ot zwykła glinka. Jak ktoś liczy na efekt peelingujący czy oczyszczający to może się rozczarować. Nie zrobiła mi też krzywdy, więc myślę, że do cer wrażliwszych też się sprawdzi. Przy zmywaniu faktycznie się pieni i trzeba się dość mocno napucować z dużą ilością wody, żeby się jej pozbyć. Inaczej nałożony na teoretycznie czystą skórę tonik też się zacznie pienić :x

zacznę od tego, że cała linia Strefa T od Tołpy totalnie nie pasuje mi zapachem. jest jakiś taki mdły, dziwnie słodki, ciężko ocenić co to. na szczęście przy masce nie jest aż tak drażniący jak w przypadku serum, no i idzie się z nim jako tako oswoić.

maskę samą w sobie używam dwa razy w tygodniu, obecnie wykańczam opakowanie. ma gęstą, białą konsystencję - nakłada się bardzo dobrze, trochę gorzej ze zmywaniem. trochę trzeba się namasować, żeby powstała ta piana, którą też później nie tak łatwo usunąć. podczas aplikacji wymaga spryskania wodą/tonikiem, gdyż zastyga i wzmaga nieprzyjemne ściągnięcie (dziwne, że producent tego nie zaleca, to podstawa przy glinkach, żeby nie dać im zaschnąć).

i teraz działanie - nawilżać to ona na pewno nie nawilża, wręcz wysusza i sprzyja powstawaniu suchych skórek. z tym oczyszczaniem to też bym nie szalała, niewiele robi w tej kwestii. od razu po zmyciu faktycznie eliminuje świecenie się cery, jednak na dłuższą metę, wysuszając buzię, wzmaga je (ja mam cerę mieszaną, więc w teorii wszystko powinno współgrać, a tak nie jest). wydaje mi się, że znacznie bardziej kalkuluje się zakupić glinkę w proszku, do rozrobienia z wodą, za te kilka złotych, o zdecydowanie lepszym, widocznym działaniu.

To jest to czego potrzebowałam

Padł czas na te maseczke enzymatyczną. Kocham serię sebio i jej słynny peeling enzymatyczny, więc musiałam przetestować i ten produkt. Kupiłam ją na jakiejś promocji i kosztowała 20 zł. W opakowaniu znajduje się 40 ml produktu.

Opakowanie ma ładny zielony odcień i znajdują się na nim owocki, co moim zdaniem świetnie nawiązuje do składu produktu. A jeśli już mowa i składzie to znajdziemy w nim: papaine, błękitna i biała glinkę oraz różowe pamelo.

Fajna sprawa że tubka jest metalowa, jest to nieco bardziej ekologiczna opcja. Tubka ma bardzo precyzyjny również metalowy aplikator. Pozwala to nabrać odpowiednią ilość produktu. Produkt idzie cienkim strumieniem, jest to gęsta pasta o zielonkawym kolorze. Pachnie bardzo przyjemnie i owocowo. Po nałożeniu producent zaleca odczekać 10 min do wyschnięcia, a następnie produkt powinien zmienić się w pianę. Jednakże to trochę fake. Glinki nie powinny być doprowadzone do wysychania. Jeśli zadbamy o odpowiednie nawilżenie owej glinki, psikając ją od czasu do czasu hydrolatem cera nam za to podziekuje. Odrobinę ciężko się ja zmywa co jest ogólną cechą glinek.

Cerą po jej zastosowaniu jest naprawdę ładnie zmatowiona. Niedoskonałości stają się mniej widoczne i zaczerwienienia bledsze. Świetnie sprawdzi się przed makijażem dla cery tłustej. Efekt zmatowienia naprawdę fajnie się utrzymuje. Co więcej, pory są ładnie oczyszczone. Zauważyłam także że przy stosowaniu 2/3 razy w tygodniu buzia ogólnie przestaje się tak wyświęcać. Dodatkowo nie ściąga cery i pozostawia ją naprawdę gładką. Buzia prezentuje się dobrze bez makijażu, co uważam że jej ogromny plusik.