Constance Carroll, Magic Turbo Pigment (Cień do powiek)

Trafiłam na ten pigment przypadkowo w drogerii.
Zrobiłam swatch na dłoni, w międzyczasie zdecydowałam się na paletkę innych cieni i wyszłam na zewnątrz.
Gdy zobaczyłam jak pięknie mienią mi się drobinki na skórze, cofnęłam się po ten pigment.
I nie żałuję! Na pewno dokupię jeszcze inne kolory.
Produkt ten świetnie sprawdzi się nie tylko jako cień, ale również jako rozświetlacz do ciała latem lub na imprezę. Oczywiście zależy jaki kolor.
Utrzymuje się długo, delikatnie kruszy o pod koniec dnia może się delikatnie osypywac pod okiem.
Ma cudowną, miękka konsystencję, najlepiej nakładać go palcem.

Produkt zakupiony w małej prywatnej drogerii,rzadko kupuje pojedyncze cienie oraz pigmenty jednak cienie tej marki znam i są super dlatego kiedy zobaczyłam te pigmenty to od razu wiedziałam że muszę je wypróbować wybrałam nr1 biały kolor ma różnokolorowe drobiny złote zielone niebieskie fioletowe ,mega blask świetna pigmentacja ,są mega polecam

Ten błysk daje po oczach

Constance Carroll to marka kosmetyków używanych jeszcze przeze moja mamę i nie powiem że ja tez kupowałam ich produkty głównie pudry w kamieniu. Było to jakieś 20 lat temu :)
Marka raczej nie obecna w mediach, nie promowana przez Youtuberki ogólnie to chyba już zapomniana..
Szukając filmów o turbopigmentach z Glam Shopu trafiłam na odcinek gdzie pewna kobieta porównywała Magic Turbo do cieni Hani Knopińskiej
Poszperałam troszkę i znalazłam te cienie na Allegro .
Ich cena wahała się od 20-25 zł za sztukę. Ja kupowałam je jakieś pół roku temu i trafiłam na sprzedawcę który miał je za 16 zł.
Wybrałam 3 odcienie:
-złoty nr 2
-szafirowy z fioletowymi drobinkami nr 12
-fuksja- fiolet z złotymi drobinkami nr 3

Zapakowane są w małe czarne plastikowe pudełeczka z odkręcanym wieczkiem. Jest ono od góry przeźroczyste i widać jaki kolor jest w środku.
Konsystencja ich jest niezwykle miękka, wręcz masełkowata. Wystarczy delikatnie dotknąć , bez mocnego pocierania i cały pigment przechodzi na palec. Patrząc na nie wydaje się że ich formuła jest taka „płatkowa” ale nic bardziej mylnego .Pod palcem staje się gładka, bez grudek. No wiecie o co mi chodzi:)

Absolutnie nie należy ich aplikować pędzelkiem tylko właśnie palcem bo wtedy wydobywa się ich mega blask i pozwala to nałożyć cienką warstwę .Idealnie się trzymają nawet bez bazy. Cały dzień ładnie błyszczą jedynie co zauważyła że kolor szafirowy po kilku godzinach może się delikatnie rolować w zagłębieniu powieki. Jest to bardziej widoczne przy tym cieniu co ma związek zapewne z ciemniejszym kolorem.
Świetne jako akcent na oku ale też spokojnie nałożone na cała powiekę wyglądają dobrze, nie kiczowato jak perła z lat 90-tych.
Produkt bardzo wydajny, pewnie nigdy go nie zużyję

Największy minus to oczywiście osyp drobinek.
Jak coś opadnie pod oko to ciężko się tego pozbyć więc radzę zrobić makijaż oka na początku.
Po kilku godzinach noszenia makijażu drobinki mogą odklejać się od bazy i osypywać.

Trzeba uważać bo są bardzo delikatne -upadek powoduje pokruszenie cienia

Gdy dowiedziałam się o tych cieniach pomyślałam sobie pierwsze co - muszę je przetestować. Cienie mają bardzo dużą gamę kolorystyczną i to było powodem mojego zainteresowania nimi.

Przy testach magiczne pigmenty pokazały swoją moc - ich pigmentacja jest rewelacyjna a błysk zwala z nóg ;) W tak niskiej cenie, dodatkowo czasami są jeszcze taniej na promocjach - aż grzech nie kupić.

Naprawdę czekam też na moment aż będzie istniała możliwość komponowania palet z tych cieni - jako wizażystce łatwiej jest mi przewieźć całą paletę niż pojedyncze cienie. Niemniej jednak na użytkowanie w studio opakowania są wygodne, łatwo się odkręcają i zakręcają.