Wella, Wellaton (Krem koloryzujący z reaktywatorem koloru)

Mój naturalny kolor to taki brzydki mysi ciemny blond. Włosy od chyba już 8 lat mam w kolorze jasnego blondu. Przy takim kolorze mój odrost w wyniku kontrastu wydaje się być bardzo ciemny (jakby był prawie czarny).

Farbuję zwykle odrost - nie ma co męczyć włosów rozjaśnianiem, gdy nie mam zastrzeżeń do mojego blondu.

Wybieram zawsze dwie farby, które mnie nigdy nie zawodzą: Wellaton oraz Garnier Color Naturals. Zazwyczaj jest to odcień jakiegoś "bardzo (bardzo) jasnego blondu", bądź bardzo jasnego popielatego blondu - bez różnicy, ważne by rozjaśniało jak najlepiej.

Wellaton jest dostępna praktycznie wszędzie i w przystępnej cenie.

Nie niszczy mi włosów jakoś szczególnie.
Co najważniejsze - odrost łapie świetnie - mój ciemny odrost jest blond i nie odróżnia się zazwyczaj od reszty. Chociaż bywa różnie - podczas ostatniego farbowania był idealnym jasnym blondem, ale czasami bywa również ciut bardziej rudawy.

W każdym razie kolor utrzymuje się na włosach.

Przyznam, że kiedys kupiłam jakąś droższą farbę (chyba Loreal Preference?) i byłam w szoku, że kolor może tak szybko się zmywać. Używając zawsze Wellaton/Garnier Color Naturals nie zdarzyło mi się by farba się zmywała. Blond jak jest, tak był. Nawet nie wiedziałam, że tak się może dziać.

Mleczna czekolada

Zachęcona recenzjami dziewczyn postanowiłam zdecydować się na farbę wellaton, mleczna czekolada. Miałam włosy mocno rozjaśniane a swoje naturalne ciemne i o moje zdziwienie już po jednej aplikacji kolor jest jednolity, nigdzie nie przebija, wygląda bardzo naturalnie, co więcej włosy ślicznie lśnią. Nawet po kilku myciach nie ma strasznej różnicy. Zapach samej farby do zniesienia praktycznie w ogóle nie czuć amoniaku. W zestawie wygodne dopasowane rękawiczki i odżywka (oczywiście krem koloryzujący i woda)

Kiedy przechodziłam z moich naturalnie ciemnych włosów na blond przetestowałam multum farb i nawet L'oreal nie radził sobie z nimi (rudy odrost)
Farba jest bez niszczącego włosy pudru rozjaśniającego, a za to po prostu z mocniejszym utleniaczem. Od kiedy trafiłam na tą farbę już nawet nie kusi mnie używanie innej, bo po co, skoro ta daje zadowalające efekty.
Mam naturalnie wyglądający blond bez żadnych pomarańczy, żółci. Farba nie kapie, nie brudzi, bo konsystencja jest bardzo gęsta. Odżywka dodana też super, tylko szkoda, że w małej saszetce.

Wczoraj po raz pierwszy farbowałam włosy, sama :) Po kilkukrotnym rozjaśnianiu zdecydowałam się na powrót do naturalnego brązu. Wybrałam odcień mlecznej czekolady. To był strzał w 10! Odrost ominęłam, farbowałam tylko te rozjaśniane do blondu, po umyciu efekt mnie zachwycił - kolor jest jednolity, idealnie dopasowany. Chłopak, oczywiście nie znający się na farbowaniu, uznał że "zmyłam blond do moich naturalnych" :D Także bardzo na plus!

Farbę kupiłam po promocyjnej cenie za jakieś 16 zł, uważam, że więcej nie jest warta. Nie przekonuje mnie reaktywator koloru, nie widzę, aby cokolwiek zmienił
w wyglądzie farby na moich włosach.
Sama farba jest dobra, ale nie różni się od tych tańszych za 8-10 zł. Dobrze pokrywa siwe włosy, utrzymuje się do następnego farbowania, fajnie, że ma 2 saszetki
z odżywką.
Miałam odcień 4/0 - średni brąz.

Używałam tej farby kilkakrotnie w 2015 roku (blondy). Najpierw o plusach- blondy łapią ciemny odrost. Dobrze pokrywają siwe włosy, z czym wiele farb sobie po prostu nie radzi. Produkt jest wydajny, choć na bardzo długie i na bardzo gęste włosy trzeba używać dwóch opakowań. Farbę łatwo się nakłada i nie zauważyłam, aby się wypłukiwała. Z reaktywatora koloru nie korzystałam, więc nie oceniam. Odżywka dołączona do opakowania jest całkiem fajna, ładnie wygładza włoski. Z farby tej jednak zrezygnowałam i raczej do niej nie wrócę. Zasadniczy powód- zapach. Nie jestem jakąś szczególnie nadwrażliwą osobą na tym punkcie, ale przy używaniu tej farby musiałam otwierać okna na oścież- zapach mnie drażnił, wywoływał duszności. Drugi minus- blondy, nawet te chłodne, na moich włosach wychodziły zawsze w żółtawym odcieniu.

Ta farba pozwoliła mi się uporać z odrostem, który odznaczał mi sie od reszty włosów. Ufarbowałam swego czasu włosy na trochę za ciemny dla mnie brąz, zaczęłam próbować wyrównywać go z naturalnym odrostem. Ciągle efekt by ten sam, po różnych farbach: ciemniejsze dołem, jaśniejsze i bardziej w ciepłym odcieniu górą. Mimo, że w końcu przyszłam po rozum do głowy i farbowałam sam odrost. Po kilku tygodniach od każdego farbowania farby spłukiwały się u nasady bardziej i dawały nienaturalny wygląd. Ta farba "złapała" odrost. Użyłam średniego brązu. Teraz mogę nawet poczekać, aż mi mój kolor odrośnie, bo farba nie kłóci się z nim, nie rudzieje, zmywa się do naturalnego odcienia.

To jest odcień którego szukałam. Chyba dlatego, że jest to blond wychodzi z niego idealny dla mnie brąz (z natury jestem szatynką). Nie jest czarny tak jak bywają brązy tej samej firmy. Farbuję same odrosty i obecnie mam włosy w kolorze lekko wpadającego w złocisty brązu - podoba mi się ten efekt. Farba ma trwałość standardową, wytrzymuje miesiąc. Z reaktywatora koloru nie korzystałam - nie ocenię. Odżywka po farbowaniu w normie - po użyciu włosy są miękkie i łatwo się rozczesują. Zapach jak to przy farbie nie najpiękniejszy, ale do wytrzymania. Minusem farby jest jej regularna cena - na szczęście często jest w promocji i wtedy kupuję.

Farbuję nią włosy od ponad roku. Mam długie falowane włosy w kolorze "jasnomysim" i farbuję je odcieniem irlandzka czerwień. Na początku zafarbowałam całość (jakiś rok temu) i do teraz co miesiąc farbuję tylko odrosty. Cały czas skracam czas ich trzymania (na początku chyba 40 min, obecnie 20 min). Kolor wypłukuje się, ale dzięki temu wygląda bardzo naturalnie. Odrosty po kilku umyciach idealnie dopasowują się do odcienia reszty włosów (czyli obecnie wypłukanego, ładnego naturalnego rudego sprzed roku).Wszyscy dają się nabrać, że jestem ruda naturalnie ;) Jeżeli komuś zależy na naturalnym efekcie to polecam w 100% ten kolor.

Farba nie ma pięknego zapachu... Jest lekko duszący i niestety pozostaje na włosach do kolejnego mycia (producent zaleca spłukanie farby samą wodą - już tego nie robię bo nie mogłam wytrzymać tego zapachu..).
Świetnie się ją miesza. Wyciska się krem koloryzujący do aktywatora, wstrząsa i gotowe.

Co do reaktywatora koloru - wyrzucam go do śmieci. Użyłam raz, spowodował złote refleksy na włosach (wolałabym efekt miedziany) i niestety mocno rozjaśnił tym kolor sprzed 2 tygodni. Miejsce odrostów zrobiło się żółte.
Farba w porządku, reaktywator bez sensu. W rezultacie farba mogłaby być tańsza...
Bardzo dobre 2 odżywki dołączone do opakowania.

Pomimo zapachu i słabej trwałości (która mnie odpowiada) oceniam farbę wysoko za bardzo naturalny kolor i bezproblemowość w farbowaniu odrostów, które dopasowują się do reszty włosów.

wybrałam kolor jasny brąz , chociaż w rzeczywistości nie miało to nic wspólnego z JASNYM brązem...
\\n
\\nWłosy przed:
\\nKolor: naturalny blond
\\nStan: długie, nawilżone, niezniszczone, gęste.
\\n
\\nWłosy po:
\\nKolor : miał być JASNO brązowy, wyszedł zimny ciemny brąz.
\\nStan: Po zmyciu farby nie mogłam rozczesać włosów kompletnie! nie pomagały maski nawilżające ect. zaczęły mi się robić kołtuny ;o ! włosy były przesuszone, zniszczone, zaczęły sie kruszyć .
\\n
\\nMoje farbowanie tym czymś zakończyło się ścięciem włosów o 8 cm!!! Włosy mi leciały z głowy .. dzieki innym zabiegom przestały. Co nie zmienia faktu ze włosy muszę bardziej pielęgnować co miesiąc podcinać itd. aby wróciły do poprzedniego stanu. Kolor wypłukuje swoimi sposobami , zjaśniał sporo . co nie zmienia faktu, że włosy są w fatalnym stanie.

Używam tego produktu od: użyłam raz miesiąc (?) temu
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie (bez aktywatora koloru)

Jakiś czas temu znudził mi się mój ciemny (rozjaśniany) blond i zapragnęłam powrócić do ukochanych rudości.
Naczytałam się recenzji i jedyne co z nich zapamiętałam, to że nie warto kupować farb Palette.
W Rossmannie rzuciła mi się w oczy farba Wellatonu - kolor Irlandzka Czerwień. Faktem jest, że przy podejmowaniu decyzji względem jej zakupienia, kierowałam się również romantyczną nazwą koloru, jaki można osiągnąć po zafarbowaniu. Która fanka rudych włosów nie marzy o włosach przywodzących na myśl elfickie królewny pląsające po zielonych łąkach pochmurnej Irlandii?
Tak więc z ufnością dziecka dałam się porwać temu marzeniu i kupiłam Irlandzką Czerwień.
Kolor wyszedł makabryczny. Ani rudy ani czerwony. Być może to była wina mojego pradawnego rozjaśniania włosów, ale szczerze wątpię, bo w momencie położenia na nie farby nie były białe albo żółte tylko w kolorze zdecydowanego ciemnego blondu. Po farbowaniu otrzymałam efekt kolorystyczny przypominający barwę starego rozjechanego na asfalcie pomidora. Na końcach włosy były ciemno czerwone, na samej górze żółte a gdzieś pomiędzy zwyczajnie czerwone. Żadnych elficko irlandzkich rudości.
Po farbowaniu włosy były bardzo przesuszone, ale to chyba zdarza się po każdej koloryzacji. Nie wiem czy załączony nabłyszczacz coś zdziałał, bo na sianie trudno cokolwiek zaobserwować.
Zapach do przyjęcia, śmierdzi, ale nie jest nie do wytrzymania.
Jedynym plusem tej farby jest to, że bardzo szybko się zmywa. Po tygodniu byłam znów blondynką z delikatnymi rudymi refleksami.
W związku z tym nie czuję się zobowiązana do użycia reaktywatora koloru po dwóch tygodniach czy nabłyszczacza po miesiącu.


Używam tego produktu od: użyłam go raz jakiś miesiąc temu
Ilość zużytych opakowań: jedno

Oceniam odcień 7/1 = sredni popeilaty blond.
Farbowalwm nim glowę mojej mamy , która lubi odcienie jasnych brązow chlodnych. Odcien 7/1 wychodzi pieknie - taki jasny brąz w chlodnym odcieniu, kolor nie blaknie i rowno pokrywa wlosy, kolor idelanie chlodny jasny brąz. Nalezy pamiętac ze odcienie 7/1 6/1 maja nazwe blond ale to jasne chlodne brązy, Polecam

Używam tego produktu od: jeden
Ilość zużytych opakowań: jedno