Krem maska wpadła na moją kosmetyczną półkę z polecenia. Krem dostępny jest również w marketach więc na wyciągniecie ręki.
Jest to krem-maska, którą wg. zaleceń producenta fajnie stosować 2-3 razy w tygodniu. Ja się muszę przyznać, ze były wieczory, kiedy ten produkt lądował na mojej twarzy codziennie.
Maska ma fajne opakowanie- minimalistyczne, zgrabne, proste w kształcie plastikowe pudełeczko.
Główne składniki to ekstrakt z owoców granatu, czerwonej porzeczki, masło shea oraz oczywiście torf tołpa. W 92% są pochodzenia naturalnego.
Maska jest dość gęsta i na początku czuć ja na twarzy. Po chwili jednak zaczyna się wchłaniać i pozostaje tylko wrażenie otulenia skóry.
Krem ten ma za zadanie regenerować, odżywiać i przywracać blask skórze.
I to robi! Obietnice są spełnione w stu procentach. Moja skóra rano jest przyjemnie miękka, nawilżona, sprężysta i wypoczęta. Kolor jest bardziej wyrównany.
Lubię ten produkt nakładać w dni kiedy potrzebuję większego nawilżenia i pielęgnacji. Spełnia swoje zadanie nałożony zarówno solo jak i na serum.
Fajnie się sprawdza teraz zimą ale myślę, że w lato po całym dniu na słońcu też może fajnie regenerować skórę.
Jeśli chodzi o zapach to jest przyjemny choć dla mnie mógłby być mniej intensywny.
Przejdź do recenzji