Kredki do oczu z serii Tatoo Liner uwielbiam, znalazły się nawet w moich makijażowych ulubieńcach roku 2020 dlatego bardzo ucieszyłam się, że firma wypuściła również z tej serii kredki do brwi. Są one utrzymane w tym samym stylu i są to kredki do temperowania. Na drugim końcu posiadają praktyczną szczoteczkę.
Posiadam kolor Soft Brown i szczerze powiem, że myślałam, że będzie dla mnie za jasna bo z natury mam czarne brwi ale kolor okazał się mimo wszystko chłodny i wcale nie taki jasny co widać na zdjęciu. Kredka ma miękką formułę, dla mnie nawet nieco za miękką bo przez to szybko traci ostrą końcówkę ale łatwo można ją uformować np palcami. Przez tą miękkość nie należy też do najbardziej wydajnych. Bardzo dobrze się z nią pracuje, jest mocno napigmentowana. Ten kolor na moich czarnych brwiach wygląda bardzo naturalnie.
Z reguły wole kredki wykręcane i twardsze ale ta ma coś obok czego nie można przejść obojętnie mimo wszystko - trwałość. Jako posiadaczka grzywki trwała kredka do brwi to dla mnie zbawienie i tak jak kredki do oczy Tatoo Liner są mega trwałe tak i Tatoo Brow im nie ustępuje. Po zastygnięciu ciężko ją zetrzeć nawet mocno pocierając palcem - oczywiście warunkiem jest malowanie a suchą skórę i pozostawienie jej do wyschnięcia. To najlepsza kredka do brwi pod tym względem z jaką miałam do czynienia, jeśli trwałość to jest coś czego w takiej kredce szukacie i nie zrażają Was miękkie kredki to będzie to strzał w 10! Przeszła u mnie test grzywki, czapki i wody;) Do tego cena mnie zszokowała na plus - w drogeriach online można ją upolować po 24,90 zł. To nie dużo jak za jakość jaką oferuje. Brawo Maybelline!
Przejdź do recenzji