Dodanych produktów: 33
Napisanych recenzji: 346
Wygładzenie i objętość w jednym
Zachęcona tym, że sprawdzają mi się wszystkie maski HTC, postanowiłam kupić Fenka. I coz, przepadłam. Mam średnio pory, które chcą się falować, ale ja nie chce żeby to robily. Liquid Gold to może być najlepszy emolient, jakiego używałam, ale po kolei. To dużo lżejsza maska, niż Biana, więc ma szansę sprawdzić się większej ilości osób. O ile Biana stawiała na oleje, tutaj główne skrzypce grają naturalne zamienniki silikonów - głównie Ethyl Canolate (ester oleju rzepakowego) Diethylhexyl Succinate. Działają jak silikony: wygładzają i nadają włosom jedwabistości. Ale nie są silikonami i nie obciążają. Magia. Poza tym mamy oleje, które sprawdza się dla wysoko i średnioporkow, czyli abisyński, arganowy, masło i estry moringa i dodatek Rep’Hair (ceramidopodobne coś, które wzmacnia włosy i je wygładza - znowu-bez silikonow) Maska zamknięta w tubce ze śliczna grafika, jest bardzo łatwa w użytku. Świetnie się ją wczesuje. Zapach (wanilia, ale taka w stylu dobrych perfum, nie tania kosmetyczna) jest tak boski, że chodzę i wącham włosy, póki jej nie spłukam. Ja ją stosuje jako drugie O, wymiennie z Biana i Merhairem. Pięknie wygladza włosy i je nablyszcza, ale ich nie obciaza, dzięki czemu nie tracą na objętości (tafla bez przyklapu). Nic innego nie robi mi takiego efektu wow. Bardzo kocham Biane głównie ze względu na to, jak długofalowo odżywia moje włosy (które teraz olejuje raz na dwa tygodnie z przyzwoitości, bo już tego nie potrzebują), ale Fenek daje wizualnie lepsze efekty i ma szansę sprawdzić się na zniszczonych włosach, ktore Biana by pewnie przeciazyla. Generalnie, przez swoją konsystencję, sprawdzi się większej liczbie osób.
Przejdź do recenzji