
O podkładzie Catrice HD Liquid Coverage Foundation słyszała już chyba każda kobieta. Porównuje się go nawet do słynnego już Estee Lauder Double Wear. Od roku jest jednym z najbardziej poszukiwanych w drogeriach kosmetyków. Zacięty bój toczy się o najjaśniejszy odcień produktu, czyli o numer 010. Chyba nie znamy innego tak trudno dostępnego koloru - to właśnie on budzi największe zainteresowanie. Pozostałe 020, 030 i 040 nie są aż tak rozchwytywane.
Po przeczytaniu kilku stron recenzji Catrice HD Liquid Coverage Foundation w naszym KWC wiemy już, że nie każda z was się z nim polubiła. Niestety ten produkt ma tyle samo zwolenniczek co przeciwniczek. Główne zarzuty, jakie padają w kierunku tego podkładu, odnoszą się do tego, że:
- niektóre kolory podkładu bardzo oksydują, czyli ciemnieją na twarzy,
- podkład jest ciężki i bardzo zapycha cerę.
Postanowiłyśmy przetestować ten podkład na własnej skórze i sprawdzić, jak poradzi sobie w starciu z wysokimi temperaturami oraz cerą mieszaną w kierunku do tłustej.
Test podkładu Catrice HD Liquid Coverage Foundation
Po przeczytaniu wielu opinii na temat tego podkładu dowiedziałyśmy się, że najjaśniejszy odcień 010 light beige, jako jedyny z całej czwórki dostępnych kolorów nie oksyduje, czyli nie ciemnieje na skórze. A ponieważ jest też trudno dostępny, sporo czasu zajęło nam upolowanie go w drogerii (kosmetyki Catrice dostępne są w drogeriach Hebe i Natura). Podkład kosztuje 29,99 zł, ale warto wypatrywać promocji. Obecnie taniej kupicie go w Drogeriach Natura - trwa promocja, w której podkład Catrice jest dostępny za 21,74 zł.
Podkład znajduje się w szklanym opakowaniu i ma pojemność 30 ml. Jak sama nazwa wskazuje, jest płynny, nawet bardzo. Mogłabym powiedzieć, że ma wręcz wodnistą konsystencję, bo bardzo łatwo spływa z dłoni. Ale niech was to nie zmyli. Jego pigmentacja jest na tyle skoncentrowana, że wystarczy zaledwie kropla, aby przykryć nawet najbardziej widoczne niedoskonałości.
Podkład nakłada się za pomocą pipetki. Osobiście uważam, że jest to dość wygodne rozwiązanie. Wystarczy dawkować sobie małe porcje na dłoń tak, aby produkt nie rozlał nam się za bardzo, bo spieranie kosmetyku z ubrań wcale nie należy do najłatwiejszych zadań. Podkład Catrice nakładam zwilżoną gąbką. Według mnie, to najwygodniejszy i najlepszy sposób na uzyskanie maksymalnego krycia. Włosie pędzla zbierało za dużo produktu, przez co na twarzy zaczynały tworzyć mi się smugi.
Trwałość Catrice HD Liquid Coverage Foundation
Aby mieć pewność, że trwałość tego podkładu nie zostanie w żaden sposób zaburzona, makijaż wykonałam zaufanymi kosmetykami. Użyłam również sprawdzonego kremu do twarzy, który w moim przypadku działa również jako baza, a jest to MIXA Hyalurogel do skóry wraliwej, normalnej i odwodnionej. Jedna pipetka podkładu wystarczyła, aby pokryć całą twarz. Mimo że nie miałam takiej potrzeby, dołożyłam odrobinę produktu w niektórch miejscach, aby sprawdzić, czy można nim budować krycie. Kosmetyk spisał się bez zarzutu i ładnie zmieszał się z poprzednią warstwą.
Podkład przed przypudrowaniem delikatnie zasycha. Nie jest lepki, ale też trudno go naruszyć. Utrwalam go dwoma sypkimi pudrami Paese: pudrem ryżowym w strefie T oraz pod oczami, a pudrem HD policzki, żuchwę oraz szyję. Strategiczne miejsca wykonturowałam bronzerem matującym Benefit Hoola Lite. Na policzki nałożyłam róż Maybelline Master Blush. Szczytom kości policzkowych dodałam blasku rozświetlaczem Wibo Diamond Illuminator. Całą twarz musnęłam też odrobiną słońca w postaci pudru brązującego Bell Magic Jungle.
Po około siedmiu godzinach od nałożenia podkładu, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest on wręcz w nienaruszonym stanie. Cera oczywiście zaczyna się błyszczeć, ale nie jest to tłusty błysk. Skóra wygląda zdrowo. Po upływie tylu godzin podkład zawsze ściera mi się w okolicach skrzydełek nosa. Moja skóra wydziela w tym miejscu sporo sebum, a kiedy mam delikatny katar, również on działa na niekorzyść kosmetyku.
Nie mam wypracowanego nawyku poprawiania makijażu w ciągu dnia. Dlatego jest mi też łatwiej ocenić możliwości tego podkładu. Pięknie utrzymał wszystkie nałożone produkty. Bronzer, rozświetlacz oraz róż trzymały się dosłownie do momentu wykonania demakijażu. Nie starły się, nie straciły na intensywności, a wręcz delikatnie scaliły ze sobą.
Nawiązując do tego jak wiele kobiet narzeka na to, że podkład je zapchał, muszę przyznać, że mnie to jeszcze nie spotkało. A używam podkładu codziennie od dwóch tygodni. Przeżył ze mną zarówno prawie 30-stopniowe upały, jak i deszczową pogodą - w każdym przypadku spisał się rewelacyjnie. Nie zauważyłam pogorszenia stanu mojej cery.
Podsumowując, z podkładu jestem bardzo zadowolona. Póki co, nie mam zamiaru się z nim rozstawać :).