Recenzja tygodnia: cień do powiek z wielowymiarową formułą metaliczną
"Kosmetyk dla koneserów blasku" - tak najlepszą recenzję minionego tygodnia zaczyna Wizażanka @Sarrahh, która zostawiła ją pod opisem cienia do powiek od marki Bobbi Brown. Sprawdź, co wyjątkowego jest w tym produkcie, że zasłużył na pozytywną ocenę i stał się hitem ostatnich dni.

Recenzja tygodnia została wybrana! Po przeczytaniu wielu świetnych opinii naszych Wizażanek w bazie KWC zdecydowaliśmy, którą nagrodzimy w tym tygodniu. Laureatką naszego cotygodniowego rozdania zostaje użytkowniczka @Sarrahh, która zostawiła swoją recenzję pod opisem cienia do powiek od marki Bobbi Brown. Sprawdź, co to za produkt i przeczytaj najlepszą recenzję ostatnich 7 dni.
Cień do powiek z wielowymiarową formułą metaliczną Bobbi Brown
Bobbi Brown Luxe Eyeshadow Rich Sparkle cień do powiek to nowa, metaliczna formuła zamknięta w niezwykle estetycznym opakowaniu z lusterkiem. Została zaprojektowana z doskonałą precyzją, by już za jednym pociągnięciem pozwalała osiągnąć niesamowity blask na powiece. Produkt posiada trzy wykończenia - "lustre" (efektowny blask), "metal" (efekt stopionej folii) i "sparkle" (super-blask).
Cień doskonale się blenduje i można aplikować go zarówno na sucho oraz na mokro przy użyciu wilgotnego pędzla. Formuła kosmetyku jest aksamitna, dzięki czemu stosowanie go w makijażu jest niezwykle wygodne i daje mocne napigmentowanie już przy jednej warstwie. Cień nie załamuje się w zmarszczkach, a także zapewnia efekt metalicznego 3D. Producent zapewnia, że utrzymuje się w niezmienionej formie nawet do 8 godzin! Cienie dostępne są w kilkunastu odcieniach, a ich formuła nie zawiera parabenów, ftalanów i siarczanów.

Recenzja metalicznego cienia do powiek
Co o tym cieniu do powiek sądzi @Sarrahh, której opinię wybraliśmy jako recenzję tygodnia? Przeczytaj poniżej jej pełną wypowiedź:
Kosmetyk dla koneserów blasku. Mam i ja :D. Po długim czasie ugięłam się pod presją licznych bardzo pozytywnych recenzji tego cienia w kolorze Moonstone i postanowiłam go sobie kupić. Moja bardzo ogólna opinia brzmi następująco: piękny cień, cieszę się że go mam i nie żałuję zakupu, ale po kolei.Kiedy zaczął się szał na ten cień pomyślałam sobie, że to chyba lekka przesada, aby aż tak się zachwycać drobinkowym cieniem do powiek w szampańskim kolorze i kompletnie mnie nie interesował. Im częściej go widziałam w internecie tym bardziej zyskiwał moja uwagę, aż wreszcie pomyślałam, że może faktycznie jest taki niesamowity. Jestem fanką błyszczących cieni, mam parę takich w swojej kolekcji, więc stwierdziłam, że chyba jednak muszę go mieć skoro jest taki wspaniały. Nie oglądałam go na żywo przed zakupem, więc zawierzyłam tym wszystkim dobrym opiniom licząc na to, że mi się również bardzo spodoba.Kupiłam, odebrałam przesyłkę, otworzyłam opakowanie, wzięłam cień do ręki pierwszy raz i już na dzień dobry pojawiło się pierwsze małe rozczarowanie dotyczące opakowania. Samo opakowanie jest ładne, eleganckie, z lustereczkiem, co jest dla mnie na plus i w ogóle, ale jest bardzo lekkie i plastikowe. Drogie i luksusowe kosmetyki są zazwyczaj dość ciężkie, a ten cień jest naprawdę leciutki. Gdybym nie widziała co biorę do rąk to na pewno nie strzelałabym w kosmetyk z perfumerii. Osobiście lubię ciężkie kosmetyki, jakoś wygodniej mi się je trzyma i nastawiłam się też na to w tym przypadku. Może to głupie, ale myślę, że skoro ten cień jest sprzedawany za nawet prawie trzy stówy to trzeba się czepiać takich rzeczy :P.Natomiast rozczarowanie wagą opakowania trochę minęło kiedy zobaczyłam cień na żywo. Wygląda pięknie, tak jakby był czymś lekko zwilżony, a to już dobrze wróży. W dotyku cień jest raczej dość standardowy, ani suchy ani kremowy lekko chropowaty. Zrobiłam swatch na dłoni i cień pokazał swoje oblicze. Mienił się niesamowicie, a światło w pomieszczeniu było zwykłe dzienne, natomiast w słońcu to już w ogóle miazga. Cień składa się tak naprawdę z samych drobinek. Nie ma żadnej perły, żadnej bazy. Cały ten cień to po prostu miliardy drobinek o różnej wielkości i chyba właśnie na tym polega wyjątkowość tego cienia. Zazwyczaj takie cienie mają jakąś perłę i są zmieszane z drobinkami a Moonstone ma same drobinki, które leżą ciasno, jeden przy drugim tworząc pięknie błyszczącą drobinkową taflę. Ale nie można powiedzieć że to cień brokatowy, bo brokatu tu nie ma, a największe drobinki nie są aż takie duże.Kolor cienia określiłabym jako szampański albo chłodne złoto. Widać wyraźnie że cień składa się zarówno ze złotawych jak i srebrnych drobinek, które się idealnie ze sobą łącza i tworzą właśnie taki szampański odcień złota, lekko chłodny. Kiedy poświęcimy na niego latarką, z bardzo bliskiej odległości widać też pastelowe odcienie różnokolorowych drobinek, niebieskich zielonych, żółtych, ale tylko wtedy kiedy świecimy na niego z bardzo bliskiej odległości. Normalnie tego nie widać ani w słońcu ani w sztucznie oświetlonym pomieszczeniu. Cień na swatchu na ręce pozostawił lekka ciemną poświatę kiedy nie odbijał światła, ale na powiece tego nie widać. Zachwycona swatchem na dłoni postanowiłam porównać go z innymi tego typu cieniami (dużo tańszymi :P) i uczciwie przyznaje że wciąż Moonstone wypadał najlepiej. Był najmocniej błyszczący i najbardziej drobinkowy. Co prawda Moonstone to nie jest najintensywniej błyszczący cień jaki znam, bo jest nim cień kryształowy z Glam Shopu, ale nie porównywałam go z Moonstone, bo są to zupełnie inne cienie więc nie miałoby to i tak sensu (cień kryształowy jest jak płynny metal z drobinkami, kiedy się go nabierze na palec to nawet się można przejrzeć, a Moonstone ma same drobiny, no i kolor nie ten). Po swatchach na ręce przyszedł czas na nałożenie cienia na powiekę. Nakładałam na gołą powiekę bez bazy, bez cieni, bez niczego. Pierwsze nałożenie było ok, ale trochę delikatnie, dołożyłam druga warstwę. Nadal mogłoby być intensywniej, więc nałożyłam trzecią, ok trzy warstwy chyba wystarczą. No i co tu dużo mówić, cień się oczywiście pięknie błyszczy, ale większe wrażenie zrobił na mnie na swatchu na ręce szczerze mówiąc, ale i tak wygląda pięknie, iskrząco, drobinkowo, niczego złego mu nie mogę zarzucić. Chciałam bardzo sprawdzić jak bardzo będzie się różnił na powiekach od innych cieni, więc na drugą powiekę nałożyłam mój stary sprawdzony cień, który i wykończeniem i kolorem trochę do Moonstone jest podobny i którym się zachwycałam do tej pory i w tym starciu Moonstone też wygrał. Był bardziej drobinkowy i błyszczący tak jak na ręce, choć na ręce te różnice są bardziej zauważalne. Natomiast to co mnie najbardziej urzekło w Moonstone to to, że wygląda wręcz tak lekko mokro, a do tej pory myślałam że mokro właśnie wygląda ten mój cień z którym porównałam Moonstone, natomiast nie, Moonstone jest jeszcze level wyżej.Zbierając to wszystko co wiem o tym cieniu powiedziałabym tak, cień jest piękny, iskrzący, drobinowy, wklepany delikatnie czy nałożony w kilku warstwach wygląda pięknie. Warto go mieć, bo faktycznie jest na swój sposób wyjątkowy, ale powiedziałabym że jest trochę taką makijażową zabawką, zachcianką. Jeżeli jesteście fanami kosmetyków, lubicie makijaż, lubicie takie kosmetyki do ozdabiania makijażu, bo on daje trochę taki efekt biżuterii w makijażu, zwracacie uwagę na szczegóły, marzycie o tym cieniu, śni się wam po nocach i możecie sobie na niego pozwolić finansowo, to myślę że to będzie naprawdę bardzo dobry zakup. Jeśli macie już trochę kosmetyków i macie już takie drobinkowe cienie, jesteście z nich zadowoleni i nie jesteście tacy super upierdliwi i nie zwracacie uwagi na to czy cień ma tysiąc drobinek czy tysiąc dwieście to może jednak lepiej Moonstone odpuścić, bo może się stać że stwierdzicie, że on jest tak podobny do tego co już macie że niepotrzebnie zdublowaliście sobie cień i jesteście biedniejsi o dwie stówy. Albo jeżeli macie zamiar go używać w taki sposób, że będziecie tylko go delikatnie wklepywać, aby uzyskać ten efekt drobinek to już wgl nie warto go w takim wypadku kupować, bo efekt delikatnych drobinek to nie jest coś nieosiągalnego dla taniego, drobinkowego cienia. Moonstone zachwyca najbardziej nałożony porządna, bogatą taflą. Wtedy widać różnice i jego prawdziwe piękno. Bo to jest właśnie kosmetyk dla osób, które kochają błysk i są w stanie docenić te subtelne różnice, które on daje albo dla osób które nie chcą mieć dużo kosmetyków tylko mało, ale najlepszej jakości. Ale też nie dziwię się, jeśli ktoś nie widzi fenomenu tego cienia, bo faktycznie on wygrywa niuansami. Jest lepszy od innych cieni, ale nie kolosalnie lepszy, tylko trochę. Błyszczy trochę ładniej, ma trochę więcej drobin, wygląda trochę bardziej mokro. Dla mnie to trochę już robi robotę i sprawia, że lubię go bardziej niż inne cienie, ale to też nie jest tak, że inne są w starciu z nim kompletnie beznadziejne. Będę nadal używać moich starych cieni i nadal będę z nich zadowolona, ale przyznam, że teraz pewnie częściej będę sięgać po Moonstone. Zastanawiam się czy nadal chciałabym go kupić gdybym np. pożyczyła go od koleżanki aby porównać z tym co już mam i szczerze mówiąc nie wiem. Może gdybym go znalazła w jakiejś okazyjnej cenie, na urodziny w prezencie samej sobie czy coś takiego, może wtedy bym się faktycznie skusiła. Natomiast czy te małe różnice są dla was warte wydania na niego ponad sto czy dwieście złotych, to już sami oceńcie. Mam nadzieję że pomogłam trochę, jeśli ktoś się nad nim zastanawia. Zalety: Wygląda iskrząco i mokro na powiece, robi efekt wow w makijażu. Nie ma bazy kolorystycznej, a przynajmniej na powiece jej nie widać. Faktycznie widzę różnice między nim a innymi tańszymi cieniami na plus dla Moonstone. Uniwersalny szampański kolor. Ładne i eleganckie opakowanie z lusterkiem. Wady: Opakowanie mogłoby być cięższe, aby było czuć w dłoni, że to drogi, luksusowy produkt. Cena, wiadomo, taki produkt raczej nie powinien być aż tak drogi, choćby nie wiem jak piękny był. Na ciemniejszych karnacjach może wypadać dość chłodno/srebrno, ale to nie musi być od razu wada. Różnice jakie widzę między nim, a innymi cieniami nie są bardzo duże, nie jest dużo lepszy niż inne tego typu cienie.
Pamiętaj, że ty również możesz zgarnąć nagrodę za recenzję tygodnia! Co 7 dni będziemy wybierać najlepszą opinię dotyczącą kosmetyków w bazie KWC i przygotowywać dla jej autorki/autora niespodziankę z darmowymi kosmetykami.
Rozdajemy kosmetyki! Napisz recenzję i zgarnij nagrodę. Co tydzień super produkty ZA DARMO
