
Dla tej kobiety usuwanie manicure skończyło się oparzeniami trzeciego stopnia!
Maya Edwards postanowiła o siebie zadbać. 19-letnia Brytyjka chciała samodzielnie zdjąć akrylowe paznokcie, a ten prosty zabieg miała jej uprzyjemnić stojąca nieopodal świeczka zapachowa. Żeby usunąć akryl, namaczała palce w miseczce wypełnionej acetonem. Udało jej się usunąć sztuczne paznokcie z lewej ręki i właśnie chciała włożyć do miski z acetonem palce prawej dłoni, kiedy doszło do... wybuchu! Płonący aceton, panika i... zwykła głupota doprowadziły do dramatycznego finału - Edwards trafiła na ostry dyżur z poparzeniami trzeciego stopnia.

Fot.: Facebook
Zobacz także: Romantyczna kąpiel przy świecach skończyła się wybuchem. To przez popularny kosmetyk...
Piekielny finał manicuru
Aceton, którego Maya Edwards używała do usunięcia akrylowych paznokci, jest substancją skrajnie łatwopalną. Nad miseczką wypełnioną tym rozpuszczalnikiem unosiły się gęste i także łatwopalne opary. To one zapaliły się w kontakcie z płomieniem stojącej opodal świeczki zapachowej. Po chwili płonąć zaczął także sam aceton. Maya, chwyciła w panice miskę z rozpuszczalnikiem i pobiegła z nią do łazienki, gdzie próbowała wylać palący się płyn do wanny. Wtedy właśnie zapaliła się zasłonka prysznicowa, a płomień z niej momentalnie przeniósł się na dłonie Mai. Wyjąca z bólu 19-latka trafiła na ostry dyżur. Jej koszmarnie poparzone ręce zostały opatrzone, ale dziewczynę czeka teraz przeszczep skóry.
Ciągle czuję ból - mówi o swoim wypadku Maya Edwards. - Ale mam szczęście, że nie poparzyłam sobie twarzy i nie spaliłam domu.

Fot.: Facebook
Zobacz także: Chciała usunąć akrylowe paznokcie - skończyło się tragedią!
Edwards wiedziała, że aceton jest łatwopalną substancją, ale nie zdawała sobie sprawy, że zapalić mogą się także jego opary. Po takiej "przygodzie" dziewczyna na pewno dwa razy się zastanowi, zanim jakikolwiek zabieg pielęgnacyjny umili sobie zapalając świeczkę...
Zdjęcia: Facebook