Najgorsze stylizacje polskich gwiazd w 2016 roku. Nie kopiujcie!

Anna Kalczyńska, gwiazda „Dzień Dobry TVN”, na bal włożyła czarną suknię odsłaniającą (za) dużo, na którą narzuciła pelerynę czarnoksiężnika. Czyżby chciała wyglądać jak Angelina Jolie w „Maleficent”? Szkoda tylko, że nie wybrała się na bal przebierańców.

Roma Gąsiorowska-Żurawska ubrała suknię tak bezkształtną i bladą, jakby miała przypominać jej drugą skórę, ale efekt bliższy był niestety stylizacji na worek ziemniaków. Fryzura i makijaż stylizowane na lata 20. wywołały dodatkowy dysonans. 

Nie wiemy, od czego zacząć. Może od welurowych spodni o fasonie piżamy? A może raczej od półprzezroczystej wiktoriańskiej bluzki? Chociaż najciekawszym (czytaj: najdziwniejszym) elementem stylizacji Olgi Bołądź jest gorset w malarski wzór. Podobnie jak Anna Kalczyńska, aktorka pomyliła ubranie z przebraniem. 

Sarsa strój sceniczny nieopatrznie włożyła także na czerwony dywan, narażając się na surową krytykę. Spodnie moro i bluza w małpki byłyby świetną stylizacją dla pięciolatki, która chce pochwalić się przed koleżankami w przedszkolu, ale nie dla gwiazdy, która dawno temu skończyła szkołę. 

Edyta Górniak ubrała się w... pasiak, dopasowując do niego szpilki w podobne, choć nie identyczne paski. Skojarzenie z zebrą należy do najsympatyczniejszych, jakie przychodzą nam na myśl.

Cleo słowiańską spódniczkę zamieniła na zestaw jak z Blue Man Group. Niebieski zestaw był nie tylko niezgrabny, ale przede wszystkim pozbawiony stylu. 

Marta Wierzbicka niezbyt konsekwentnie wcieliła się w rolę Pani Wiosny. Wianek na głowie nijak nie pasował do pstrokatej sukienki o niezdefiniowanym bliżej fasonie. Aktorka wygląda jednocześnie infantylnie i na starszą niż jest – a to już niezła sztuka.

Natalia Siwiec uwielbia się odmładzać. Z różkami na głowie, w panterce i traperach w klimacie lat 90. wygląda jak Maffashion. I w tym przypadku to nie jest komplement. 

Anna Guzik do bezkształtnej bluzki wybrała spódnicę we wzory, tworząc jedną z najbardziej niedopasowanych stylizacji roku. A szkoda, bo każdy element z osobna zapowiadał się nieźle. 

Ewie Minge trudno odmówić własnego stylu. Ale niektóre stylizacje projektantki, balansują na granicy kiczu. Połączenie dwóch panterek w ramach jednego looku to o jedną panterkę za dużo. 

„Żona Hollywood” Katarzyna Wołejnio nie jest pojętną uczennicą amerykańskich gwiazd. Życie w Hollywood chyba na nic jej się nie zdało, bo na warszawski czerwony dywan ubrała się jak do „Moulin Rouge”. Gorsetowa sukienka z doczepianym trenem świetnie nadawałaby się do kabaretu, ale niekoniecznie na bal charytatywny. Dobrze, że aktorka przynajmniej ma u boku eleganckiego mężczyznę.

Ewa Pacuła próbowała pogodzić elegancję z casualem, strój ludowy z ubiorem femme fatale, odsłanianie i zasłanianie. Wzorzysta bluza przytłacza koronkowy dół, i odwrotnie. Wniosek? Elementy ubrania nie powinny ze sobą konkurować, a wspierać się w budowaniu perfekcyjnego looku.