
Dbając o skórę zimą, przypadkowo możesz jej... szkodzić. Jak?
Zimą nasza skóra jest narażona na działanie wielu nieprzyjemnych dla niej czynników zewnętrznych. Mroźny wiatr, padający w twarz śnieg, niska temperatura... To wszystko jest nie bez znaczenia i należy brać to pod uwagę przy codziennej pielęgnacji. Mimo że nasza świadomość w tym temacie rośnie, popełniamy czasami błędy, które są nie bez znaczenia dla kondycji skóry. O tych najczęściej spotykanych opowiada ekspert.
Odkładanie profesjonalnej pielęgnacji na później
To chyba największy mit dotyczący zimowej pielęgnacji. Często mówi się, że w tym okresie nie powinniśmy poddawać się peelingom, zabiegom kosmetycznym, czy zabiegom igłowym. A jak jest naprawdę?
Przeszkodą do tego typu zabiegów mogą być naprawdę wysokie mrozy -15, -20 stopni, a takie temperatury w naszym klimacie praktycznie nie występują – mówi Justyna Szostak, kosmetolog z Centrum Medycyny Estetycznej i Dermatologii WellDerm.
RADA EKSPERTA: Twoja skóra potrzebuje zabiegów wzmacniających i zagęszczających skórę oraz przyspieszających odnowę komórek, dzięki nim lepiej radzi sobie z przeciwnościami i wolniej się starzeje. Peelingi, mezoterapie i mikronakłuwanie – masz zielone światło na te zabiegi zimą.

Nieumiejętne nawilżanie
Nawilżać czy nie nawilżać – oto jest pytanie! Mówi się, że zimą lepiej zrezygnować z kremów nawilżających. Ale przecież spożywaniem płynów nie sprawimy, że stanie się sprężysta. Dbanie o odpowiedni poziom nawodnienia zarówno od wewnątrz, jak i zewnątrz jest istotny. Jak w takim razie nawodnić skórę, której zimą także chce się pić?
Nawilżać, ale umiejętnie! Nazywamy to nawilżaniem poprzez natłuszczanie – mówi kosmetolog i tłumaczy, że przed utratą wody chroni nas płaszcz lipidowy, musimy więc dbać, żeby był szczelny. Dlatego w okresie jesienno-zimowym na dzień najlepiej sprawdzi się krem z lipidami, ceramidami, zawierający oleje roślinne i woski czyli taki, który uszczelni warstwę hydro-lipidową skóry.
RADA EKSPERTA: Nie rezygnuj z kremu intensywnie nawilżającego np. z kwasem hialuronowym, zmień porę jego nakładania – stosuj go po wieczornym demakijażu.
Pomijanie ochrony przeciwsłonecznej
To grzech główny przeciwko urodzie: wraz z końcem lata, krem z filtrem idzie w odstawkę. A tymczasem, także zimą promieniowanie słoneczne nadal jest szkodliwe dla naszej skóry. Powoduje powstawanie przebarwień i... przyspiesza starzenie.
Zimowy krem z filtrem może mieć niższą ochronę, niż ten, który stosujemy latem, ale 30 SPF to minimum. Ważne, żeby preparat zawierał filtry UVA i UVB. – radzi kosmetolog.
RADA EKSPERTA: Potraktuj filtr jako kosmetyk całoroczny, a z pewnością będziesz cieszyć się dłużej młodą skórą! Jeśli planujesz ferie w górach, bezwarunkowo weź ze sobą filtr 50 SPF.
Odkładanie depilacji na wiosnę
Żeby skutecznie pozbyć się niechcianego owłosienia potrzebne są dwie rzeczy. Pierwsza to odpowiedni, nowoczesny sprzęt – laser, który będzie bezpieczny i efektywny.
Takim urządzeniem jest np. laser diodowy Palomar Vectus, który umożliwa regulacje mocy w zależności od koloru włosów i jednocześnie fototypu skóry, dzięki temu bezpiecznie usuwa owłosienie nie tylko u brunetek, ale również u blondynek i rudych – tłumaczy Justyna Szostak z Centrum WellDerm.
Druga rzecz to czas.
Depilacja wymaga powtórzeń, zwykle jest to ok. 4-5 zabiegów w odstępach 4-8 tygodni – zaznacza ekspert.
RADA EKSPERTA: Zacznij depilację zimą, a latem bez skrępowania zaprezentujesz swoje gładkie ciało!
Zdjęcie główne: materiały PR