
Zawsze chętnie testuję wszelkie nowości, ale przyznaję, że do pielęgnacji twarzy podchodzę wyjątkowo ostrożnie. Moja cera jest bardzo kapryśna, często zmagam się z niedoskonałościami, w dodatku mam na policzkach sporo przebarwień, a w strefie T walczę z zaskórnikami. Latem moja skóra lubi się przetłuszczać, a równocześnie potrzebuje nawodnienia. Sprostać wszystkim tym oczekiwaniom to niezłe wyzwanie, a nowa seria kosmetyków od AA My Beauty Power poradziła sobie z tym doskonale! Po kilku tygodniach regularnego stosowania poczułam, że moja cera dostała to, czego potrzebowała - była nawilżona i odżywiona, ale przede wszystkim na mojej twarzy nie pojawiły się nowe niedoskonałości. Poza tym pokochałam te kosmetyki za ich lekką formułę, która nijak nie obciążała mojej skóry nawet podczas 35-stopniowych upałów. Zdradzę wam, że mgiełka z tej serii uratowała mnie tego lata i kolejne jej opakowanie pojawiło się na moim biurku w pracy. Nowa seria kosmetyków od twarzy od AA My Beauty Power Zacznę od tego, że nowa seria kosmetyków od AA My Beauty Power wygląda obłędnie! Proste opakowania z efektem gradientu i elementami złota wyglądają naprawdę rewelacyjnie i przypominają luksusowe produkty. Kolejną ważną rzeczą dla mnie jest skład kosmetyków. Przede wszystkim sprawdzam, czy produkty nie były testowane na zwierzętach oraz, czy są przeznaczone dla alergików. Nowa seria od AA spełnia oba te warunki. W dodatku kosmetyki są wegańskie, a w ich składzie znajdziemy 95% składników pochodzenia naturalnego. To, co wyróżnia tę serię to świetne trio: niacynamid peptydy antyoksydanty To one odpowiadają za to, by cera była nieskazitelna - bez niedoskonałości i zmarszczek. Dbają by skóra była rozświetlona, ujednolicona, nawilżona i dożywiona. Słowem - zdrowa! Co znajdziemy w najnowszej linii kosmetyków od AA My Beauty...