
Maski w tkaninie znamy i kochamy. Ale coraz częściej ulegamy nieodpartej pokusie i sięgamy po ich największe konkurentki - maski hydrożelowe. Efekt ich działania można porównać do tego zapewnianego przez doświadczone ręce kosmetyczki i salonowe produkty do pielęgnacji. Stopniowo uwalniane z hydrożelowego płatu składniki aktywne wnikają głęboko w skórę, a maska nie wysycha tak szybko jak jej bawełniana odpowiedniczka, dzięki czemu ryzyko przesuszenia cery spada do zera.
Zobacz także: Sprawdź, o jakiej porze dnia powinnaś nakładać na twarz maseczki!
Maski w płachcie vs maski hydrożelowe
Przewaga masek hydrożelowych nad tkaninowymi wynika przede wszystkim z wykorzystanego do ich produkcji i aplikacji materiału. Hydrożelowa płachta jest zwykle wykonana z pozyskiwanej z roślin celulozy, która zapewnia kosmetykom żelową strukturę, zagęszcza je i tworzy na skórze zapobiegający odparowywaniu wody film. Celuloza działa ponadto wygładzająco i zmiękczająco. Jak łatwo się domyśleć, hydrożelowa maska nasączona składnikami pielęgnacyjnymi (np. rozjaśniającym i kojącym filtratem ze śluzu ślimaka) - dzięki właściwościom samej hydrożelowej płachty - działa z podwójną siłą. Ponadto - choć tu akurat zdania są podzielone - maska hydrożelowa ma lepiej "trzymać się" twarzy niż jej papierowa konkurentka.
Zobacz także: Odkryj kolekcję MylaQ x ATOMÓWKI i dodaj atomowej mocy swoim paznokciom!
Żeby w pełni wykorzystać właściwości maski hydrożelowej, przed nałożeniem jej na dokładnie oczyszczoną skórę twarzy, spryskaj twarz nawilżającym tonikiem w mgiełce lub wodą termalną. Dzięki temu skóra lepiej wchłonie jej drogocenne składniki.
Zdjęcia: Instagram