Kilka lat temu na rynku pojawiło się mnóstwo kosmetyków i urządzeń umożliwiających wykonywanie profesjonalnych zabiegów pielęgnacyjnych w domu. W 2020 roku możemy spodziewać się nasilenia tego trendu. Ampułki kojarzone z salonami kosmetycznymi, peelingi chemiczne naśladujące te wykonywane w gabinetach lekarskich oraz przyrządy do pielęgnacji coraz częściej trafiają do prywatnych łazienek, pozwalając – z dużym powodzeniem i za mniej pieniędzy – odmienić stan skóry.
Peeling kawitacyjny to jeden z moich ulubionych zabiegów kosmetycznych. Zdecydowanie do polecam, bo regularnie wykonywany znacząco poprawia stan cery. Wiem coś o tym, bo przetestowałam go na własnej skórze! ;-) Niestety, częste wizyty u kosmetyczki, żeby poddać się oczyszczaniu ultradźwiękami, były dla mnie zbyt obciążające finansowo i trudne do zorganizowania ze względu na brak czasu. Dlatego zdecydowałam się na kawitację w domu. I to był świetny pomysł!
Wykonuję peeling kawitacyjny w domu mniej więcej raz w tygodniu. Dzięki takiej regularności, już pod niespełna miesiącu zauważyłam znaczącą poprawę stanu cery. Skóra mniej się przetłuszcza i jest na niej zdecydowanie mniej zaskórników i krostek. Nadal chodzę do kosmetyczki, żeby nawilżyć i odświeżyć cerę, ale mogę sobie pozwolić na dużo dłuższe przerwy między wizytami.
Zobacz także: Oczyszczanie twarzy to podstawa pielęgnacji. Poznaj najlepsze metody usuwania ze skóry zanieczyszczeń!
Jeśli też zastanawiacie się nad kawitacją w domu, obejrzyjcie nasze wideo. Dzięki niemu łatwiej będzie wam wykonać ten zabieg.
Zdjęcie główne: Własne
