
Składnik samoopalaczy może powodować raka? Spokojnie, tylko w tym jednym przypadku
Jest we wszystkich samoopalaczach - tych dostępnych w drogeriach, i tych stosowanych w profesjonalnych salonach kosmetycznych. Dihydroksyaceton (DHA) to organiczny związek z grupy węglowodanów, który - wchodząc w reakcję z aminokwasami zawartymi w naskórku - powoduje jego przyciemnienie.
Zobacz także: Nie chcesz straszyć sztuczną opalenizną? Zobacz, co się przytrafiło tej dziewczynie
Samoopalacze w kremach i balsamach
Nakładane na skórę DHA nie wzbudza większych kontrowersji - zaakceptowany przez lekarzy i agencje rządowe (np. amerykańskie FDA, czyli Agencję Żywności i Leków) od lat 60-tych zapewnia naturalnie wyglądającą i bezpieczną opaleniznę. Inaczej jednak sytuacja wygląda z dihydroksyacetonem w samoopalaczach w sprayu!
Opalanie natryskowe
Rozpylanemu pod ciśnieniem samoopalaczowi z DHA specjaliści stawiają poważne zarzuty, oskarżając go o wywoływanie przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, astmy i raka. Do zachorowań ma dochodzić na skutek wdychania kosmetyku. A to oznacza, że - by zachować zdrowie nie rezygnując z opalenizny - powinnyśmy korzystać raczej z samoopalaczy w balsamach i zrezygnować z opalania natryskowego. Chyba że jesteśmy w stanie wytrzymać cały zabieg na wdechu. ;-)
Zobacz także: Bez smug, bez brzydkiego zapachu - ten domowy samoopalacz zawróci ci w głowie :)
Korzystacie z opalania natryskowego?